Sweet Urge

Zastanówcie się, o co prosicie, bo przy odrobinie pecha możecie to dostać.

2 posters
Shen Aihan

Uczeń

https://sweet-urge.forumpolish.com/t467-shen-aihan
https://www.youtube.com/watch?v=9lgq6pTsCV4
https://sweet-urge.forumpolish.com/t479-poczta-aihan
https://sweet-urge.forumpolish.com/t478-another-one-bites-the-dust
https://sweet-urge.forumpolish.com/t539-memory-of-grace

26
kobieta
Aihan
Na drzewie dobrych intencji jest wiele kwiatów lecz mało owoców.




Charakterystyka
Pełne miano: Aihan Shen Sheffield
Pseudonim: Adelynn Sheffield
Rasa: Widzący (pół-anioł)
Wiek: 26 lat (* 14 sierpnia 1921 r.)
Wzrost: 158 cm
Waga: 48 kg

Zawód: Wykładowca teologii na Uniwersytecie Londyńskim (niesamodzielna, w trakcie PhD)
Przynależność: Zakon Widzących
Ranga: uczeń egzorcysty
Historia wcieleń:
* 1610 † 1633  — Widzący (pół-anioł), śmierć z rąk porywaczy córki;
* 1638 † 1644 — Anioł (upadek na skutek morderstwa swojego zabójcy z poprzedniego wcielenia);
* 1644 † 1679 — Człowiek, nic wartego uwagi;
[czyściec];
* 1921 — obecne wcielenie, Widzący (pół-anioł).

Cechy szczególne: Niewielkich rozmiarów kobieta o drobnej budowie ciała. Owalna twarz z dobrze zaznaczonymi kościami policzkowymi. Jasna, porcelanowa skóra, nieopalona, bez przebarwień i pieprzyków.  Czarne, migdałowe oczy.  Proste czarne włosy długością sięgające połowy pleców, często czesane na zachodnią modłę miast tradycyjnych fryzur typowych dla jej grupy etnicznej. Nosi się różnie, od europejskich modnych ubiorów po cheongsam, choć te zakłada najczęściej w domowym zaciszu i w gronie bliskich jej osób. Prosta biżuteria, obrączka noszona na palcu serdecznym prawej dłoni.

Przeszłość

(Podniszczone dzienniki zawierają mniej i bardziej istotne chwile z życia wnuczki nankińskiego handlarza herbatą.)

28 czerwca 1931 r.
Dziadek na mnie nakrzyczał. Znowu. Ale to nie moja wina, że ten pan, z którym rozmawiał wyglądał jak yāoguài z opowieści babci. Nie wiem, dlaczego dorośli są tacy uparci ale nic nie mówiłam bo dostałabym lanie. Dziewczynka musi być posłuszna swojemu ojcu ale jako, że ja nie mam taty muszę się we wszystkim słuchać dziadka. Za dużo razy mi to powtarzał abym mogła o tym zapomnieć, nie musi mi o tym przypominać za każdym razem jak coś zrobię. Mama też by płakała gdybym coś zrobiła nie tak, więc wybrałam milczenie. Na ulicy jeden z mnichów w pomarańczowych kaszajach mówił, że milczenie to wyraz Nie-wałówkowanej Rzeczywistości. Nie wiem co to znaczy, ale brzmi mądrze, więc i ja tak będę mówić. Może dziadek w końcu uzna, że zmądrzałam i przestanie na mnie krzyczeć.

2 lipca 1931 r.
Dzisiaj pomagałam dziadkowi z papierami. Pochwalił mnie i nazwał posłuszną dziewczynką. Może droga Nie-wałówkowanej Rzeczywistości ma sens. Dziadek zawsze mówi, że muszę mu być wdzięczna bo nauczył mnie czytać i pisać. Opłaca też nauczycieli tak, że jestem wychowywana jak chłopiec. Pewnie gdyby wuj Enlai nie spłonął z moimi kuzynami w pożarze posiadłości dziadka to oni by pobierali nauki od pana Bremera i pomagali teraz dziadkowi. Ale oprócz mnie nie ma żadnych rąk do pomocy, a mama się nie nadaje bo nie umie czytać i pisać. Dziadek zawsze wypominał babci, że mogła nie karać go córką tylko dać więcej synów.  W końcu wuj Enlai im wyszedł. Dziadek zresztą też sam kiedyś był sroką czy przepiórką, ale stwierdził, że to nie ma sensu i trzeba dostosować się do sytuacji. Nie mogę doczekać się jutrzejszych lekcji z panem Bremerem. Będziemy mogli porozmawiać w obcym języku i może dostanę kwiatka. Lubię tego pana. Zawsze czuję się przy nim spokojniej i mogę z nim porozmawiać o wszystkim.

3 lipca 1931 r.
Dostałam dziś kwiatka! Callistephus chinensis. Mam nadzieję, że nie popełniłam błędu przepisując tę nazwę z książki botanicznej. Pan Bremer zapytał się mnie, czemu jestem taka milcząca. Odpowiedziałam mu, że wybrałam drogę Nie-wałówkowanej Rzeczywistości, na co on roześmiał się i mnie poprawił. Nieuwarunkowanej. Taka dziewczynka jak ja nie może robić tak prostych błędów. Skoro mnie poprawił i przerwał moje milczenie i wybił mnie ze skupienia to mu opowiedziałam o panu, którego widziałam jak rozmawiał z dziadkiem. Zapytał mnie, czy często widzę yāoguài na co zgodnie z prawdą odpowiedziałam że owszem, czasami widzę strasznych ludzi z rogami czy z kłami, ale też rzadziej udaje mi się dostrzec ładne i miłe osoby ze skrzydłami. Miał bardzo dziwną minę i szybko pożałowałam, że mu to powiedziałam, myślałam, że będzie na mnie krzyczał jak dziadek. Nie zrobił tego tylko powiedział, że mam mu zgłaszać wszystkie osoby, które będą wyglądały podobnie i żebym nic dziadkowi nie mówiła. Powiedział mi też, że jeżeli chcę to może nauczyć mnie czegoś nowego. Oczywiście, że się zgodziłam. Mam nadzieję, że będzie z tego dużo kwiatków, które będę mogła wkleić do swojego dziennika.

7 sierpnia 1931 r.
Bardzo lubię nowe lekcje z panem Bremerem. Powiedział mi jednak, żebym nie zapisywała niczego o nich w dzienniku bo dziadek może go zobaczyć i się zezłościć. Tak też będę robić od teraz.

23 września 1931 r.
Dziadek mówi, że zaczyna się robić nieciekawie. Mówi, że Japończycy coś kombinują i że ten most to nie wybuchł sam z siebie. Każe mi i mamie uciekać z Chin, ale ja nie chcę bo tu mam wszystkie swoje rzeczy. Dogadał się z panem Bremerem i jakimiś innymi handlarzami, że nas gdzieś przewiozą.  Muszę się spakować i wziąć to, co najpotrzebniejsze bo inaczej będziemy kosztowały dziadka fortunę którą mógłby zainwestować w swoje przedsiębiorstwo. Przezorny zawsze ubezpieczony. Ale i tak mi się to nie podoba bo czeka mnie długa nudna podróż. Ciekawe czy tam, gdzie płyniemy będą jakieś ładne kwiaty?

(Kolejne wpisy opisują podróż, zamieszkanie w Glasgow oraz ślub matki Aihan z Loisem Bremerem, zubożałym baronetem, podróżnikiem i ekscentrykiem, co wywołało niemały skandal obyczajowy wśród lokalnej społeczności; Aihan określana jest jako młodsza siostra swojej matki pomagająca w laboratorium Loisa Bremera, botanika ewolucyjnego. Dziadek Aihan przesyła pieniądze, wszystko to zsumowane umożliwia Aihan późniejsze dostanie się na studia teologiczne w wieku siedemnastu lat.)

30 listopada 1937 r.
Dziadek do nas dołączył. Panu Bremerowi udało się zorganizować dla niego transport, cudem go przemycić. Nie dziwi mnie to. Wojska japońskie maszerują na Nankin, kwestią czasu jest by miasto upadło. Zapewne dziadek nie może pogodzić się z utratą swoich pól herbacianych, były w naszej rodzinie od kilku pokoleń zanim jego dziad został mandarynem. Na szczęście udało mu się spieniężyć część jego przedsiębiorstwa więc nie zostaliśmy bez grosza przy duszy. Śmieszna to cena, ale chociaż umożliwi to nam godnie żyć.

14 marca 1938 r.
Nankin zostało zniszczone. Nie mogę o tym myśleć, skręca mnie w środku. Muszę się skupić na przygotowaniach. Chcę studiować. Muszę myśleć o celu. Nie wskrzeszę ich swoim biadoleniem. Nie przywrócę ich czci.

Dobrze, że mnie tam nie było.

11 maja 1938 r.
Wstyd się przyznać, ale spotkałam chłopca.  
Zostaliśmy ze sobą poznani przez pana Bremera. Jeżeli mnie pamięć nie myli to jest to jakiś jego kuzyn. Jest trochę ode mnie starszy, również jak ja religioznawca. Pan Bremer żartuje, iż z pewnością szybko dojdziemy do porozumienia. W tym roku uzyskał stopień naukowy, ale ze względu na swoje zasługi naukowe już jest zatrudniony przez Uniwersytet Londyński jako asystent.

Sierpień brzmi jak doskonały miesiąc na ślub. Zawsze chciałam zamieszkać w Londynie.

(Wpisy opisują pierwsze zauroczenie, zgodę na zaręczyny udzieloną przez ojczyma, ślub mający miejsce na kilka dni po osiemnastych urodzinach Aihan i przeprowadzkę młodej pary do stolicy, a także pierwsze dni na uczelni kobiety.)

25 sierpnia 1939 r.
Nie powinnam była zabierać Henry'ego nad jezioro. Zawsze był słabego zdrowia. Nie mam siły pisać. Lekarz powiedział, że zachorował na zapalenie płuc. Jest coraz słabszy. Maligna i duchoty nie ustępują.

Nie. Mogę. Mu. Pomóc.
meaculpameaculpameaculpameaculpa

(Kolejne wpisy są nieczytelne z racji na rozmazany na pergaminie tusz i wyschnięte plamy.)


31 sierpnia 1939 r.
Żegnaj kochany Henry. Zawsze Twoja Adelynn Sheffield.


Ciekawostki
Jej poprzednie żywoty były raczej niezbyt długie i nazbyt dramatyczne. Oczywiście nie pamięta swojego romansu z Aniołem ani też jedynej córki.
 Jej rodzina jest częściowo zasymilowana; proces ten przebiegł stosunkowo szybko z racji na pragmatyzm jej dziadka oraz dzięki siatce kontaktów handlowych, jaką roztoczył jeszcze w Nankin, a także dzięki byciu przez niego anglofilem. Kultywują tradycje i święta przodków, jednakże z biegiem lat spędzonych w Anglii z coraz większym zaciekawieniem przyglądają się zwyczajom Europejczyków. Jest to przede wszystkim kwestia estetyki.
Chociaż w dokumentach widnieje jako Aihan Shen Sheffield, przedstawia się pod swoim zwesternizowanym nazwiskiem Adelynn Sheffield z racji na to, iż jej prawdziwe imię niejednokrotnie nastręczało jej rozmówcom zbyt wiele problemów w wymowie.
Nie posiada rodzeństwa i dalszej rodziny; jej nazwisko kończy się na niej, stąd też mogła zyskać nazwisko dwuczłonowe. To z kolei wymagało uiszczenia odpowiednio wysokiej daniny przez jej dziadka.
Dzięki temu, iż od dziecka miała styczność z językiem angielskim i osobami, dla których ten język stanowił język ojczysty, udało jej się wypracować Received Pronunciation. Chiński akcent wdziera się jednak w jej słowa, gdy coś ją wzburzy.
Najczęściej używa perfum z drzewnymi, kwiatowymi akcentami i nutą dymnego aromatu.
Prywatnie jest botanikiem-pasjonatem. Hobbistycznie hoduje wiele gatunków roślin i okazjonalnie pomaga swojemu ojczymowi w jego laboratorium.
Zna łacinę w zakresie nomenklatury botanicznej. Uczy się pozostałego słownictwa i gramatyki od zaprzyjaźnionego kapłana.
Uprzedzona w stosunku do Japończyków.
Jest średniozamożna, posiada odziedziczone po mężu prywatne mieszkanie w kamienicy położonej niedaleko Uniwersytetu. Finansowo wspiera ją ojczym z matką.
Info o Graczu
Nick: Scavell
Zaimki: żeńskie
Kontakt: PW (preferuję) lub Discord
Wizerunek postaci: Liu Shishi

Moje triggery: z zasady brak, jednak tematy bardziej kontrowersyjne wolałabym omówić przed sesją.
Triggery w moich postach: przemoc psychiczna, fizyczna, body horror, wspomnienie o SA z przeszłości postaci, rasizm – wszystko do dogadania.
Opętanie: tak
Uszkodzenia fizyczne: tak
Uszkodzenia psychiczne: tak

Atrybuty

2
2
3
1
2
1

Talenty

0
1
0
0
0
0

Umiejętności

0
0
0
0
0
0
0
0
0
2
0
0
0
0
0

Wiedza

2
3
0
1
1


Zdolności i moce

Prawdowidzenie
Znamię Zaświatów
Niebiańska Scheda

Punkty doświadczenia

4 pkt
Nagrody jednorazowe

brak
Wyjątkowe przedmioty

brak

Admin

Admin

https://sweet-urge.forumpolish.com/t47-wzor-kp-i-poradnik-do-jej-tworzenia#69
https://youtu.be/f52mI1YHp-k
https://sweet-urge.forumpolish.com/t287-wzor-korespondencji#571
https://sweet-urge.forumpolish.com/t296-wzor-relacji#582
https://sweet-urge.forumpolish.com/t49-zamowienia#71
https://sweet-urge.forumpolish.com/t265-wzor-dziennika-i-dodatki#522

KARTA POSTACI ZAAKCEPTOWANA
Gratulacje!
Twoja Karta została zaakceptowana przez Mistrza Gry!
Zachęcamy do uzupełnienia również innych tematów dla postaci, takich jak relacje czy korespondencja. Dziennik pozwoli Ci uporządkować sesje, a dział poszukiwań - znaleźć chętnych do krótszych i dłuższych rozgrywek.
Życzymy miłej zabawy <3

Administracja Sweet Urge
Admin

Admin

https://sweet-urge.forumpolish.com/t47-wzor-kp-i-poradnik-do-jej-tworzenia#69
https://youtu.be/f52mI1YHp-k
https://sweet-urge.forumpolish.com/t287-wzor-korespondencji#571
https://sweet-urge.forumpolish.com/t296-wzor-relacji#582
https://sweet-urge.forumpolish.com/t49-zamowienia#71
https://sweet-urge.forumpolish.com/t265-wzor-dziennika-i-dodatki#522

NAGRODA
Drogi Graczu!
Otrzymałeś 4 punkty doświadczenia w ramach sesji eventowej: I Rozdział Fabularny: Proroczy Sen #1 #2.
Obecnie posiadasz 4 punkty doświadczenia.

Administracja Sweet Urge

Admin

Admin

https://sweet-urge.forumpolish.com/t47-wzor-kp-i-poradnik-do-jej-tworzenia#69
https://youtu.be/f52mI1YHp-k
https://sweet-urge.forumpolish.com/t287-wzor-korespondencji#571
https://sweet-urge.forumpolish.com/t296-wzor-relacji#582
https://sweet-urge.forumpolish.com/t49-zamowienia#71
https://sweet-urge.forumpolish.com/t265-wzor-dziennika-i-dodatki#522
Wróżby dla @Shen Aihan



Bo miłość jest jak drzewo: sama z siebie rośnie, głęboko zapuszcza korzenie
w całą istotę człowieka i nieraz, na ruinie serca, dalej się zieleni.

Victor Hugo, Nędznicy. Tom 2 (1862)





Ja mogę żyć tylko sercem, wy zaś żyjecie według zasad.

Lew Tołstoj, Anna Karenina. Tom 1 (1873)


Sponsored content

Mapy
Rozdziały
Historia i realia
FAQ
Mechanika
Kostki
Waga Serc
Cnoty
Grzechy
Moce aniołów
Moce demonów
Moce widzących
Enochiańskie rytuały
Ludzkie rytuały
Magiczne artefakty
Bestiariusz
Spis NPC
Rzut kością: