1 miesiąc na forum = dwa miesiące realne.
2 posters
Bellum
Herold
28 lat
mężczyzna
Bellum
Świat pełen jest wilków, które uskarżają się na rogi owiec.
Charakterystyka
Pełne miano: Bellum
Pseudonim: William Francis Greywood
Rasa: Demon
Wiek: 28 lat
Wzrost: 180 cm
Waga: 75 kg
Zawód: Właściciel teatru "Belette"
Przynależność: Krąg IV (kłamstwo)
Ranga: Herold
Historia wcieleń:
— od 978 r. AUC do 1021 r. AUC — Człowiek
— od 1379 rok n.e. do aktualnie — Demon
Cechy szczególne:
Powłoka ludzka: W ludzkiej postaci wygląda jak młodzieniec z twarzą o trójkątnym kształcie z wyraźnie zarysowaną linią szczęki i jasną cerą. Duże, wyraziste, zielone oczy i średniej wielkości, prosty nos oraz ciemne, kręcone włosy dopełniają jego wizerunek.
Annaszei: Przybierając Annaszei na plecach demona pojawiają się rozłożyste skrzydła. Cienka tkanka wyglądającej niczym wiecznie kotłująca się czerwona mgła, w niewyjaśniony sposób utrzymująca się na swoim miejscu, tworząc błony skrzydeł. Gdy są złożone przypominają pelerynę. Na jego głowie ujrzeć można troje rogów, dwa większe skręcające w przeciwne strony w połowie długości oraz jeden, znacznie krótszy, na środku czoła. Tuż nad trzecim okiem, które otwiera się wraz z przybraniem tej formy. Wszystkie oczy Demona w tej formie pozostają zielone, lecz ujrzeć w nich można ognistą koronę rozchodzącą się wokół źrenicy. Pojawia się także futrzany ogon, niezwykle nieprzyjemny w dotyku przez swoją szorstką i drapiącą powierzchnię. Ogon ten unosi się w powietrzu kilka centymetrów za ciałem, połączony z resztą Demona niematerialnymi więzami. Skóra z bladej szarzeje nieznacznie.
Sodom: “Gdy usłyszałam iskry, trzask płomieni, wiedziałam, że nie jest świadom mojej obecności. Gdy unoszące się ponad nim trzy milcze głowy zaczęły warczeć, a z ich ust wydobył się ciemny, gęsty dym skrywający ogień wzburzony ich zębami, zrozumiałam, że już o mnie wie.
Przekroczyłam bluźnierczy próg i ujrzałam troje czarnych jak bezgwiezdna noc oczu, których mrok rozrywany był przez ognistą koronę wokół źrenicy. Dwa z nich znajdowały się w zwykłym dla tego narządu miejscu, lecz trzecie zdobiło środek czoła. Nos, usta, czy policzki wydały mi się całkiem normalne, wręcz ludzkie, lecz wrażenie to ustępowało widząc kościane wypustki zdobiące brwi i żuchwę. Wydłużone uszy także nie wyglądały ludzko. O demonicznej naturze najlepiej jednak świadczyło troje rogów, dwa zaczynające się nad skroniami i łagodnie rozchodzące się w przeciwne strony oraz trzeci, znacznie mniejszy i prosty, umiejscowiony w centrum, na czubku czoła. Oblicze wieńczyły średniej długości czarne włosy. Dopiero przyjrzałam się twarzy, a wtedy ujrzałam ogromne oko umiejscowione na piersi, w samym centrum ciała tego potwora. Jego spojrzenie było przeszywające a w przeciwieństwie do trzech ujrzanych wcześniej nie było ono całkiem czarne, lecz podobnie jak wcześniej tęczówka była nieustannym polem bitwy pomiędzy płomienną koroną otaczającą źrenicę a zimną, mroczną pustką czerni zakończonej złotą granicą, oddzielającą czerń od bieli poprzecinanej pulsującymi karmazynowymi żyłami.
Gdy wstał zdałam sobie sprawę, że mierzy około trzech metrów, górując nade mną znacząco. Ujrzałam jego lewą rękę, wyciągniętą w moją stronę. Była łudząco wręcz normalna, zupełnie inna od dwóch rąk znajdujących się po prawej stronie potwora. Przypominających wypaczoną hybrydę ludzkiej dłoni i łapy zwierzęcia. Palce były masywne i owłosione, podobnie jak całe ramię. Pazury widziałam tylko przez chwilę, szybko schowały się wśród gęstego futra. Stwór poprawił niesymetryczną pelerynę, zdającą się wychodzić spod jego skóry a sięgającą z prawej strony do dolnych partii pleców, by stawać się coraz krótszą im bliżej lewej części ciała szkaradztwa. To co pierwotnie uznałam za drugą część peleryny rozwinęło się w troje skrzydeł przypominających błoniaste kończyny nietoperzy, lecz zamiast błony wydawały się być zbudowane z ciemnej mgły. Jedno, znajdujące się najbliżej podłoża skrzydło, było dwa razy mniejsze od pozostałych.
Przytłaczające oblicze spowodowało, że spuściłam wzrok, by ujrzeć kościany pas schodzący się z obu bioder i złączony wilczą czaszką przy kroczu potwora. I choć nie wiem czy oczy nie odmówiły mi posłuszeństwa ujrzałem troje macek wyglądających spod czaszki - lecz wolę nie wiedzieć do czego to okropieństwo może służyć. Nogi demona są owłosione, podobnie jak jego prawe ręce. Futro na całym ciele jest gęste i wydaje się wciąż dymić czernią tworzącą wokół postaci oniryczną, wręcz mistyczną aurę. Dopiero teraz także spostrzegłam troje ogonów, wszystkie długie i podobne wilczym, które falowały za postacią przy każdym ruchu wzniecając chmurę mrocznej mgły. Gdy uniosłam znów głowę dostrzegłam przed sobą trzy wilcze pyski unoszące się wśród tego samego dymu. Nie były to zwykłe zwierzęce głowy, lecz wyposażone w rogi, każde innego rodzaju: jedne skierowane na krańcach do wewnątrz, drugie zawijały się niczym u baranów a trzecie skierowane były do tyłu swymi czubkami. Żuchwy zwierząt potrafiły powiększyć się, rozkładając na dwoje, połączonych cielistą powłoką, tworząc przerażające szczęki, o wiele mniej naturalne niż te spotykane u wilków, bądź ich psich kuzynów. Każdy ruch kłów wzniecał płomienie i sprawiał, że pyski zaczęły dymić karmazynem, który szybko przechodził w czerń.”
Pseudonim: William Francis Greywood
Rasa: Demon
Wiek: 28 lat
Wzrost: 180 cm
Waga: 75 kg
Zawód: Właściciel teatru "Belette"
Przynależność: Krąg IV (kłamstwo)
Ranga: Herold
Historia wcieleń:
— od 978 r. AUC do 1021 r. AUC — Człowiek
— od 1379 rok n.e. do aktualnie — Demon
Cechy szczególne:
Powłoka ludzka: W ludzkiej postaci wygląda jak młodzieniec z twarzą o trójkątnym kształcie z wyraźnie zarysowaną linią szczęki i jasną cerą. Duże, wyraziste, zielone oczy i średniej wielkości, prosty nos oraz ciemne, kręcone włosy dopełniają jego wizerunek.
Annaszei: Przybierając Annaszei na plecach demona pojawiają się rozłożyste skrzydła. Cienka tkanka wyglądającej niczym wiecznie kotłująca się czerwona mgła, w niewyjaśniony sposób utrzymująca się na swoim miejscu, tworząc błony skrzydeł. Gdy są złożone przypominają pelerynę. Na jego głowie ujrzeć można troje rogów, dwa większe skręcające w przeciwne strony w połowie długości oraz jeden, znacznie krótszy, na środku czoła. Tuż nad trzecim okiem, które otwiera się wraz z przybraniem tej formy. Wszystkie oczy Demona w tej formie pozostają zielone, lecz ujrzeć w nich można ognistą koronę rozchodzącą się wokół źrenicy. Pojawia się także futrzany ogon, niezwykle nieprzyjemny w dotyku przez swoją szorstką i drapiącą powierzchnię. Ogon ten unosi się w powietrzu kilka centymetrów za ciałem, połączony z resztą Demona niematerialnymi więzami. Skóra z bladej szarzeje nieznacznie.
Sodom: “Gdy usłyszałam iskry, trzask płomieni, wiedziałam, że nie jest świadom mojej obecności. Gdy unoszące się ponad nim trzy milcze głowy zaczęły warczeć, a z ich ust wydobył się ciemny, gęsty dym skrywający ogień wzburzony ich zębami, zrozumiałam, że już o mnie wie.
Przekroczyłam bluźnierczy próg i ujrzałam troje czarnych jak bezgwiezdna noc oczu, których mrok rozrywany był przez ognistą koronę wokół źrenicy. Dwa z nich znajdowały się w zwykłym dla tego narządu miejscu, lecz trzecie zdobiło środek czoła. Nos, usta, czy policzki wydały mi się całkiem normalne, wręcz ludzkie, lecz wrażenie to ustępowało widząc kościane wypustki zdobiące brwi i żuchwę. Wydłużone uszy także nie wyglądały ludzko. O demonicznej naturze najlepiej jednak świadczyło troje rogów, dwa zaczynające się nad skroniami i łagodnie rozchodzące się w przeciwne strony oraz trzeci, znacznie mniejszy i prosty, umiejscowiony w centrum, na czubku czoła. Oblicze wieńczyły średniej długości czarne włosy. Dopiero przyjrzałam się twarzy, a wtedy ujrzałam ogromne oko umiejscowione na piersi, w samym centrum ciała tego potwora. Jego spojrzenie było przeszywające a w przeciwieństwie do trzech ujrzanych wcześniej nie było ono całkiem czarne, lecz podobnie jak wcześniej tęczówka była nieustannym polem bitwy pomiędzy płomienną koroną otaczającą źrenicę a zimną, mroczną pustką czerni zakończonej złotą granicą, oddzielającą czerń od bieli poprzecinanej pulsującymi karmazynowymi żyłami.
Gdy wstał zdałam sobie sprawę, że mierzy około trzech metrów, górując nade mną znacząco. Ujrzałam jego lewą rękę, wyciągniętą w moją stronę. Była łudząco wręcz normalna, zupełnie inna od dwóch rąk znajdujących się po prawej stronie potwora. Przypominających wypaczoną hybrydę ludzkiej dłoni i łapy zwierzęcia. Palce były masywne i owłosione, podobnie jak całe ramię. Pazury widziałam tylko przez chwilę, szybko schowały się wśród gęstego futra. Stwór poprawił niesymetryczną pelerynę, zdającą się wychodzić spod jego skóry a sięgającą z prawej strony do dolnych partii pleców, by stawać się coraz krótszą im bliżej lewej części ciała szkaradztwa. To co pierwotnie uznałam za drugą część peleryny rozwinęło się w troje skrzydeł przypominających błoniaste kończyny nietoperzy, lecz zamiast błony wydawały się być zbudowane z ciemnej mgły. Jedno, znajdujące się najbliżej podłoża skrzydło, było dwa razy mniejsze od pozostałych.
Przytłaczające oblicze spowodowało, że spuściłam wzrok, by ujrzeć kościany pas schodzący się z obu bioder i złączony wilczą czaszką przy kroczu potwora. I choć nie wiem czy oczy nie odmówiły mi posłuszeństwa ujrzałem troje macek wyglądających spod czaszki - lecz wolę nie wiedzieć do czego to okropieństwo może służyć. Nogi demona są owłosione, podobnie jak jego prawe ręce. Futro na całym ciele jest gęste i wydaje się wciąż dymić czernią tworzącą wokół postaci oniryczną, wręcz mistyczną aurę. Dopiero teraz także spostrzegłam troje ogonów, wszystkie długie i podobne wilczym, które falowały za postacią przy każdym ruchu wzniecając chmurę mrocznej mgły. Gdy uniosłam znów głowę dostrzegłam przed sobą trzy wilcze pyski unoszące się wśród tego samego dymu. Nie były to zwykłe zwierzęce głowy, lecz wyposażone w rogi, każde innego rodzaju: jedne skierowane na krańcach do wewnątrz, drugie zawijały się niczym u baranów a trzecie skierowane były do tyłu swymi czubkami. Żuchwy zwierząt potrafiły powiększyć się, rozkładając na dwoje, połączonych cielistą powłoką, tworząc przerażające szczęki, o wiele mniej naturalne niż te spotykane u wilków, bądź ich psich kuzynów. Każdy ruch kłów wzniecał płomienie i sprawiał, że pyski zaczęły dymić karmazynem, który szybko przechodził w czerń.”
Przeszłość
I. Celtycki bunt pod wodzą Derowena trwał zaledwie dwa tygodnie i szybko został stłumiony, lecz razem z krwią zdradzieckich barbarzyńców swoje życie oddał szlachetny Gaius Vipsanius Sentius Lentulus, co otworzyło drogę do objęcia przywództwa nad legionem przez Serviusa Fabiusa Lupusa, który dokończył dzieła pacyfikacji powstania. Niezbyt wielkie zwycięstwo za sprawą stronników Serviusa urosło w wiele mitów i gdy dotarło do namiestnika prowincji, wszyscy mówili już o strategicznym geniuszu, który uratował rzymskie miasta przed niezliczonymi zastępami Celtów. I w ten oto sposób za pomocą kłamstwa Lupus objął urząd kwestora a następnie prefekta. Jako sprawny polityk zyskiwał coraz większe wpływy, a jednocześnie ze względu na hedonizm i łamanie konwenansów miał licznych wrogów. Plotkowano o braku szacunku dla rzymskich symboli i tradycji, bluźnierczych orgiach, romansie z własną siostrą czy dzieciobójstwie – na żadne z nich nie było jednak dowodów.
Kiedy jednak Servius Fabius Lupus stanął po złej stronie, co absurdalnie pozostając wiernym swoim przełożonym, jego wrogowie nie stronili od przytaczania tych plotek jako faktów. I to właśnie te pogłoski sprawiły, że grupa żołnierzy z jego osobistej gwardii zabiła Serviusa w jego obozie.
II. Po śmierci ludzie nie są już w stanie ukryć swoich sekretów. Na nic się więc zdały sprytne wybiegi i manipulacje – wszystkie zarzuty zważono i dołożono do nich także wiele innych przewinień – morderstwa, zdrady, gnębienie wyznawców wschodzących religii i wiele innych. Można by rzecz, że Servius Fabius Lupus nawet nie otarł się o świętość, a jego wierność wynikała nie tyle z lojalności, co błędnych kalkulacji.
III. Choć niegodziwa dusza stała się demonem już w 1379 roku liczonym według chrześcijańskiego kalendarza, to nie spędziła zbyt wielu lat wśród śmiertelników. Zmieniło się to dopiero w 1942 roku podczas walk w Afryce północnej. To właśnie tam, wśród brytyjskich żołnierzy, pojawiła się nieznana nikomu postać, mająca pochodzić z Leiston. Bez problemu nawiązał więź z towarzyszami broni. W końcu na wojnie nawiązuje się najsilniejsze przyjaźnie, czy może raczej najtrwalsze kontakty. Dość przydatne, gdy postanowiło się ponownie osiąść na Wyspach Brytyjskich. Podszepty, półsłówka i wydawać by się mogło niewinne pytania wpłynęły na Majora Rudolfa. Gdy ten został ciężko ranny od niemieckiego pocisku artyleryjskiego sam wezwał do siebie Williama i troje świadków, by w swej ostatniej woli przekazać mu nieruchomość – stary teatr i piątą część swoich oszczędności. Podobnie obdarował trzech innych żołnierzy, dwie piąte pozostawiając swojej żonie.
W 1945 roku William wrócił do Anglii nie tylko znacznie bogatszy, lecz także jako zasłużony weteran, który pamiętał pola bitew północnej Afryki, Włoch, Francji a nawet Niderlandów. Prawda nie miała znaczenia, poza tym czy ordery mogłyby kłamać?
Kiedy jednak Servius Fabius Lupus stanął po złej stronie, co absurdalnie pozostając wiernym swoim przełożonym, jego wrogowie nie stronili od przytaczania tych plotek jako faktów. I to właśnie te pogłoski sprawiły, że grupa żołnierzy z jego osobistej gwardii zabiła Serviusa w jego obozie.
II. Po śmierci ludzie nie są już w stanie ukryć swoich sekretów. Na nic się więc zdały sprytne wybiegi i manipulacje – wszystkie zarzuty zważono i dołożono do nich także wiele innych przewinień – morderstwa, zdrady, gnębienie wyznawców wschodzących religii i wiele innych. Można by rzecz, że Servius Fabius Lupus nawet nie otarł się o świętość, a jego wierność wynikała nie tyle z lojalności, co błędnych kalkulacji.
III. Choć niegodziwa dusza stała się demonem już w 1379 roku liczonym według chrześcijańskiego kalendarza, to nie spędziła zbyt wielu lat wśród śmiertelników. Zmieniło się to dopiero w 1942 roku podczas walk w Afryce północnej. To właśnie tam, wśród brytyjskich żołnierzy, pojawiła się nieznana nikomu postać, mająca pochodzić z Leiston. Bez problemu nawiązał więź z towarzyszami broni. W końcu na wojnie nawiązuje się najsilniejsze przyjaźnie, czy może raczej najtrwalsze kontakty. Dość przydatne, gdy postanowiło się ponownie osiąść na Wyspach Brytyjskich. Podszepty, półsłówka i wydawać by się mogło niewinne pytania wpłynęły na Majora Rudolfa. Gdy ten został ciężko ranny od niemieckiego pocisku artyleryjskiego sam wezwał do siebie Williama i troje świadków, by w swej ostatniej woli przekazać mu nieruchomość – stary teatr i piątą część swoich oszczędności. Podobnie obdarował trzech innych żołnierzy, dwie piąte pozostawiając swojej żonie.
W 1945 roku William wrócił do Anglii nie tylko znacznie bogatszy, lecz także jako zasłużony weteran, który pamiętał pola bitew północnej Afryki, Włoch, Francji a nawet Niderlandów. Prawda nie miała znaczenia, poza tym czy ordery mogłyby kłamać?
Ciekawostki
Udaje, że podczas wojny doznał urazu nogi, przez co kuleje i musi podpierać się laską. Tak naprawdę jednak jest w pełni sprawny.
Za życia był ze swoją siostrą na tyle blisko, że udało mu się ją odnaleźć w piekle. Wspólnie podjęli decyzję o przybyciu do Anglii, a wybuch wojny tylko nieznacznie plany te opóźnił.
Większość zasług wojennych, które się mu przypisuje nie są jego zasługami. Wielokrotnie czynnie działał, by jego legenda rosła – choć w gruncie rzeczy niespecjalnie był zaangażowany w sam konflikt i większość czasu spędził bezpiecznie na tyłach frontu.
Teatr, który otrzymał stoi aktualnie pusty, choć w przyszłości według wizji Williama mają się w nim pojawić pokazy tańca a w kuluarach ma powstać dom publiczny. W istocie jednak poza realizacją hedonistycznej obsesji mężczyzna planuje sięgnąć o wiele dalej i wyżej. Konieczne jest jednak poczynienie przygotowań i zbadanie gruntu.
Za życia był ze swoją siostrą na tyle blisko, że udało mu się ją odnaleźć w piekle. Wspólnie podjęli decyzję o przybyciu do Anglii, a wybuch wojny tylko nieznacznie plany te opóźnił.
Większość zasług wojennych, które się mu przypisuje nie są jego zasługami. Wielokrotnie czynnie działał, by jego legenda rosła – choć w gruncie rzeczy niespecjalnie był zaangażowany w sam konflikt i większość czasu spędził bezpiecznie na tyłach frontu.
Teatr, który otrzymał stoi aktualnie pusty, choć w przyszłości według wizji Williama mają się w nim pojawić pokazy tańca a w kuluarach ma powstać dom publiczny. W istocie jednak poza realizacją hedonistycznej obsesji mężczyzna planuje sięgnąć o wiele dalej i wyżej. Konieczne jest jednak poczynienie przygotowań i zbadanie gruntu.
Info o Graczu
Nick: jak chcecie, może być po imieniu postaci.
Zaimki: męskie
Kontakt: PW
Wizerunek postaci: Timothée Chalamet
Moje triggery: raczej nic, ale lepiej ustalić przed sesją.
Triggery w moich postach: przemoc, wulgarny język, seks, narkotyki, alkohol; wszystko do ustalenia.
Opętanie: nie.
Uszkodzenia fizyczne: nie.
Uszkodzenia psychiczne: nie.
Zaimki: męskie
Kontakt: PW
Wizerunek postaci: Timothée Chalamet
Moje triggery: raczej nic, ale lepiej ustalić przed sesją.
Triggery w moich postach: przemoc, wulgarny język, seks, narkotyki, alkohol; wszystko do ustalenia.
Opętanie: nie.
Uszkodzenia fizyczne: nie.
Uszkodzenia psychiczne: nie.
Atrybuty
2
3
2
1
2
1
Talenty
0
1
2
0
0
0
Umiejętności
0
1
0
0
0
0
0
0
0
0
0
2
0
0
0
Wiedza
3
0
0
0
1
Zdolności i moce
Odczyt Duszy
Telepatia
Teleportacja
Przerażająca Aparycja
Rozmowa ze zmarłymi
Książęcy Patronat
Punkty doświadczenia
5 pkt
Nagrody jednorazowe
brak
Wyjątkowe przedmioty
WPISZ
Admin
Admin
Twoja Karta Postaci jest w trakcie sprawdzania!
Wszelkie uwagi, pytania i prośby od Mistrza Gry będą się pojawiać w Prywatnych Wiadomościach.
Administracja Sweet Urge
Admin
Admin
Wróżby dla @Bellum
Jedynym sposobem pozbycia się pokusy jest uleganie jej.
Oscar Wilde, Portret Doriana Graya (1890)
Najczęściej jednak postanawiamy unikać złego dopiero wtedy, gdy zło
poczyniło już takie postępy, że niemożliwością jest go uniknąć.
Thomas Hardy, Z dala od zgiełku (1874)
Jedynym sposobem pozbycia się pokusy jest uleganie jej.
Oscar Wilde, Portret Doriana Graya (1890)
Najczęściej jednak postanawiamy unikać złego dopiero wtedy, gdy zło
poczyniło już takie postępy, że niemożliwością jest go uniknąć.
Thomas Hardy, Z dala od zgiełku (1874)
Admin
Admin
Otrzymałeś 3 punkty doświadczenia w ramach eventu: Halloween: forumowe duszki.
Obecnie posiadasz 3 punkty doświadczenia.
Administracja Sweet Urge
Admin
Admin
Otrzymałeś 2 punkty doświadczenia w ramach sesji: I rozdział fabularny: 2 etap.
Obecnie posiadasz 5 punktów doświadczenia.
Administracja Sweet Urge
@Bellum