Nitokris - zrodzona jako człowiek i córka Maela podczas jego epizodu w czasach Starożytnego Egiptu. Była dosyć wojowniczym dzieckiem, które często lądowało się w mniejsze kłopoty i bijatyki z chłopcami, przysparzając tym nie lada zmartwień swojemu ojcu. Oczywiście nie chciała nigdy źle, właściwie to zazwyczaj lądowała w mało korzystnych sytuacjach wstawiając się za słabszymi lub jawnie sprzeciwiając się praktykom, które kłóciły się z wpojoną jej praworządnością. Nigdy nie udało jej się za życia zostać wojownikiem, gdyż nie była to profesja, którą kobiety się zajmowały, ale na szczęście rodziciel szkolił ją prywatnie w umiejętnościach przydatnych w walce. Zginęła w młodym wieku, bo zaledwie mając 22 lata (dlatego też w formie człowieka stara się na tyle wyglądać - choć jest to podświadomy mechanizm). Wdała się w jeden konflikt za dużo i ze zbyt wysoko postawioną osobą. Jej nieugięty charakter nie pozwalał na opcję ułaskawienia, jednakże ona zginęła bez lęku w sercu, a jedynie z poczuciem niesprawiedliwości.

Jako Niebianin przejawiała dokładnie te same cechy charakteru, co jej ludzką powłoka. Z uczuciem ulgi, że to nie koniec jej drogi zaczynała zgłębiać wszystkie dostępne informacje na temat jej nowego domu, jednocześnie coraz bardziej tracąc wspomnienia i tożsamość przyległą do jej śmiertelnej formy. Stała się Liel, w pełni oddając się swojej nowej egzystencji. Nie szukała mistycznego celu, po prostu można by rzec, że kontynuowała po prostu bycie sobą. Jej wojownicza potrzeba ochrony wartości, wytrwałość w dążeniu do celu, a także siła charakteru pewnego razu otworzyły przed nią wrota do zostania Aniołem. Przyjęła zaszczyt szczęśliwa jak nigdy, szczególnie, gdy zyskała nowe możliwości w przekuwaniu swej woli w czyny.
W Chórze Potęg pięła się po szczeblach kariery, choć nigdy nie dotarła do rangi generała. Uczestniczyła w wielu akcjach zbrojnych w mniejszych i większych wojnach z demonami, co w końcu doprowadziło prawie do ukrócenia jej egzystencji. Poważnie rany odniesione na polu bitwy okazały się na tyle problematyczne i czasochłonne w gojeniu, że po dziesiątkach lat rehabilitacji Liel wróciła jako legionista, aby znowu dzierżyć ostrze sprawiedliwości. Wiadomość o zniknięciu Boga nie była tym, co chciała usłyszeć wracając z letargu, jednakże szybko otrząsnęła się z szoku. Wychodziła z założenia, że kodeks moralny nijak nie zmienia się w tej sytuacji. Będzie robiła swoje, a gdy Stwórca powróci - lub nowy władca Nieba zasiądzie na tronie - będzie gotowa by służyć mu z całym swoim zapałem.