Sweet Urge

Zastanówcie się, o co prosicie, bo przy odrobinie pecha możecie to dostać.

Strona 1 z 2 1, 2  Next
5 posters
Admin

Admin

https://sweet-urge.forumpolish.com/t47-wzor-kp-i-poradnik-do-jej-tworzenia#69
https://youtu.be/f52mI1YHp-k
https://sweet-urge.forumpolish.com/t287-wzor-korespondencji#571
https://sweet-urge.forumpolish.com/t296-wzor-relacji#582
https://sweet-urge.forumpolish.com/t49-zamowienia#71
https://sweet-urge.forumpolish.com/t265-wzor-dziennika-i-dodatki#522
Stolik nr. 2



Loki

Herold

https://sweet-urge.forumpolish.com/t397-loki?nid=1#738
https://www.youtube.com/watch?v=5PuMRNi0j44
https://sweet-urge.forumpolish.com/t419-poczta-johnathana-l-bjornsona#818
https://sweet-urge.forumpolish.com/t418-porzuccie-nadzieje-wy-ktorzy-tu-wchodzicie#817
https://sweet-urge.forumpolish.com/f123-mistletoe-mansion
https://sweet-urge.forumpolish.com/t420-czas-i-przestrzen-to-pojecia-ograniczajace-czlowieka-my-jako-nadnaturalni-im-nie-podlegamy#819
Cicho, niczym wąż sunący po leśnym runie wszedł do Herbaciarni. Rozejrzał się krótko po tym miejscu i minimalnie skrzywił. Nie miał nic przeciwko orientalnej kulturze, ale był zdania, że ta średnio pasowała do zniszczonego Londynu.
Podszedł do lady, gdzie zamówił sobie kawę i księżycowe ciastko - a przynajmniej tak mu się wydawało. Usiadł sobie wygodnie przy stoliku i... czekał na zamówienie. Czujnie, jak na gada, którym był obserwował okolicę.
Co mi dziś Panie dasz? O ile wciąż byłbyś u góry - roześmiał się w myślach, choć na jego usta wpełzł mały, ironiczny uśmieszek.
Po chwili dostał swoją kawę i ciastka, za co podziękował kelnerce. Upiwszy pierwszy łyk pożałował, że nie wziął herbaty.
Parmiel

Legionista

https://sweet-urge.forumpolish.com/t406-parmiel-pamela-mosley
https://youtu.be/ZWUA3_3SITg?si=Apa6oZNTuRNcrCAf
https://sweet-urge.forumpolish.com/t424-milosnych-nikt-nie-chce-pisac#832
https://sweet-urge.forumpolish.com/t423-jestem-niezawodna-jak-wieczne-potepienie#831
https://sweet-urge.forumpolish.com/t425-dziennik-cudow-i-niescislosci#833
Weszła do miejsca, które było stykiem światów, punktem wspólnym. Niczym Limbo, tylko na ziemi. Sprowadziła za sobą podmuch zimnego wiatru i nie miała siły, by utrzymać drzwi, więc siła wiatru sprawiła, że trzasnęły i zatrzęsły się w futrynie. Przyciągnęła tym spojrzenia wszystkich, więc tylko delikatnie uniosła ramiona i powiedziała bezdźwięczne: Przepraszam.
Miała czerwony czubek nosa i policzki, mimo tego, że była porządnie ubrana to i tak zmarzła. Skaranie boskie z tą ludzką powłoką i chociaż powtarzała to ciągle i bez przerwy to nic się nie zmieniało. Bywały momenty, że była gotowa odwiedzić piekło, żeby tylko się ogrzać.
Była tutaj codziennie i za każdym razem piła jaśminową herbatę. Kelner więc tylko skinął jej głową, a ona posłała mu szeroki uśmiech, żeby zaraz zatopić się w objęciach wielkiego wygodnego fotela. Uprzednio oczywiście zrzuciła z siebie płaszcz, czapkę, szalik i rękawiczki:
- Loki, nie picie herbaty tutaj, to jak zbezczeszczenie grobu. Ja wiem, że Ci to sprawia przyjemność, ale no miejmy jakieś granice dobrego smaku na tym łez padole.

@Loki
Raziel

Chorąży

https://sweet-urge.forumpolish.com/t390-raziel-cyril-septimus-wyatt#705
https://www.youtube.com/watch?v=0c-tl2SkCWE
https://sweet-urge.forumpolish.com/t404-power-tends-to-corrupt-and-absolute-power-corrupts-absolutely#737
https://sweet-urge.forumpolish.com/t402-give-light-and-people-will-find-the-way#734
https://sweet-urge.forumpolish.com/f125-nora-cyrila
https://sweet-urge.forumpolish.com/t403-human-nature-is-what-heaven-supplies#735

Kolejny dzień i kolejna próba spotkania się z Najwyższym. Powoli stawało się to dla niego rutyną. Zdawał sobie sprawę, że Mael jest zajęty. Cała obecna sytuacja nikomu nie była na rękę. Musieli odnaleźć Boga, a przy okazji nie wywołać kolejnego konfliktu między Niebem a Piekłem. Nie było to proste zadanie. Bez obecności Najjaśniejszego, wszyscy byli drażliwsi. Choć prawdopodobnie demony nie tęskniły za Stwórcą, to nie można mu było odmówić tego, że jego obecność była niezbędna do zachowania równowagi na świecie. Tylko on był omnipotentny. Nawet jeśli od dawna nie mieszał się do spraw doczesnych, jego istnienie było prawem naturalnym.
Wszedł do herbaciarni piekielnie zmarznięty. Normalnie w niej niczego nie kupował, bo pieniądze były mu potrzebne do bardziej przyziemnych celów niż drobne przyjemności, ale dzisiaj nie mógł sobie odmówić filiżanki najtańszej herbaty. Potrzebował czegoś na rozgrzanie. Nie mógł tak po prostu przystanąć w rogu i udawać, że zaraz nie odpadną mu dłonie i uszy. Rozejrzał się ciekawski po zgromadzonych. W pierwszym momencie nikogo nie rozpoznał. W końcu nie często bywał w takich miejscach. Poza uczelnią, kilkoma znajomymi, czy ulubioną panią na warzywnym ryneczku, to nie trzymał się z ludźmi, którzy piastowali status wyższy od niego. Nie wypadało.
Po zamówieniu zaczął wyglądać za wolnym stolikiem. Niestety każdy był już zajęty przynajmniej przez jedną osobę. Westchnąwszy, udał się w kierunku tego, przy którym zasiadały tylko dwie osoby.
- Przepraszam Państwa. Mogę się przysiąść? - rzucił lekko, sympatycznie, z mocnym akcentem niedającym ukryć faktu, że nie jest Brytyjczykiem.


Ostatnio zmieniony przez Raziel dnia Wto Sie 13, 2024 5:49 pm, w całości zmieniany 1 raz
Loki

Herold

https://sweet-urge.forumpolish.com/t397-loki?nid=1#738
https://www.youtube.com/watch?v=5PuMRNi0j44
https://sweet-urge.forumpolish.com/t419-poczta-johnathana-l-bjornsona#818
https://sweet-urge.forumpolish.com/t418-porzuccie-nadzieje-wy-ktorzy-tu-wchodzicie#817
https://sweet-urge.forumpolish.com/f123-mistletoe-mansion
https://sweet-urge.forumpolish.com/t420-czas-i-przestrzen-to-pojecia-ograniczajace-czlowieka-my-jako-nadnaturalni-im-nie-podlegamy#819
Hałas nie umknął jego uwadze, ale w przeciwieństwie do innych ludzi nie spoglądał na jego źródło. Westchnął zaś cicho, gdy dosiadła się do niego dama. A właściwie młoda panna, która roztaczała bardzo konkretną aurę.
Jej słowa sprawiły, że nikły, ledwie dostrzegalny uśmiech wpełzł na jego usta - ponownie. Podniósł na nią błękitne spojrzenie i przesunął dyskretnie w jej stronę talerzyk z ciasteczkami - niech się poczęstuje, słodycze powinny zasmakować tak słodkiej damie.
-Dobrego czego? - Zaczął z rozbawieniem. Nim jednak powiedział cokolwiek więcej dołączył do nich kolejny białoskrzydły. Podniósł na niego spojrzenie i uśmiechnął się lekko. -Zapraszamy, im nas więcej tym weselej - zapewnił.
Nazwisko miał skandynawskie, ale akcent zdecydowanie Bostoński. Brzmiał na Amerykanina i tak też wyglądał.

@Raziel @Parmiel
Parmiel

Legionista

https://sweet-urge.forumpolish.com/t406-parmiel-pamela-mosley
https://youtu.be/ZWUA3_3SITg?si=Apa6oZNTuRNcrCAf
https://sweet-urge.forumpolish.com/t424-milosnych-nikt-nie-chce-pisac#832
https://sweet-urge.forumpolish.com/t423-jestem-niezawodna-jak-wieczne-potepienie#831
https://sweet-urge.forumpolish.com/t425-dziennik-cudow-i-niescislosci#833
Pocierała dłonie, czekając na swoją herbatę i marzyła o tym, żeby ten napar przepłynął przez jej ciało. Potrzebowała porządnego rozgrzania, bez wątpliwości.
- S - M - A - K - U - przeliterowała dla niego każdą literę, a kąciki jej ust unosiły się w rozbawieniu, bo właśnie trochę pstrykała go w nos. Jak to ona
- Ja wiem, że ci piekielnej zgnilizny brakuje, ale byś sobie, chociaż na ziemi hedonizmu nie odmawiał. - Nie miała problemów z tym, żeby dobrze się czuć w towarzystwie piekielnych istot. Niektóre anioły dawały jej bardziej popalić swoją upierdliwością.
Na moment przy ich stoliku - a właściwie jego, do którego ona perfidnie się wepchała - zrobiło się tłoczno. W jednym momencie kelner przyniósł jej herbatę, a w drugim ktoś próbował się dosiąść. Ciebie tu jeszcze nie widziałam. Blondynka przekręciła głowę niczym ptaszek i wlepiła w nowoprzybyłego swoje złotobrązowe, ogniste spojrzenie: - A ty to... - Wpatrywała się w młodego mężczyznę intensywnie i z wyczekiwaniem. Nie lubiła wchodzić do głowy czy w inny sposób wykorzystywać swoje moce na ziemi. Mogła, ale po tylu latach życia na ziemi nauczyła się funkcjonować bez tych wszystkich udogodnień. Egzystowanie tutaj było wtedy jakimś przyjemnym wyzwaniem.
Raziel

Chorąży

https://sweet-urge.forumpolish.com/t390-raziel-cyril-septimus-wyatt#705
https://www.youtube.com/watch?v=0c-tl2SkCWE
https://sweet-urge.forumpolish.com/t404-power-tends-to-corrupt-and-absolute-power-corrupts-absolutely#737
https://sweet-urge.forumpolish.com/t402-give-light-and-people-will-find-the-way#734
https://sweet-urge.forumpolish.com/f125-nora-cyrila
https://sweet-urge.forumpolish.com/t403-human-nature-is-what-heaven-supplies#735
Ich aura była silna. Demon i Anioł bez żadnych zwad przy jednym stoliku. Nie spodziewał się takiego widoku. Nie rozumiał go. Dla niego ich współistnienie było możliwe, ale nie na przyjacielskich zasadach. Jako człowiekowi było mu nieco lżej, ale wciąż nie pałał do Dzieci Piekieł miłością. Był też w końcu Niebianinem, więc nie mógł kłamać. Mówił, co ślina na język przyniosła.
Skinął tylko głową na odpowiedź demona, a anielicę przywitał uśmiechem. - Raziel. Miło mi poznać. - nie skierował tych słów do wszystkich zgromadzonych, ale w końcu z prawdą się nie minął. Usiadł przy stoliku, bliżej światłej postaci, oczekując na swój napar, który przybył zaledwie chwilę później. Normalnie karciłby się już za wydawanie pieniędzy na niepotrzebny w jego życiu luksus, ale w tej chwili na niczym mu tak nie zależało, jak na odrobinę komfortu. Złapał filiżankę obiema dłońmi, tylko na krótki moment, rozkoszując się tym, jak bardzo jego dłonie zmarzły dzisiejszego dnia, a teraz to nieprzyjemne uczucie przechodzi, gdy rozgrzane naczynie przynosi ulgę. Nie chadzał za często w rękawiczkach, bo i żadne nie były już bez dziur. Nie mógł więc przeszkodzić temu zjawisku przed jego niechybnym zmaterializowaniem się.
Loki

Herold

https://sweet-urge.forumpolish.com/t397-loki?nid=1#738
https://www.youtube.com/watch?v=5PuMRNi0j44
https://sweet-urge.forumpolish.com/t419-poczta-johnathana-l-bjornsona#818
https://sweet-urge.forumpolish.com/t418-porzuccie-nadzieje-wy-ktorzy-tu-wchodzicie#817
https://sweet-urge.forumpolish.com/f123-mistletoe-mansion
https://sweet-urge.forumpolish.com/t420-czas-i-przestrzen-to-pojecia-ograniczajace-czlowieka-my-jako-nadnaturalni-im-nie-podlegamy#819
Roześmiał się, bo inaczej nie mógł skomentować tego literowania. Czy przejmował się tym... droczeniem? Ależ nie. Uznał je za ciekawe urozmaicenie bardzo nudnego dnia. Naprawdę, anioły potrafiły być zabawne, zwłaszcza kiedy próbowały być złośliwe albo zgryźliwe. W tym jednak przypadku, naprawdę dobrze się bawił ze swoją rozmówczynią.
Właśnie dlatego oparł brodę na dłoni i wpatrując się w swoją niebiańską towarzyszkę powiedział:
-Nie odmawiam sobie, moja piękna. Po prostu ni chuja nie znam się na herbatach. Potrzebowałbym kogoś mądrzejszego, kto byłby w stanie mi podpowiedzieć czym swoją smołę mogę zastąpić.
Wpatrywał się być może aż nazbyt nachalnie w swoją rozmówczynię, ale powiedzmy sobie szczerze, nie od tego anioły były piękne, by odwracano od nich spojrzenie. A stary już jest, to może przynajmniej oczy czymś ładnym nacieszyć. A i po chwili dostał drugiego do towarzystwa i podziwiania.
-Och sądziłem, że wszyscy się raczej znacie. W końcu jesteście wielką, wesołą rodziną - stwierdził z rozbawieniem. Na Raziela podniósł spojrzenie i chociaż domyślał się, że rozmówcę to nie obchodzi postanowił się przedstawić. -Loki.
Potem jednak wrócił do swojej rozmówczyni spojrzeniem.
-To jak, moja piękna? Polecisz mi jakąś herbatę? - Zapytał z uśmiechem.

@Parmiel @Raziel
Kabraxis

Król Piekieł

https://sweet-urge.forumpolish.com/t375-kabraxis-krol-piekiel
https://www.youtube.com/watch?v=lVyo5K1e2Wo
https://sweet-urge.forumpolish.com/t378-the-bounds-of-the-universe#687
https://sweet-urge.forumpolish.com/t377-the-devil-you-know#686
https://sweet-urge.forumpolish.com/f131-domek-nad-strumieniem
https://sweet-urge.forumpolish.com/t379-dandelion#688
Demon znów odwiedził progi herbaciarni. Tym razem jego wzrok ze stolika numer 1, przeskoczył na przybytek oznaczony dwójeczką. Nieproszony gość? Być może, ino nie mógł sobie odmówić przyjemności z komentarza obecności pewnego Niebianina, który ostatnim razem był ślicznie oblegany przez demony. Jak widać, dziś sytuacja się odwróciła, skoro to innego piekielnego otaczały skrzydełka.
- Kogo moje oczy widzą. Jak nic będziesz gwiazdą tego miejsca. Można? - Swojskie podejście, nietypowa aparycja, rodowity akcent i oczywiście uśmiech pełen radości na widok znanych i nieznanych buziek. W garnuszku cech nie zabrakło kultury - wpierw pozwolenie, potem przysiadka.
A tamten komiczny komentarz był oczywiście o Razielu.
Parmiel

Legionista

https://sweet-urge.forumpolish.com/t406-parmiel-pamela-mosley
https://youtu.be/ZWUA3_3SITg?si=Apa6oZNTuRNcrCAf
https://sweet-urge.forumpolish.com/t424-milosnych-nikt-nie-chce-pisac#832
https://sweet-urge.forumpolish.com/t423-jestem-niezawodna-jak-wieczne-potepienie#831
https://sweet-urge.forumpolish.com/t425-dziennik-cudow-i-niescislosci#833
Parmiel była tą dobrą, w końcu bycie w chórze Tronów do czegoś zobowiązywało. Ona nie latała z mieczem i zębami na wierzchu warcząc, nawet jeżeli ostatnio bardzo tego chciała. Musiała zachowywać się potulnie, bez względu na to jak wiele wątpliwości krążyło po jej głowie.
Kazali być w sojuszu to była, nawet jeżeli była charakterna i lubiła gadać to, chociaż nie kłamała, bo gardło i język nie pozwalały. Uroki bycia dzieckiem Nieba.
W momencie, w którym Loki oparł brodę na dłoniach i zaczął się w nią wpatrywać, zrobiła to samo. Stała się jego lustrem. Uśmiechnęła się: - Czy ludzkie kobiety dają się tak łatwo zrobić na bajerę o herbatce? – Nie pozwoliła mu jednak odpowiedzieć na pytanie i posłała mu telepatycznie myśl: - Jak zrobisz jeden dobry uczynek, to się zastanowię czy będę twoją herbacianą doradczynią. – Puściła mu oczko i przeniosła uwagę na chłopaka, który dopiero co do nich dołączył.
- Raziel – powtórzyła jego imię, jakby chciała sprawdzić, jak brzmi w jej ustach i posłała mu szeroki uśmiech na przywitanie. Objęła swoją filiżankę dłońmi i rozgrzewała skostniałe palce. Jakież to było przyjemne uczucie… - Czemu ja na ciebie wcześniej nie trafiłam? – Zmrużyła oczy, jakby nabywała podejrzeń co do jego pochodzenia, ale aurę miał anielską. Zresztą ledwo wojna się skończyła, dopiero teraz poczuła, że jej ludzkie życie zwolniło. Miała nadzieje, że to chwila spokoju.
- A ty znasz każdego oślizgłe… - nie zdążyła skończyć, bo jakby znikąd pojawił się Król Piekieł, a ją aż ciarki przeszły. Była za chudym w uszach aniołkiem, żeby nie czuć przerażenia.
Skinęła głową na jeszcze jedno wolne miejsce przy stoliku. – Syn Lampki, chociaż Mael lubi nazywać twojego ojca Jaśnie Oświeconym Nosicielem Światła. – Przygryzła dolną wargę górnymi zębami, jakby właśnie do niej dotarło, że powiedziała o kilka słów za dużo i postanowiła zamknąć sobie usta kolejnym łykiem herbaty.
Chociaż przy obecności Kabraxisa do rozgrzania herbata już chyba nie była potrzebna.
Raziel

Chorąży

https://sweet-urge.forumpolish.com/t390-raziel-cyril-septimus-wyatt#705
https://www.youtube.com/watch?v=0c-tl2SkCWE
https://sweet-urge.forumpolish.com/t404-power-tends-to-corrupt-and-absolute-power-corrupts-absolutely#737
https://sweet-urge.forumpolish.com/t402-give-light-and-people-will-find-the-way#734
https://sweet-urge.forumpolish.com/f125-nora-cyrila
https://sweet-urge.forumpolish.com/t403-human-nature-is-what-heaven-supplies#735
Ostatnio jakoś za często wpadał na Dzieci Piekieł. Nie miał pojęcia, za co pokarał go los tym wspaniałym doświadczeniem, ale jego anielska cierpliwość powoli dobiegała końca. Sposób bycia demonów był dla niego nie do zniesienia. Już studenci na jego uniwersytecie zachowywali się dojrzalej. Nie rozumiał, jak tak bardzo mogli się od siebie różnić.
- Mamy często ważniejsze sprawy na głowie niż spotkania towarzyskie. To się nazywa posiadanie misji w życiu. Moglibyście czasem spróbować tego w swoich Kręgach. - choć było to oddanie pstryczka w nos Lokiemu, to nie minął się z prawdą. Nie próbował też być przesadnie dumny. Choć nie było im po drodze, to stanowili podstawę równowagi tego świata. Zaniechanie swoich obowiązków przez jedną ze stron mogło być opłakane w skutkach.
Westchnął przeciągle, przymykając na chwilę oczy. Pojawił się i on. Demon emanujący aurą silniejszą niż którykolwiek inny. Król Piekieł we własnej osobie. Torturom nie było końca. Co prawda szanował jego potęgę, to nie do końca tak samo spoglądał na jego cielesną formę. Był w niej podobny do swoich pobratymców.
- Ty i tobie podobni, na pewno nie przepuścicie tej okazji. - rzucił tylko niechętnie. Pamiętał ich poprzednie spotkanie. Towarzystwo Uzurpatora próbowało kpić z jego skromności. Nie przejął się tym za bardzo, ale od tej pory stał się łatwym celem dla tych pomiotów. - Jestem pod wrażeniem. Chociaż kultura na miejscu. Piekielnicy mogliby się od ciebie jeszcze czegoś nauczyć.
W tym samym momencie skierował wzrok na anielicę. Nie kojarzył jej za dobrze. Może przemknęła mu kilka razy gdzieś w Niebiosach. Nie przywiązywał za dużej uwagi do innych Chórów.
- W dzisiejszych czasach mało Niebian pamięta o istnieniu Potęg. W końcu, dzięki wspaniałomyślności naszych dobroczyńców, nie musimy ze sobą walczyć. Tymczasowo. - nie omieszkał zaakcentować ostatniego słowa. Miał nadzieję, że Wielki Konflikt powróci raz jeszcze w pełnej chwale. - A twe imię to?
Zapytał, powracając do swojej filiżanki herbaty. Upił tylko łyk gorącego naparu, ale już po nim uśmiech wykwitł na jego zziębniętej buźce. Choć nie tylko z powodu pysznej mieszanki, ale także po słowach Niebianki, która niemal otwarcie zażartowała z Kabraxisa.
Loki

Herold

https://sweet-urge.forumpolish.com/t397-loki?nid=1#738
https://www.youtube.com/watch?v=5PuMRNi0j44
https://sweet-urge.forumpolish.com/t419-poczta-johnathana-l-bjornsona#818
https://sweet-urge.forumpolish.com/t418-porzuccie-nadzieje-wy-ktorzy-tu-wchodzicie#817
https://sweet-urge.forumpolish.com/f123-mistletoe-mansion
https://sweet-urge.forumpolish.com/t420-czas-i-przestrzen-to-pojecia-ograniczajace-czlowieka-my-jako-nadnaturalni-im-nie-podlegamy#819
Wyszczerzył w uśmiechu kły. Parmiel była bardzo zabawną towarzyszką, rozmowną i sprawiała wrażenie niezbyt uprzedzonej. Niezbyt. Nie można jednak było nic poradzić na niechęć rasową, a nie czekaj! Dało się coś poradzić! Wystarczyło być miłym i dobrze wychowanym, ewentualnie prezentować tych kilka "pozytywnych" cech charakteru.
- Oj moja piękna, nawet nie wiesz jak łatwo oczarować ludzką kobietę, jeśli ma się odpowiednie asy w rękawie - zapewnił. Bawiło go to, jak anioły za wszelką cenę chciały mu pokazać gdzie jego miejsce, dać tego przysłowiowego pstryczka w nosa, a on zachowywał się jakby nigdy nic takiego nie miało miejsca. Ciekawe komu szybciej puszczą nerwy? -Już zrobiłem, jestem tutaj, zamiast namawiać kogoś do złego lub obiecywać złote góry za duszę. - odpowiedział anielicy telepatycznie. Oj tak, to naprawdę można było podpisać pod dobry uczynek, w końcu zamiast namawiać do złego, po prostu siedział i pił kawę. Tak okrutnie marnował czas, na przyziemne przyjemności! Zamiast wykonywać, jak to stwierdził Raziel "misję", już chciał wspomnieć, że anioł wolałby żeby nie wykonywał swojej "misji", ale ktoś postanowił do nich dołączyć.
Podniósł spojrzenie na najnowszy nabytek tego stolika i delikatnie skinął głową, w ramach powitania, a potem parsknął śmiechem słysząc co też wygaduje mała anielica. Była bardzo odważna albo bardzo głupia.
- Mocne słowa jak na pięciolatkę - rzucił wesoło do Parmiel. Potem podniósł spojrzenie na Kabraxisa. - Yo szefie, ewentualnie wasza piekielność. Może ty Panie, jesteś w stanie polecić mi jakąś dobrą herbatę, bo na tutejszej smole się zawiodłem.
Kabraxis

Król Piekieł

https://sweet-urge.forumpolish.com/t375-kabraxis-krol-piekiel
https://www.youtube.com/watch?v=lVyo5K1e2Wo
https://sweet-urge.forumpolish.com/t378-the-bounds-of-the-universe#687
https://sweet-urge.forumpolish.com/t377-the-devil-you-know#686
https://sweet-urge.forumpolish.com/f131-domek-nad-strumieniem
https://sweet-urge.forumpolish.com/t379-dandelion#688
- Nie nazywaj mnie Lampką! - Kabraxis pozwolił sobie zacytować fragment słów ojczulka na dzień dobry w odpowiedzi na żarcik Parmiel.
- Słyszałem też, że kazał nazywać się Prawicą Pana. Według mnie Proteza brzmi trafniej. - A potem dodał grosik od siebie, rozbawiony sytuacją. Nie szło nie zauważyć dreszczyku emocji, na który aż paluszki zaczynały tańczyć (klik).
- Do usadzenia kuperka na krześle? Czy może wypicia herbaty w herbaciarni w zacnym towarzystwie? - Dźwięczny śmiech opuścił piekielne usta, zupełnie jakby demon leciutko pyrgnął czyiś nosek w zwróceniu uwagi na charakter lokalu, w którym się znajdowali oraz to, że ani myślał kpić ze skromności aniołka - ta była bowiem dla niego całkiem urocza, zarówno zewnętrznie jak i w formie płachty skrywającej drapieżniejszą stronę.
- Co tam Loki? Daj spokój z tymi tytułami. Bądźmy wyluzowani. Jeśli chodzi o herbaty, to większy wybór mają w Five o' Clock tea & Coffee o ile bliższe Ci są londyńskie smaki. Obsługa również niczego sobie. No, chyba że mówimy o czymś z silniejszym kopem. Może rum dla smaku? Tutaj stawiają chyba na bardziej tradycyjne napitki herbaciane. - No więc tak: co mówiło o otwartości demona? Na pewno jego postawa i tembr głosu. Kiedy mógł, stawiał na wyluzowanie, a kiedy musiał, potrafił warknąć. Niezależnie od podejścia, akcent na pewne słówko zostało zanotowane, a brew uniesiona krótkim zerknięciu na Raziela.

@Loki
@Parmiel
@Raziel
Parmiel

Legionista

https://sweet-urge.forumpolish.com/t406-parmiel-pamela-mosley
https://youtu.be/ZWUA3_3SITg?si=Apa6oZNTuRNcrCAf
https://sweet-urge.forumpolish.com/t424-milosnych-nikt-nie-chce-pisac#832
https://sweet-urge.forumpolish.com/t423-jestem-niezawodna-jak-wieczne-potepienie#831
https://sweet-urge.forumpolish.com/t425-dziennik-cudow-i-niescislosci#833
Mimo słów, które zawsze wypływały z jej ust w wyjątkowo dużej ilości to była też wprawionym obserwatorem. Szczególnie jeżeli chodzi o nowo poznane osoby. Bez względu na to czy chodziło o jej pobratymców, czy piekielników.
- Ohh Loki, chyba się przeceniasz – po jej ustach błądził łobuzerski, tajemniczy uśmiech. – Spróbuj China Pai Mu Tan, tak na początek.
Raziel w jej mniemaniu był butny, wojaczył i otwarcie okazywał swoją niechęć do tych po drugiej stronie barykady. Ona jakoś bardziej wierzyła w boże miłosierdzie. W końcu Bóg był gotowy wybaczyć każdemu, kto żałował swoich czynów. Czasami zastanawiała się, gdzie jest granica tego wybaczenia.
Nim Kabraxis zawitał w herbaciarni i przy ich stole, zdążyła przedstawić się Razielowi i przeprosić go za brak manier. Rozkoszowała się w międzyczasie herbatą, a później dupa zaczęła jej się palić, bo pozwoliła sobie na żart o samym Lucyferze.
- Proteza Pana – powtórzyła po Kabraxisie i najpierw prychnęła nerwowym śmiechem. Nie mogła jednak wytrzymać rozbawienia i zaraz jej delikatny, dziewczęcy śmiech zawtórował temu dźwięcznemu wydanemu przez Pana Piekieł. To będzie jej nowy ulubiony dowcip. Chociaż teraz sam Pan był jak proteza dla nich wszystkich. Zaszył się i gdzie był do cholery, kiedy go potrzebowali?
To był dla Parmiel wrażliwy temat, ale nie miała tutaj zaufanego towarzystwa, żeby móc mówić o swoich wątpliwościach
Chociaż nie wyszła na sztywniarę, ale poczuła pot na plecach.
Raziel

Chorąży

https://sweet-urge.forumpolish.com/t390-raziel-cyril-septimus-wyatt#705
https://www.youtube.com/watch?v=0c-tl2SkCWE
https://sweet-urge.forumpolish.com/t404-power-tends-to-corrupt-and-absolute-power-corrupts-absolutely#737
https://sweet-urge.forumpolish.com/t402-give-light-and-people-will-find-the-way#734
https://sweet-urge.forumpolish.com/f125-nora-cyrila
https://sweet-urge.forumpolish.com/t403-human-nature-is-what-heaven-supplies#735
Musiał przyznać, że flirt i zalotne słówka między demonem i anielicą, obrzydzały go bardziej niż towarzystwo piekielnych istot. Miał na ten temat wiele do powiedzenia, ale wolał się powstrzymać. Nie był w końcu moralizatorem. Znał się na bitce i wymachiwaniu mieczem, nie zaś na dyplomacji. Słowa płynęły z jego ust niczym rzeka po stromym urwisku, bez chwili zawahania się. Nie chciał zapłacić za to najwyższej ceny. W końcu przy ich stoliku siedział też Antychryst.
Brak uwagi ze strony Lokiego odebrał z wielką ulgą. Nie musiał wdawać się w bezsensowne słowne potyczki. Jeszcze tego by brakowało, by popsuł sobie dzień czymś tak beznamiętnym, jak słowa demona. Nie obeszły go też krotochwile Piekielnego Pana, ale tu jeszcze dostrzegał cień nadziei, że rozmowa ta nie będzie zupełnie bezcelowa. Może i nie dowie się niczego nowego, to Uzurpator wydawał się dużo roztropniejszym rozmówcą.
- Zacne towarzystwo? To się jeszcze okaże. - dwójka ucieleśniająca grzech oraz anielica, która wydaje się czuć wyjątkowo komfortowo w towarzystwie demonów. Chyba nie mógł gorzej trafić.
Siorbał sobie herbatę, wciąż rozglądając się na Najwyższym. Jeśli po skończeniu smacznego naparu nie zjawi się w polu widzenia Potęgi, najprawdopodobniej czmychnie od stolika. Parmiel, która ostatecznie przedstawiła się z imienia, zdawała się preferować piekielne towarzystwo nad jego własnym.

@Loki
@Kabraxis
@Parmiel
Loki

Herold

https://sweet-urge.forumpolish.com/t397-loki?nid=1#738
https://www.youtube.com/watch?v=5PuMRNi0j44
https://sweet-urge.forumpolish.com/t419-poczta-johnathana-l-bjornsona#818
https://sweet-urge.forumpolish.com/t418-porzuccie-nadzieje-wy-ktorzy-tu-wchodzicie#817
https://sweet-urge.forumpolish.com/f123-mistletoe-mansion
https://sweet-urge.forumpolish.com/t420-czas-i-przestrzen-to-pojecia-ograniczajace-czlowieka-my-jako-nadnaturalni-im-nie-podlegamy#819
Roześmiał się otwarcie z kolejnego przytyku anielicy, mimo to nie traktował tego serio. Przykro mi, ale Loki doskonale wiedział do czego jest zdolny i jak wbrew pozorom łatwo jest omamić człowieka. Czasami wystarczył sam uśmiech, naprawdę.
- O i w końcu jakiś progres! - Ucieszył się, kiedy anielica podała skomplikowaną nazwę jakiejś herbaty. Zaraz machnął na kelnerkę i poprosił o ten tajemniczy napar. Oddał też kobiecie kawę, której nie dopił i polecił kobiecie, że lepiej wyjdą na nie polecaniu kaw klientom. Kiedy kelnerka sobie poszła spojrzał na swojego demonicznego szefa.
- Żadne smaki herbaty nie są mi bliższe, zwykle na smole i fajkach jadę. Niemniej nawet demon może się czegoś nauczyć na przestrzeni wieków, więc próbowanie herbaty chyba nie będzie takim złym pomysłem - przyznał z delikatnym uśmiechem. - Rum dobra rzecz, chociaż wolę Irish Coffee. Trzeba przyznać, że ludziom dobre napitki wychodzą, zwłaszcza te z alkoholem.
W końcu stanął przed nim zamówiony napar, a on dobrą chwilę przyglądał mu się, jakby to była woda święcona albo jakby herbata za chwile miała wyskoczyć i ugryźć go w nos.
- To na pewno herbata? Jest prawie przezroczysta - Wodził spojrzeniem od szefa piekieł do swojej anielskiej rozmówczyni. Właściwie to nawet Raziela zachwycił krótkim, pełnym pytania spojrzeniem.

@Kabraxis @Parmiel @Raziel
Kabraxis

Król Piekieł

https://sweet-urge.forumpolish.com/t375-kabraxis-krol-piekiel
https://www.youtube.com/watch?v=lVyo5K1e2Wo
https://sweet-urge.forumpolish.com/t378-the-bounds-of-the-universe#687
https://sweet-urge.forumpolish.com/t377-the-devil-you-know#686
https://sweet-urge.forumpolish.com/f131-domek-nad-strumieniem
https://sweet-urge.forumpolish.com/t379-dandelion#688
- Twoje spojrzenie aż krzyczy. Najchętniej wyrwałbyś się do bitki, co? Eony konfliktu robią swoje, "niestety" złowrogie moce w tym miejscu nie zadziałają. - Krótkie przypomnienie zaraz powędrowało do Raziela, od którego aura niechęci i pragnienia "uwalenia" piekielnych towarzyszy aż kipiała na kilometr.
- Dobre nie? W sam raz na rozluźnienie. - Potem ciut łagodniejsze w spojrzeniu oczyska przeskoczyły na Anielicę, a na koniec na Lokiego.
- Mogę? - To, co chodziło po głowie demona, pewnie wykraczało poza pojęcie kultury osobistej. Z drugiej strony pytanie do Herolda nie padło przypadkowo. Jeżeli tylko otrzymał zgodę, sięgnął lub poszedł po łyżeczkę, nabrał nią odrobinę naparu i jak na "dobrego" opiekuna przystało spróbował. Brak zgody niczemu nie ujmował - różnica gościła jedynie w sposobie przeprowadzenia śledztwa, ponieważ zamiast degustacji, upadły wykorzystałby węch do oceny woni herbaty.
- Nie przypomina wody święconej. Swoją drogę mocno Wam przeszkodziłem? Raziel wygląda, jakby miał zaraz uciec. Odprowadzić Cię? - Słoneczko? - Ostatnie słowo nigdy nie opuściło gardzieli. Zamiast tego do Niebianina powędrowało pytanie, to drugie - pierwsze zostało skierowane do pary skowronków.

@Raziel
@Parmiel
@Loki
Raziel

Chorąży

https://sweet-urge.forumpolish.com/t390-raziel-cyril-septimus-wyatt#705
https://www.youtube.com/watch?v=0c-tl2SkCWE
https://sweet-urge.forumpolish.com/t404-power-tends-to-corrupt-and-absolute-power-corrupts-absolutely#737
https://sweet-urge.forumpolish.com/t402-give-light-and-people-will-find-the-way#734
https://sweet-urge.forumpolish.com/f125-nora-cyrila
https://sweet-urge.forumpolish.com/t403-human-nature-is-what-heaven-supplies#735
Uzurpator miał rację. Chciał powrócić do czasów Wiecznego Konfliktu. Odnajdywał się w nim jak ryba w wodzie. To była jego życiowa misja. Służył aż po swój kres, jeśli ten by nastąpił.
- Jestem Potęgą. Wojna jest częścią mojego istnienia. To jakbyś zamknął dumnego orła w klatce i nie pozwolił mu już więcej latać. - czuł się uwięziony. Nie tylko przez Pakt, ale także przez ludzkie ciało. Nie chciał jednak wracać do Nieba. Nie miał tam co robić. Czułby się bezużytecznym. - Nie cieszą mnie ziemskie przyjemności tak jak was.
Czy on pierwszy raz rozmawiał z demonem... szczerze? Nie miał bladego pojęcia, czy to pozycja Kabraxisa tak na niego wpływała, czy po prostu był zmęczony. Cieszył się jednak, że wyrzucił to z siebie.
- Nie trzeba, Piekielny Panie. Znam drogę do wyjścia. - wstał ze swojego miejsca, gdy jego filiżanka była już pusta. Choć towarzystwo Piekielnych Dzieci nie przeszkadzało mu tak jak zawsze, nie potrafił znieść widoku anielicy, która spoufalała się z demonem. Był to odrażający widok. - Miłego dnia Państwu. - dodał na koniec i wyszedł z herbaciarni.

@Parmiel
@Kabraxis
@Loki

z/t
Loki

Herold

https://sweet-urge.forumpolish.com/t397-loki?nid=1#738
https://www.youtube.com/watch?v=5PuMRNi0j44
https://sweet-urge.forumpolish.com/t419-poczta-johnathana-l-bjornsona#818
https://sweet-urge.forumpolish.com/t418-porzuccie-nadzieje-wy-ktorzy-tu-wchodzicie#817
https://sweet-urge.forumpolish.com/f123-mistletoe-mansion
https://sweet-urge.forumpolish.com/t420-czas-i-przestrzen-to-pojecia-ograniczajace-czlowieka-my-jako-nadnaturalni-im-nie-podlegamy#819
Skinął głową w ramach odpowiedzi na pytanie Kabraxisa, a potem widząc co on robi uniósł w górę jedną z brwi. Nie podejrzewał, żeby jego napój był wodą święconą, ale po prostu nie pił herbaty, która wygląda niemalże jak woda. Niemniej zaśmiał się i pokręcił głową.
- Nawet nie brałem tego pod uwagę. Dobra ta herbata? - Zapytał, skoro już miał ofiarę, która mógł o to zapytać. Potem uniósł w górę obie brwi, wyraźnie zaskoczony. Spojrzał za wychodzącym Razielem, któremu ostatecznie pomachał ręką. Wrócił niebieskimi ślepiami do Kabraxisa. - Ani trochę. Właściwie to miło móc spotkać się tak... nieformalnie.
W końcu chwycił za filiżankę z herbata i nieco jej upił. Zmarszczył brwi, bo sam w sumie nie wiedział czy mu smakuje, czy wręcz przeciwnie. Była to dziwna dla niego w smaku herbata, ale to mogło wynikać z braku przyzwyczajenia do takich napitków.
- Dziwne, ale... nie najgorsze - przyznał spoglądając na Parmiel. - Dzięki za to polecenie.

@Kabraxis @Parmiel
Kabraxis

Król Piekieł

https://sweet-urge.forumpolish.com/t375-kabraxis-krol-piekiel
https://www.youtube.com/watch?v=lVyo5K1e2Wo
https://sweet-urge.forumpolish.com/t378-the-bounds-of-the-universe#687
https://sweet-urge.forumpolish.com/t377-the-devil-you-know#686
https://sweet-urge.forumpolish.com/f131-domek-nad-strumieniem
https://sweet-urge.forumpolish.com/t379-dandelion#688
- Nie jest nawet taka zła. Całkiem smaczna i miło rozluźnia ciało. Dobrze zrobiłaby naszemu spiętemu koledze. - Wypowiedź oraz wzrok instynktownie powędrowały za Razielem, który najwyraźniej nie potrafił znieść dobrej atmosfery przy stoliku. Szkoda - pomyślał demon, którego ramiona uniosły się odrobinę do góry, a następnie opadły w dół. Zaraz potem powrócił oczętami do pozostałych, Lokiego i Parmiel, która pomimo spięcia była ciut bardziej tolerancyjna wobec rzeczonego nieprzyjaciela w odwiecznej wojnie stron, przynajmniej w herbaciarni.
- Wszystkie Potęgi są takie nabuzowane? Nie, żeby mnie to dziwiło, ale nie macie tam w niebie żadnej areny? Igrzysk? Czegoś, co pomogłoby rozładować pokłady energii? Dlatego łatwiej się dogadać z innymi chórami, prawda Loki? Nie trzeba być też takim spiętym: nie każdy demon pokrywa się z opisem postaci z legend, wierzeń, opowieści i biblijnych cytatów, którymi zakonnicy miewali tendencje straszyć pospólstwo. Dajmy na tapetę religie starożytne. - Zmiana tematu miała swój cel, dajmy na to znalezienie wspólnego tematu do rozmowy, za którym kryła się chęć pomocy przy wyluzowaniu. Na zewnątrz diabły i skrzydła mogły się gryźć, ale tutaj dzielili neutralny grunt.

@Loki
@Parmiel
Sponsored content

Strona 1 z 2 1, 2  Next
Mapy
Rozdziały
Historia i realia
FAQ
Mechanika
Kostki
Waga Serc
Cnoty
Grzechy
Moce aniołów
Moce demonów
Moce widzących
Enochiańskie rytuały
Ludzkie rytuały
Magiczne artefakty
Bestiariusz
Spis NPC
Rzut kością: