1 miesiąc na forum = dwa miesiące realne.
3 posters
Admin
Admin
Zniszczona fabryka
\
Fabryka została opuszczona jeszcze przed I wojną, obecnie niewiele osób pamięta co tak naprawdę się tam wytwarzało. Nie jest zbyt ciekawe miejsce - jej wnętrze jest absolutnie puste, a na ścianach i ziemi można dostrzec pozostałości po przeróżnych znakach. Jako iż jest to budynek oddalony od posiadłości ludzkich, stanowi doskonały teren do przeprowadzania mniej ciekawych i bezpiecznych rytuałów. Czasami można znaleźć tu również schronienie, choć warto pamiętać, że jeśli nadejdzie niebezpieczeństwo, prawdopodobnie nikt nie przyjdzie z pomocą.
Raziel
Chorąży
Cyril Septimus Wyatt
Above all else, you have earned a rest from this endless battle.
20
68
175
7
Powłoka ludzka:
Cyril to młody mężczyzna o krótkich, falujących jasnobrązowych lub ciemnym blond włosach, które nadają mu pogodny wygląd. Jego jasnoniebieskie oczy emanują energią i bystrością, a promienna, delikatnie opalona cera dodatkowo podkreśla zdrowy i zadbany wygląd. Mimo że jego sylwetka jest dobrze zbudowana, Cyril pozostaje szczupły i niewyróżniający się wzrostem. Jego twarz często zdobi wyważony uśmiech, który w połączeniu z wyrazistymi rysami oddaje jego dojrzałość i pewność siebie.
Elyon:
Raziel emanuje tajemniczością, odziany w lśniącą, misternie zdobioną zbroję, która promieniuje boskim światłem, podkreślając jego nadprzyrodzoną naturę. Posiada imponujące, śnieżnobiałe skrzydła, które rozłożone do lotu, onieśmielają swoimi rozmiarami. Kaptur nieustannie skrywa jego twarz, lecz pozwala dostrzec długie, popielate włosy oraz przenikliwe spojrzenie, które uderza swoją spostrzegawczością. Jego postawa jest zawsze nienaganna, gotowa reprezentować powagę Nieba, ale także nieść nieuniknioną sprawiedliwość tym, którzy odważą się zagrozić jego domowi.
Adon:
O rozmiarach kilkupiętrowego budynku, ze skrzydłami przypominającymi liście drzewa, Raziel w tej formie uosabia światło. Potężna zbroja, której ludzka ręka nigdy nie mogłaby stworzyć, składa się z niebiańskiej szaty oraz złotego hełmu o kształcie orlego dzioba. Wokół jego postaci unoszą się bezkształtne świetliki, dodając mu aurę mistycznej energii. Choć wciąż przypomina humanoidalną istotę, w tej formie przekracza wszelkie granice ludzkiego zrozumienia, stając się bytem zupełnie odmiennym i transcendentnym.
Cyril to młody mężczyzna o krótkich, falujących jasnobrązowych lub ciemnym blond włosach, które nadają mu pogodny wygląd. Jego jasnoniebieskie oczy emanują energią i bystrością, a promienna, delikatnie opalona cera dodatkowo podkreśla zdrowy i zadbany wygląd. Mimo że jego sylwetka jest dobrze zbudowana, Cyril pozostaje szczupły i niewyróżniający się wzrostem. Jego twarz często zdobi wyważony uśmiech, który w połączeniu z wyrazistymi rysami oddaje jego dojrzałość i pewność siebie.
Elyon:
Raziel emanuje tajemniczością, odziany w lśniącą, misternie zdobioną zbroję, która promieniuje boskim światłem, podkreślając jego nadprzyrodzoną naturę. Posiada imponujące, śnieżnobiałe skrzydła, które rozłożone do lotu, onieśmielają swoimi rozmiarami. Kaptur nieustannie skrywa jego twarz, lecz pozwala dostrzec długie, popielate włosy oraz przenikliwe spojrzenie, które uderza swoją spostrzegawczością. Jego postawa jest zawsze nienaganna, gotowa reprezentować powagę Nieba, ale także nieść nieuniknioną sprawiedliwość tym, którzy odważą się zagrozić jego domowi.
Adon:
O rozmiarach kilkupiętrowego budynku, ze skrzydłami przypominającymi liście drzewa, Raziel w tej formie uosabia światło. Potężna zbroja, której ludzka ręka nigdy nie mogłaby stworzyć, składa się z niebiańskiej szaty oraz złotego hełmu o kształcie orlego dzioba. Wokół jego postaci unoszą się bezkształtne świetliki, dodając mu aurę mistycznej energii. Choć wciąż przypomina humanoidalną istotę, w tej formie przekracza wszelkie granice ludzkiego zrozumienia, stając się bytem zupełnie odmiennym i transcendentnym.
146
05/08/2024
Nie dogadywali się, a różnice między nimi były zbyt głębokie, by mogły zostać zażegnane słowami. Każde kolejne spotkanie prowadziło do narastającego napięcia, aż w końcu stało się jasne, że konfliktu nie da się rozwiązać inaczej niż na drodze, którą Raziel znał najlepiej – w potyczce.
Wybrał opuszczoną fabrykę na północy Londynu jako miejsce rozstrzygnięcia tego starcia, kierując się kilkoma kluczowymi czynnikami. Po pierwsze, była oddalona od ludzkich osiedli, co zapewniało, że nikt przypadkiem nie stanie się świadkiem ich brutalnej walki. Nie było tam śmiertelników, którzy mogliby ucierpieć, gdy zacznie się bitwa, która mogłaby doszczętnie zniszczyć nie tylko ich, ale i wszystko wokół.
Po drugie, fabryka była stara, opuszczona i częściowo zrujnowana. Budynki, które już dawno straciły swoją pierwotną funkcję, nie były niczym więcej niż cieniami dawnej świetności. Kilka dodatkowych zniszczeń w tym miejscu nie zostanie zauważonych, a rozsypujące się mury i zardzewiałe maszyny dodawały całemu miejscu aurę grozy, której Raziel potrzebował, by skoncentrować całą swoją siłę na czekającym go starciu.
I wreszcie, fabryka była przestronna, z szerokimi halami i wysokimi sufitami, które pozwalały na swobodny lot. Raziel wiedział, że w walce z demonem, każda przewaga się liczy. Możliwość uniesienia się w powietrze, ucieczki w wyższe partie budynku, mogła być decydująca. Znał swoje możliwości i miał nadzieję, że przestrzeń ta pozwoli mu wykorzystać je w pełni, jednocześnie ograniczając możliwości jego przeciwnika.
Przybył na miejsce w swojej ludzkiej formie. Z zewnątrz wyglądał jak zwyczajny młody mężczyzna, niewyróżniający się niczym szczególnym w cieniu opuszczonej fabryki na północy Londynu. Jego kroki były ciche, niemal bezszelestne, gdy przekraczał próg budynku, badając otoczenie. Jego oczy, choć na pierwszy rzut oka zwyczajne, błyszczały wewnętrznym światłem, które zdradzało prawdziwą naturę tego, kto się za nimi krył.
Stanął na środku opuszczonej hali, nasłuchując cichych kroków zbliżającego się przeciwnika. Wiedział, że to tylko kwestia czasu, zanim ich spojrzenia się spotkają, a stalowe wnętrze fabryki wypełni echo uderzeń, trzask skrzydeł i mocy obojga nadnaturalnych. Był gotów – nie było już miejsca na słowa, nadszedł czas działania.
@Loki
Loki
Herold
Ciężko mówić o dogadywaniu się z kimś, kto w ogóle nie chce z tobą rozmawiać. I jak raz nie mowa tu o demonie, który był wybitnie rozmowny, ale o Aniele, który z jakiegoś powodu za punkt honoru wziął sobie unikanie przy wszelkiej możliwej okazji rozmowy z Lokim. Czy mu to przeszkadzało? Być może. Czy zamierzał się tym wybitnie przejmować? Być może. Mimo przeciwności losu postanowił sprawdzić, czy da radę w inny sposób się dogadać z tym aniołem. Mogła to być nieco dziwna metoda, ale może zadziałać w przypadku anioła będącego Potęgą.
Mieli oni jakąś dziwną potrzebę walczenia, nawet jeśli nie było ku temu wyraźnego powodu.
Stawił się, a właściwie wszedł do fabryki. Pozę raczej miał nonszalancką, dopalał właśnie papierosa. Z początku nawet nie spoglądał na anioła, bardziej rozglądał się po okolicy szukając sobie tylko znanych szczegółów. Wysokie sklepienie, dużo przestrzeni, mało ludzi w okolicy. Wszystko to brzmiało jak spełnienie marzeń.
W końcu zatrzymał się naprzeciwko Raziela. Wyrzucił niedopałek papierosa, po czym podniósł spojrzenie na anioła. Jego tęczówki i twardówka były czarne jak smoła.
- Cześć piękny - wymruczał, a potem zrzucił z ramion czarny, skórzany i co ważniejsze ciężki płaszcz. Został w samej żonobijce i skórzanych spodniach o niskim stanie. Jedno mrugnięcie oczu później miał długie, złote włosy, które leniwym gestem zebrał w niski, koński ogon, a także ogromne, czarne jak onyksy skrzydła. Pióra w nich połyskiwały złowrogo i cicho zaszeleściły gdy je minimalnie rozłożył.
- Jakieś zasady tego naszego sparingu? Nie wiem... do trzech uderzeń albo pierwszej krwi? Chyba, że wolisz się okładać do końca świata i jeden dzień dłużej - oczywiście, że musiał sobie żartować i być nieco uszczypliwym. Inna sprawa, że traktował to bardzo... luźno. Nie uważał tego, za ostatecznie starcie między siłami zła i dobra, raczej za mały sparing co by nie wypaść z formy. Inna sprawa, że z niego nigdy nie był pierwszorzędny wojownik, nie bez powodu należał do kręgu kłamców.
@Raziel
Mieli oni jakąś dziwną potrzebę walczenia, nawet jeśli nie było ku temu wyraźnego powodu.
Stawił się, a właściwie wszedł do fabryki. Pozę raczej miał nonszalancką, dopalał właśnie papierosa. Z początku nawet nie spoglądał na anioła, bardziej rozglądał się po okolicy szukając sobie tylko znanych szczegółów. Wysokie sklepienie, dużo przestrzeni, mało ludzi w okolicy. Wszystko to brzmiało jak spełnienie marzeń.
W końcu zatrzymał się naprzeciwko Raziela. Wyrzucił niedopałek papierosa, po czym podniósł spojrzenie na anioła. Jego tęczówki i twardówka były czarne jak smoła.
- Cześć piękny - wymruczał, a potem zrzucił z ramion czarny, skórzany i co ważniejsze ciężki płaszcz. Został w samej żonobijce i skórzanych spodniach o niskim stanie. Jedno mrugnięcie oczu później miał długie, złote włosy, które leniwym gestem zebrał w niski, koński ogon, a także ogromne, czarne jak onyksy skrzydła. Pióra w nich połyskiwały złowrogo i cicho zaszeleściły gdy je minimalnie rozłożył.
- Jakieś zasady tego naszego sparingu? Nie wiem... do trzech uderzeń albo pierwszej krwi? Chyba, że wolisz się okładać do końca świata i jeden dzień dłużej - oczywiście, że musiał sobie żartować i być nieco uszczypliwym. Inna sprawa, że traktował to bardzo... luźno. Nie uważał tego, za ostatecznie starcie między siłami zła i dobra, raczej za mały sparing co by nie wypaść z formy. Inna sprawa, że z niego nigdy nie był pierwszorzędny wojownik, nie bez powodu należał do kręgu kłamców.
@Raziel
Raziel
Chorąży
Cyril Septimus Wyatt
Above all else, you have earned a rest from this endless battle.
20
68
175
7
Powłoka ludzka:
Cyril to młody mężczyzna o krótkich, falujących jasnobrązowych lub ciemnym blond włosach, które nadają mu pogodny wygląd. Jego jasnoniebieskie oczy emanują energią i bystrością, a promienna, delikatnie opalona cera dodatkowo podkreśla zdrowy i zadbany wygląd. Mimo że jego sylwetka jest dobrze zbudowana, Cyril pozostaje szczupły i niewyróżniający się wzrostem. Jego twarz często zdobi wyważony uśmiech, który w połączeniu z wyrazistymi rysami oddaje jego dojrzałość i pewność siebie.
Elyon:
Raziel emanuje tajemniczością, odziany w lśniącą, misternie zdobioną zbroję, która promieniuje boskim światłem, podkreślając jego nadprzyrodzoną naturę. Posiada imponujące, śnieżnobiałe skrzydła, które rozłożone do lotu, onieśmielają swoimi rozmiarami. Kaptur nieustannie skrywa jego twarz, lecz pozwala dostrzec długie, popielate włosy oraz przenikliwe spojrzenie, które uderza swoją spostrzegawczością. Jego postawa jest zawsze nienaganna, gotowa reprezentować powagę Nieba, ale także nieść nieuniknioną sprawiedliwość tym, którzy odważą się zagrozić jego domowi.
Adon:
O rozmiarach kilkupiętrowego budynku, ze skrzydłami przypominającymi liście drzewa, Raziel w tej formie uosabia światło. Potężna zbroja, której ludzka ręka nigdy nie mogłaby stworzyć, składa się z niebiańskiej szaty oraz złotego hełmu o kształcie orlego dzioba. Wokół jego postaci unoszą się bezkształtne świetliki, dodając mu aurę mistycznej energii. Choć wciąż przypomina humanoidalną istotę, w tej formie przekracza wszelkie granice ludzkiego zrozumienia, stając się bytem zupełnie odmiennym i transcendentnym.
Cyril to młody mężczyzna o krótkich, falujących jasnobrązowych lub ciemnym blond włosach, które nadają mu pogodny wygląd. Jego jasnoniebieskie oczy emanują energią i bystrością, a promienna, delikatnie opalona cera dodatkowo podkreśla zdrowy i zadbany wygląd. Mimo że jego sylwetka jest dobrze zbudowana, Cyril pozostaje szczupły i niewyróżniający się wzrostem. Jego twarz często zdobi wyważony uśmiech, który w połączeniu z wyrazistymi rysami oddaje jego dojrzałość i pewność siebie.
Elyon:
Raziel emanuje tajemniczością, odziany w lśniącą, misternie zdobioną zbroję, która promieniuje boskim światłem, podkreślając jego nadprzyrodzoną naturę. Posiada imponujące, śnieżnobiałe skrzydła, które rozłożone do lotu, onieśmielają swoimi rozmiarami. Kaptur nieustannie skrywa jego twarz, lecz pozwala dostrzec długie, popielate włosy oraz przenikliwe spojrzenie, które uderza swoją spostrzegawczością. Jego postawa jest zawsze nienaganna, gotowa reprezentować powagę Nieba, ale także nieść nieuniknioną sprawiedliwość tym, którzy odważą się zagrozić jego domowi.
Adon:
O rozmiarach kilkupiętrowego budynku, ze skrzydłami przypominającymi liście drzewa, Raziel w tej formie uosabia światło. Potężna zbroja, której ludzka ręka nigdy nie mogłaby stworzyć, składa się z niebiańskiej szaty oraz złotego hełmu o kształcie orlego dzioba. Wokół jego postaci unoszą się bezkształtne świetliki, dodając mu aurę mistycznej energii. Choć wciąż przypomina humanoidalną istotę, w tej formie przekracza wszelkie granice ludzkiego zrozumienia, stając się bytem zupełnie odmiennym i transcendentnym.
146
05/08/2024
Był Potęgą. Trudno było oczekiwać od niego zrozumienia demona. Był stworzony do walki. Teraz jednak uwikłany w czas Pokoju, czuł się jakby pozbawiony przeznaczenia. Bardzo mu to ciążyło. Gdzieś wewnętrznie potrzebował tej potyczki. To był dla niego jedyny sposób, by się przekonać, czy Loki jest wart jego uwagi. Tylko godny przeciwnik, nawet jeśli by przegrał, stawiający aktywny opór, był dla niego kimś, z kim mógł rozmawiać bez ciągłej niechęci. Nie mógł tego zmienić. Przemoc była zakodowana w jego egzystencji.
Nigdy nie kpił ze swoich wrogów i nie zamierzał tego dzisiaj zmieniać. Spoglądał na demona bez emocji, ale bacznie przyglądając się jego ruchom. Wiedział, że i ten robi rozeznanie. W końcu znajomość terenu jest niezwykle cennym sojusznikiem w starciach. Jego przemianę nie raczył skomentować ani słowem. Nie robiła na nim wrażenia. Widział dużo potężniejszych, dużo bardziej przerażających Piekielników, którym nie mógł odmówić samoprezentacji. Zazwyczaj pochodzili z Kręgu Okrucieństwa. To z nimi stoczył najwięcej bitew.
- Zapominasz, że zostałem wychowany jako wojownik. Pierwsza krew poleje się bardzo szybko. - tu nie unosił się dumą. Walczył przez ostatnie dwa millennia. Wiedział jak zadać cios. - Do trzech uderzeń, nieważne jak poważnych. - nie zamierzali w końcu używać broni treningowej. Ich broń raniła nie na żarty. Boleśnie i na długo.
Był to czas, by i on zrzucił cielesną formę. W jednym momencie cały budynek zalał się Światłem. W miejscu niskiego, na pozór niegroźnego młodego mężczyzny, stała teraz Potęga. Choć może to niewłaściwe określenie, bo unosił się lekko w powietrzu, gdy tylko rozłożył ogromne, białe skrzydła. Jego zbroja była nieskazitelna. Spojrzenie ukryte za kapturem. Miecz zażył się boską mocą.
- Vae victis. - jego głos niósł się echem po ścianach fabryki. Czekał jednak na ruch swojego przeciwnika. Nigdzie się nie spieszył.
@Loki
Nigdy nie kpił ze swoich wrogów i nie zamierzał tego dzisiaj zmieniać. Spoglądał na demona bez emocji, ale bacznie przyglądając się jego ruchom. Wiedział, że i ten robi rozeznanie. W końcu znajomość terenu jest niezwykle cennym sojusznikiem w starciach. Jego przemianę nie raczył skomentować ani słowem. Nie robiła na nim wrażenia. Widział dużo potężniejszych, dużo bardziej przerażających Piekielników, którym nie mógł odmówić samoprezentacji. Zazwyczaj pochodzili z Kręgu Okrucieństwa. To z nimi stoczył najwięcej bitew.
- Zapominasz, że zostałem wychowany jako wojownik. Pierwsza krew poleje się bardzo szybko. - tu nie unosił się dumą. Walczył przez ostatnie dwa millennia. Wiedział jak zadać cios. - Do trzech uderzeń, nieważne jak poważnych. - nie zamierzali w końcu używać broni treningowej. Ich broń raniła nie na żarty. Boleśnie i na długo.
Był to czas, by i on zrzucił cielesną formę. W jednym momencie cały budynek zalał się Światłem. W miejscu niskiego, na pozór niegroźnego młodego mężczyzny, stała teraz Potęga. Choć może to niewłaściwe określenie, bo unosił się lekko w powietrzu, gdy tylko rozłożył ogromne, białe skrzydła. Jego zbroja była nieskazitelna. Spojrzenie ukryte za kapturem. Miecz zażył się boską mocą.
- Vae victis. - jego głos niósł się echem po ścianach fabryki. Czekał jednak na ruch swojego przeciwnika. Nigdzie się nie spieszył.
@Loki
Loki
Herold
Nie zapomniał, oj nie zapomniał. Pamiętał bardzo dobrze, kim są Potęgi i do czego były chowane. Tym bardziej w tym momencie uważał się za szaleńca, że w ogóle wpadł na pomysł takiego sparingu z tym aniołem. Tym bardziej cieszył się, że Raziel zdecydował się na trzy uderzenia, a nie na pierwszą krew. Za dobrze wiedział, że aniołowi mógłby się miecz omsknąć i skrócić go o głowę. Znając życie anioł nawet by się tym wybitnie nie przejął, a dla niego byłby to niejako problem.
Przymknął oczy, gdy taka ilość światła zalała mroczne wnętrze fabryki. W tym czasie, co Anioł zmienił swoją postać, Loki "odskoczył" na bezpieczną odległość i rozłożył szeroko skrzydła, gotów w razie czego się nimi zasłonić. Gwizdnął cicho, widząc TAKIEGO Raziela.
- Powinieneś tak częściej wychodzić na miasto, wyglądasz dużo lepiej niż w swojej ludzkiej powłoce - pozwolił sobie to skomentować w ten sposób i chwilę czekał. Widząc, że anioł raczej nie zamierza go pierwszy zaatakować, po prostu wzbił się lekko w powietrze. Jedno potężne machnięcie skrzydeł wystarczyło, żeby oderwał się od ziemi. Kolejne wyniosło go wysoko pod sklepienie fabryki. Z góry chwilę obserwował swojego przeciwnika. Nie był wojownikiem, a nawet gdyby nim był, na pewno nie rzuciłby się do szaleńczego ataku. Zamiast tego z góry analizował i szukał słabych punktów.
Raziel był bardziej doświadczony w walce, a co za tym idzie, nie będzie robił błędów nowicjusza. Będzie się spodziewał ataków z góry, z tyłu i na dobrą sprawę z każdej strony. Nie był również głupim tłukiem, a co za tym idzie, będzie się spodziewał podstępów tak typowe dla demonów. W normalnych warunkach w życiu nie walczyłby z kimś takim. Jak już było wspominane, Loki nie był wojownikiem.
- Chyba jednak wolałbym twoją ludzką powłokę - stwierdził z rozbawieniem. Z człowiekiem łatwiej się walczyło.
W końcu zdecydował się co zrobić - brawa dla niego. Korzystając z tego, że jest wysoko, złożył po prostu skrzydła i zaczął spadać na swojego przeciwnika, zupełnie jakby planował zaatakować z góry. Dopiero w ostatniej chwili, jak już miało dość do zderzenia, rozłożył jedno ze skrzydeł i zmienił swój tor lotu, odbijając w lewo i próbując uderzyć Raziela w w być może odsłonięty lewy bok. Niezależnie od wyniku, jego działań lądowanie nie należało do przyjemnych.
@Raziel
Przymknął oczy, gdy taka ilość światła zalała mroczne wnętrze fabryki. W tym czasie, co Anioł zmienił swoją postać, Loki "odskoczył" na bezpieczną odległość i rozłożył szeroko skrzydła, gotów w razie czego się nimi zasłonić. Gwizdnął cicho, widząc TAKIEGO Raziela.
- Powinieneś tak częściej wychodzić na miasto, wyglądasz dużo lepiej niż w swojej ludzkiej powłoce - pozwolił sobie to skomentować w ten sposób i chwilę czekał. Widząc, że anioł raczej nie zamierza go pierwszy zaatakować, po prostu wzbił się lekko w powietrze. Jedno potężne machnięcie skrzydeł wystarczyło, żeby oderwał się od ziemi. Kolejne wyniosło go wysoko pod sklepienie fabryki. Z góry chwilę obserwował swojego przeciwnika. Nie był wojownikiem, a nawet gdyby nim był, na pewno nie rzuciłby się do szaleńczego ataku. Zamiast tego z góry analizował i szukał słabych punktów.
Raziel był bardziej doświadczony w walce, a co za tym idzie, nie będzie robił błędów nowicjusza. Będzie się spodziewał ataków z góry, z tyłu i na dobrą sprawę z każdej strony. Nie był również głupim tłukiem, a co za tym idzie, będzie się spodziewał podstępów tak typowe dla demonów. W normalnych warunkach w życiu nie walczyłby z kimś takim. Jak już było wspominane, Loki nie był wojownikiem.
- Chyba jednak wolałbym twoją ludzką powłokę - stwierdził z rozbawieniem. Z człowiekiem łatwiej się walczyło.
W końcu zdecydował się co zrobić - brawa dla niego. Korzystając z tego, że jest wysoko, złożył po prostu skrzydła i zaczął spadać na swojego przeciwnika, zupełnie jakby planował zaatakować z góry. Dopiero w ostatniej chwili, jak już miało dość do zderzenia, rozłożył jedno ze skrzydeł i zmienił swój tor lotu, odbijając w lewo i próbując uderzyć Raziela w w być może odsłonięty lewy bok. Niezależnie od wyniku, jego działań lądowanie nie należało do przyjemnych.
@Raziel
Raziel
Chorąży
Cyril Septimus Wyatt
Above all else, you have earned a rest from this endless battle.
20
68
175
7
Powłoka ludzka:
Cyril to młody mężczyzna o krótkich, falujących jasnobrązowych lub ciemnym blond włosach, które nadają mu pogodny wygląd. Jego jasnoniebieskie oczy emanują energią i bystrością, a promienna, delikatnie opalona cera dodatkowo podkreśla zdrowy i zadbany wygląd. Mimo że jego sylwetka jest dobrze zbudowana, Cyril pozostaje szczupły i niewyróżniający się wzrostem. Jego twarz często zdobi wyważony uśmiech, który w połączeniu z wyrazistymi rysami oddaje jego dojrzałość i pewność siebie.
Elyon:
Raziel emanuje tajemniczością, odziany w lśniącą, misternie zdobioną zbroję, która promieniuje boskim światłem, podkreślając jego nadprzyrodzoną naturę. Posiada imponujące, śnieżnobiałe skrzydła, które rozłożone do lotu, onieśmielają swoimi rozmiarami. Kaptur nieustannie skrywa jego twarz, lecz pozwala dostrzec długie, popielate włosy oraz przenikliwe spojrzenie, które uderza swoją spostrzegawczością. Jego postawa jest zawsze nienaganna, gotowa reprezentować powagę Nieba, ale także nieść nieuniknioną sprawiedliwość tym, którzy odważą się zagrozić jego domowi.
Adon:
O rozmiarach kilkupiętrowego budynku, ze skrzydłami przypominającymi liście drzewa, Raziel w tej formie uosabia światło. Potężna zbroja, której ludzka ręka nigdy nie mogłaby stworzyć, składa się z niebiańskiej szaty oraz złotego hełmu o kształcie orlego dzioba. Wokół jego postaci unoszą się bezkształtne świetliki, dodając mu aurę mistycznej energii. Choć wciąż przypomina humanoidalną istotę, w tej formie przekracza wszelkie granice ludzkiego zrozumienia, stając się bytem zupełnie odmiennym i transcendentnym.
Cyril to młody mężczyzna o krótkich, falujących jasnobrązowych lub ciemnym blond włosach, które nadają mu pogodny wygląd. Jego jasnoniebieskie oczy emanują energią i bystrością, a promienna, delikatnie opalona cera dodatkowo podkreśla zdrowy i zadbany wygląd. Mimo że jego sylwetka jest dobrze zbudowana, Cyril pozostaje szczupły i niewyróżniający się wzrostem. Jego twarz często zdobi wyważony uśmiech, który w połączeniu z wyrazistymi rysami oddaje jego dojrzałość i pewność siebie.
Elyon:
Raziel emanuje tajemniczością, odziany w lśniącą, misternie zdobioną zbroję, która promieniuje boskim światłem, podkreślając jego nadprzyrodzoną naturę. Posiada imponujące, śnieżnobiałe skrzydła, które rozłożone do lotu, onieśmielają swoimi rozmiarami. Kaptur nieustannie skrywa jego twarz, lecz pozwala dostrzec długie, popielate włosy oraz przenikliwe spojrzenie, które uderza swoją spostrzegawczością. Jego postawa jest zawsze nienaganna, gotowa reprezentować powagę Nieba, ale także nieść nieuniknioną sprawiedliwość tym, którzy odważą się zagrozić jego domowi.
Adon:
O rozmiarach kilkupiętrowego budynku, ze skrzydłami przypominającymi liście drzewa, Raziel w tej formie uosabia światło. Potężna zbroja, której ludzka ręka nigdy nie mogłaby stworzyć, składa się z niebiańskiej szaty oraz złotego hełmu o kształcie orlego dzioba. Wokół jego postaci unoszą się bezkształtne świetliki, dodając mu aurę mistycznej energii. Choć wciąż przypomina humanoidalną istotę, w tej formie przekracza wszelkie granice ludzkiego zrozumienia, stając się bytem zupełnie odmiennym i transcendentnym.
146
05/08/2024
Loki przewyższał go niemal pod każdym względem – w prezencji, zasobności portfela, umiejętnościach nawiązywania relacji, w elokwencji, a także w zdolności sprowadzania wszystkiego do swojej perspektywy. Był też demonem, co dawało mu znacznie większą swobodę działań, niż Raziel kiedykolwiek mógł doświadczyć jako Niebianin. Jednak w jednym aspekcie Loki mu nie dorównywał – w sztuce wojny.
Mimo to Raziel nie planował go zabić ani nawet poważnie zranić. Pragnął jedynie szacunku, bycia traktowanym poważnie. Nie musieli się lubić ani dogadywać; nie oczekiwał, że będą wspólnie wychodzić na drinka czy żartować przy kartach. Chciał, by Loki dostrzegł w nim wojownika, który w razie potrzeby potrafi przenieść góry, by zdobyć to, czego pragnie.
- Nie podoba ci się moja młoda, ludzka powłoka? Taka niewinna i delikatna? Czy to nie takich właśnie próbujesz sprowadzić na złą drogę? - zapytał bez emocji. Jego głos był zimny i beznamiętny jakby wykuty w kamieniu. Większość bezimiennych demonów drżała, słysząc jego ton, ale Loki nie był tak nieznaczącym przeciwnikiem. To dlatego Raziel zaproponował takie rozwiązanie ich zwady. Chciał, by było to spotkanie, które obaj zapamiętają na długie lata.
Zignorował kolejne słowa Piekielnego Dziecięcia i skupił się na obserwacji. Nie poruszył się, gdy demon wzbił się w powietrze, ani nie drgnął, gdy Loki zaczął pikować w jego stronę. Spodziewał się dywersji. W ostatniej chwili, gdy Loki zmienił kierunek, by zaatakować go w odsłonięty bok, teleportował się za niego i wymierzył cios w jego plecy. Jeśli cios był skuteczny, nie uszkodzi jego skrzydeł na stałe, ale znacznie utrudni demonowi latanie podczas tej walki. Plan Anioła był prosty - pozbawić Lokiego wszelkich atutów, a dopiero potem przejść do kontrataku.
@Loki
Mimo to Raziel nie planował go zabić ani nawet poważnie zranić. Pragnął jedynie szacunku, bycia traktowanym poważnie. Nie musieli się lubić ani dogadywać; nie oczekiwał, że będą wspólnie wychodzić na drinka czy żartować przy kartach. Chciał, by Loki dostrzegł w nim wojownika, który w razie potrzeby potrafi przenieść góry, by zdobyć to, czego pragnie.
- Nie podoba ci się moja młoda, ludzka powłoka? Taka niewinna i delikatna? Czy to nie takich właśnie próbujesz sprowadzić na złą drogę? - zapytał bez emocji. Jego głos był zimny i beznamiętny jakby wykuty w kamieniu. Większość bezimiennych demonów drżała, słysząc jego ton, ale Loki nie był tak nieznaczącym przeciwnikiem. To dlatego Raziel zaproponował takie rozwiązanie ich zwady. Chciał, by było to spotkanie, które obaj zapamiętają na długie lata.
Zignorował kolejne słowa Piekielnego Dziecięcia i skupił się na obserwacji. Nie poruszył się, gdy demon wzbił się w powietrze, ani nie drgnął, gdy Loki zaczął pikować w jego stronę. Spodziewał się dywersji. W ostatniej chwili, gdy Loki zmienił kierunek, by zaatakować go w odsłonięty bok, teleportował się za niego i wymierzył cios w jego plecy. Jeśli cios był skuteczny, nie uszkodzi jego skrzydeł na stałe, ale znacznie utrudni demonowi latanie podczas tej walki. Plan Anioła był prosty - pozbawić Lokiego wszelkich atutów, a dopiero potem przejść do kontrataku.
@Loki
Loki
Herold
Loki rozumiał, mieć złe zdanie o demonach, ale żeby aż tak? Czy w tym momencie poczuł się urażony, być może. Czy zamierzał coś z tym zrobić? A co miał do diabła zrobić demon gadacz, który z wojskiem miał tyle wspólnego co niemieckie kobiety z pięknem? On naprawdę nie mógł wtłuc temu aniołowi szacunku do głowy, bo wiedział że jest w tym cienkim bolkiem.
- Nie tylko takich, uwierz mi - zapewnił jedynie, ucinając w swoim mniemaniu tą dyskusję. Nie przejmował się tą beznamiętnością i chłodem, który słyszał w głosie Potęgi. Podejrzewał, że nawet gdyby Raziel chciał coś na to poradzić, nie bardzo byłby w stanie.
Czy się spodziewał? Oczywiście, że się spodziewał że Raziel nie da mu się tak łatwo zaatakować. Byłby naprawdę głupi, gdyby wierzył, że anioł niczego nie wymyśli. I... szczerze mówiąc było to na tyle zaskakujące, że Potęga po prostu się teleportowała, że tak... zarobił w plecy. Spodziewając się jednak ataku, którego zadaniem było uszkodzić skrzydła, ułożył je tak żeby zminimalizować ich uszkodzenia, czym sprawił, że uderzenie nie dość że posłało go kawałek dalej w powietrze, to jeszcze dość mocno zabolało. Pozbawiło go na chwilę tchu, czego nie ułatwił upadek, który i tak zamortyzował koziołkowaniem. To jednocześnie pozwoliło mu się szybko podnieść na nogi.
Stanął chwiejnie, żeby potem wyprostować się z sykiem bólu. Jednak najważniejsze były skrzydła, którymi chwilę poruszał, by mieć pewność, że wszystko jest w porządku. Złożył je ciasno na plecach i chwilę po prostu obserwował swojego przeciwnika.
- Jeden dla ciebie - powiedział. Może zabrzmi to zabawnie, ale Raziel w tym momencie przypomniał mu w ogóle o istnieniu teleportacji. Dotychczas rzadko jej używał, bo cóż... dużo czasu spędzał z ludźmi, a ci zwykle nie umieli się teleportować i coś takiego mogłoby mu przyprawić zbędnego zainteresowania.
Zrobił krok do przodu, żeby pojawić się za Potęgą z pozornym zamiarem uderzenia go w plecy, ale w rzeczywistości znów się teleportował. A właściwie zrobił prostą sekwencję trzech skoków. Zaczęło się od wspominanego wcześniej skoku za Raziela, potem nad, aż w końcu sekwencję miało zaskoczyć uderzenie z niska w prawe kolano Anioła połączone z kolejną teleportacją na bezpieczną odległość.
@Raziel
- Nie tylko takich, uwierz mi - zapewnił jedynie, ucinając w swoim mniemaniu tą dyskusję. Nie przejmował się tą beznamiętnością i chłodem, który słyszał w głosie Potęgi. Podejrzewał, że nawet gdyby Raziel chciał coś na to poradzić, nie bardzo byłby w stanie.
Czy się spodziewał? Oczywiście, że się spodziewał że Raziel nie da mu się tak łatwo zaatakować. Byłby naprawdę głupi, gdyby wierzył, że anioł niczego nie wymyśli. I... szczerze mówiąc było to na tyle zaskakujące, że Potęga po prostu się teleportowała, że tak... zarobił w plecy. Spodziewając się jednak ataku, którego zadaniem było uszkodzić skrzydła, ułożył je tak żeby zminimalizować ich uszkodzenia, czym sprawił, że uderzenie nie dość że posłało go kawałek dalej w powietrze, to jeszcze dość mocno zabolało. Pozbawiło go na chwilę tchu, czego nie ułatwił upadek, który i tak zamortyzował koziołkowaniem. To jednocześnie pozwoliło mu się szybko podnieść na nogi.
Stanął chwiejnie, żeby potem wyprostować się z sykiem bólu. Jednak najważniejsze były skrzydła, którymi chwilę poruszał, by mieć pewność, że wszystko jest w porządku. Złożył je ciasno na plecach i chwilę po prostu obserwował swojego przeciwnika.
- Jeden dla ciebie - powiedział. Może zabrzmi to zabawnie, ale Raziel w tym momencie przypomniał mu w ogóle o istnieniu teleportacji. Dotychczas rzadko jej używał, bo cóż... dużo czasu spędzał z ludźmi, a ci zwykle nie umieli się teleportować i coś takiego mogłoby mu przyprawić zbędnego zainteresowania.
Zrobił krok do przodu, żeby pojawić się za Potęgą z pozornym zamiarem uderzenia go w plecy, ale w rzeczywistości znów się teleportował. A właściwie zrobił prostą sekwencję trzech skoków. Zaczęło się od wspominanego wcześniej skoku za Raziela, potem nad, aż w końcu sekwencję miało zaskoczyć uderzenie z niska w prawe kolano Anioła połączone z kolejną teleportacją na bezpieczną odległość.
@Raziel
Raziel
Chorąży
Cyril Septimus Wyatt
Above all else, you have earned a rest from this endless battle.
20
68
175
7
Powłoka ludzka:
Cyril to młody mężczyzna o krótkich, falujących jasnobrązowych lub ciemnym blond włosach, które nadają mu pogodny wygląd. Jego jasnoniebieskie oczy emanują energią i bystrością, a promienna, delikatnie opalona cera dodatkowo podkreśla zdrowy i zadbany wygląd. Mimo że jego sylwetka jest dobrze zbudowana, Cyril pozostaje szczupły i niewyróżniający się wzrostem. Jego twarz często zdobi wyważony uśmiech, który w połączeniu z wyrazistymi rysami oddaje jego dojrzałość i pewność siebie.
Elyon:
Raziel emanuje tajemniczością, odziany w lśniącą, misternie zdobioną zbroję, która promieniuje boskim światłem, podkreślając jego nadprzyrodzoną naturę. Posiada imponujące, śnieżnobiałe skrzydła, które rozłożone do lotu, onieśmielają swoimi rozmiarami. Kaptur nieustannie skrywa jego twarz, lecz pozwala dostrzec długie, popielate włosy oraz przenikliwe spojrzenie, które uderza swoją spostrzegawczością. Jego postawa jest zawsze nienaganna, gotowa reprezentować powagę Nieba, ale także nieść nieuniknioną sprawiedliwość tym, którzy odważą się zagrozić jego domowi.
Adon:
O rozmiarach kilkupiętrowego budynku, ze skrzydłami przypominającymi liście drzewa, Raziel w tej formie uosabia światło. Potężna zbroja, której ludzka ręka nigdy nie mogłaby stworzyć, składa się z niebiańskiej szaty oraz złotego hełmu o kształcie orlego dzioba. Wokół jego postaci unoszą się bezkształtne świetliki, dodając mu aurę mistycznej energii. Choć wciąż przypomina humanoidalną istotę, w tej formie przekracza wszelkie granice ludzkiego zrozumienia, stając się bytem zupełnie odmiennym i transcendentnym.
Cyril to młody mężczyzna o krótkich, falujących jasnobrązowych lub ciemnym blond włosach, które nadają mu pogodny wygląd. Jego jasnoniebieskie oczy emanują energią i bystrością, a promienna, delikatnie opalona cera dodatkowo podkreśla zdrowy i zadbany wygląd. Mimo że jego sylwetka jest dobrze zbudowana, Cyril pozostaje szczupły i niewyróżniający się wzrostem. Jego twarz często zdobi wyważony uśmiech, który w połączeniu z wyrazistymi rysami oddaje jego dojrzałość i pewność siebie.
Elyon:
Raziel emanuje tajemniczością, odziany w lśniącą, misternie zdobioną zbroję, która promieniuje boskim światłem, podkreślając jego nadprzyrodzoną naturę. Posiada imponujące, śnieżnobiałe skrzydła, które rozłożone do lotu, onieśmielają swoimi rozmiarami. Kaptur nieustannie skrywa jego twarz, lecz pozwala dostrzec długie, popielate włosy oraz przenikliwe spojrzenie, które uderza swoją spostrzegawczością. Jego postawa jest zawsze nienaganna, gotowa reprezentować powagę Nieba, ale także nieść nieuniknioną sprawiedliwość tym, którzy odważą się zagrozić jego domowi.
Adon:
O rozmiarach kilkupiętrowego budynku, ze skrzydłami przypominającymi liście drzewa, Raziel w tej formie uosabia światło. Potężna zbroja, której ludzka ręka nigdy nie mogłaby stworzyć, składa się z niebiańskiej szaty oraz złotego hełmu o kształcie orlego dzioba. Wokół jego postaci unoszą się bezkształtne świetliki, dodając mu aurę mistycznej energii. Choć wciąż przypomina humanoidalną istotę, w tej formie przekracza wszelkie granice ludzkiego zrozumienia, stając się bytem zupełnie odmiennym i transcendentnym.
146
05/08/2024
Nieważne jak bardzo nienawidził demonów i jak bardzo chciał utrzeć Lokiemu nosa, był honorowym Niebianinem i nie zamierzał dzisiaj uczynić wszystkiego, byleby tylko zwyciężyć, a może i nawet poważnie skrzywdzić mężczyznę.
Och, on oczywiście doskonale wiedział, że nie tylko łatwe cele są w zasięgu ręki Piekielnika. Nie mniej to właśnie one były tymi najbardziej zagrożonymi. Rzadko z własnej woli chciały popełniać grzechy, a gdy były zmuszane, zastraszane lub nawet stosowano wobec nich przemoc fizyczną, poddawały się bardzo łatwo. Nie było to wówczas nic wspólnego z wolną wolą i słabym sercem. Właśnie z tego powodu miał takie pretensje do demonów. Nie żal mu było tych, co grzeszyli świadomie. Ronił łzy nad tymi, co zostali przymuszeni.
Nie atakował z furią. Podszedł do tego spotkania na spokojnie. Chciał myśleć strategicznie, nie poprzez żądzę krwi. Trzy uderzenia można było zaliczyć bardzo szybko. Niekoniecznie na przeciwniku. Nie mógł pozwolić sobie na rozkojarzenia.
- Jeden dla mnie. - uśmiechnął się, gdy pierwszy punkt wpadł na jego konto. Loki, choć może nie był wojownikiem, nie był też głupi. Pilnował swojego oponenta i próbował wykorzystać jego najlepsze ruchy.
Spodziewał się, że demon zacznie wykorzystywać teleportację. Niestety od dawna z nikim nie walczył i nie pamiętał momentu ponownego pojawienia się przeciwnika na polu walki. Był to bardzo charakterystyczny dźwięk połączony z wizualnym załamaniem światła. Tę lekcję przypomniał sobie nieco za późno. Choć zdążył uniknąć zranienia, uderzenie przeniosło się po zbroi. Został trafiony. - To tylko pstryczek w niebiańską stal, ale punkt dla ciebie. Czas rozpocząć zabawę na całego.
Zniknął z pola walki, by pojawić się w miejscu niedostępnym dla oczu Lokiego. - Tutaj jestem. - powiedział do niego telepatycznie, przenosząc się, tym razem za pomocą skrzydeł, na kolejną pozycję. - Teraz tutaj. - ponownie głos tylko w głowie demona. Unosił się tak przez chwilę przy szklanej, zamglonej ścianie budynku. Po drugiej stronie dostrzegał sylwetkę mężczyzny. - Niespodzianka. - to słowo wypowiedział w myślach już w momencie przebijania ściany, z siłą na tyle dużą, że znalazł się przy swoim przeciwniku niemal natychmiast. Odłamki latały w powietrzu, a on nie celował w demona mieczem, a metalową rękawicą, iskrzącą się od jego żywiołu - energii.
@Loki
Och, on oczywiście doskonale wiedział, że nie tylko łatwe cele są w zasięgu ręki Piekielnika. Nie mniej to właśnie one były tymi najbardziej zagrożonymi. Rzadko z własnej woli chciały popełniać grzechy, a gdy były zmuszane, zastraszane lub nawet stosowano wobec nich przemoc fizyczną, poddawały się bardzo łatwo. Nie było to wówczas nic wspólnego z wolną wolą i słabym sercem. Właśnie z tego powodu miał takie pretensje do demonów. Nie żal mu było tych, co grzeszyli świadomie. Ronił łzy nad tymi, co zostali przymuszeni.
Nie atakował z furią. Podszedł do tego spotkania na spokojnie. Chciał myśleć strategicznie, nie poprzez żądzę krwi. Trzy uderzenia można było zaliczyć bardzo szybko. Niekoniecznie na przeciwniku. Nie mógł pozwolić sobie na rozkojarzenia.
- Jeden dla mnie. - uśmiechnął się, gdy pierwszy punkt wpadł na jego konto. Loki, choć może nie był wojownikiem, nie był też głupi. Pilnował swojego oponenta i próbował wykorzystać jego najlepsze ruchy.
Spodziewał się, że demon zacznie wykorzystywać teleportację. Niestety od dawna z nikim nie walczył i nie pamiętał momentu ponownego pojawienia się przeciwnika na polu walki. Był to bardzo charakterystyczny dźwięk połączony z wizualnym załamaniem światła. Tę lekcję przypomniał sobie nieco za późno. Choć zdążył uniknąć zranienia, uderzenie przeniosło się po zbroi. Został trafiony. - To tylko pstryczek w niebiańską stal, ale punkt dla ciebie. Czas rozpocząć zabawę na całego.
Zniknął z pola walki, by pojawić się w miejscu niedostępnym dla oczu Lokiego. - Tutaj jestem. - powiedział do niego telepatycznie, przenosząc się, tym razem za pomocą skrzydeł, na kolejną pozycję. - Teraz tutaj. - ponownie głos tylko w głowie demona. Unosił się tak przez chwilę przy szklanej, zamglonej ścianie budynku. Po drugiej stronie dostrzegał sylwetkę mężczyzny. - Niespodzianka. - to słowo wypowiedział w myślach już w momencie przebijania ściany, z siłą na tyle dużą, że znalazł się przy swoim przeciwniku niemal natychmiast. Odłamki latały w powietrzu, a on nie celował w demona mieczem, a metalową rękawicą, iskrzącą się od jego żywiołu - energii.
@Loki
Loki
Herold
Walka zdecydowanie nabierała tempa. Mieli ładny remis, ale to mogło bardzo szybko się zmienić. Pytanie tylko z korzyścią dla której strony? Wszystko się miało rozstrzygnąć w ciągu kilku następnych minut... albo sekund.
- Remis... nie sądziłem, że zajdziemy tak daleko - stwierdził z rozbawieniem. On wchodząc tu już żegnał się ze swoją głową i tym pięknym światem, ale to w tej chwili nie jest ważne.
Ważne jest to, że Raziel mu zniknął. Cóż, skoro zaczęli się bawić z teleportacją, to trzeba było liczyć na to, że walka przeniesie się na zupełnie inny poziom trudności. Taki bardzo podniesiony. Drgnął, a potem lekko się wzdrygnął czując, a właściwie słysząc głos w swojej głowie. Nie spodziewał się, że Anioł posunie się do takich psychologicznych zagrywek. Problem w tym, że z Lokim nie działało to tak dobrze, jak z przeciętnym człowiekiem. Raziel zmieniał swoje położenie i musiał temu towarzyszyć jakiś dźwięk. Właśnie dlatego zamknął oczy i skupił się na dźwiękach, które niosły się po tym miejscu. I w sumie dobrze, że to zrobił, bo mimo wszystko szkło strasznie hałasowało jak szło w drzazgi. Obrócić się w życiu by nie zdążył, ale nie potrzebował tego żeby poczuć jak Raziel się do niego zbliża i coś... jeszcze, co bardzo mu się nie spodobało.
W naturalnym odruchu uciekałby do góry, jak przestraszone ptactwo, ale to zajęłoby za dużo czasu, właśnie dlatego opadł na podłogę, tak że Anioł przeleciał nad nim celując pięścią w podłogę ponad głową Lokiego. Blondyn w tym czasie pozwolił sobie znów teleportować się nad Raziela w pozycji pionowej, chcąc całym swoim ciężarem - nie było go w sumie dużo - przygnieść przeciwnika do podłoża.
@Raziel
- Remis... nie sądziłem, że zajdziemy tak daleko - stwierdził z rozbawieniem. On wchodząc tu już żegnał się ze swoją głową i tym pięknym światem, ale to w tej chwili nie jest ważne.
Ważne jest to, że Raziel mu zniknął. Cóż, skoro zaczęli się bawić z teleportacją, to trzeba było liczyć na to, że walka przeniesie się na zupełnie inny poziom trudności. Taki bardzo podniesiony. Drgnął, a potem lekko się wzdrygnął czując, a właściwie słysząc głos w swojej głowie. Nie spodziewał się, że Anioł posunie się do takich psychologicznych zagrywek. Problem w tym, że z Lokim nie działało to tak dobrze, jak z przeciętnym człowiekiem. Raziel zmieniał swoje położenie i musiał temu towarzyszyć jakiś dźwięk. Właśnie dlatego zamknął oczy i skupił się na dźwiękach, które niosły się po tym miejscu. I w sumie dobrze, że to zrobił, bo mimo wszystko szkło strasznie hałasowało jak szło w drzazgi. Obrócić się w życiu by nie zdążył, ale nie potrzebował tego żeby poczuć jak Raziel się do niego zbliża i coś... jeszcze, co bardzo mu się nie spodobało.
W naturalnym odruchu uciekałby do góry, jak przestraszone ptactwo, ale to zajęłoby za dużo czasu, właśnie dlatego opadł na podłogę, tak że Anioł przeleciał nad nim celując pięścią w podłogę ponad głową Lokiego. Blondyn w tym czasie pozwolił sobie znów teleportować się nad Raziela w pozycji pionowej, chcąc całym swoim ciężarem - nie było go w sumie dużo - przygnieść przeciwnika do podłoża.
@Raziel
Raziel
Chorąży
Cyril Septimus Wyatt
Above all else, you have earned a rest from this endless battle.
20
68
175
7
Powłoka ludzka:
Cyril to młody mężczyzna o krótkich, falujących jasnobrązowych lub ciemnym blond włosach, które nadają mu pogodny wygląd. Jego jasnoniebieskie oczy emanują energią i bystrością, a promienna, delikatnie opalona cera dodatkowo podkreśla zdrowy i zadbany wygląd. Mimo że jego sylwetka jest dobrze zbudowana, Cyril pozostaje szczupły i niewyróżniający się wzrostem. Jego twarz często zdobi wyważony uśmiech, który w połączeniu z wyrazistymi rysami oddaje jego dojrzałość i pewność siebie.
Elyon:
Raziel emanuje tajemniczością, odziany w lśniącą, misternie zdobioną zbroję, która promieniuje boskim światłem, podkreślając jego nadprzyrodzoną naturę. Posiada imponujące, śnieżnobiałe skrzydła, które rozłożone do lotu, onieśmielają swoimi rozmiarami. Kaptur nieustannie skrywa jego twarz, lecz pozwala dostrzec długie, popielate włosy oraz przenikliwe spojrzenie, które uderza swoją spostrzegawczością. Jego postawa jest zawsze nienaganna, gotowa reprezentować powagę Nieba, ale także nieść nieuniknioną sprawiedliwość tym, którzy odważą się zagrozić jego domowi.
Adon:
O rozmiarach kilkupiętrowego budynku, ze skrzydłami przypominającymi liście drzewa, Raziel w tej formie uosabia światło. Potężna zbroja, której ludzka ręka nigdy nie mogłaby stworzyć, składa się z niebiańskiej szaty oraz złotego hełmu o kształcie orlego dzioba. Wokół jego postaci unoszą się bezkształtne świetliki, dodając mu aurę mistycznej energii. Choć wciąż przypomina humanoidalną istotę, w tej formie przekracza wszelkie granice ludzkiego zrozumienia, stając się bytem zupełnie odmiennym i transcendentnym.
Cyril to młody mężczyzna o krótkich, falujących jasnobrązowych lub ciemnym blond włosach, które nadają mu pogodny wygląd. Jego jasnoniebieskie oczy emanują energią i bystrością, a promienna, delikatnie opalona cera dodatkowo podkreśla zdrowy i zadbany wygląd. Mimo że jego sylwetka jest dobrze zbudowana, Cyril pozostaje szczupły i niewyróżniający się wzrostem. Jego twarz często zdobi wyważony uśmiech, który w połączeniu z wyrazistymi rysami oddaje jego dojrzałość i pewność siebie.
Elyon:
Raziel emanuje tajemniczością, odziany w lśniącą, misternie zdobioną zbroję, która promieniuje boskim światłem, podkreślając jego nadprzyrodzoną naturę. Posiada imponujące, śnieżnobiałe skrzydła, które rozłożone do lotu, onieśmielają swoimi rozmiarami. Kaptur nieustannie skrywa jego twarz, lecz pozwala dostrzec długie, popielate włosy oraz przenikliwe spojrzenie, które uderza swoją spostrzegawczością. Jego postawa jest zawsze nienaganna, gotowa reprezentować powagę Nieba, ale także nieść nieuniknioną sprawiedliwość tym, którzy odważą się zagrozić jego domowi.
Adon:
O rozmiarach kilkupiętrowego budynku, ze skrzydłami przypominającymi liście drzewa, Raziel w tej formie uosabia światło. Potężna zbroja, której ludzka ręka nigdy nie mogłaby stworzyć, składa się z niebiańskiej szaty oraz złotego hełmu o kształcie orlego dzioba. Wokół jego postaci unoszą się bezkształtne świetliki, dodając mu aurę mistycznej energii. Choć wciąż przypomina humanoidalną istotę, w tej formie przekracza wszelkie granice ludzkiego zrozumienia, stając się bytem zupełnie odmiennym i transcendentnym.
146
05/08/2024
Remis go nie zaniepokoił. W końcu miał długą przerwę i potrzebował się trochę rozruszać. Co prawda mógł to zrobić w Niebiosach, ale gdzie w tym byłaby zabawa? Teraz, już po kilku skokach, piruetach, machnięciach i teleportacjach, jego zmysły się wyostrzyły, a wola walki wróciła na swoje miejsce. Od tego momentu nie zamierzał tylko obserwować i się bawić z Lokim. Czekała ich prawdziwa walka.
- Wszystko może się jeszcze zmienić, demonie. Do tej pory nawet nie próbowałem cię zranić. - może i było to nieco dziwne zapewnienie, gdy niemal rozłupał mu skrzydła w drobny mak, ale tak naprawdę nie używał wystarczająco siły, by spowodować jakieś poważniejsze szkody.
Po udanym ataku poleciał nad Lokim i choć złapał równowagę, to udawał, że niespodziewane zniknięcie mężczyzny go zaskoczyło i teraz musi się otrząsnąć, nim wstanie z ziemi. Tak naprawdę zaczekał tylko na wcześniej wspomniany charakterystyczny dźwięk i będąc niemal pewnym, że Loki nie da rady się już zatrzymać przed zderzeniem się z nim, zniknął tuż przed uderzeniem i pojawił się zaraz obok, mając nadzieję, że Piekielny Pomiot oszołomiony, nie będzie w stanie wykonać kolejnego skoku do Piekła. Tym razem zamach mieczem był dużo silniejszy i celował w nogę. Użył skrzydeł, by nadać swojej ręce rozpędu. Pragnął, by polała się krew. Dopiero teraz demon spotkał Potęgę, która walczyła z jego pobratymcami w Wiecznym Konflikcie.
@Loki
- Wszystko może się jeszcze zmienić, demonie. Do tej pory nawet nie próbowałem cię zranić. - może i było to nieco dziwne zapewnienie, gdy niemal rozłupał mu skrzydła w drobny mak, ale tak naprawdę nie używał wystarczająco siły, by spowodować jakieś poważniejsze szkody.
Po udanym ataku poleciał nad Lokim i choć złapał równowagę, to udawał, że niespodziewane zniknięcie mężczyzny go zaskoczyło i teraz musi się otrząsnąć, nim wstanie z ziemi. Tak naprawdę zaczekał tylko na wcześniej wspomniany charakterystyczny dźwięk i będąc niemal pewnym, że Loki nie da rady się już zatrzymać przed zderzeniem się z nim, zniknął tuż przed uderzeniem i pojawił się zaraz obok, mając nadzieję, że Piekielny Pomiot oszołomiony, nie będzie w stanie wykonać kolejnego skoku do Piekła. Tym razem zamach mieczem był dużo silniejszy i celował w nogę. Użył skrzydeł, by nadać swojej ręce rozpędu. Pragnął, by polała się krew. Dopiero teraz demon spotkał Potęgę, która walczyła z jego pobratymcami w Wiecznym Konflikcie.
@Loki
Loki
Herold
Loki miał nadzieję, chociaż nie powinien, jako pomiot piekielny, ale ją miał, szczerą i nawiną, że wyjdzie z tego wszystkiego w jednym kawałku. Remis nie nastrajał pozytywnie, ale również nie przechylał w rzeczywistości szali w żadną ze stron. Był po prostu remisem. Wiedział, że przedłużanie walki będzie działało tylko na jego niekorzyść. Nie był wojownikiem, nie miał tej wytrzymałości co Potęga i pewnie nawet nie miał połowy jego siły.
- Wolałbym, żeby się nie zmieniało! - Zapewnił swojego rozmówcę. O tak, wolał spokojne przepychanki, zamiast rozlewu krwi. -Walczymy do trzech uderzeń!
Uprzejme przypomnienie i możemy skupić się na tym, co właściwie miało miejsce, a powiedzmy sobie szczerze, działo się dużo, za dużo. Ich szybkość, ich zmysły, zdolność do analizy i obserwacji, a także podejmowania decyzji znacząco wykraczała poza ludzkie możliwości. Ich ciała nie miały tych samych ograniczeń, co ludzkie, a jednocześnie musiały podlegać tym samym zasadom, które narzucił na wszystkich Stwórca.
Wszystko działo się szybko, za szybko. Nie był w stanie wyhamować, nie był w stanie wzbić się odpowiednio wysoko. Dlatego zdecydował się na coś innego. Rozluźnił ciało, pozwalając stać się mu możliwie bezwładnym. Dlatego tak, został uderzony w nogę, bolało, ale zamiast jej uszkodzić jakoś poważnie udało się wprawić całego Lokiego w ruch. Zupełnie jakby został pod haczony tyle, że w powietrzu. Jego ciało naturalnie zaczęło lecieć na bok co on wykorzystał, by wylądować na rękach i po prostu zrobić gwiazdę kończąc tym samym na nogach. Nie utrzymał się jednak długo, bo po chwili upadł na tyłek.
- Dwa do jednego, dla ciebie - ogłosił masując uderzone miejsce. Był mimo wszystko czujny, bo widział, że Potęga się rozkręciła i teraz naprawdę martwił się o własne istnienie.
@Raziel
- Wolałbym, żeby się nie zmieniało! - Zapewnił swojego rozmówcę. O tak, wolał spokojne przepychanki, zamiast rozlewu krwi. -Walczymy do trzech uderzeń!
Uprzejme przypomnienie i możemy skupić się na tym, co właściwie miało miejsce, a powiedzmy sobie szczerze, działo się dużo, za dużo. Ich szybkość, ich zmysły, zdolność do analizy i obserwacji, a także podejmowania decyzji znacząco wykraczała poza ludzkie możliwości. Ich ciała nie miały tych samych ograniczeń, co ludzkie, a jednocześnie musiały podlegać tym samym zasadom, które narzucił na wszystkich Stwórca.
Wszystko działo się szybko, za szybko. Nie był w stanie wyhamować, nie był w stanie wzbić się odpowiednio wysoko. Dlatego zdecydował się na coś innego. Rozluźnił ciało, pozwalając stać się mu możliwie bezwładnym. Dlatego tak, został uderzony w nogę, bolało, ale zamiast jej uszkodzić jakoś poważnie udało się wprawić całego Lokiego w ruch. Zupełnie jakby został pod haczony tyle, że w powietrzu. Jego ciało naturalnie zaczęło lecieć na bok co on wykorzystał, by wylądować na rękach i po prostu zrobić gwiazdę kończąc tym samym na nogach. Nie utrzymał się jednak długo, bo po chwili upadł na tyłek.
- Dwa do jednego, dla ciebie - ogłosił masując uderzone miejsce. Był mimo wszystko czujny, bo widział, że Potęga się rozkręciła i teraz naprawdę martwił się o własne istnienie.
@Raziel
Raziel
Chorąży
Cyril Septimus Wyatt
Above all else, you have earned a rest from this endless battle.
20
68
175
7
Powłoka ludzka:
Cyril to młody mężczyzna o krótkich, falujących jasnobrązowych lub ciemnym blond włosach, które nadają mu pogodny wygląd. Jego jasnoniebieskie oczy emanują energią i bystrością, a promienna, delikatnie opalona cera dodatkowo podkreśla zdrowy i zadbany wygląd. Mimo że jego sylwetka jest dobrze zbudowana, Cyril pozostaje szczupły i niewyróżniający się wzrostem. Jego twarz często zdobi wyważony uśmiech, który w połączeniu z wyrazistymi rysami oddaje jego dojrzałość i pewność siebie.
Elyon:
Raziel emanuje tajemniczością, odziany w lśniącą, misternie zdobioną zbroję, która promieniuje boskim światłem, podkreślając jego nadprzyrodzoną naturę. Posiada imponujące, śnieżnobiałe skrzydła, które rozłożone do lotu, onieśmielają swoimi rozmiarami. Kaptur nieustannie skrywa jego twarz, lecz pozwala dostrzec długie, popielate włosy oraz przenikliwe spojrzenie, które uderza swoją spostrzegawczością. Jego postawa jest zawsze nienaganna, gotowa reprezentować powagę Nieba, ale także nieść nieuniknioną sprawiedliwość tym, którzy odważą się zagrozić jego domowi.
Adon:
O rozmiarach kilkupiętrowego budynku, ze skrzydłami przypominającymi liście drzewa, Raziel w tej formie uosabia światło. Potężna zbroja, której ludzka ręka nigdy nie mogłaby stworzyć, składa się z niebiańskiej szaty oraz złotego hełmu o kształcie orlego dzioba. Wokół jego postaci unoszą się bezkształtne świetliki, dodając mu aurę mistycznej energii. Choć wciąż przypomina humanoidalną istotę, w tej formie przekracza wszelkie granice ludzkiego zrozumienia, stając się bytem zupełnie odmiennym i transcendentnym.
Cyril to młody mężczyzna o krótkich, falujących jasnobrązowych lub ciemnym blond włosach, które nadają mu pogodny wygląd. Jego jasnoniebieskie oczy emanują energią i bystrością, a promienna, delikatnie opalona cera dodatkowo podkreśla zdrowy i zadbany wygląd. Mimo że jego sylwetka jest dobrze zbudowana, Cyril pozostaje szczupły i niewyróżniający się wzrostem. Jego twarz często zdobi wyważony uśmiech, który w połączeniu z wyrazistymi rysami oddaje jego dojrzałość i pewność siebie.
Elyon:
Raziel emanuje tajemniczością, odziany w lśniącą, misternie zdobioną zbroję, która promieniuje boskim światłem, podkreślając jego nadprzyrodzoną naturę. Posiada imponujące, śnieżnobiałe skrzydła, które rozłożone do lotu, onieśmielają swoimi rozmiarami. Kaptur nieustannie skrywa jego twarz, lecz pozwala dostrzec długie, popielate włosy oraz przenikliwe spojrzenie, które uderza swoją spostrzegawczością. Jego postawa jest zawsze nienaganna, gotowa reprezentować powagę Nieba, ale także nieść nieuniknioną sprawiedliwość tym, którzy odważą się zagrozić jego domowi.
Adon:
O rozmiarach kilkupiętrowego budynku, ze skrzydłami przypominającymi liście drzewa, Raziel w tej formie uosabia światło. Potężna zbroja, której ludzka ręka nigdy nie mogłaby stworzyć, składa się z niebiańskiej szaty oraz złotego hełmu o kształcie orlego dzioba. Wokół jego postaci unoszą się bezkształtne świetliki, dodając mu aurę mistycznej energii. Choć wciąż przypomina humanoidalną istotę, w tej formie przekracza wszelkie granice ludzkiego zrozumienia, stając się bytem zupełnie odmiennym i transcendentnym.
146
05/08/2024
W walce mieczem nie miał sobie równych. No, może poza innymi Potęgami czy demonami z kręgu okrucieństwa. To tak, jakby narodził się z tym orężem w dłoni. Nawet po latach treningu z innymi rodzajami broni, w niczym nie osiągnął takiej perfekcji, jak w półtoraręcznych. Te były jak spojone z jego ciałem.
- Jeszcze masz szansę się wycofać lub zmienić swoje podejście do mojej osoby. - wiedział, że im dłużej znajdują się w walce, tym trudniej będzie zakończyć ją tylko na trzech pierwszych uderzeniach. Jeśli nastąpi przełom, może zakończyć się on śmiercią ludzkiej powłoki dla któregoś z nich.
Nie zaczekał na to, aż Loki odsapnie. Już po chwili znajdował się przy nim i wykonał kilka szybkich, bardzo celnych ciosów. Gdy tylko zauważył ruch, teleportował się za przeciwnika i ponowił serię. W pewnym momencie odwrócił się na pięcie i z całej siły pchnął swoje skrzydła w stronę demona. Choć były one tylko grubą warstwą miękkich piór, potrafiły wyrządzić poważne szkody.
W kolejnym kroku przeniósł swoją energię, swój żywioł, na ostrze swojego miecza i celował ponownie. Jego ruchy były szybkie, ale bardzo precyzyjne. Nie było w nim szału, dzikości, czy nieopanowania. Przy tym starał się być bardzo czujny i reagować na każdy ruch Lokiego. Miał zamiar przebić jego obronę lub zmęczyć go na tyle, by ten nie mógł dłużej kontynuować tej potyczki.
- Si vis pacem, para bellum. Sic transit gloria mundi, sic itur ad astra. - jak dudniący bęben w trakcie plemiennego zgromadzenia, inkantacja wybrzmiała w powietrzu. Oślepiające światło spłynęło na klingę jego miecza, a on sam wpadł w fanatyczny trans, który mógł zostać przerwany tylko poprzez zwycięstwo lub śmierć jednego z nich.
@Loki
- Jeszcze masz szansę się wycofać lub zmienić swoje podejście do mojej osoby. - wiedział, że im dłużej znajdują się w walce, tym trudniej będzie zakończyć ją tylko na trzech pierwszych uderzeniach. Jeśli nastąpi przełom, może zakończyć się on śmiercią ludzkiej powłoki dla któregoś z nich.
Nie zaczekał na to, aż Loki odsapnie. Już po chwili znajdował się przy nim i wykonał kilka szybkich, bardzo celnych ciosów. Gdy tylko zauważył ruch, teleportował się za przeciwnika i ponowił serię. W pewnym momencie odwrócił się na pięcie i z całej siły pchnął swoje skrzydła w stronę demona. Choć były one tylko grubą warstwą miękkich piór, potrafiły wyrządzić poważne szkody.
W kolejnym kroku przeniósł swoją energię, swój żywioł, na ostrze swojego miecza i celował ponownie. Jego ruchy były szybkie, ale bardzo precyzyjne. Nie było w nim szału, dzikości, czy nieopanowania. Przy tym starał się być bardzo czujny i reagować na każdy ruch Lokiego. Miał zamiar przebić jego obronę lub zmęczyć go na tyle, by ten nie mógł dłużej kontynuować tej potyczki.
- Si vis pacem, para bellum. Sic transit gloria mundi, sic itur ad astra. - jak dudniący bęben w trakcie plemiennego zgromadzenia, inkantacja wybrzmiała w powietrzu. Oślepiające światło spłynęło na klingę jego miecza, a on sam wpadł w fanatyczny trans, który mógł zostać przerwany tylko poprzez zwycięstwo lub śmierć jednego z nich.
@Loki
Loki
Herold
Podejście do osoby, jakby jeszcze wiedział o co do diabła chodziło?! Swoim zdaniem dobrze traktował tego anioła, zapewne kurwa lepiej niż większość ludzi. Inna sprawa, że nie mógł przy tym wszystkim nie być sobą i nie pozwolić sobie na drobne złośliwości czy przepychanki. Wszystko to miało tylko na celu urozmaicenie żywota, który i tak był na swój sposób bardzo nudny.
- A chciałbyś, żebym się wycofał? I co masz na myśli mówiąc, o zmianie podejścia? Źle cię traktuję? A może przeszkadza ci, że zbytnio się z tobą spoufalam? Dobrze, mogę z tobą nie rozmawiać - odpowiedział, bo już naprawdę nie wiedział o co chodziło. Może tak powinno być? Może powinien się zachowywać jak obleśny, dwulicowy demon, wtedy anioł mógłby się poczuć świętszy od samego Boga.
Gdy Raziel ruszył ku niemu, wiedział że ten atak będzie trudny do odparcia. Jakim cudem ktoś wpadł na pomysł, że Potęgi powinny wpadać w coś na kształt szału bojowego? To miało im zapewnić zwycięstwo, a może skutecznie odstraszać wrogów i wybijać im głupie pomysły z głowy. Jedno było pewne, Loki obiecał sobie, że już nigdy nie stawi się na żaden pojedynek. Chyba, że będzie to pojedynek na słowa. Tak, w rap battlach mógł brać udział.
Gdy Raziel pojawił się obok niego, zrobił najprostszą rzecz, jaka mu przyszła do głowy. Otulił się ciasno skrzydłami, tworząc pierzasty kokon, który przyjmował na siebie wszystkie ciosy anioła. Uderzenie skrzydłami odrzuciło go do tyłu, ale nie przełamało bariery ze skrzydeł, które były w fatalnym stanie, a bolały tak, że chyba naprawdę wolał tortury piekielne.
Odległość jednak zamierzał wykorzystać, fakt że Raziel musiał podlecieć, by zacząć kolejną serię wykorzystał na to, by zmienić układ kart w grze.
W chwili jak Potęga ruszyła znów do ataku, nagle jego skrzydła wybuchły rozrzucając dookoła pełno połamanych piór i krwi. Raziel mógł dostrzec, dzięki polepszonej percepcji, że Loki przyjął ludzką postać i w chwili, jak Potęga się do niego zbliżała wykrzyczał:
- Śmiało! Zaatakuj bezbronnego! - Rozłożył szeroko ręce, jak do powitania i przymknął oczy. Nie wyglądał na przerażonego, był o dziwo spokojny.
- A chciałbyś, żebym się wycofał? I co masz na myśli mówiąc, o zmianie podejścia? Źle cię traktuję? A może przeszkadza ci, że zbytnio się z tobą spoufalam? Dobrze, mogę z tobą nie rozmawiać - odpowiedział, bo już naprawdę nie wiedział o co chodziło. Może tak powinno być? Może powinien się zachowywać jak obleśny, dwulicowy demon, wtedy anioł mógłby się poczuć świętszy od samego Boga.
Gdy Raziel ruszył ku niemu, wiedział że ten atak będzie trudny do odparcia. Jakim cudem ktoś wpadł na pomysł, że Potęgi powinny wpadać w coś na kształt szału bojowego? To miało im zapewnić zwycięstwo, a może skutecznie odstraszać wrogów i wybijać im głupie pomysły z głowy. Jedno było pewne, Loki obiecał sobie, że już nigdy nie stawi się na żaden pojedynek. Chyba, że będzie to pojedynek na słowa. Tak, w rap battlach mógł brać udział.
Gdy Raziel pojawił się obok niego, zrobił najprostszą rzecz, jaka mu przyszła do głowy. Otulił się ciasno skrzydłami, tworząc pierzasty kokon, który przyjmował na siebie wszystkie ciosy anioła. Uderzenie skrzydłami odrzuciło go do tyłu, ale nie przełamało bariery ze skrzydeł, które były w fatalnym stanie, a bolały tak, że chyba naprawdę wolał tortury piekielne.
Odległość jednak zamierzał wykorzystać, fakt że Raziel musiał podlecieć, by zacząć kolejną serię wykorzystał na to, by zmienić układ kart w grze.
W chwili jak Potęga ruszyła znów do ataku, nagle jego skrzydła wybuchły rozrzucając dookoła pełno połamanych piór i krwi. Raziel mógł dostrzec, dzięki polepszonej percepcji, że Loki przyjął ludzką postać i w chwili, jak Potęga się do niego zbliżała wykrzyczał:
- Śmiało! Zaatakuj bezbronnego! - Rozłożył szeroko ręce, jak do powitania i przymknął oczy. Nie wyglądał na przerażonego, był o dziwo spokojny.
Raziel
Chorąży
Cyril Septimus Wyatt
Above all else, you have earned a rest from this endless battle.
20
68
175
7
Powłoka ludzka:
Cyril to młody mężczyzna o krótkich, falujących jasnobrązowych lub ciemnym blond włosach, które nadają mu pogodny wygląd. Jego jasnoniebieskie oczy emanują energią i bystrością, a promienna, delikatnie opalona cera dodatkowo podkreśla zdrowy i zadbany wygląd. Mimo że jego sylwetka jest dobrze zbudowana, Cyril pozostaje szczupły i niewyróżniający się wzrostem. Jego twarz często zdobi wyważony uśmiech, który w połączeniu z wyrazistymi rysami oddaje jego dojrzałość i pewność siebie.
Elyon:
Raziel emanuje tajemniczością, odziany w lśniącą, misternie zdobioną zbroję, która promieniuje boskim światłem, podkreślając jego nadprzyrodzoną naturę. Posiada imponujące, śnieżnobiałe skrzydła, które rozłożone do lotu, onieśmielają swoimi rozmiarami. Kaptur nieustannie skrywa jego twarz, lecz pozwala dostrzec długie, popielate włosy oraz przenikliwe spojrzenie, które uderza swoją spostrzegawczością. Jego postawa jest zawsze nienaganna, gotowa reprezentować powagę Nieba, ale także nieść nieuniknioną sprawiedliwość tym, którzy odważą się zagrozić jego domowi.
Adon:
O rozmiarach kilkupiętrowego budynku, ze skrzydłami przypominającymi liście drzewa, Raziel w tej formie uosabia światło. Potężna zbroja, której ludzka ręka nigdy nie mogłaby stworzyć, składa się z niebiańskiej szaty oraz złotego hełmu o kształcie orlego dzioba. Wokół jego postaci unoszą się bezkształtne świetliki, dodając mu aurę mistycznej energii. Choć wciąż przypomina humanoidalną istotę, w tej formie przekracza wszelkie granice ludzkiego zrozumienia, stając się bytem zupełnie odmiennym i transcendentnym.
Cyril to młody mężczyzna o krótkich, falujących jasnobrązowych lub ciemnym blond włosach, które nadają mu pogodny wygląd. Jego jasnoniebieskie oczy emanują energią i bystrością, a promienna, delikatnie opalona cera dodatkowo podkreśla zdrowy i zadbany wygląd. Mimo że jego sylwetka jest dobrze zbudowana, Cyril pozostaje szczupły i niewyróżniający się wzrostem. Jego twarz często zdobi wyważony uśmiech, który w połączeniu z wyrazistymi rysami oddaje jego dojrzałość i pewność siebie.
Elyon:
Raziel emanuje tajemniczością, odziany w lśniącą, misternie zdobioną zbroję, która promieniuje boskim światłem, podkreślając jego nadprzyrodzoną naturę. Posiada imponujące, śnieżnobiałe skrzydła, które rozłożone do lotu, onieśmielają swoimi rozmiarami. Kaptur nieustannie skrywa jego twarz, lecz pozwala dostrzec długie, popielate włosy oraz przenikliwe spojrzenie, które uderza swoją spostrzegawczością. Jego postawa jest zawsze nienaganna, gotowa reprezentować powagę Nieba, ale także nieść nieuniknioną sprawiedliwość tym, którzy odważą się zagrozić jego domowi.
Adon:
O rozmiarach kilkupiętrowego budynku, ze skrzydłami przypominającymi liście drzewa, Raziel w tej formie uosabia światło. Potężna zbroja, której ludzka ręka nigdy nie mogłaby stworzyć, składa się z niebiańskiej szaty oraz złotego hełmu o kształcie orlego dzioba. Wokół jego postaci unoszą się bezkształtne świetliki, dodając mu aurę mistycznej energii. Choć wciąż przypomina humanoidalną istotę, w tej formie przekracza wszelkie granice ludzkiego zrozumienia, stając się bytem zupełnie odmiennym i transcendentnym.
146
05/08/2024
Nie rozumiał, dlaczego demony były takie niedomyślne. Nie pamiętał już ich pierwszego spotkania? Nie domyślał się, że to, co uczynił w barze przy kolejnym, przekroczyło pewne granice? Może i w ludzkiej formie wyglądał na niewinnego nastolatka, który jest nikim więcej niż biednym studentem, ledwo łączącym koniec z końcem. Nie był jednak człowiekiem. Nie był śmiertelnikiem, z którym mógł sobie igrać w sposób, w jaki tylko sobie pragnął. Chciał wzajemnego szacunku, nawet jeśli nie będą się darzyć miłością.
- Obojętne mi, czy ze mną walczysz, czy nie. Zgładziłem niezliczone zastępy twoich pobratymców w Wiecznym Konflikcie. Pojedynczy pomiot niczego nie zmieni w moim życiu. Starliśmy się na tej ziemi tylko dlatego, że to jedyny sposób, w jaki może do ciebie dotrę. - słowa nigdy by nie poskutkowały w zetknięciu się z Lokim. Był to ten typ demona, który zawsze igrał z losem. Bez końca starał się zdominować rozmówcę. Dla niego żadne granice nie były święte. Ziemia to był zwykły plac zabaw. - Ogranicz się do rozmawiania ze mną. Nie interesuje mnie nawet to, czy będziesz podczas nich śmieszkiem. Pamiętaj jednak, by nigdy mnie nie dotykać.
Czy prosił o tak wiele?
Niebiańska stal raniła demony jak nic innego na tym świecie. Uczucie można było przyrównać do ciosów zadanych rozżarzonym prętem nagiej skórze. Ból był potworny, utrzymywał się przez dłuższy czas i pozostawiał brzydkie blizny. Skrzydła Lokiego nie wrócą do swojego poprzedniego piękna przez dłuższy czas, o ile nie powróci do Piekieł i nie pozwoli sobie na regenerację.
Podszedł do Lokiego powoli. Jego oczy błyszczały, a po ostrzu miecza spływała krew. Był usatysfakcjonowany rezultatem. Zaśmiał się jednak, słysząc słowa pokonanego.
- Bezbronny? Teraz próbujesz grać pokrzywdzonego? Wzbudzić we mnie poczucie winy i zmusić mnie do honorowego zachowania? - wystawił miecz przed siebie, by po chwili podnieść końcówką ostrza głowę Lokiego za podbródek. - Czy jesteś w stanie przystać na moje warunki? - zapytał, wciąż bacznie obserwując ruchy demona.
@Loki
- Obojętne mi, czy ze mną walczysz, czy nie. Zgładziłem niezliczone zastępy twoich pobratymców w Wiecznym Konflikcie. Pojedynczy pomiot niczego nie zmieni w moim życiu. Starliśmy się na tej ziemi tylko dlatego, że to jedyny sposób, w jaki może do ciebie dotrę. - słowa nigdy by nie poskutkowały w zetknięciu się z Lokim. Był to ten typ demona, który zawsze igrał z losem. Bez końca starał się zdominować rozmówcę. Dla niego żadne granice nie były święte. Ziemia to był zwykły plac zabaw. - Ogranicz się do rozmawiania ze mną. Nie interesuje mnie nawet to, czy będziesz podczas nich śmieszkiem. Pamiętaj jednak, by nigdy mnie nie dotykać.
Czy prosił o tak wiele?
Niebiańska stal raniła demony jak nic innego na tym świecie. Uczucie można było przyrównać do ciosów zadanych rozżarzonym prętem nagiej skórze. Ból był potworny, utrzymywał się przez dłuższy czas i pozostawiał brzydkie blizny. Skrzydła Lokiego nie wrócą do swojego poprzedniego piękna przez dłuższy czas, o ile nie powróci do Piekieł i nie pozwoli sobie na regenerację.
Podszedł do Lokiego powoli. Jego oczy błyszczały, a po ostrzu miecza spływała krew. Był usatysfakcjonowany rezultatem. Zaśmiał się jednak, słysząc słowa pokonanego.
- Bezbronny? Teraz próbujesz grać pokrzywdzonego? Wzbudzić we mnie poczucie winy i zmusić mnie do honorowego zachowania? - wystawił miecz przed siebie, by po chwili podnieść końcówką ostrza głowę Lokiego za podbródek. - Czy jesteś w stanie przystać na moje warunki? - zapytał, wciąż bacznie obserwując ruchy demona.
@Loki
Loki
Herold
Zapowiadały się krótkie wakacje w Piekle, bo mimo wszystko lubił swoje skrzydła. Nawet jak na Ziemi nie używał ich za często, to uważał je za swoją chlubę i coś czym może brylować w demonicznym towarzystwie. Niemniej pobyt w Piekle nie miał by taki zły. Dobrze jest czasem wrócić do domu i tam odpocząć lub obmyślić kilka następnych kroków.
Stał nadal, nieruchomo z przymkniętymi oczyma. Słyszał, że Anioł się do niego zbliża, ale nie widział powodu, żeby otwierać oczy i na niego spoglądać. Nie otworzył ich nawet w momencie, jak Raziel zaczął mówić.
- Od samego początku nie miałem broni, ale w formie annaszei jestem przynajmniej odrobinę stawiać ci opór. W tej w ogóle nie jestem w stanie, to jak walka z ciężarówką. - stwierdził ze wzruszeniem ramion. Taka była prawda, od początku walki nie miał broni. W ogóle jej nie miał, bo nie potrzebował będąc Heroldem Piekła. - Nie staram się grać pokrzywdzonego, bo sam stawiłem się na ten pojedynek, a co za tym idzie przyjąłem twoje wyzwanie. Ja jedynie egzekwuję zasady.
Otworzył dopiero oczy, kiedy anioł końcówka miecza uniósł jego głowę. Spojrzał na Raziela ze spokojem, którego na pewno nie należało się spodziewać w tej chwili. Może powinien się bać, może powinien panikować, a jednak był tylko spokój, żadnej kpiny czy rozbawienia. Po prostu spokojny, jak ocean spokój, który wypełniał jego błękitne oczy.
- Jestem w stanie i przystaje na te warunki - odpowiedział. Opuścił ręce, bo nie widział sensu w dalszym trzymaniu ich w górze. Inna sprawa, że miał dość, był zmęczony po tej walce.
@Raziel
Stał nadal, nieruchomo z przymkniętymi oczyma. Słyszał, że Anioł się do niego zbliża, ale nie widział powodu, żeby otwierać oczy i na niego spoglądać. Nie otworzył ich nawet w momencie, jak Raziel zaczął mówić.
- Od samego początku nie miałem broni, ale w formie annaszei jestem przynajmniej odrobinę stawiać ci opór. W tej w ogóle nie jestem w stanie, to jak walka z ciężarówką. - stwierdził ze wzruszeniem ramion. Taka była prawda, od początku walki nie miał broni. W ogóle jej nie miał, bo nie potrzebował będąc Heroldem Piekła. - Nie staram się grać pokrzywdzonego, bo sam stawiłem się na ten pojedynek, a co za tym idzie przyjąłem twoje wyzwanie. Ja jedynie egzekwuję zasady.
Otworzył dopiero oczy, kiedy anioł końcówka miecza uniósł jego głowę. Spojrzał na Raziela ze spokojem, którego na pewno nie należało się spodziewać w tej chwili. Może powinien się bać, może powinien panikować, a jednak był tylko spokój, żadnej kpiny czy rozbawienia. Po prostu spokojny, jak ocean spokój, który wypełniał jego błękitne oczy.
- Jestem w stanie i przystaje na te warunki - odpowiedział. Opuścił ręce, bo nie widział sensu w dalszym trzymaniu ich w górze. Inna sprawa, że miał dość, był zmęczony po tej walce.
@Raziel
Raziel
Chorąży
Cyril Septimus Wyatt
Above all else, you have earned a rest from this endless battle.
20
68
175
7
Powłoka ludzka:
Cyril to młody mężczyzna o krótkich, falujących jasnobrązowych lub ciemnym blond włosach, które nadają mu pogodny wygląd. Jego jasnoniebieskie oczy emanują energią i bystrością, a promienna, delikatnie opalona cera dodatkowo podkreśla zdrowy i zadbany wygląd. Mimo że jego sylwetka jest dobrze zbudowana, Cyril pozostaje szczupły i niewyróżniający się wzrostem. Jego twarz często zdobi wyważony uśmiech, który w połączeniu z wyrazistymi rysami oddaje jego dojrzałość i pewność siebie.
Elyon:
Raziel emanuje tajemniczością, odziany w lśniącą, misternie zdobioną zbroję, która promieniuje boskim światłem, podkreślając jego nadprzyrodzoną naturę. Posiada imponujące, śnieżnobiałe skrzydła, które rozłożone do lotu, onieśmielają swoimi rozmiarami. Kaptur nieustannie skrywa jego twarz, lecz pozwala dostrzec długie, popielate włosy oraz przenikliwe spojrzenie, które uderza swoją spostrzegawczością. Jego postawa jest zawsze nienaganna, gotowa reprezentować powagę Nieba, ale także nieść nieuniknioną sprawiedliwość tym, którzy odważą się zagrozić jego domowi.
Adon:
O rozmiarach kilkupiętrowego budynku, ze skrzydłami przypominającymi liście drzewa, Raziel w tej formie uosabia światło. Potężna zbroja, której ludzka ręka nigdy nie mogłaby stworzyć, składa się z niebiańskiej szaty oraz złotego hełmu o kształcie orlego dzioba. Wokół jego postaci unoszą się bezkształtne świetliki, dodając mu aurę mistycznej energii. Choć wciąż przypomina humanoidalną istotę, w tej formie przekracza wszelkie granice ludzkiego zrozumienia, stając się bytem zupełnie odmiennym i transcendentnym.
Cyril to młody mężczyzna o krótkich, falujących jasnobrązowych lub ciemnym blond włosach, które nadają mu pogodny wygląd. Jego jasnoniebieskie oczy emanują energią i bystrością, a promienna, delikatnie opalona cera dodatkowo podkreśla zdrowy i zadbany wygląd. Mimo że jego sylwetka jest dobrze zbudowana, Cyril pozostaje szczupły i niewyróżniający się wzrostem. Jego twarz często zdobi wyważony uśmiech, który w połączeniu z wyrazistymi rysami oddaje jego dojrzałość i pewność siebie.
Elyon:
Raziel emanuje tajemniczością, odziany w lśniącą, misternie zdobioną zbroję, która promieniuje boskim światłem, podkreślając jego nadprzyrodzoną naturę. Posiada imponujące, śnieżnobiałe skrzydła, które rozłożone do lotu, onieśmielają swoimi rozmiarami. Kaptur nieustannie skrywa jego twarz, lecz pozwala dostrzec długie, popielate włosy oraz przenikliwe spojrzenie, które uderza swoją spostrzegawczością. Jego postawa jest zawsze nienaganna, gotowa reprezentować powagę Nieba, ale także nieść nieuniknioną sprawiedliwość tym, którzy odważą się zagrozić jego domowi.
Adon:
O rozmiarach kilkupiętrowego budynku, ze skrzydłami przypominającymi liście drzewa, Raziel w tej formie uosabia światło. Potężna zbroja, której ludzka ręka nigdy nie mogłaby stworzyć, składa się z niebiańskiej szaty oraz złotego hełmu o kształcie orlego dzioba. Wokół jego postaci unoszą się bezkształtne świetliki, dodając mu aurę mistycznej energii. Choć wciąż przypomina humanoidalną istotę, w tej formie przekracza wszelkie granice ludzkiego zrozumienia, stając się bytem zupełnie odmiennym i transcendentnym.
146
05/08/2024
Nie miał wątpliwości, że dzisiejszy dzień nie będzie żadną lekcją dla demona. Nie zmieni się i nie będzie rozważniejszy w kontaktach z aniołami. Niektóre mu to nawet ułatwiały, ale on nie zamierzał. Mogli się nie lubić, nie musieli się akceptować, ale teraz, gdy istniał Pakt, a oni musieli współpracować w odnalezieniu poszlak o Bogu, nie zamierzał tego tolerować. Nie mógł przecież w formie Adona wycisnąć z Lokiego życia raz na zawsze. Nie była to równa walka. On w końcu w słowach był zaradniejszy.
- Żadnych zasad, jeśli chodzi o oręże, nie ustalaliśmy. Mogłeś ze sobą zabrać cokolwiek, tylko chciałeś. Wszystko było dozwolone. - przypomniał mu tylko, że ograniczenie w tej dziedzinie narzucił sobie sam. Daleko mu było do tych, którzy decydowali się na broń, w której byli mistrzami. Pozwoliłby Lokiemu przytargać dowolne narzędzie do siana chaosu.
Zaśmiał się ponownie, niemal niepokojąco. Cyrk przyjechał i rozbił się za obrzeżami Londynu. Loki był jego konferansjerem.
- Ty i zasady? Niebywałe, że nawet teraz trzymają się ciebie żarty. Nie wiem, czy to cecha wrodzona waszego gatunku, czy jednak coś unikatowego dla ciebie, ale żałuję każdej chwili, w której dane było mi ciebie poznać. - przed zniknięciem Najjaśniejszego nie miał zbyt wielu okazji, by rozmawiać z demonami. Po prostu z nimi walczył. Nie znał ich imion, celów, ani tego nawet, jakim głosem się posługiwali. Znał ich agoniczny skowyt oraz pamiętał ostatni oddech.
Nie liczył na strach w jego oczach. Nie spodziewał się niczego, oprócz głupiej mimiki twarzy oraz malującej się na niej satysfakcji, że Potęga jednak postanowiła być honorowa.
- Dobrze, że się rozumiemy. Jeśli nie, to pamiętaj, co ci obiecałem. - zarzynanie ludzkiej postaci Lokiego raz na razem. Przez eony. Nigdy na dłużej nie postawiłby nogi na Ziemi. Przez to nie mógłby wykonywać swojej pracy.
Schował miecz i rozłożył skrzydła. Nie spojrzał już na demona. Wzbił się w górę, przebijając szklany sufit i znikając gdzieś w oddali.
@Loki
Wyjście z Lokacji
Loki x Raziel
- Żadnych zasad, jeśli chodzi o oręże, nie ustalaliśmy. Mogłeś ze sobą zabrać cokolwiek, tylko chciałeś. Wszystko było dozwolone. - przypomniał mu tylko, że ograniczenie w tej dziedzinie narzucił sobie sam. Daleko mu było do tych, którzy decydowali się na broń, w której byli mistrzami. Pozwoliłby Lokiemu przytargać dowolne narzędzie do siana chaosu.
Zaśmiał się ponownie, niemal niepokojąco. Cyrk przyjechał i rozbił się za obrzeżami Londynu. Loki był jego konferansjerem.
- Ty i zasady? Niebywałe, że nawet teraz trzymają się ciebie żarty. Nie wiem, czy to cecha wrodzona waszego gatunku, czy jednak coś unikatowego dla ciebie, ale żałuję każdej chwili, w której dane było mi ciebie poznać. - przed zniknięciem Najjaśniejszego nie miał zbyt wielu okazji, by rozmawiać z demonami. Po prostu z nimi walczył. Nie znał ich imion, celów, ani tego nawet, jakim głosem się posługiwali. Znał ich agoniczny skowyt oraz pamiętał ostatni oddech.
Nie liczył na strach w jego oczach. Nie spodziewał się niczego, oprócz głupiej mimiki twarzy oraz malującej się na niej satysfakcji, że Potęga jednak postanowiła być honorowa.
- Dobrze, że się rozumiemy. Jeśli nie, to pamiętaj, co ci obiecałem. - zarzynanie ludzkiej postaci Lokiego raz na razem. Przez eony. Nigdy na dłużej nie postawiłby nogi na Ziemi. Przez to nie mógłby wykonywać swojej pracy.
Schował miecz i rozłożył skrzydła. Nie spojrzał już na demona. Wzbił się w górę, przebijając szklany sufit i znikając gdzieś w oddali.
@Loki