Sweet Urge

Zastanówcie się, o co prosicie, bo przy odrobinie pecha możecie to dostać.

+4
Amirah
Raziel
Mael
Admin
8 posters
Admin

Admin

https://sweet-urge.forumpolish.com/t47-wzor-kp-i-poradnik-do-jej-tworzenia#69
https://youtu.be/f52mI1YHp-k
https://sweet-urge.forumpolish.com/t287-wzor-korespondencji#571
https://sweet-urge.forumpolish.com/t296-wzor-relacji#582
https://sweet-urge.forumpolish.com/t49-zamowienia#71
https://sweet-urge.forumpolish.com/t265-wzor-dziennika-i-dodatki#522

Świątynia








Pomimo smutku i niekiedy rozpaczy zniknięciem Boga, Niebianie nie tracą wiary w jego powrót. Stała się ona tym silniejsza, gdy w poszukiwaniu otuchy skrzydlaci zwrócili się ku poległym pobratymcom. Chętniej i częściej oddają im cześć modlitwami w świątyni, która nosi ich imiona wyrzeźbione w ścianach ku upamiętnieniu ofiary w walce z siłami Piekła.
Pieczę nad tym świętym miejsce sprawuje Smok, dla jednych wizerunek Najwyższego, innych natomiast bestia o sile mogącej rozrywać ziemię i odwadze godnej naśladowania.
Mael

Najwyższy Anioł

https://sweet-urge.forumpolish.com/t362-najwyzszy-aniol-mael#660
https://www.youtube.com/watch?v=_1LbYtsAAoM
https://sweet-urge.forumpolish.com/t393-will-heaven-hear-your-prayers#709
https://sweet-urge.forumpolish.com/t392-find-your-wings#707
https://sweet-urge.forumpolish.com/f73-trzecie-pietro
https://sweet-urge.forumpolish.com/t394-stairway-to-heaven#716

Data: Do ustalenia...

Świątynia była miejsce, które znał każdy Niebianin. To tutaj upamiętnione zostały imiona wszystkich poległych w wojnach oraz bitwach. Teraz jednak sala świątynna miała posłużyć za miejsce zebrania się chętnych pomocy w odnalezieniu Theodora. Widzący po doświadczeniu koszmarów, zaginął bez słowa. Niestety poza Nadnaturalnymi szuka go także Zakon. Co jak co, ale Mael nie chciał dopuścić łowców do kogoś kto mógł być poszlaką do odnalezienie także zaginionego Stwórcy.
Zjawił się więc na zebranie w postaci Elyon, prezentując piękną półzbroję oraz ogromne trzy pary skrzydeł. Pióra opalizowały pięknie w blasku wdzierającego się przez sklepienie światła, nadając im błękitno-fioletowego połysku. Wybór miejsca nie był przypadkowy, ale o tym później...
Serafin stał pod posągiem smoka i czekał w milczeniu na wezwane Ptaszyny. Dopiero po ich zjawieniu się na miejsce, planował rozpocząć z nimi dialog.
- Witajcie wszyscy. Moi drodzy Bracia i Siostry. Zebraliśmy się tutaj nie bez powodu, bowiem wyraziliście swoją chęć w pomocy odnalezieniu pewnego zaginionego. - zaczął Najwyższy, ciepło patrząc na każdego z nich. Jednych znał bardziej, innych mniej. Nie stało to jednak na przeszkodzie w dążeniu do wspólnego celu.
- Zadanie nie jest proste. Ów widzący zaginął bez śladu. Zakon również zainteresował się tą spraw, a nie ukrywam, że wolałbym byśmy to my odnaleźli go pierwszego. Póki co tylko ten młody chłopak jest naszą jedyną wskazówką. Ale przez my mam na myśli nadnaturalnych. Zarówno wam, jak i demonom, zależy na odnalezieniu Stwórcy. Dlatego też czeka was z nimi współpraca i choć wiem, że wielu z was ta myśl nie raduje, tak samo też was rozumie, ale w liczbie siła. Da nam to też możliwość obserwacji Piekielnych i ich poczynań. - słowa płynnie wypowiadane w głuchą ciszę, odbijały się echem, nadając im swego rodzaju potęgę. Mael liczył, że aniołowie zrozumieją powagę sytuacji i nie będą pierwszymi do szukania zwaśni z grzeszną grupą. Powściągliwość była cnotą, którą mogli się teraz móc wykazać.
- Wracając do naszego widzącego. Czy ktoś ma jakiś pomysł, albo przemyślenia od czego moglibyśmy zacząć poszukiwania?


Co wiedzą anioły?

Theodore Hill, lat 24, Widzący zaginął po tym, jak od około dwóch tygodni zaczęły go męczyć przerażające sny.
Zakon wydał polecenia pilnowania, przed ludźmi i szczególnie nadnaturalnymi, oraz przeszukania księgarni, w której pracował zaginiony. Chętni łowcy proszeni są o udanie się na miejsce, celem sprawdzenia, czy nic nie zostało pominięte.
Ponieważ celem misji jest odnalezienie Theodore'a za wszelką cenę, łowcy mogą jak najbardziej skorzystać z okazji przepytania osób z kręgu znajomych zaginionego:

- byłego właściciela księgarni, staruszka, który z uwagi na brak rodziny odsprzedał lokum zaginionemu po niezwykle atrakcyjnej cenie. Mężczyzna podobno mieszka nieopodal księgarni, niemniej najprędzej można go znaleźć centralnie w strzeżonym lokum, które obecnie znajduje się pod jego pieczą do czasu powrotu Theodore'a.

- dziewczynę Widzącego, Annę, pielęgniarkę w szpitalu św. Józefa. Poza pracą często odwiedza park lub cukiernię

- trójkę kumpli poszukiwanego: pracownika banku, rybaka oraz pracownika w fabryce maszyn. Całą trójkę najszybciej można znaleźć w barze 'Epoch Essence'.

Więcej o evencie tutaj: klik

@Liel
@Satqiel
@Raziel
@Amirah
@Parmiel




This sweetness of theforbiddеn apple tempts you.
Raziel

Chorąży

https://sweet-urge.forumpolish.com/t390-raziel-cyril-septimus-wyatt#705
https://www.youtube.com/watch?v=0c-tl2SkCWE
https://sweet-urge.forumpolish.com/t404-power-tends-to-corrupt-and-absolute-power-corrupts-absolutely#737
https://sweet-urge.forumpolish.com/t402-give-light-and-people-will-find-the-way#734
https://sweet-urge.forumpolish.com/f125-nora-cyrila
https://sweet-urge.forumpolish.com/t403-human-nature-is-what-heaven-supplies#735

Raziel przybył na miejsce jako jeden z pierwszych. Od dawna jego noga nie stanęła w Niebiosach. Wspaniałe pomieszczenia, które niegdyś napełniały go poczuciem spokoju, teraz wywoływały jedynie pustkę. Bez obecności Boga czuł się jak obcy we własnym domu. Ziemia była mniej przytłaczająca, gdy stopy Najjaśniejszego nigdy nie odbiły na niej swojego piętna.
Kiedy po raz pierwszy usłyszał, że pojawiły się nowe poszlaki i czas rozpocząć poszukiwania, poczuł się najszczęśliwszym Niebianinem pod słońcem. Pragnął wrócić na właściwe tory, odzyskać równowagę i zerwać Pakt. Tylko odnalezienie Pana mogło przywrócić poprzedni ład świata.

Podobnie jak Najwyższy, zjawił się w swojej drugiej formie. Jego ogromne, białe skrzydła i pełny rynsztunek jednoznacznie wskazywały, że należał do Potęg. Złote zdobienia, zbroja z anielskiej stali, oraz miecz, który nawet w pochwie emanował Światłem, nadawały mu majestatu. Jego szaty powiewały delikatnie przy każdym ruchu, a ciężkie buty zdradzały każdy krok. Tym razem jednak nie unosił się w powietrzu jak zazwyczaj, lecz szedł wolno, majestatycznie, aż dotarł na wyznaczone miejsce, gdzie zatrzymał się, przysłuchując się słowom Maela.
Wyczekiwał cierpliwie, lecz gdy usłyszał o współpracy z demonami, nie mógł już milczeć.
- Czego od nas oczekujesz, Najwyższy? Współpraca z demonami? Przecież to niemożliwe. Im w głowach tylko zabawa i znęcanie się nad śmiertelnikami. Dbają wyłącznie o siebie i swoje dobro. Jak mamy im zaufać, że będą chcieli zjednać się w tej sprawie? To nigdy wcześniej nie zadziałało. - jego słowa, choć pełne złości i niemal fanatycznej niechęci do Dzieci Piekieł, były wyważone. Nie podniósł głosu ani nie wysunął się przed szereg. Był oddany i nie kwestionował tego, co nakazane, ale potrzebował odpowiedzi.
- Obawiam się, że musimy sięgnąć do źródła. Do osób powiązanych z naszym zaginionym. Wypytać ludzi w okolicy, porozmawiać ze zwierzętami, nawiedzić ludzi w snach. Ukoimy ich koszmary, ale może jednocześnie dowiemy się czegoś przydatnego. - dodał, choć część jego propozycji była inwazyjna, wiedział, że na szali leży odnalezienie Najjaśniejszego. Czasem cel uświęcał środki, i miał nadzieję, że w tym przypadku również dostaną pozwolenie na działanie. - Prawdopodobnie napotkamy na swojej drodze Zakon. Choć nie wszyscy są nam przeciwni, może nawet nawiążemy jakieś współprace, to nie mogę powiedzieć tego samego o ich stosunku do naszych nieoczekiwanych sojuszników.
Już w tej chwili wiedział, że czeka ich trudne zadanie, ale miał nadzieję, że jego obawy skłonią Najwyższego do przemyślenia decyzji o współpracy z demonami.

@Liel
@Satqiel
@Amirah
@Parmiel
@Mael
Amirah

Legionista

https://sweet-urge.forumpolish.com/t143-amirah-sarah-carstairs
https://www.youtube.com/watch?v=L0pQVnLIDig
https://sweet-urge.forumpolish.com/t442-poczta-sarah-carstairs#1045
https://sweet-urge.forumpolish.com/t443-krewni-i-znajomi-szpiega#1046
https://sweet-urge.forumpolish.com/t441-dziennik-amirah#1043
Amirah była zdecydowanie bardziej sceptyczna od Raziela. Od wielu lat wykorzystywała wszelkie możliwe kontakty i znajomości, żeby móc znaleźć jakieś nowe informacje dotyczące miejsca pobytu Najjaśniejszego. Jednak za każdym razem okazywało się to mrzonką i stratą czasu. Nie widziała powodu, dlaczego tym razem miało być inaczej.

Dlatego w świątyni pojawiła się jedynie, dlatego że była to prośba Maela. Poza tym doświadczenie przy pracy wywiadowczej oraz autorytet idący za kimś, kto jest weteranem wojennym i pracuje dla wywiadu Jej Królewskiej Mości, mogła otworzyć wiele drzwi.
- Trzymaj przyjaciół blisko, ale wrogów jeszcze bliżej... mruknęła pod nosem, na słowa Maela o tym, że mają współpracować z demonami. Patrząc na to obiektywnie, razem mieli większe szanse na zdobycie wiarygodnych informacji. A Zakon ostatnio stał się naprawdę uporczywy w swoich staraniach, żeby utrudnić zarówno aniołom, jak i demonom działania na Ziemi. Te obserwacje zostawiła dla siebie, bo nie miała pełnego obrazu sytuacji. Może Zakon po prostu przeszkadzał pracy MI6.
- Sprawdzenie osób, które były blisko poszukiwanego to dobry pomysł. Mogą posiadać jakąś wiedzę na temat tego, co ostatnio robił. Odtworzenie serii wydarzeń, które doprowadziły do zaginięcia tego człowieka, może być kluczowe, żeby dowiedzieć się, co się z nim stało. - Zaczęła zastanawiać się na głos, nad tym co powinni zrobić w pierwszej kolejności. Zaczęcie od tych ludzi zdecydowanie było dobrym pomysłem.

@Mael @Raziel @Parmiel @Liel @Satqiel
Satqiel

Legionista

https://sweet-urge.forumpolish.com/t434-satqiel?nid=5#1013
https://youtu.be/zM1onOK7JTg?si=uflDDJZQ5fTLEZw8
https://sweet-urge.forumpolish.com/t439-czyzbys-potrzebowal-inspiracji#1037
https://sweet-urge.forumpolish.com/t438-kolejne-tryby-w-maszynie-zwanej-zycie
https://sweet-urge.forumpolish.com/f130-warsztat-anthonego
https://sweet-urge.forumpolish.com/t440-kreci-sie-kolo#1038
Za każdym razem gdy przekraczał wrota niebios czuł, że wraca do domu. Tylko w tym miejscu czuł się kompletnie sobą, to w tym miejscu spoczywały jego wspomnienia. To tutaj zyskał wszystko i stał się w pełni sobą. Jednak za każdym razem odczuwał bolesny brak boskiej obecności, zupełnie tak jakby każde jego przejście do Nieba wiązało się z nadzieją, że Bóg wciąż tu jest. Że powrócił i wszystko wraz z nim wróciło do słusznej równowagi.... i za każdym razem ta nadzieja umierała stykając się z bolesną rzeczywistością.

Do świątynni przybył jako Trzeci nie licząc Najwyższego. Tak samo jak pozostali, objawiał się w swojej pół-formie Elyon. Jego skrzydła wystające z jego pleców, były złożone w stanie "spoczynku", a nawet wtedy z każdym nawet drobnym ruchem, spod lotek wyskakiwały iskry tańcząc wokół piór oraz samego Satqiela. Jego skóra miała szary odcień przypominający granit, a twarz zdawała się stracić pewne ludzkie ludzkie predyspozycje, bardziej przypominając żywy posąg.  Osobiście wolałby istnieć w swojej prawdziwej formie, jednak Świątynia nie nadawała się do przesiadywania w tak szerokiej postaci. Poza tym w Adon był zbyt głośny oraz jaskrawy, nie nadający się do rozmowy. Dlatego był, jaki był.

Najwyższy przemówił swym najświętszym głosem, a zaraz po nim dwójka jego niebiańskich pobratymców. Gdy oni skończyli wyrażać swoje zdanie, przyszła i pora na niego. Otworzył usta i począł mówić gestykulując w sztywny, acz precyzyjny sposób.
- Myślę, że współpraca z Piekłem daje nam pełne spektrum postrzegania sytuacji. Może pomóc nam otworzyć oczy na doświadczenia oraz perspektywy, których wcześniej nie znaliśmy, a te dać mogą nam przewagę nad znalezieniem Stwórcy. Jednakże zważajmy na korupcję, która się z nimi wiąże. Która toczy się z nich niczym korozja. Ciekawość to pierwszy stopień do upadku, a pewnym jestem, że Demony skorzystają z tego... - Rzekł wpierw wyrażając się niepospiesznie, skupiając się na odpowiedniej artykulacji. Chciał by dobrze było go słyszeć i zrozumieć dla wszystkich zgromadzonych.

Począł przechadzać się z lewej do prawej strony i z powrotem, owijając wokół swej dłoni beżowy materiał, który bezwładnie lewitował wokół niego. Widać było ewidentnie, że zastanawiał się nad czymś i po chwili był gotowy podzielić się swoimi przemyśleniami.
- Anthony cierpiał na koszmary. Horrory o zagładzie i plagach niczym te z mitów. Być może Demony mają swoje sposoby by wyczuć i dostrzec tak potężne negatywne sny? Być może w samych tych snach znaleźlibyśmy wskazówkę o tym gdzie się udał Hill. To jeden pomysł. Zaś drugą ideą z mojej strony jest byśmy skupili się na intensywnej obserwacji oraz wsparciu zakonu. Widząc ich postępy, będziemy w stanie odpowiednio zareagować by Anthony dostał się pod właściwą opiekę. Naszą opiekę. - Po tej wypowiedzi zamilkł, by móc usłyszeć opinie innych.


     @Liel
  @Raziel
  @Amirah
  @Parmiel
  @Mael
Parmiel

Legionista

https://sweet-urge.forumpolish.com/t406-parmiel-pamela-mosley
https://youtu.be/ZWUA3_3SITg?si=Apa6oZNTuRNcrCAf
https://sweet-urge.forumpolish.com/t424-milosnych-nikt-nie-chce-pisac#832
https://sweet-urge.forumpolish.com/t423-jestem-niezawodna-jak-wieczne-potepienie#831
https://sweet-urge.forumpolish.com/t425-dziennik-cudow-i-niescislosci#833

Krążyła po Niebie od dłuższego czasu, znacznie wcześniej, niż wskazał Mael. Nie było jej tu od dawna. Może ostatni raz przed wojną?
Zeszła na ziemię jeszcze przed zniknięciem Pana, bo pokochała jego dzieci, tak jak on sam, i chciała nieść im dobro. Po prostu.
Nie była Mieczem Pana, lecz jego Tronem, więc jej motywacje różniły się od tych, które kierowały resztą zgromadzonych w Świątyni.
Z drugiej strony, od jakiegoś czasu sama próbowała znaleźć jakikolwiek ślad obecności Najwyższego. Ale skoro nawet wprawieni wojownicy nie byli w stanie tego dokonać, to kim była ona, by to uczynić?
Odezwała się nagle, jakby pojawiła się znikąd. Co zresztą było prawdą, bo wcześniej ukrywała się w cieniu, by wyłonić się z niego w odpowiednim momencie. W końcu była światłem na końcu tunelu – taka była jej natura.
Znam dziewczynę Widzącego – Annę – zaczęła, wpatrując się w Maela. – Mogę wziąć ją pod swoje skrzydła.
Podczas gdy oni dyskutowali nad strategią, ona, zgodnie ze swoją naturą – najpierw działaj, potem myśl – od razu zasugerowała pierwszy krok, który mogliby wykonać.
Wsuwając dłonie w praktyczne kieszenie swojej ciemnej szaty, zerknęła na swoje bose stopy.
Co do naszych nowych piekielnych przyjaciół, sugeruję, żebyśmy po prostu byli sprytniejsi i nie dali się tak łatwo wyprowadzić z równowagi – dodała, wzruszając ramionami. Posłała Razielowi łobuzerski uśmiech i przysiadła na stopniu, mając teraz Maela po swojej prawej stronie, a resztę zebranych po lewej.

@Mael
@Raziel
@Amirah
@Satqiel
@Liel
Liel

Legionista

https://sweet-urge.forumpolish.com/t153-liel
https://sweet-urge.forumpolish.com/
https://sweet-urge.forumpolish.com/t437-dies-irae-dies-illa-solvet-saeclum-in-favilla#1031
https://sweet-urge.forumpolish.com/t435-i-am-the-righteous-hand-of-god
https://sweet-urge.forumpolish.com/t436-to-the-end-we-will-stand-we-are-fighting-for-deus-in-regnium#1029

Kiedy Liel przekroczyła próg Świątyni w środku już znajdowało się kilka osób, mniej lub bardziej znajomych. O ile wszystkie Anioły czuły ze sobą pewien rodzaj więzi opartej na błogosławieństwie krążącym w ich żyłach, o tyle było ich najzwyczajniej w świecie zbyt wiele, aby znać się z każdym. Zresztą, nigdy jej na tym jakoś szczególnie nie zależało. Znajomości przychodziły i odchodziły, ona sama nie była najłatwiejsza w obyciu. Z kolei gdy trzeba było współpracować z pobratymcami nie miała z tym najmniejszego problemu dopóki któregoś miłosierdzie nie zaczynało mu przesłaniać racjonalnego podejścia do Demonów.
Przybrawszy swą pośrednią formę stanęła pomiędzy zebranymi Aniołami niższej rangi, dumnie wyprostowana, choć poza zdradzała, że w każdej chwili mogłaby być gotowa do odbycia świetlistego oręża przy pasie. Czasem miała wrażenia, że jej ukochany chopesza rozbłyskuje w zniecierpliwieniu, wciąż pamiętając czasy częstych starć i bojów. Jeszcze nie pora, przyjacielu. żarzące się na końcach piór skrzydła rzucały ciepłe odblaski na srebrnej zbroi, ale nie były w stanie rozświetlić oblicza w mroku kaptura.
Wysłuchała wszystkich, co do jednego i zamyśliła się na moment. Zgadzała się z Raziela w kwestii podejścia do Demonów, nie ufała im za grosz i nie wiedziała, czy kiedykolwiek byłaby w stanie zmusić się do powierzenia chociażby opieki nad kamieniem, któremuś z tych szumowin. Mimo to sytuacja nie była łatwa, więc trybiki w jej głowie pracowały na zwiększonych obrotach.
- Zgadzam się co do braku możliwości zaufania piekielnym pomiotom w kwestii współpracy. Sytuacja jest zbyt poważna, aby powierzyć im cokolwiek. - zaczęła spokojnie, acz stanowczo, zupełnie jak żołnierz odpowiadający na pytania dowódcy swego oddziału. - Mimo to można obserwować ich ruchy i skupić się na interpretacji poczynań. To może dać nam wgląd w ich tok rozumowania i uzupełnić informacje, które dla nas są niedostępne, ponieważ nikt z nas nie zniży się do ich działań. Przy okazji będą pilnowani przez nas, a może też dodatkowo dowiemy się więcej o poszczególnych jednostkach. Nigdy nie wiadomo, kiedy takie zaplecze informacyjne może się przydać.
Oczywiście miała na myśli potencjalne utarczki, starcia, boje, może nawet wojny. Czasy pokoju nigdy nie trwają w nieskończoność, każdy to wie. Zamierzała być przygotowana, gdy Potęgi ponownie zostaną wezwane, by stanąć w szeregach ku chwale Światłości.
- Mogłabym osobiście zająć się rozmową z tym rybakiem i pracownikiem fabryki. Brzmią na prostą ludność, a z takimi mam już dosyć duże obycie. Co do wsparcia Zakonu. - spojrzała na Satqiela. - Ryzykowne, chyba, że masz plan. Z Twoją percepcją artysty i obyciu w różnego typu materiałach mógłbyś zrobić użytek w ocenianiu miejsca, czyli tej całej księgarni. Jeśli będzie to potrzebne chętnie pomogę pod kątem wypytywania zwierzyny.
Wbrew pozorom w wielu domostwach pomieszkują różne stworzonkach, a i dookoła żyje ich zadziałało dużo, jeśli tylko zwraca się na nie uwagę. Liel uwielbiała z nimi rozmawiać, nawet jeśli część z nich miała charakterek i nie należało to do najłatwiejszych.
- Sugerowałabym wykorzystanie doświadczenia i umiejętności Amirah do łączenia informacji, które zostaną zebrane, prowadzenia ewidencji poszlak oraz przepytywania co bardziej uciążliwych osób. Amnezja świadków raczej nie jest dla ciebie nowym zjawiskiem.
Z jakiegoś powodu każdy miał świadomość, że Liel posłała jej lekki uśmiech, choć nikt go nie widział.
- Jeśli mogę coś jeszcze zasugerować. - zwróciła się do Najwyższego. - Empatia Parmiel może mieć najlepsze zastosowanie do osób z założenia emocjonalnie wrażliwszych. Kobieta i staruszek, których mamy na liście byłyby idealnym gruntem dla jej predyspozycji. Raziel natomiast mógłby być dobrym wsparciem dla tych z nas, których potencjał bojowy jest najniższy. Mimo wszystko to bardzo grząski grunt i nie wiemy jeszcze komu nasze poczynania mogą być nie na rękę lub zacznie nam utrudniać dla samej potrzeby chaosu.
Mael

Najwyższy Anioł

https://sweet-urge.forumpolish.com/t362-najwyzszy-aniol-mael#660
https://www.youtube.com/watch?v=_1LbYtsAAoM
https://sweet-urge.forumpolish.com/t393-will-heaven-hear-your-prayers#709
https://sweet-urge.forumpolish.com/t392-find-your-wings#707
https://sweet-urge.forumpolish.com/f73-trzecie-pietro
https://sweet-urge.forumpolish.com/t394-stairway-to-heaven#716

Mael czekał na spostrzeżenia swoich Braci i Sióstr, którzy zebrali się w dość ładnej liczbie. Cieszyło go ich zaangażowanie, bo nie ukrywał, że cel był dla wszystkich taki sam.
- Otóż, nikt nie karze wam im ufać, ani nawet próbować. Ich cel jest taki sam jak nasz. Odnalezienie Boga. Ich Król, Kabraxis, postawił warunki jasno. Obu stronom zależy na odnalezieniu Stwórcy, bo w dalszym rozrachunku nie przetrwamy, a wtedy zabawa i znęcanie się skończą. Nie będzie nic. My, jak i oni, znamy doskonale wagę tej sytuacji. Wierzę, że i oni będą chcieli przywróci poprzedni porządek rzeczy. - wyjaśnił Aniołowi, który od zawsze rwał się do bitki. Znał Raziela i wiedział, że zawsze był skory do walki, jednak w tym momencie chodziło o coś kompletnie innego i powściągliwość była konieczna. Przyjdzie jeszcze pora skrzyżować ostrza. Nie teraz. - Jak to powiedzieli twoi Bracia i Siostry, obserwujcie ich, poznawajcie, dowiadujcie się... To dla nas niezwykła możliwość zebrania informacji na temat tych Piekielnych jednostek. Oczywiście poza tym uważajcie na siebie, bo to oczywiste, że będą kusić i knuć. - dodał po dłuższej chwili, spoglądając po wszystkich spokojnym spojrzeniem.
- Co do Zakonu... Warto pamiętać, że nie wiedzą oni o zniknięciu Stwórcy i to ma pozostać tajemnicą. Są nam co prawda bardziej przychylni, ale będą dociekać. Nasza niemożność kłamstwa może być nam ciężka w warzeniu słów. Unikałbym wiec dłuższego kontaktu z nimi, bo to jednak ludzie, a oni mają swoje metody, by umiejętnie wplątać nas w rozgrywki słowne. - przestrzegł swoje Ptaszyny, po czym podszedł do nich bliżej. Postanowił odnieść się do nich ogółem.
- Stawiałbym najpierw na przesłuchaniu osób z jego otoczenia i dostaniu się do księgarni. Każda choćby wzmianka o położeniu, wskazówka, będzie na miarę złota. Również uważam, że warto przepytać okoliczne dachowce czy inne zwierzęta. Mogą nam posłużyć za niebywałych informatorów. - przyznał szczerze, bo każde oczy się liczyły. Łowcy by nie przypuszczali, by wypytać okoliczne bezdomne zwierzaczki. To może być ich znaczącą przewagą.
- Parmiel... To świetna wiadomość. Zaopiekuj się nią i delikatnie wypytaj o Theodora. - mruknął do Anielicy z uśmiechem, bo to mogło dać im znaczącą przewagę. Anna się otworzy na pewno łatwiej przy kimś znajomym, niż przed obcymi. Była to bardzo dobra nowina. - I tak jak mówi Liel, twoja pomoc może być też potrzebna przy staruszku. - zastanowił się chwilę, ale wychodziło na to, że muszą ich po prostu wyłapać i umiejętnie wypytać.
- Liel, zostawiam więc tobie prostą ludność, pewnie po kilku kolejkach będą łatwiejsi.. Na pewno ktoś z tutaj obecnych będzie skory ci towarzyszyć. Może Raziel? Do przepytania Anny i staruszka nie będzie potrzebna siła... - zerknął po Niebianach, po czym swój wzrok skierował na Amirah.
- Podejrzewam, że ty i Satqiel moglibyście udać się razem do księgarni i zrobić tam małe dochodzenie. Wiedza Amirah oraz twoja Satqielu, powinna stanowić do tego zadania idealne połączenie. Łowcy jednak pilnują tamtego miejsca, tutaj będzie wam potrzebny demon albo dwa, którzy skutecznie odwrócą ich uwagę i skupią na sobie.

@Raziel @Parmiel @Satqiel @Amirah @Liel




This sweetness of theforbiddеn apple tempts you.
Raziel

Chorąży

https://sweet-urge.forumpolish.com/t390-raziel-cyril-septimus-wyatt#705
https://www.youtube.com/watch?v=0c-tl2SkCWE
https://sweet-urge.forumpolish.com/t404-power-tends-to-corrupt-and-absolute-power-corrupts-absolutely#737
https://sweet-urge.forumpolish.com/t402-give-light-and-people-will-find-the-way#734
https://sweet-urge.forumpolish.com/f125-nora-cyrila
https://sweet-urge.forumpolish.com/t403-human-nature-is-what-heaven-supplies#735
Nawet po dodatkowych wyjaśnieniach ze strony Maela, nie podobał mu się plan współpracy z demonami. Choć ich istnienie również zależało od powrotu Boga i w tym wymiarze był pewien, że będą chcieli go odnaleźć, tak nie był przekonany co do tego, że będą im pomocni. Raczej skupią się na sobie, dążąc do celu, ale czy nie pozostawiając za sobą ofiar? Zarówno w aniołach, jak i ludziach?
Nie zamierzał już jednak kontynuować o tym dysputy. Najwyższy przemówił i nie zamierzał mu się sprzeciwiać. Nie mniej pozostanie nieufny i nie będzie lgnął do piekielnych dzieci.
Tu zerknął na jedną z anielic.
To pozostawi w rękach Parmiel, która doskonale czuła się w ich towarzystwie. Wciąż niepokoił go ten fakt, podejrzewał też, że wkrótce Limbo stanie się miejscem kolejnego osądu, ale wolał się na tym teraz nie skupiać. Mieli przed sobą trudne i wciąż bardzo niepewne zadanie. Od jego powodzenia zależała równowaga świata. Może powrót Najjaśniejszego pomoże także wzmocnić wiarę co poniektórych? Pokładał w tym wielkie nadzieje.
Przysłuchiwał się dalszym instrukcjom, tym razem sam nie dodając nic od siebie. Jego złote oczy, przebijające się spod kaptura, zaświeciły dopiero mocniej, gdy usłyszał swe imię. Niestety nieco pospiesznie. Został oddelegowany do roli ochroniarza, gdy inni otrzymali nieco bardziej elokwentne zadania. Nie chciał być tylko przygłupim mieczem do wynajęcia.
- Jeśli pozwolisz Najwyższy, to w trakcie pomocy Liel z bardziej wyrywnymi, gdy nie będziemy mieli okazji przepytać nikogo w pubie lub będziemy musieli zaczekać, aż ci się w nim zjawią, postaram się zjednać trochę zwierząt i ludzkich snów. - nie chciał być bezczynny przez większość dnia. Ludzie mieli skłonność do świętowania przy alkoholu tylko wieczorami. Ich postępy i wkład w sprawę, będą wtedy niezauważalne przy reszcie. Nie mógł sobie pozwolić na taką bierność. Musieli działać szybko.
Złapał za klingę miecza, pieszczotliwie przesuwając po niej palcami. Brakowało mu wojny, ale jeszcze bardziej Najjaśniejszego. Jeśli za cenę pozostania bezczynną Potęgą, mogli go odzyskać, był gotów się poświęcić. Nic nie było dla niego ważniejsze.
Po chwili zawieszenia w konsternacji zerknął na Liel. Nie zawsze się dogadywali, ale gdy chodziło o obowiązki, nie musieli posługiwać się słowami. Ich oddanie przemawiało za nich.
- Jestem do twojej dyspozycji. - potwierdził tylko to, co zaproponował wcześniej Mael.

@Amirah
@Satqiel
@Parmiel
@Liel
@Mael
Liel

Legionista

https://sweet-urge.forumpolish.com/t153-liel
https://sweet-urge.forumpolish.com/
https://sweet-urge.forumpolish.com/t437-dies-irae-dies-illa-solvet-saeclum-in-favilla#1031
https://sweet-urge.forumpolish.com/t435-i-am-the-righteous-hand-of-god
https://sweet-urge.forumpolish.com/t436-to-the-end-we-will-stand-we-are-fighting-for-deus-in-regnium#1029
Gdzieś tam w środku podobała jej się świadomość, że pomysły, które podrzuciła w kwestii planowania całej misji zostały chociaż częściowo uwzględnione. Nie była to próżność i chęć wywyższenia się ponad innymi niczym dzieciak w klasie, podlizujący się nauczycielowi. Chciała najzwyczajniej w świecie czuć się przydatna, wykorzystywać swoje ewentualne doświadczenia i dostawać odzew czy jej tok rozumowania jest sensowny. Tylko tyle i aż tyle. Miała wielkie plany, by w przyszłości znów spróbować awansować aż do rangi Generała i mieć większy wpływ na dbanie o moc Niebios w starciu z Chaosem i zepsuciem, jednakże póki co czekały ją małe kroczki. Dużo małych kroczków. Ale to nic, Liel była cierpliwa, metodycznie podchodziła do wszystkiego i jeśli ktokolwiek inny dosięgnie tego zaszczytu przed nią to wonie nie będzie mieć z tym problemu.
Skinęła głową Razielowi, jakby akceptując jego przyjęcie roli w całym procederze. Nawet ją to bawiło, ponieważ byli do siebie jednocześnie podobni i różnili się wieloma aspektami. W finalnym rozrachunku liczyło się to, że łączył ich wspólny cel i przynajmniej część metod, więc współpraca powinna pójść gładko.
- We dwójkę powinno wyjść nam to bardziej naturalnie, także zbytnio wczuwaj się w rolę cichego, milczącego obserwatora. Zresztą, jakoś nie widzę cię w tej roli.
W jej głosie pobrzmiewało rozbawienie na samą myśl o abstrakcyjności tego pomysłu. Inna sprawa, że również liczyła na możliwość porozmawiania z różnymi zwierzętami, choć pora roku panująca w świecie śmiertelników ograniczała nieco wybór dostępnych gatunków.
- Czy przyjmujemy jakieś ustalenia co do terminu ponownego spotkania w celu omówienia pozyskanych informacji i podjęcia kolejnych kroków? - zapytała, obracając się w stronę Maela. - Mimo wszystko ścigamy się z czasem, a przejrzystość procesu i wymiany danych pozwoli nam usprawnić całą procedurę. Zorganizowanie może być naszą kluczową przewagą nad pomiotami Piekła czy Widzącymi, którzy mimo wszystko są jedynie ludźmi, podatnymi na stres czy natłok emocji - nawet jeśli wyszkoleni.
Michael

Legionista

https://sweet-urge.forumpolish.com/t450-michael-won-seung
https://www.youtube.com/watch?v=nOI67IDlNMQ
https://sweet-urge.forumpolish.com/t482-korespondencja-michael-won-seung
https://sweet-urge.forumpolish.com/t474-michael-won-seung
https://sweet-urge.forumpolish.com/t481-dziennika-michasia
Czuł dziwną niemoc, wiedząc, że Stwórcy nie było przy nas, jednak to nie była główna myśl Niebianina, ponieważ miał stawić się o wiele wcześniej na zebraniu, ale wypadło mu coś bardzo ważnego. Dlatego po ukończeniu swoich obowiązków pośpiesznie szedł na zebranie, mając nadzieję, że jeszcze nie skończyli ważnej rozmowy o poszukiwaniu Widzącego - Theodora. Miał zamiar dołączyć do poszukiwań za wszelką cenę. Nie zamierzał zostać w Raju, ignorując tak ważne wydarzenie, które ich spotkało. Zdawał sobie sprawę, że Demony i Łowcy byli tym zainteresowani, dlatego zastanawiał się, czy to dobry pomysł łączyć siły z Demonami, ale jakby nie patrzeć, miał szansę odnaleźć swojego młodszego brata. Na horyzoncie zobaczył Świątynię, gdzie odbywało się zebranie, miał nadzieję, że wciąż tam są, dlatego przyspieszył swój krok do przodu, aby móc wejść do środka. Gdy zaczynał zbliżać się do drzwi Świątyni, spojrzał swoimi lazurowymi oczami na górne sklepienie, wtedy nabrał powietrza do ust, wypuszczając je powoli. Wszedł do środka, widząc zgromadzonych, jednak nie przywitał się na początku, bo słuchał ich wypowiedzi z uwagą z pewnej odległości, aby móc potem zbliżyć się do nich. Spojrzał na Najwyższego Anioła, jak i resztę. Musiał niestety wytłumaczyć się Maelowi co do swojego spóźnienia, ale to przy okazji. Miał wrażenie, że mógł jednak przyjść za późno, wtedy zostanie w tyle z informacjami, jednak nadrobi to podczas odchodzenia.

@Raziel @Mael @Liel @Parmiel @Satqiel
Satqiel

Legionista

https://sweet-urge.forumpolish.com/t434-satqiel?nid=5#1013
https://youtu.be/zM1onOK7JTg?si=uflDDJZQ5fTLEZw8
https://sweet-urge.forumpolish.com/t439-czyzbys-potrzebowal-inspiracji#1037
https://sweet-urge.forumpolish.com/t438-kolejne-tryby-w-maszynie-zwanej-zycie
https://sweet-urge.forumpolish.com/f130-warsztat-anthonego
https://sweet-urge.forumpolish.com/t440-kreci-sie-kolo#1038
Wszystko zaczęło stawiać się coraz to bardziej klarowne. Każdy mógł się wypowiedzieć, każdy dostał odpowiedź i każdemu zostało przydzielona jego część "misji". Nie zamierzał oponować z decyzją najwyższego. Nie miał też na celu podważać opinii innych. Mieli jasne i klarowne lokacje oraz podejrzanych do sprawdzenia. Jego pomysł z rozbijaniem snów na części pierwsze oraz pomocy Zakonowi nie był zbyt dobrym rozwiązaniem. Nie czuł się jednak w żaden sposób głupio z tego powodu. Chciał tylko wyznaczyć swoje inne podejście do sprawy.

Wracając jednak na właściwe tory, został sparowany z Amirah. Spojrzał się na przybraną koroną cierniową anielicę, które z dużą dozą pewności siebie stała między zebranymi, a najwyższym. Ich praca będzie wymagała bardziej intelektualnego podejścia i subtelnego zarazem. Dogadanie się z demonami by odwracali uwagę? Brzmi jak feralny plan, jednak nie zamierzał podważać słów Najwyższego. Podszedł do anielicy, przekręcając głowę na bok w geście przypominającym zaciekawienie.
- Przypadło na nas do współpracy. Jak się z tym czujesz Siostro? Bo jeśli ja mam być szczery to sądzę, że Demony też wpadły na ten sam pomysł by dostać się do Biblioteki. Choć kto wie? Może perspektywa narobienia rabanu jest dla nich zawsze kusząca? W każdym razie jestem gotowy, mów jak będziesz chciała ruszać. - Oznajmił jej, mówiąc do niej nieco ciszej by inni nie musieli słuchać jego wątpliwości.


 @Liel
@Raziel
@Amirah
@Parmiel
@Mael
@Michael
Parmiel

Legionista

https://sweet-urge.forumpolish.com/t406-parmiel-pamela-mosley
https://youtu.be/ZWUA3_3SITg?si=Apa6oZNTuRNcrCAf
https://sweet-urge.forumpolish.com/t424-milosnych-nikt-nie-chce-pisac#832
https://sweet-urge.forumpolish.com/t423-jestem-niezawodna-jak-wieczne-potepienie#831
https://sweet-urge.forumpolish.com/t425-dziennik-cudow-i-niescislosci#833

Przysłuchiwała się całemu spotkaniu. Nie była mistrzynią w walce, nie miała talentu do poprawnych rozgrywek politycznych i nie była nieufna.
Miała w sobie coś niewinnego, dziecięcego, jej widzenie we wszystkich i wszystkim, chociaż cząstki dobra zakrawało na naiwność.
Podziwiała swoich towarzyszy zgromadzonych w Domu Pana. Byli doświadczeni, sprytni i mieli za sobą nie jedną bitwę.
Ona nigdy nie musiała walczyć, nie była od tego. Miała się opiekować Edenem, a później ludźmi podczas czasów, które były dla nich najbrutalniejsze. Ludzie byli wtedy pionkami rozstawianymi na planszy przez tych, którzy mieli większą moc i siłę sprawczą. Ludzką czy też wyższą.
- Zrobię co każesz, Najwyższy – skinęła głową na znak, że weźmie to na siebie. Wiedziała, że Anna chodzi przytłoczona, samego Widzącego miała okazję zobaczyć chociaż raz.
Będzie musiała podejść do sprawy delikatnie i odpowiednio to zaplanować.
W jej głowie już układały się puzzle i pomysły.
- Chyba najlepiej będzie – mówiąc, jednocześnie wstała ze schodka – jeżeli damy sobie określony czas, ale pozostaniemy w kontakcie, gdyby się okazało, że znajdziemy coś kluczowego lub pomocnego innym. – Nie miała zamiaru powiedzieć tego głośno, ale bała się, bo sprawa była aż nazbyt poważna. Miała wrażenie, że zbyt mocno jest to połączone z odnalezieniem Boga.
Jakby to nazwali ludzie? Intuicja, która jej właśnie podpowiadała.

@Satqiel
@Liel
@Raziel
@Amirah
@Mael
@Michael
Mael

Najwyższy Anioł

https://sweet-urge.forumpolish.com/t362-najwyzszy-aniol-mael#660
https://www.youtube.com/watch?v=_1LbYtsAAoM
https://sweet-urge.forumpolish.com/t393-will-heaven-hear-your-prayers#709
https://sweet-urge.forumpolish.com/t392-find-your-wings#707
https://sweet-urge.forumpolish.com/f73-trzecie-pietro
https://sweet-urge.forumpolish.com/t394-stairway-to-heaven#716
Cały plan kształtował się w odpowiednią całość. Każdy z aniołów był w stanie odnaleźć swoje powołanie w misji. To dobrze świadczyło o komplecie umiejętności jakie posiadali. Niezmiernie to cieszyło Najwyższego.
- Oczywiście Razielu. Nie mam ku temu nic przeciwko. Pamiętaj jednak by zabrać ze sobą trochę pyszności, by przekupić malutkich do rozmowy. Zima jest sroga, na pewno smacznym kąskiem nie pogardzą. - mruknął do Raziela z uśmiechem i zaraz skierował swój wzrok na Liel i jej pytanie. Zresztą nie tylko jej, a i Parmiel.
- Co do ponownego spotkania. Sugeruję, by po prostu przekazać informację mi. Wiecie gdzie mnie znaleźć, możecie też użyć rytuału, a ja roześlę informacje do każdego. Nie wiem czy będzie czas na ponowne narady zwłaszcza, że demony działają dosyć szybko i musimy mieć je na uwadze, by nie pokrzyżowały nam planów. Oczywiście jak macie jakieś pytania i wątpliwości, zawsze służę radą. Nie bójcie się do mnie przychodzić. - powiedział spokojnie, mając nadzieję, że jednak Piekielni nie ruszyli jeszcze do roboty. Byłoby to bardzo nie na rękę.
- Michaelu dobrze, że dołączyłeś. Udasz się wraz z Liel i Razielem do przesłuchania znajomych zaginionego. Jest wśród nich bankier, ty jako nauczyciel możesz zaskarbić sobie nieco jego zaufanie. - pamiętał, że Londyn jest mocno nastawiony na kasty, więc trzeba było dobrze rozstawić swoje Ptaszyny.

A więc podsumowując;
Amirah i Satqiel udają się do księgarni i mieszkania Theodora.
Liel, Michael i Raziel udają się do na rozeznanie wśród przyjaciół zaginionego.
Parmiel uda się do Anny.


- Oby światło rozświetlało waszą drogę i wskazało cel. Uważajcie na siebie, Bracia i Siostry. Nie dajcie się zwieść siłom ciemności. - powiedział na koniec, mając nadzieję, że każdy sobie poradzi, a Piekielni nie będą mieli satysfakcji z kuszenia do złego.


Wyjście z Lokacji
@Satqiel @Parmiel @Michael @Liel @Amirah @Raziel





This sweetness of theforbiddеn apple tempts you.
Sponsored content

Mapy
Rozdziały
Historia i realia
FAQ
Mechanika
Kostki
Waga Serc
Cnoty
Grzechy
Moce aniołów
Moce demonów
Moce widzących
Enochiańskie rytuały
Ludzkie rytuały
Magiczne artefakty
Bestiariusz
Spis NPC
Rzut kością: