Sweet Urge

Zastanówcie się, o co prosicie, bo przy odrobinie pecha możecie to dostać.

Strona 1 z 3 1, 2, 3  Next
Admin

Admin

https://sweet-urge.forumpolish.com/t47-wzor-kp-i-poradnik-do-jej-tworzenia#69
https://youtu.be/f52mI1YHp-k
https://sweet-urge.forumpolish.com/t287-wzor-korespondencji#571
https://sweet-urge.forumpolish.com/t296-wzor-relacji#582
https://sweet-urge.forumpolish.com/t49-zamowienia#71
https://sweet-urge.forumpolish.com/t265-wzor-dziennika-i-dodatki#522

Kościół Świętego Jerzego







Kościół został wybudowany w 1876 roku i odrestaurowany po I Wojnie Światowej. Cieszył się popularnością niewielkiej liczby mieszkańców Londynu, ale uległo to zmianie, gdy w 1939 roku proboszczem został ks. Jeffrey Parton. Początkowo zmiana kapłana została przyjęta z rezerwą, ale liczne cuda i uzdrowienia jakich dopuścił się Jeffrey sprawiły, że do świątyni zaczęli napływać kolejni ludzie szukający pocieszenia. Obecnie kościół ten jest najchętniej odwiedzanym kościołem w całym Londynie, sławę zdobył nawet poza granicami miasta. Kapłan, choć utracił moc uzdrawiania, jest pełen charyzmy, a jego kazania są inspiracją dla wiernych. Po mszach zawsze można liczyć na prywatą rozmowę z księdzem Partonem, a nawet poczęstunek w plebanii, bezpośrednio przyłączonej do budynku kościoła.
W pobliżu świątyni znajduje się Cmentarz Darthmouth.
Kabraxis

Król Piekieł

https://sweet-urge.forumpolish.com/t375-kabraxis-krol-piekiel
https://www.youtube.com/watch?v=lVyo5K1e2Wo
https://sweet-urge.forumpolish.com/t378-the-bounds-of-the-universe#687
https://sweet-urge.forumpolish.com/t377-the-devil-you-know#686
https://sweet-urge.forumpolish.com/f131-domek-nad-strumieniem
https://sweet-urge.forumpolish.com/t379-dandelion#688
#1

Zegar nieubłaganie tykał. Stukot obuwia wiernych roznosił się echem po kościele, tak jak wiatr i nuty szumu otoczenia z zewnątrz, które dzielnie niósł na swoim grzbiecie. W niedzielę jak co tydzień odbywała się msza. Uczestniczyli w niej ludzie, ksiądz o znajomej facjacie, pewnie kilka kotów z okolicy, może psów i oczywiście on.
Niepozorny zakonnik młody wiekiem, stosunkowo egzotyczny egzemplarz jak na tutejsze klimaty. Odziany w czerń odzieży i butów niczym nie wyróżniał się na tle sobie podobnych - księży ot co.
Jako ten młodszy miał obowiązek asystować starszemu zakonnikowi i nigdy działać samodzielnie, jeśli nie przez zakaz hierarchiczny to z powodu braku kanonicznych święceń jak na rodowitego świętego przystało. Pochodzenie robiło swoje, ale kto bogatemu odmawiał i zabraniał zabawy w teatrzyk? Zegar nieubłaganie tykał jako i w podobnym takcie mijały sekundy ulotnego ludzkiego życia. Księdzu pozostało go niewiele, toteż pewnie z tego samego powodu ani myślał o wypędzeniu diabła...
Słuchanie Bożego kazania nie imało się radości dialogu z człowiekiem, tym ciekawszego po podjęciu rozmowy z osobą przed czy nawet w trakcie spowiedzi. Moralne dylematy od dawna fascynowały diabła i to na tyle, aby zawsze chętnie chcieć o nich słuchać. Tak więc chłonął je niczym gąbka po kres spotkania, aż nie zasiedział się na tyle, aby powrócić umysłem do opustoszałego kościoła.
Święte miejsce z mniej świętym lokatorem. Coś musiało wisieć w powietrzu, i tym czymś wcale było rzekomo umówione spotkanie z Najwyższym, w celu omówienia spraw ważnych i najważniejszych o zniknięciu Boga i tropieniu pewnego Widzącego. Ksiądz o zgubionej duszy mógł chwilę poczekać, błogosławiony grunt powinien szybko i skutecznie zwabić boskie dziecię na jego fundament. Diabeł miał czas, czekał cierpliwie usadowiony na jednej z drewnianych ławek, podrabiając obraz pełnego skupienia.

@Mael
Mael

Najwyższy Anioł

https://sweet-urge.forumpolish.com/t362-najwyzszy-aniol-mael#660
https://www.youtube.com/watch?v=_1LbYtsAAoM
https://sweet-urge.forumpolish.com/t393-will-heaven-hear-your-prayers#709
https://sweet-urge.forumpolish.com/t392-find-your-wings#707
https://sweet-urge.forumpolish.com/f73-trzecie-pietro
https://sweet-urge.forumpolish.com/t394-stairway-to-heaven#716
Sytuacja nadal nie rozwijała się po myśli żadnej ze stron. Boga jak nie było tak nie ma, dodatkowo nie szło zaprzeczyć, ze śladów też za wiele nie było. Ich jedyna poszlaka rozmyła się w powietrzu, a demony oraz anioły nie były skore do żadnej współpracy. Zdanie na siebie samych, mogli liczyć tylko na łut szczęścia, że jakoś im się powiedzie.
Postanowił się spotkać więc z przywódcą przeciwnej strony - Królem Piekła, który rezydował w Kościele. Cóż za ironia. Niemniej Mael nie zamierzał nic z tym robić. Nie było to w jego geście. Nie pierwszy raz ludzie którzy mieli służyć Bogu, kierowali się ku drugiej stronie. Historia krucjat i innych pięknych ekscesów katolików była krwią pisana. Niemniej w Anglii największą popularność miał kościół Anglikański. Ci się odcięli od papieża...
Ubrany schludnie, w garnitur skryty pod starannie dobranym czarnym prochowcem, postawił pierwszy krok na świętej ziemi. Po chwili znalazł się w budowli i skierował się ku znajomej sylwetce, siedzącej akurat w jednej z ławek.
Zasiadł obok niego, rozpinając nieco płaszcz oraz poluźniając szalik. Był styczeń. Na dworze było dosyć chłodno.
- Wiesz, że tego już próbowałem? - rzucił lekko żartem, odnosząc się do skupienia demona. Anioł wielokrotnie próbował się modlić, ale dostał zero odpowiedzi. Czy napawało go to lękiem? Owszem. Ciężar jaki spoczął na jego barkach wcale nie był łatwym do udźwignięcia. Nie był też niczym czego by Mael pragnął i oczekiwał.
- Nie ukrywam, że nie idzie nam jakoś nadzwyczaj dobrze... - westchnął w kwestii znalezienia jakichkolwiek poszlak.

@Kabraxis
Kabraxis

Król Piekieł

https://sweet-urge.forumpolish.com/t375-kabraxis-krol-piekiel
https://www.youtube.com/watch?v=lVyo5K1e2Wo
https://sweet-urge.forumpolish.com/t378-the-bounds-of-the-universe#687
https://sweet-urge.forumpolish.com/t377-the-devil-you-know#686
https://sweet-urge.forumpolish.com/f131-domek-nad-strumieniem
https://sweet-urge.forumpolish.com/t379-dandelion#688
Wyprostowana postura, przymknięte oczy i neutralny wyraz twarzy były dalekie od rozmowy z Bogiem - ha tfu! Stary zrzędliwy dziad, w dodatku niesprawiedliwy. Nic dziwić się prychnięciu, które było zbyt ciche, aby dotrzeć do ludzkiego ucha i na tyle wystarczające, by zostać schwytanym i odczytanym przez to ciut wrażliwsze. Oczy temu nie przeczyły ani słowa, które wkrótce opuściły gadzie usta piekielnego Uzurpatora:
- Byłbym zaskoczony, gdyby to podziało. Zapuszczenie korzeni w najmniej spodziewanym miejscu to jedno, ale nie po drodze mi do wypowiadania słów modlitw. Swoją drogą on chyba i tak ich nigdy nie słuchał. - Amen, bo właśnie tym akcentem, do tego w wydaniu pod płachtą piękna Łaciny, Demon zakończył niewypowiedzianą myśl na wzór prawdziwej modlitwy. Była ona oczywiście fałszywa, gdyż niedokończona, ani nawet nie rozpoczęta znakiem krzyża, raczej zwrotem głowy w kierunku anioła.
- Mówisz o poszukiwaniach, czy raczej niepisanej batalii pomiędzy naszymi rodakami. Gdzie dwóch się tłucze, tam trzeci skorzysta. Będzie trzeba się wysilić, aby skupić uwagę obu grup na właściwym celu. Mimo wszystko wolałbym nie oddawać zaginionego w ręce Zakonu. -  O tym, czy Diabeł nie ufał ludziom badającym się w nadnaturalne łowy można było mówić wiele. Niesmakiem w jego ustach na pewno była wizja przechwycenia poszukiwanego, który pomimo chwiejnej wartości, mógł za bardzo zbliżyć śmiertelnych do drzwi nie ich sprawy lub co gorsza powiedzieć o dwa lub trzy słowa za dużo.
- Rozmawiałeś już ze swoimi podopiecznymi? - Pytanie retoryczne, ciut chłodne tak jak atmosfera na zewnątrz i w kościele. Kabraxis nigdy nie pojmował tej surowości. Nie to co pewnie towarzysz dialogu, Najwyższy we własnej osobie i to ubrany kapkę inaczej niż zazwyczaj. Zimno w istocie doskwierało, tak więc obecność szalika była wskazana, choć nawet ona nie zdołała powstrzymać ciemnych oczu przed otaksowaniem persony Niebianina.
- Czuliby ogromny zawód, gdyby pojęli sedno Jego zniknięcia. Czy to nie ironia? Wznosić modły do figur i pustej przestrzeni, która nie poniesie tego dalej. - A że widoki miał ciekawe...

@Mael
Mael

Najwyższy Anioł

https://sweet-urge.forumpolish.com/t362-najwyzszy-aniol-mael#660
https://www.youtube.com/watch?v=_1LbYtsAAoM
https://sweet-urge.forumpolish.com/t393-will-heaven-hear-your-prayers#709
https://sweet-urge.forumpolish.com/t392-find-your-wings#707
https://sweet-urge.forumpolish.com/f73-trzecie-pietro
https://sweet-urge.forumpolish.com/t394-stairway-to-heaven#716
- W większości nie... Był dość zajęty. - odparł spokojnie i cicho do demona, z lekką nostalgią, ale i nutą ironii. Oczywiście, ze nie był zajęty. Choć co on mógł wiedzieć skoro jako jedyny z Serafinów bywał w "domu" najmniej. Może gdyby odwiedzał częściej Ojca to by nie zniknął? Albo chociaż by został poinformowany? Z początku i takie myśli go dręczyły, że to jego wina, że Bóg odszedł. Czas smutku i żałoby jednak minął, bo nie mógł doprowadzić do chaosu w Złotym Mieście. Musieli zachować porządek.
- W sumie o obydwu sprawach. Poszukiwania nie idą najlepiej, tak samo jak i nasza "współpraca". Niemniej nie winię żadnej ze stron. Od tysięcy lat jesteśmy w konflikcie. Wspólny cel zawsze był nam obcy. - mruknął Mael zastanawiając się chwilę nad całą sytuacją oraz nad Zakonem. - Uwierz mi, że też nie jestem zbyt chętny, by powierzyć go w ręce Zakonu. - dodał po krótkiej chwili, ale pomimo, że wcale nie chodziło tutaj o zaufanie, anioł pragnął rozwiązać sprawę zniknięcia Stwórcy jak najprędzej, nie mieszając w to śmiertelników. Ostatnie czego chciał, to by się to wydało. Mieli utrzymać aktualny stan rzeczy, a nie wprowadzać chaos.
- Tak. Dostali wytyczne i odpowiednie informacje. A ty? - rzucił w stronę Kabraxisa, krzyżując z nim spojrzenie. Może i był inaczej ubrany niż zazwyczaj, ale i on potrzebował niekiedy zmiany.
- Niby tak, ale... Czy kiedykolwiek było inaczej? Modlą się, ale czy słuchał? Może na początku, ale potem? Ingerencji było coraz mniej, aż w końcu tylko My ingerowaliśmy. - westchnął cicho, ale szczerze, bo przecież większość cudów ostatnich lat była wykonywana właśnie przez anioły, które po prostu wykonywały swoją pracę. Nawet Mael coraz mnie dostawał rozkazów, aż w końcu stało się co stało. Zostali porzuceni. Wszyscy. Jak jakieś zbędne i zużyte przedmioty. Tyle obietnic, tyle wspólnego tworzenia i wspierania... Wszystko na nic. Jakby nie miało znaczenia. Gorycz, tęsknota i rozczarowanie. To czuł Mael względem swojego Stwórcy.

@Kabraxis
Kabraxis

Król Piekieł

https://sweet-urge.forumpolish.com/t375-kabraxis-krol-piekiel
https://www.youtube.com/watch?v=lVyo5K1e2Wo
https://sweet-urge.forumpolish.com/t378-the-bounds-of-the-universe#687
https://sweet-urge.forumpolish.com/t377-the-devil-you-know#686
https://sweet-urge.forumpolish.com/f131-domek-nad-strumieniem
https://sweet-urge.forumpolish.com/t379-dandelion#688
Oczami wyobraźni nietrudno szło wykreować obraz zajętego Boga. Wznoszone ku niemu modlitwy były mnogie – krótsze, dłuższe, mniej lub bardziej właściwe. Nawet demon nie zazdrościł mu posady, choć w większej części nie potrafił pojąć wymogu uwielbienia przy tak niewielkiej ingerencji. Może niesłusznie, lecz przez niemy głos przemawiał żal za odebranie możliwości dokonania żywota po, heh, bożemu.
Niewłaściwy osąd, strącenie i wuala - jeśli taki był jego plan to dość dziurawy, a teraz jeszcze to. Na szczęście głowa bardziej słuchała logiki niż emocji – w innym wypadku nigdy nie doszłoby do rozejmu. Pewnie przez ten sam powód Kabraxis nie śmiał dalej zagłębiać się w boskie zagadnienia, nie bardziej niż te, które krążyły wokół poznania prawdy wobec dwóch spraw.
- Nie wszyscy podążali tą ścieżką. Niektórym udało się zawiązać nić porozumienia. Przez jakiś czas żyli nawet we samodzielnie wybudowanym raju. - W głosie nie wybrzmiewała złość. Był spokojny i ciut chłodny po wspomnieniu wydarzeń z Wojny Grzechu, kolejnej niesprawiedliwości świata.
- Jeszcze nie. Póki co czekam, aż zbiorą siły. Wtedy zwołam ich do kupy i omówię zagadnienie z ustaleniem najwyższego priorytetu. Liczę, że argumentem groźby zaburzenia porządku i ich dotychczasowej wolności zdołam, chociaż odrobinę zmusić do refleksji. Na ludzi to o dziwo działa - nie zawsze, ale w dużej mierze tak. Nawet to u nich cenię, że w obliczu zagrożenia potrafią zakopać wojenne topory, aby się zorganizować. - No a inni... Słowa o księdzu, który w imię niesienia pomocy potrzebującym, sprzedał własną duszę już nie opuściły ust Kabraxisa. Zamiast tego mężczyzna wstał z ławki, po czym gestem ręki zaprosił gościa na plebanię, gdzie każdy mógł liczyć na skromny poczęstunek. Tam obaj mogli porozmawiać w spokoju, z dala od osób trzecich i w ciut przytulniejszym otoczeniu – na pewno cieplejszym niż główna sala która, choć otulona bożą łaską, niezbyt nadawała się do rozgrzewania dłoni schłodzonych kapryśną styczniową pogodą.

@Mael


Ostatnio zmieniony przez Kabraxis dnia Pon Sie 12, 2024 9:02 am, w całości zmieniany 1 raz
Mael

Najwyższy Anioł

https://sweet-urge.forumpolish.com/t362-najwyzszy-aniol-mael#660
https://www.youtube.com/watch?v=_1LbYtsAAoM
https://sweet-urge.forumpolish.com/t393-will-heaven-hear-your-prayers#709
https://sweet-urge.forumpolish.com/t392-find-your-wings#707
https://sweet-urge.forumpolish.com/f73-trzecie-pietro
https://sweet-urge.forumpolish.com/t394-stairway-to-heaven#716
Nie obserwował Kabraxisa za życia. Można by rzec, że nie był z początku świadom o jego istnieniu. Czy było to wynikiem ignorancji? Skądże. Po prostu miało się za wiele zajęć by wszystko obserwować. O synu Lucyfera dowiedział się dopiero później, a i tak nie był informowany o żadnych decyzjach z nim związanych. O jego śmierci też dowiedział się później. Nie rozumiał nieco woli Stwórcy by zabijać kogoś bez większego celu, ale kim on był by kwestionować kogoś kto go stworzył? Może gdyby wiedział wcześniej to byłby w stanie Ojca odwieść od takich decyzji. Niemniej...
- Tak, ale wiesz jak to się skończyło. Wszyscy doskonale wiemy. - mruknął cicho, bo Mael doskonale pamiętał tamtą Wojnę i rzeż jaka się wtedy odbyła. Chcąc nie chcąc brał w niej udział, czy z własnej woli? Nie. Dostał rozkaz. Mael nigdy sam z siebie nie rwał się do walki.
- Też zamierzam ponownie spotkać się z zaangażowanymi i przedyskutować sytuację. - powiedział spokojnie po czym wstał i powoli udał się za demonem. Co jak co ale zmiana otoczenia na cieplejsze była wskazana. Kościoły nigdy nie słynęły z dobrego ogrzewania w zimę. - Gdyby to było takie łatwe... Dobrze wiesz, że i tak będą problemy. Jesteśmy dwoma przeciwnymi siłami natury. Jak ogień i woda. Mimo to musimy istnieć. Dla równowagi. - rzucił podczas spaceru aż nie przekroczyli progu drzwi plebanii. Tam ściągnął szalik i także płaszcz, odsłaniając ładnie, kosztownie skrojony garnitur. Obejrzał jednak dokładnie całe pomieszczenie i zasiadł w odpowiednim miejscu zdając się tym razem na gościnę demona.
- Jak twój ojciec? Póki co spokój?

@Kabraxis
Kabraxis

Król Piekieł

https://sweet-urge.forumpolish.com/t375-kabraxis-krol-piekiel
https://www.youtube.com/watch?v=lVyo5K1e2Wo
https://sweet-urge.forumpolish.com/t378-the-bounds-of-the-universe#687
https://sweet-urge.forumpolish.com/t377-the-devil-you-know#686
https://sweet-urge.forumpolish.com/f131-domek-nad-strumieniem
https://sweet-urge.forumpolish.com/t379-dandelion#688
Obaj byli “cziterami”, tak więc gdy tylko przekroczyli drzwi plebani, budynku mieszkalnego, a dokładnie lokum, które przydzielono Kabraxisowi, ten pstryknął palcami. Wydobyta spod dłoni moc natychmiast zamknęła ich dwójkę w czasie i przestrzeni, pozwalając na ciut większą swobodę rozmowy przy zerowym upływie czasu.
- Wojną grzechu, wiem. Nie nurtował Cię nigdy powód, dla którego wybuchła? Mnie wielokrotnie. - Sentencja rzucona luzem, chyba bardziej do myśliciela niż rozmówcy: nieistotne. Ważniejszy był gest, pod który należało podpiąć zaproszenie do spoczynku na prostym, acz wygodnym pojedynczym łóżku nieopodal drewnianego biurka. Jego ciemny blat ładnie komponował się z drewnem szafy oraz kremowym kolorem ścian, które nocami oświetlało światełko niewielkiej lampki. Podobno skromność nie pasowała demonom, ale jednak należało zachowywać pozory, skoro już doszło do przyodziania owczej skóry. Dziwnym trafem jej sztuczności nie zdzierał nawet wiszący nad drzwiami krzyż.
- Do kościoła zawsze przychodzisz tak elegancko ubrany? - Pytanie retoryczne, rzucone chyba bardziej dla zaczepki niż chęci poznania prawdy i to po otaksowaniu Anioła od stóp po sam czubek głowy.
- Śpi i lepiej, żeby tak pozostało. Nawet jeśli nie jestem zwolennikiem systemu, wolałbym nie bawić się w krucjaty na motywie pacyfikacji. - To, że raz się udało wpakować go do paki, wcale nie musiało oznaczać faktycznej przewagi. Uzurpator zbyt dobrze pamiętał uśmiech na facjacie ojczulka i po dziś dzień nie był przekonany, co naprawdę on oznaczał. Jedno zaś wiedział doskonale – w bezpośrednim starciu z Diabłem nie miałby szans na wygranie pojedynku.
- Kawy, herbaty? - Wina mszalnego? - Spytał demon przy odbiorze płaszcza oraz szalika, które pomimo czasowej kopułki znalazły swoje miejsce na wieszaku przy drzwiach i to przed poluzowaniem koloratki, kluczowego elementu stroju księdza, na oczach Anioła.

@Mael
Mael

Najwyższy Anioł

https://sweet-urge.forumpolish.com/t362-najwyzszy-aniol-mael#660
https://www.youtube.com/watch?v=_1LbYtsAAoM
https://sweet-urge.forumpolish.com/t393-will-heaven-hear-your-prayers#709
https://sweet-urge.forumpolish.com/t392-find-your-wings#707
https://sweet-urge.forumpolish.com/f73-trzecie-pietro
https://sweet-urge.forumpolish.com/t394-stairway-to-heaven#716
Nadal dziwiło go, że demon chce się bawić w księdza. Oczywiście nie zamierzał mu prawić kazań póki nie zabiera do piekła niewinnych dusz. Mael dokładnie obserwował Kabraxisa pod tym względem. W końcu musiał poznać wroga.
- Wiele było plotek na ten temat, ale która jest prawdziwa? Nie wiem. Stwórca nigdy nie tłumaczył się ze swoich decyzji. Nam? Proszę cię... Im więcej czasu mijało tym mniej się do nas odzywał. - powiedział spokojnie, ale nie kłamał. Anioł zawsze mówiły prawdę. Mael nigdy nie złamał tej zasady. Mówił otwarcie i szczerze. Niekiedy było to postrzegane jako negatywna cecha. W końcu ludzie uwielbiają kłamstwa...
Usiadł więc łóżku wcześniej oddając mu płaszcz i szalik. Poluźnił guziki marynarki i przyglądał się owej skromności w jakiej żył demon.
- Nie. Czasem po prostu lubię odskocznię. Lubię też dobrze wyglądać. Ludzie to wzrokowcy. Uważnie patrzą na każdy szczegół twojego ubioru. Od tego zależy jak cię zaklasyfikują. Przynajmniej w większości. - wyjaśnił spokojnie, ale to na spotkanie nie mógł się ładnie ubrać? Mael lubił się ładnie ubierać. Ludzkie ubrania były wygodne. Nie to co zbroje czy milion zapięć i klamer zbroi. Nie używał też mocy na wszystko. Aż tak leniwy nie był...
- Byłoby nam wszystkim bardzo nie na rękę gdyby się uwolnił. Zwłaszcza, że ostatnie czego teraz chcemy to pełnej wojny i zagłady. Szczególnie, że Śmierć się przygląda... - powiedział cicho, bo Mael choć potężny nie wiedziałby czy dałby radę Lucyferowi. Był ulubieńcem Boga. Nie jest w stanie przewidzieć jak jest potężny,a Serafinowi nie śpieszyło się do grobu.
- Może więc wino? - rzucił luźno, bo nie miał wiele okazji do picia alkoholu. Herbatę pije na co dzień, a skoro ubrał się inaczej niż zazwyczaj, to i też zamierzał wybrać co innego.

@Kabraxis
Kabraxis

Król Piekieł

https://sweet-urge.forumpolish.com/t375-kabraxis-krol-piekiel
https://www.youtube.com/watch?v=lVyo5K1e2Wo
https://sweet-urge.forumpolish.com/t378-the-bounds-of-the-universe#687
https://sweet-urge.forumpolish.com/t377-the-devil-you-know#686
https://sweet-urge.forumpolish.com/f131-domek-nad-strumieniem
https://sweet-urge.forumpolish.com/t379-dandelion#688
Czas ruszył z powrotem do przodu, ale nie na długo, ino tyle, aby w naturalnym obiegu móc wyjść z pokoju, udać się do pomieszczenia socjalnego i wrócić z zakorkowaną butelką wina, które BYĆ MOŻE miało robić za mszalne lub zostać spożyte w trakcie któregoś ze świąt - jeśli tak, to pech.
- Powiedziałbym, że nie tylko ludzie. - Po odstawieniu zdobyczy i dwóch mniejszych, gdyż większe gabarytowo nie przystały sługom bożym, kieliszków na blat biurka, Kabraxis sięgnął do szuflady, aby wyjąć z niej prosty korkociąg, za pomocą którego otworzył rzeczone wino.
W następnej turze oczywiście rozlał je do szkła z pierwszeństwem dla gościa, czyli Maela i z zachowaniem etykiety dobrego kelnera, który zamiast lania po sam brzeg, wypełniał jedynie niewielką część kieliszka na spróbowanie. Dopiero degustacja i zgoda uprawniały go do ponownego i już pełnego napełnienia naczynia.
- Nadnaturalni też potrafią polegać na wzroku. Lubią nim taksować innych, może niekoniecznie oceniać, za to karmić fantazje i klasyfikować... Kto wie? - Demon zaśmiał się dźwięcznie po odstawieniu wina z powrotem na biurko i ujęciu własnego połowicznie wypełnionego kieliszka.
Przed spróbowaniem wina naturalnie je powąchał, a i potem zamiast wypicia na raz, wziął niewielki łyk. Spotęgowane w ten sposób doznania smakowe naniosły całkiem czarujący uśmiech na egzotyczne lico, zupełnie jakby w ogóle nigdy nie wskoczyło w sutannę - zresztą i tą demon wkrótce zdjął, tj.  po skosztowaniu trunku, cichym mruknięciu i odstawieniu naczynia na blat obok butelki. Wtedy też czas ponownie zwolnił, aby zapewnić nadnaturalnym sferę prywatności.
- Dla mnie ta wojna nie ma sensu, ale nie to mnie martwi. Bardziej zastanawiają mnie sny, które trapią naszego zaginionego, jego zniknięcie i zainteresowanie ze strony łowców. O ile potencjalną ucieczkę i widzących jestem w stanie zrozumieć, o tyle ciekawi mnie geneza koszmarów. - Wpierw pod nóż poszły guziki. Pewnym ruchem ręki demon zaczął je powoli odpinać: jeden po drugim, aż posterunku nie opuściły wszystkie z nich.
Po zdjęciu górnej warstwy kreacji męskie ramiona oraz plecy mogły odetchnąć i to na tyle przyjemną swobodą, by móc wprawić w ruch calutką muskulaturę. Skrępowanie? Nigdy nie zaistniało, wszak było obce zarówno przeklętym, jak i uświęconym dzieciom Boga.  

@Mael
Mael

Najwyższy Anioł

https://sweet-urge.forumpolish.com/t362-najwyzszy-aniol-mael#660
https://www.youtube.com/watch?v=_1LbYtsAAoM
https://sweet-urge.forumpolish.com/t393-will-heaven-hear-your-prayers#709
https://sweet-urge.forumpolish.com/t392-find-your-wings#707
https://sweet-urge.forumpolish.com/f73-trzecie-pietro
https://sweet-urge.forumpolish.com/t394-stairway-to-heaven#716
Anioł przyglądał się ruchom demona. Obserwował go uważnie, bo nadal nie wiedział jak go sklasyfikować. Nie było to łatwe, bo Kabraxis typowym demonem nie był. Choć ostatnio to nawet te demony... Mael nie wiedział co o nich myśleć. Spotulniały? Tak mógłby to nazwać niektóre jednostki. Za to miał problem z aniołami, które rwały się do bitki. Co to się porobiło...
- To prawda... Nie tylko. - mruknął cicho, bo i samemu lubił przyjemne dla oka widoki. Był aniołem więc doceniał sztukę oraz piękno. Nie mógł ukryć, że otaczał się ładnymi przedmiotami właśnie z takiego powodu, by podziwiać. Nie chodziło jednak tutaj o nic drogiego. Mael potrafił zadowolić się w prostocie.
- Tak? A jak więc zatem mnie klasyfikujesz, hmmm? Jestem ciekaw twojej opinii. - rzucił prosto z lekkim uśmiechem. Nie wiedział jeszcze co Król Piekła o nim sądzi. Oczywiście demon mógł kłamać, anioł brał to pod uwagę. Nie wymuszał na nim prawdy jeśli ten nie był skory się dzielić swoimi myślami. Podziękował jednak za nalanie wina i zajął się jego degustacją. Powolną i dokładną. Co jak co, ale ludzie potrafili tworzyć cuda. Nie tylko dla wzroku, ale i dla zmysłów. Upił łyk i mruknął cicho, po czym tylko pokręcił głową, siadając wygodniej na czyimś łóżu.
- Nie ja ja zacząłem, nie ja mogę ją skończyć. Poniekąd to musiałaby być wspólna wola obu stron. Jednak nie byłoby to łatwe w utrzymaniu. Nie wiem czy za wiele się nie różnimy... - odparł szczerze, bo okrucieństwo i kłamstwo było czymś co anioł nienawidził najbardziej. Szczególnie na niewinnych i zwłaszcza dzieci oraz zwierząt.
- Jest on niezwykle interesującą personą, a jego koszmary są jedną nadzieją, że cokolwiek znajdziemy. Jakąkolwiek poszlakę. Choć co byłoby powodem nie wiem. Tak naprawdę to wszystko. Pakt, przekleństwo, magia, cud? Za wiele by rozważać bez zaginionego. - mówił spokojnie, podczas gdy oczy wodziły po ciele demona, który postanowił znacznie bardziej rozluźnić się w jego obecności. Czy Mael czuł się tym zgorszony czy skrępowany? Skądże. Takie uczucia były mu obce w takich sytuacjach. Upił kolejny łyk wina, racząc się ładnymi widokami, ot co.

@Kabraxis
Kabraxis

Król Piekieł

https://sweet-urge.forumpolish.com/t375-kabraxis-krol-piekiel
https://www.youtube.com/watch?v=lVyo5K1e2Wo
https://sweet-urge.forumpolish.com/t378-the-bounds-of-the-universe#687
https://sweet-urge.forumpolish.com/t377-the-devil-you-know#686
https://sweet-urge.forumpolish.com/f131-domek-nad-strumieniem
https://sweet-urge.forumpolish.com/t379-dandelion#688
Mięśnie pięknie poruszały się pod skórą, tworząc nań zarysy niezwykle przyjemne dla oka. Zarówno tył, jak i przód ludzkiego naczynia Króla Piekieł były zadbane, tj. wyrobione i idealnie gładkie w myśl higieny, która niezależnie od czasów, była czymś bardzo ważnym. Mael miał oczywiście prawo do oceny po detalicznym otaksowaniu obu stron, bo i ta druga, czyli front, wkrótce nakarmił widokami jego egzotyczne oczyska. Co zabawniejsze Kabraxis nieprędko zamierzał zmienić stan rzeczy. Po pierwsze: górę zdążył odwiesić na wieszak i drugie: cenił sobie chłód, a choć kreację wykonano z miarę “zjadliwego” materiału, potrafiła zagotować nawet najwytrwalszego nosiciela. Wniosek? Obecność Niebianina, mimo iż odgórnie postrzegana w kategoriach najgorszego zła, nie miała ani jednej podstawy do zasiania niepokoju lub uczucia skrępowania.
- Czy interesującą, powiedziałbym, że normalną. Słusznie nie angażował się w żadne nadnaturalne konflikty. Prowadził zwykłe spokojne życie aż tu nagle niespodziewany zwrot. - Trudno było się nie zgodzić z Niebianinem w pewnych kwestiach, lecz jeszcze trudniej przychodziło Uzurpatorowi skrywanie niechęci wobec istoty Bożej. Odnalezienie go, Stwórcy, nie było mu priorytetem z bardzo prostego powodu: w przeciwieństwie do Aniołów, syn Lucyfera nie tęsknił za kreatorem, nie potrzebował go, a co ważniejsze, nie odczuwał niektórych konsekwencji jego zniknięcia tak dosadnie jak jego czyste dzieci.
Gdyby nie słabnąca moc pieczęci utrzymującej Diabła w ryzach i bariery chroniącej świat śmiertelników, pewnie nie pokusiłby się o podpisanie rozejmu. Z drugiej strony jego istnienie dawało sporo możliwości, a te Demon chciał wykorzystać dla dwóch celów, przy którym każdy prowadził do poznania prawdy.
- Śmiem stwierdzić, że prócz stronnictwa dzieli nas niewiele różnic, choć nie każdy potrafi zrozumieć, dlaczego. - Łyk wina rozmył poprzednie myśli smakiem słodyczy na języku i w gardzieli. Po opróżnieniu kieliszka półnagi Demon ponownie odwrócił się przodem do Anioła. Z dziwnie szerokim i kokieteryjnym uśmiechem podszedł ciut bliżej, aż nie znalazł się przy krawędzi łóżka.
- Nie mogę Ci powiedzieć, ponieważ byłoby to sprzeczne ze świętością tego miejsca i kto wie, czy nie Twoimi poglądami. - Szept szybciutko spłynął ciepłem oddechu po odsłoniętej skórze, zaś słowa znalazły drogę do wnętrza jestestwa. Mrukliwy ton tylko dodał pikanterii, niemal natychmiast zmieniając atmosferę rozmowy na ciut odważniejszą. Ostrzejsza nuta jeszcze przez chwilę unosiła się w powietrzu, znikając dopiero po odsunięciu się demonicznych ust od ucha. ale nie całego ciała.

@Mael
Mael

Najwyższy Anioł

https://sweet-urge.forumpolish.com/t362-najwyzszy-aniol-mael#660
https://www.youtube.com/watch?v=_1LbYtsAAoM
https://sweet-urge.forumpolish.com/t393-will-heaven-hear-your-prayers#709
https://sweet-urge.forumpolish.com/t392-find-your-wings#707
https://sweet-urge.forumpolish.com/f73-trzecie-pietro
https://sweet-urge.forumpolish.com/t394-stairway-to-heaven#716
Serafin obserwował ludzkie naczynie demona. Zarówno jedna jak i druga strona, zazwyczaj wybierali powłoki przyjemne dla oka. Czemu? Nie szło ukryć, że ludzie piękni mieli łatwiej w życiu. Inni byli bardziej przychylni. Karmiony widokami, ani myślał odwracać wzrok, bo po co? Miał sobie tego odmawiać?
- Tak, ale jakoś wpakował się w nie lada kłopoty, nawet nie zdając sobie z tego sprawy. - mruknął spokojnie i cicho westchnął. Nie ukrywał nigdy, że samodzielność była dla niego nie łatwa. Musiał teraz brać odpowiedzialność za wszystkie anioły i dowodzić nimi. Nigdy nie był do tego przygotowywany, a objął to stanowisko tylko z powodu konieczności sytuacji.
Niemniej utrzymywanie pieczęci i bariery wraz z Kabraxisem, nie należała do czynności, które w żaden sposób się na nim nie odbijały. Co prawda póki co było to dość proste, ale im więcej "dziur" tym więcej energii i mocy, Mael wraz z Abrą, będzie musiał poświęcić na łatanie. Prawdą było, że nie mogli robić tego w nieskończoność. Musieli znaleźć jakiś sposób...
- Niewiele? Hmmm... Kłamstwo, okrucieństwo, nierząd, zdrada oraz chciwość... Żaden anioł nie może się tym kierować ani poddać żadnemu z tych grzechów. Piekło zawsze miało być miejscem kary za te plugawe czyny. - powiedział luźno i kolejny łyk wina opróżnił kieliszek. Widząc, że demon się zbliża, ani drgnął, by wpatrywać się uważnie w jego oczy.
- No proszę... Ktoś tutaj chyba za wiele sobie wyobraża. - rzucił z rozbawieniem w głosie, choć lekko zadrżał wcześniej na oddech, tak teraz pozostawał niewzruszony. - Nie interesują mnie przelotne zabawy Kabraxisie. Do tego musisz poszukać kogoś innego. - dodał po chwili wyrażając swoje intencje. Anioł nie był osobnikiem, który jak to demony, skakał na prawo i lewo, w zależności jak mu się chciało. To był grzech, którego Serafin nigdy się nie dopuścił.

@Kabraxis
Kabraxis

Król Piekieł

https://sweet-urge.forumpolish.com/t375-kabraxis-krol-piekiel
https://www.youtube.com/watch?v=lVyo5K1e2Wo
https://sweet-urge.forumpolish.com/t378-the-bounds-of-the-universe#687
https://sweet-urge.forumpolish.com/t377-the-devil-you-know#686
https://sweet-urge.forumpolish.com/f131-domek-nad-strumieniem
https://sweet-urge.forumpolish.com/t379-dandelion#688
Pomimo napięcia w powietrzu i wyraźnej, wręcz niestosownej bliskości, Demon nie odmówił sobie przyjemności płynącej z wydania odgłosu rozbawienia. Zaśmiał się pod słowami Maela i to wcale nie z powodu kpiny. Uderzyła w niego ta ponadprogramowa szczerość i konserwatyzm w podejściu do pewnych spraw. Po części rozumiał postawę Anioła i nie zamierzał jej zmieniać.  
- Ludzie miewają tendencję kłamać, choć niewątpliwie czasami rani mniej niż dosadne powiedzenie prawdy. Chciwość i okrucieństwo niosą cierpienie, lecz w obliczu bezradności czasami istota śmiertelna nie ma wyjścia. - Słowa zaczęły opuszczać usta: raz po raz wnikając do ucha Niebianina ciągiem monologu.
- Nierząd poniekąd pochodzi od Boga, który podarował wszystkim swoim dzieciom pragnienia i fantazje. Wyrzekanie się ich jest bezsensowne. Grzechem nie nazwiemy czynu, lecz uczucie po jego dokonaniu, wszak przed obliczem śmierci winny może dokonać rachunku sumienia i pożałować za czyny za życia, aby dostać szansę. - Jedyną przerwą były krótkie pauzy na zaczerpnięcie powietrza oraz ukradkowe zerknięcia na odsłonięte fragmenty jestestwa towarzysza.
- Nie wszystko jest czarne i białe Najwyższy Aniele. Gdyby tak było, grzechem należałoby nazwać każde pożądliwe spojrzenie i każdy akt w wykonaniu człowieka lub istoty nadnaturalnej... - Oraz eteryczny, czyli niecielesny dotyk palców, którymi Kabraxis przejechał wzdłuż ramienia Maela.
- O ile mi wiadomo, Niebianie nie żyją w celibacie i korzystają z możliwości rozładowywania napięcia, co przecież nie zawsze niesie za sobą czyn zawiązania dłuższej relacji. Nie uwierzę również, że sam nie raczyłeś skorzystać z okazji, chociażby obserwacji mnie tu i teraz... Nawet jeśli, to nie ma w tym nic złego tak długo, jak obie strony tego pragną. - Monolog dobiegł końca, gdy piekielny z uśmiechem oddał Najwyższemu jego prywatną przestrzeń.
- Nie zamierzam niczego narzucać, ni robić wbrew czyjejś woli. - Wolał za to poczekać, aż powierzchnię bariery przyozdobi rysa. Od jej narodzin do rozrostu na formę pajęczyny droga była krótka. W ten czas Demon wolał zająć się czymś innym, na przykład ponownym napełnieniem kieliszków winem.
- Śmiem wątpić, aby Theodore z własnej woli wpadł w kabałę. Stawiam na opcję znalezienia się w niewłaściwym miejscu o niewłaściwym czasie - niefortunności wydarzeń. - Nagła zmiana tematu? Na pewno sprowadzała na ziemię lepiej niż kubły zimnej wody, ale przecież sam to podkreślił. Nie zamierzał w nic brnąć wbrew woli.

@Mael
Mael

Najwyższy Anioł

https://sweet-urge.forumpolish.com/t362-najwyzszy-aniol-mael#660
https://www.youtube.com/watch?v=_1LbYtsAAoM
https://sweet-urge.forumpolish.com/t393-will-heaven-hear-your-prayers#709
https://sweet-urge.forumpolish.com/t392-find-your-wings#707
https://sweet-urge.forumpolish.com/f73-trzecie-pietro
https://sweet-urge.forumpolish.com/t394-stairway-to-heaven#716
Mael ze spokojem słuchał demona, który poniekąd tłumaczył poszczególne czyny. Nie zmieniało to faktu, że za szkodliwą ilość spadało się do piekła i tam otrzymywało karę. Żadne z tych czynów nie było szare. No chyba, że ów czyny były rozkazem samego Stwórcy. Jak wojny czy mordy, których on się dopuszczał...
- Zawsze jest wyjście, by prowadzić prawe życie. Nie trzeba uciekać się do podszeptów demonów i skażać swoją duszę złem, by zrealizować swoje pragnienia. Nierząd nie bez powodu jest grzechem. Gdyby nie był taki zły, nie byłoby problemu, nieprawdaż? - odparł spokojnie, ale Mael był przy tym jak Bóg ustalał te zasady. Dla Niego nie było szarości. Mael nie mógł zmienić tego jakimi prawami zarządzany był ich świat. Złapał jednak Króla Piekieł za podróbek, by spojrzeć dogłębnie w jego oczy, swoimi błękitnymi, niebiańskimi.
- Nie żyją w celibacie, co nie znaczy, że mogą ulegać demonom, które myślą, że zbezczeszczą świętą ziemię grzechem. - odparł z lekkim rozbawieniem, znajdując się naprawdę blisko twarzy demona. Może troszeczkę za blisko. - To, że sobie obserwowałem, było czymś naturalnym, wszak jesteś tuż przed moimi oczami i lubię podziwiać piękno. Niemniej nie jestem osobą, która oddaje się w objęcia nieznajomego dla spełnienia własnych fantazji i pragnień. Tak samo też, ostatnio nie szukam rozrywki, a stabilności. Choć może niekoniecznie potraficie to zrozumieć. Wszak te uczucia są wam obce. - zakończył swoją wypowiedź mimo wszystko neutralnym tonem, bo nie podejrzewał, że demony zrozumieją chęć posiadania związku. Wszak było im to odległe, z racji braku posiadania człowieczeństwa, nie potrafią szczerze kochać i przy kimś trwać, troszczyć się. Niemniej Mael nie oceniał Kabraxisa, ani jego natury. Nie znał go na tyle długo by oceniać kim jest i czy jest wart zaufania. W pewnym sensie je miał do demona, bo mieli pakt, ale od tamtego czasu nie mieli wielu okazji do tego, by jakkolwiek się poznać bliżej.
- Bardzo prawdopodobne, niemniej wpierw trzeba go odnaleźć, bo póki co zapadł się pod ziemię. - wypił kolejny łyk, delektując się smakiem alkoholu. Nie miał słabej głowy. Nie ukrywał, że czasem uraczał się procentami w samotności.

@Kabraxis
Kabraxis

Król Piekieł

https://sweet-urge.forumpolish.com/t375-kabraxis-krol-piekiel
https://www.youtube.com/watch?v=lVyo5K1e2Wo
https://sweet-urge.forumpolish.com/t378-the-bounds-of-the-universe#687
https://sweet-urge.forumpolish.com/t377-the-devil-you-know#686
https://sweet-urge.forumpolish.com/f131-domek-nad-strumieniem
https://sweet-urge.forumpolish.com/t379-dandelion#688
- Stabilność. - Wypuszczona słownym skrótem myśl przez gospodarza rozpłynęła się pod falą poznanej słodyczy wina. Nagle z całości, butelka była pełna już tylko do połowy, a wypili dopiero dwie kolejki! Może więc ich szklane kieliszki nie odstawały wielkością od innych? Albo któraś z tur umknęła hen w cień przed czujnym wzrokiem w trakcie wymiany argumentów i wzajemnej taksacji?
- O odnalezienie Thobiasa bym się nie bał. Kwestią pozostaje jedynie to, kto pierwszy go dopadnie. My czy oni? - Wino do końca opuściło bezpieczną przystań kielicha. Rozlane ostatkiem po powierzchni języka, przechyliło szalę trybików, pod którymi poruszały się poszczególne mięśnie. To przez nie głowa odchyliła się do tyłu, a oczy z Maela skierowały na wejście do maleńkiego pokoiku, w którym diabeł, zamiast mieszkać, tylko urzędował.
Zatrzymany czas ponownie ruszył naturalnym pędem do przodu, a i łeb powrócił na miejsce, pozwalając językowi na lubieżne oblizanie warg, przy których do niedawna ktoś trwał niebezpiecznie blisko. Również negliż zszedł na drugi plan, bowiem po odstawieniu pustego kieliszka na blat, dłonie zaczęły szperać po szafie w poszukiwaniu wygodniejszej jasnej koszuli.
- To, co nas różni, to postrzeganie świata. Mimo iż znalazłem się na dnie piekła jako jego umiłowany rezydent, nauczyłem się dostrzegać szarości, które często umykają Wam, boskim dzieciom. Wasz Stwórca również miał z tym problem... - Bo sprowadził plagi, bo zesłał potop... – Bo ogółem dopuścił się czynów karygodnych, przy których demony mogły jedynie raczkować.
Wojna Grzechu również była pomyłką i to ogromną, sprowadzoną z powodu... No właśnie? Czego? Boskiej zazdrości?
- Każdy ma wolną wolę, każdemu nadano przywilej podejmowania decyzji i obowiązek mierzenia się z konsekwencjami. To, czy Demon spaczy anioła, czy jednak anioł stanie na piedestale kusiciela dla Demona pozostaje poza naszym zasięgiem i podobnie wola obrony. Jak już mówiłem, nie będę Cię do niczego zmuszał. Ja jedynie patrzę i szukam ukrytych marzeń. Twoje jest bardzo ludzkie i poniekąd zrozumiałe. Poglądy również nie zaskakują, choć zapominasz o jednym. Te jak to nazwałeś Demony, były kiedyś ludźmi, którzy kochali, płakali, cieszyli się i gniewali. Brak człowieczeństwa nie odbiera zdolności odczuwania, wręcz powiedziałbym, że jest furtką, która prowadzi do jego odrodzenia. Nie zapominaj też, że miałem żonę, tak więc szczere miłowanie i wierność nie są mi obce. - Dopiero ostatnim akcentem w trakcie wymiany słów i zapinania guzików koszuli okrywającej szerokie ramiona, Kabraxis pozwolił sobie na sprzedaż niewinnego pstryczka a anielski nos.
- I jak? - Po nim, jak gdyby nigdy nic pokazał się w przyodzianej kreacji: przodem, bokami i tyłem przy wykonaniu płynnego obrotu. Zdaje się, że jego czas pracy jako księdza właśnie się zakończył.

@Mael
Mael

Najwyższy Anioł

https://sweet-urge.forumpolish.com/t362-najwyzszy-aniol-mael#660
https://www.youtube.com/watch?v=_1LbYtsAAoM
https://sweet-urge.forumpolish.com/t393-will-heaven-hear-your-prayers#709
https://sweet-urge.forumpolish.com/t392-find-your-wings#707
https://sweet-urge.forumpolish.com/f73-trzecie-pietro
https://sweet-urge.forumpolish.com/t394-stairway-to-heaven#716
Anioł tylko pokręcił głową, gdy obie szklanki zostały opróżnione, tak jak i większość butelki. Taksował wzrokiem ciało demona i jego ruchy. Choć kusiły, nie były w stanie wyprowadzić Serafina z jego stoickości i spokoju ducha. Potrafił panować nad swoim pożądaniem i nie kierować się nim, a nawet dusić je gdy było niepożądane. Nie demonizował tych odczuć, ale po prostu je kontrolował.
- Jak to się mówi na Ziemi... Co wolno wojewodzie, to nie tobie... Poniekąd On stworzył nasz świat. Nie ma żadnej wyższej instancji, która mogłaby jakkolwiek nadzorować jego działania. To on stanowi początek i koniec. Niezbadane są jego wyroki, ale poniekąd wszyscy jesteśmy jego dziełem, a więc mamy role do odegrania w tym przedstawieniu. - powiedział ciszej, choć po prostu zamyślony. Miał wiele na głowie, także obaw co do całej sytuacji. Nie miał wsparcia w reszcie Serafinów, które zamknięte w Boskim Pałacu, postanowiły spać i czekać.
- Każdy ma marzenia, nawet jeśli nigdy nie zaznało się ludzkiego życia. Ty miałeś ku temu okazję. Ja nigdy nie miałem tego. Możliwości po prostu przeżycia życia. - oparł się rękami lekko za siebie o łóżko, by nieco tak odchylając, patrzeć jak demon ubiera koszulę. - Wiem, że byli ludźmi, ale też wiem czym są tortury, które sprawiają, że stają się demonami. Ten pierwiastek ludzki zostaje ukryty, bo demon z wyrzutami jest przecież wadliwy. To tak samo jak anioł z masą grzechów na koncie... Uczłowieczony demon zostaje człowiekiem. Nie ma nic pomiędzy, a ty? Ty widocznie jesteś wyjątkiem potwierdzającym regułę. Choć żonę miałeś zanim zostałeś demonem i zanim On wydał rozkaz twojego stracenia oraz zesłania do piekła. Co dalej się wydarzyło, nie wiem. - przyznał szczerze i delikatnie odchylił głowę do tyłu, rozglądając się po pomieszczeniu. Nadal był zaskoczony skromnością i grą pozorów demona. Nie wielu by wytrzymało. Dopiero po dłuższej chwili, jego wzrok wrócił na sylwetkę Kabraxisa.
- Bardzo rzetelnie i stosownie. - rzucił luźno, po czym wstał i podszedł do niego, by poprawić mu nieco kołnierzyk z tyłu koszuli, oraz na ramionach i plecach. Serafina otaczała delikatna kwiatowa nuta, jaśminu oraz drzewa sandałowego.

@Kabraxis
Kabraxis

Król Piekieł

https://sweet-urge.forumpolish.com/t375-kabraxis-krol-piekiel
https://www.youtube.com/watch?v=lVyo5K1e2Wo
https://sweet-urge.forumpolish.com/t378-the-bounds-of-the-universe#687
https://sweet-urge.forumpolish.com/t377-the-devil-you-know#686
https://sweet-urge.forumpolish.com/f131-domek-nad-strumieniem
https://sweet-urge.forumpolish.com/t379-dandelion#688
- Smrodzie? Tak, wiem. Z tego samego powodu byłem trudnym dzieckiem. - Bo zadawał pytania, bo śmiał wątpić i o zgrozo, bo myślał za siebie, a nie za kogoś! Lucyfer wychował sobie niezłe ziółko i to bez dwóch zdań. Szkoda, że po pewnym czasie wytresowana latorośl zwróciła się przeciwko niemu, trochę jak karty, którymi obaj grali w tej niewielkiej pseudo kanciapie centralnie pod boskimi oczami.  
Poprawa kołnierzyka nie uszła uwadze, tak samo ciągłe zerkanie czy niecny gest, przez który demoniczna atencja zawędrowała ciut poniżej poziomu facjaty – na dłonie, tak to zdecydowanie były dłonie majstrujące przy tkaninie i ani sekundy czy minuty wcześniej, gdy Anioł jeszcze siedział na łóżku.
- Zawsze jesteś taki posłuszny? - To pytanie nie mogło paść. Zrodziła je ciekawość i coś, co, choć było widoczne gołym okiem, nie raczyło ulotnić się słowem dalej niż kawałek przed sztywną granicę myśli wewnątrz umysłu. Wyprostowana postura ciała również niczego nie zdradzała, wszak nie tylko Mael potrafił kontrolować swoje żądze. Różnicę zdradzały jedynie detale, choć i te szło łatwo pominąć w przypadku niewprawnego oka; dajmy na to kolejną taksację na wskroś, poszerzenie nozdrzy czy specjalne napinanie mięśni skrytych pod materiałem koszuli dla czyjejś uciechy ducha.
- Chciałeś powiedzieć: mogłeś mieć ku temu okazje. - Nagle wszystko się zmieniło. Napięta atmosfera stała się jakby gorętsza i to nie z powodu wzrostu poziomu testosteronu a podsyconej aury na powrót do nieprzyjemnych dziejów, które po dziś szpeciły piekielne serce Kabraxisa sporą szramą.
Kontrola emocji to jedno - pociągu wobec kogoś również. Poza zasięgiem stały żal oraz gorycz płynące z głębi jestestwa do boskiego istnienia. Ich Antychryst nie chciał tłumić, gdyż wiedział, że byłoby to niezdrowe i nieludzkie, a chociaż piastował niesławne stanowisko Pana na piekielnych włościach, nie został obdarty z pierwiastka człowieczeństwa.
- Dobrze, bo zmienimy miejsce rozmowy. Nie martw się o prochowiec i szalik. Dostarczę Ci je w późniejszym terminie. - Słowo czynem się stało, a z nim górę wzięły powyższe emocje. Jednym chwytem Kabraxis zamknął Niebianina w klatce objęć i zaraz do siebie docisnął, a drugim przejechał po poliku jedwabiem kapryśnego fragmentu skrzydła w akompaniamencie błyśnięcia turkusowych ślepi.
Anioł chciał? Więc Anioł dostał inną lokację: do wyboru i koloru.

@Mael

z/t 2x :*
Raziel

Chorąży

https://sweet-urge.forumpolish.com/t390-raziel-cyril-septimus-wyatt#705
https://www.youtube.com/watch?v=0c-tl2SkCWE
https://sweet-urge.forumpolish.com/t404-power-tends-to-corrupt-and-absolute-power-corrupts-absolutely#737
https://sweet-urge.forumpolish.com/t402-give-light-and-people-will-find-the-way#734
https://sweet-urge.forumpolish.com/f125-nora-cyrila
https://sweet-urge.forumpolish.com/t403-human-nature-is-what-heaven-supplies#735

The Path We Must Walk
Raziel & Levi || 17.01.1947 || #9


Raziel pamiętał doskonale kościół, do którego skierował swoje kroki w ten mroźny, zimowy wieczór. Świątynia ta przetrwała burze historii, a po I Wojnie Światowej została odrestaurowana, odzyskując swój dawny blask. Początkowo była miejscem modlitwy tylko dla garstki wiernych, lecz wszystko zmieniło się wraz z przybyciem ks. Jeffreya Partona. Raziel wiedział o cudach i uzdrowieniach, które uczyniły z niego charyzmatycznego lidera duchowego. Niestety zdawał sobie też sprawę z pochodzenia tych darów - ten, na przekór świętości, podpisał pakt z samym Uzurpatorem.
Tego wieczoru kościół, mimo swojego ciepłego wnętrza, wydawał się aniołowi nieco chłodny i pusty. Ciemne ławki, ozdobione jedynie migotliwym światłem świec, i masywne witraże, przez które wpadało słabe, zimowe światło, nadawały miejscu atmosferę surowości i powagi.
Raziel uklęknął przy jednej z zimnych siedzisk, spoglądając na ołtarz, oświetlony delikatnym blaskiem. Złożył dłonie do modlitwy i zamknął oczy, próbując nawiązać kontakt z Najjaśniejszym, którego zniknięcie wciąż było dla niego głęboką raną. Po raz kolejny próbował odnaleźć Jego obecność, choć wiedział, jak niewielkie były na to szanse. Jego modlitwa była cicha, niemal szeptem wyrażając swoje pragnienie powrotu Stwórcy, prosił o znak, o jakikolwiek sygnał, że Bóg wciąż czuwa nad światem. Modlitwa Raziela była także błaganiem o powodzenie misji. Prosił się o siłę, mądrość i odwagę, by pokonać przeciwności, które stały przed nimi.
Choć nie dane mu było usłyszeć Jego głosu, poczuł w sercu pewien spokój.

@Levi O'donnel
Levi O'donnel

Uczeń

https://sweet-urge.forumpolish.com/t387-levi-o-donnel#745
https://www.youtube.com/watch?v=DCbjdJngq2c
https://sweet-urge.forumpolish.com/t413-poczta-levi-o-donnel#775
https://sweet-urge.forumpolish.com/t414-wszyscy-kiedys-umrzemy-nie-ma-po-co-sie-przywiazywac#776
https://sweet-urge.forumpolish.com/t412-a-kto-umarl-ten-nie-zyje-levi-o-donnel#773
O'donnel udał się go kościoła. Cyklicznie go odwiedzał, ale najczęściej w momentach poza mszalnymi, kiedy nie było zbyt wielu ludzi. Przychodził w jednym celu, odkąd dowiedział się o tym, że rzeczywiście istoty nadprzyrodzone istniały, włączając w to samego Stwórcę - żeby poczuć więź z utraconą matką. Rzecz jasna, miał na uwadze poboczną prośbę ze stronę Huxleya, ale nie spodziewał się, żeby to dzisiejszy dzień był dogodnym do "węszenia".
Kościół okazać się nie być pusty, nie całkowicie. Jakaś czupryna wystawała znad siedzisk. Aura, którą wychwytywał, była wyraźna, ale nie miał pewności, czy był to ten sam Anioł, którego spotkał niedawno. Nie miał w zwyczaju nagabywać nieznajomych, zwłaszcza tych nadnaturalnych... No, bynajmniej nie podczas gdy byli pogrążeni w modlitwie. Jeśli już, wolał poczekać, aż jegomość skończy, a sam Łowca zajął miejsce w rzędzie za Aniołem, kilka siedzeń dalej. Wzrok zawiesił na ołtarzu, a on sam siedział ze złożonymi i splecionymi dłońmi, układając jakiś wewnętrzny monolog. Nie ruszał nawet ustami w cichym szepcie. Dopiero teraz, gdy siedział w mniejszej odległości od drugiego mężczyzny, mógł wyłapać pewne znajome akcenty. Niemniej, nie wpatrywał się w niego tak intensywnie, żeby nie wyjść na większego dziwaka niż już był.
Sponsored content

Strona 1 z 3 1, 2, 3  Next
Mapy
Rozdziały
Historia i realia
FAQ
Mechanika
Kostki
Waga Serc
Cnoty
Grzechy
Moce aniołów
Moce demonów
Moce widzących
Enochiańskie rytuały
Ludzkie rytuały
Magiczne artefakty
Bestiariusz
Spis NPC
Rzut kością: