Sweet Urge

Zastanówcie się, o co prosicie, bo przy odrobinie pecha możecie to dostać.

Raziel

Chorąży

https://sweet-urge.forumpolish.com/t390-raziel-cyril-septimus-wyatt#705
https://www.youtube.com/watch?v=0c-tl2SkCWE
https://sweet-urge.forumpolish.com/t404-power-tends-to-corrupt-and-absolute-power-corrupts-absolutely#737
https://sweet-urge.forumpolish.com/t402-give-light-and-people-will-find-the-way#734
https://sweet-urge.forumpolish.com/f125-nora-cyrila
https://sweet-urge.forumpolish.com/t403-human-nature-is-what-heaven-supplies#735
Spotkania
Pierwsza || 02.01.1947Levi, Razielzakończona
By that sin fell the angels
Mimo że był Niebianinem i znał tajemnice ludzkich dusz, przychodził na cmentarz, aby złączyć się w modlitwie i refleksji. Nie tylko błagał o powrót Boga, ale i modlił się za wszystkich śmiertelników, których spotkał w swoim istnieniu, a którzy już odeszli z tego świata.


Druga || 03.01.1947Kabraxis, Levi, Hextre, Jill, Alexander, Razielzakończona
Może drinka?
Przekraczając próg herbaciarni, poczuł delikatny zapach świeżo parzonej herbaty, który unosił się w powietrzu, mieszając się z cichym szmerem rozmów i dyskretnym stukotem filiżanek. Jego oczy natychmiast rozpoczęły poszukiwania Najwyższego Anioła, choć wiedział, że nie będzie to łatwe.


Trzecia || 04.01.1947Loki, Parmiel, Kabraxis, Razielzakończona
Kolejny dzień i kolejna próba spotkania się z Najwyższym. Powoli stawało się to dla niego rutyną. Zdawał sobie sprawę, że Mael jest zajęty. Cała obecna sytuacja nikomu nie była na rękę. Musieli odnaleźć Boga, a przy okazji nie wywołać kolejnego konfliktu między Niebem a Piekłem.


Czwarta || 12.01.1947Loki, Levi, Razielzakończona
Nie bywał w takich miejscach za często. Nie interesowały go zabawy i pijane konwersacje o życiu. Zresztą nie pasował tutaj. Choć był z tych towarzyskich i skorych do poznawania nowych ludzi, to nieco innego kalibru. Mole książkowe, adwokaci, prawnicy, inni studenci. Ten sort śmiertelników najbardziej mu odpowiadał. Nie znosił też zapachu papierosów, a takie miejsca były go przecież pełne. Jak więc się tu znalazł?


Piąta || 04.01.1947Hextre, Razielzakończona
Choć sam był biedny, to regularnie odwiedzał londyńskie slumsy. Co prawda nie mógł nikomu dopomóc finansowo, ale zawsze znalazło się coś, w czym mógł użyczyć pomocnej dłoni. Pobliski kościół zajmował się leczeniem chorych ludzi lub ich namaszczaniem, gdy ich stan zdrowia był już wyrokiem śmierci.


Szósta || 15.01.1947Loki, Razielzakończona
God, grant me strength to accept those things I cannot change
Wybrał opuszczoną fabrykę na północy Londynu jako miejsce rozstrzygnięcia tego starcia, kierując się kilkoma kluczowymi czynnikami. Po pierwsze, była oddalona od ludzkich osiedli, co zapewniało, że nikt przypadkiem nie stanie się świadkiem ich brutalnej walki. Nie było tam śmiertelników, którzy mogliby ucierpieć, gdy zacznie się bitwa, która mogłaby doszczętnie zniszczyć nie tylko ich, ale i wszystko wokół.


Siódma || 05.01.1947Mael, Satqiel, Amirah, Liel, Razielzakończona
Mówią, że do trzech razy sztuka. Zazwyczaj nie wierzył w te ludzkie przysłowia, ale gdy przekroczył próg herbaciarni, dostrzegł znajomą postać. Najwyższy siedział przy stoliku, jakby to była najzwyklejsza rzecz na świecie, popijając herbatę. W końcu na niego trafił. Nie pamiętał już dokładnie, o co chciał zapytać, ale na pewno zamierzał poruszyć temat ostatnich plotek oraz dowiedzieć się, czy poszukiwania Boga przyniosły jakiekolwiek rezultaty.


Ósma || XY.01.1947Mael, Liel, Satqiel, Amirah, Parmiel, Michael, Razielzakończona
Raziel przybył na miejsce jako jeden z pierwszych. Od dawna jego noga nie stanęła w Niebiosach. Wspaniałe pomieszczenia, które niegdyś napełniały go poczuciem spokoju, teraz wywoływały jedynie pustkę. Bez obecności Boga czuł się jak obcy we własnym domu. Ziemia była mniej przytłaczająca, gdy stopy Najjaśniejszego nigdy nie odbiły na niej swojego piętna.


Dziewiąta || 17.01.1947Levi, Razielzakończona
The Path We Must Walk
Tego wieczoru kościół, mimo swojego ciepłego wnętrza, wydawał się aniołowi nieco chłodny i pusty. Ciemne ławki, ozdobione jedynie migotliwym światłem świec, i masywne witraże, przez które wpadało słabe, zimowe światło, nadawały miejscu atmosferę surowości i powagi.


Dziesiąta || 10.01.1947Liel, Razielzakończona
In the time of need
Zjawił się, by pomóc Liel w biznesie jakoś w późniejszych godzinach. Wiedział, że trafi wtedy na znacznie więcej gości i każde ręce do pomocy będą na wagę złota. (...) Gdy tylko przekroczył próg pubu, jego nozdrza zaatakowała woń piwa i dymu papierosowego.


Jedenasta || 11.01.1947Satqiel, Razielaktualna
Artists don't make objects. Artists make mythologies.
W Londynie odnajdywał się całkiem nieźle. To też bardzo szybko dotarł na miejsce. Zrobił kilka głębszych wdechów, nim poinformował zabawnie ubranego szwajcara o swoim przybyciu. Ten, bez nawet jednego wypowiedzianego słowa, wpuścił go do środka. Szybko znalazł się w salonie, który nie przypominał niczego, co wcześniej miał okazję zobaczyć.


Dwunasta || 23.01.1947Liel, Razielzakończona
Chapter I - Igła w stogu siana
Raziel wszedł do baru, który pamiętał aż nazbyt dobrze ze swojego ostatniego spotkania z Levim i Lokim. Miejsce to, choć popularne, nie budziło w nim szczególnie przyjemnych skojarzeń. Wypełnione po brzegi, pełne dymu papierosowego i hałasu, zdawało się żyć własnym chaotycznym rytmem. Głośne rozmowy, dźwięk przesuwanych krzeseł i stukot kufli tworzyły nieskoordynowaną kakofonię, w której ciężko było usłyszeć cokolwiek sensownego.


Trzynasta || 18.01.1947Alice, Razielzakończona
Już z daleka zauważył poruszenie. Zazwyczaj starał się nie ingerować w ludzkie konflikty, zwłaszcza te, które przypominały zwykłe, młodzieńcze bójki. Został wielokrotnie upomniany, by nie wymierzał sprawiedliwości na własną rękę, a pozostawiał to odpowiednim służbom. Jednak ta sytuacja wyglądała inaczej. To, co miało być może być kolejnym starciem grupy nastolatków, przerodziło się w coś poważniejszego - w ruch poszedł nóż.


Czternasta || 18.01.1947Alice, Razielzakończona
Zerknął na nią przez ramię, kiedy zaproponowała, by przenieśli się do jej mieszkania. Nie chciał się narzucać, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że dopiero co się poznali w dość dramatycznych okolicznościach. Zastanawiał się przez chwilę, czy przyjąć zaproszenie, lecz w końcu nie chciał robić jej przykrości, odrzucając tak miły gest.


Piętnasta|| XY.01.1947Amirah, Liel, Michael, Pigeonel, Raziel, Satqielaktualna
The Heavens' Answer
Stanął przy jednym z wielkich okien iglicy, spoglądając na otaczające go niebiańskie krajobrazy. Mimo swojego wewnętrznego rozczarowania czuł, jak ogarnia go spokój. To miejsce miało w sobie coś kojącego, jakby obecność samego Stwórcy była wyczuwalna w każdym calu konstrukcji, nawet jeśli fizycznie na próżno go było szukać pośród murów.


Mapy
Rozdziały
Historia i realia
FAQ
Mechanika
Kostki
Waga Serc
Cnoty
Grzechy
Moce aniołów
Moce demonów
Moce widzących
Enochiańskie rytuały
Ludzkie rytuały
Magiczne artefakty
Bestiariusz
Spis NPC
Rzut kością: