Sweet Urge

Zastanówcie się, o co prosicie, bo przy odrobinie pecha możecie to dostać.

Strona 1 z 2 1, 2  Next
Admin

Admin

https://sweet-urge.forumpolish.com/t47-wzor-kp-i-poradnik-do-jej-tworzenia#69
https://youtu.be/f52mI1YHp-k
https://sweet-urge.forumpolish.com/t287-wzor-korespondencji#571
https://sweet-urge.forumpolish.com/t296-wzor-relacji#582
https://sweet-urge.forumpolish.com/t49-zamowienia#71
https://sweet-urge.forumpolish.com/t265-wzor-dziennika-i-dodatki#522
Leśne ostępy

Epping Forest ma wiele dróg, które wydają się przeplatać. Każda z nich gdzieś prowadzi, choć nie zawsze są to miejsca przyjazne. Warto trzymać się najszerszych, dobrze zbadanych ścieżek, które noszą ślady użytkowania. Niezależnie od wybranej drogi, ponoć w końcu każdy strudzony podróżnik i tak dotrze na Skrzyżowanie - miejsce, gdzie ścieżki rozchodzą się na cztery strony świata, prowadząc kolejno prosto do Londynu, do Essex, do Bramy Światów i na bagna. Ponoć właśnie to miejsce styku jest przepełnione tajemniczą energią, a ilość paktów zawierana w tym miejscu wciąż rośnie.
Alexander Huxley

Wielki Mistrz Zakonu

https://sweet-urge.forumpolish.com/t346-alexander-huxley#644
https://youtu.be/y4i4_e7T7Ig
https://sweet-urge.forumpolish.com/t389-my-dear-friend#704
https://sweet-urge.forumpolish.com/t391-nie-wszystko-co-nieludzkie-jest-mi-obce#706
https://sweet-urge.forumpolish.com/f137-rezydencja-rodziny-huxley-ow
https://sweet-urge.forumpolish.com/t388-it-s-something-unpredictable-but-in-the-end-it-s-right#703

Nie zbaczaj z głównej drogi
11 stycznia, południe


Podobno kiedy człowiek zaczyna zajmować się niezwykle ważną pracą, jest to objaw zbliżającego się załamania nerwowego. Tak przynajmniej uważał pewien człowiek, mądry czy nie, taki osąd należy już pozostawić innym. A jednak coś w tym było, że od czasu do czasu należało odetchnąć od wszystkiego, co ważne i skupić się na rzeczach o wiele bardziej istotnych, choć nie tak krzykliwych jak przyziemne problemy.
Aleksander lekko nakierował jabłkowitego konia na szerszą odnogę leśnej drogi. Otaczająca ich zieleń była relaksująca, pozwalała odpocząć i zebrać myśli, spojrzeć na rzeczy z zupełnie nowej perspektywy. Głównie dlatego nie czuł wyrzutów sumienia po całych godzinach zalegania w rezydencji White'ów. No i miał też co innego do zrobienia, nie mniej istotnego.
— Kojarzysz Ojca Ashwortha? — rzucił po chwili milczenia, całkiem swobodnym tonem, zerkając na podążającego u jego boku Maxima. W istocie, ta przejażdżka nie była jedynie chwilą rozrywki, ale też okazją do spokojnej rozmowy. Swobodnej, bez zbędnych świadków.
Koń prychnął cicho, zapewne wyczuwszy jakieś zwierzę. Nie dziwota, jeśli się przyjrzeć ziemi, pewnie znaleźliby sporo śladów lisów czy soboli buszujących po zaroślach.

@Maxime Huxley
Maxime Huxley

Uczeń

https://sweet-urge.forumpolish.com/t409-maxime-huxley#760
https://www.youtube.com/watch?v=yMiIrAxQhFA&ab_channel=SidewalksandSkeletons-Topic
https://sweet-urge.forumpolish.com/t498-korespondencja-maxime
https://sweet-urge.forumpolish.com/t497-relacje-maxime
https://sweet-urge.forumpolish.com/t499-dziennik-maxime
Ostatnio ciągle czuł, że się z ojcem wymija, już nie mówił o tym że okazji do wymijania wiele nie było, bo widzieli się rzadko. Jakaś jego naiwna część wierzyła, że może to przez zbliżające się urodziny, może coś planuje wielkiego, może dostanie w prezencie awans na Mistrza Zakonu! Ale chyba jednak nie... Wyobraźnia go poniosła.
Zmęczony tak urywanym kontaktem z ojcem kiedy usłyszał o wspólnej przejażdżce, anulował wszystkie swoje plany w tempie ekspresowym. Razem z dorosłym Huxleyem poleciał do stajni i uszykował sobie konia. Wysoki, skarogniady wałach niespecjalnie był poruszony nagłym oporządzaniem. Tak samo nie był pod wrażeniem lasu i zapachów, w końcu trochę już lat miał, do tego od zawsze był spokojny, bo jednak jedyne dziecko Mistrza nie mogło zginąć przez narwanego konia.
Nie musiał zwierzęcia kierować, bo ten sam szedł za jabłkowitym, mógł się więc skupić na głaskaniu jego sierści.
- Ashwortha? - dopytał, marszcząc brwi i próbując w pamięci odnaleźć nazwisko. - To ten taki skośny? - rzucił swoje podejrzenie, ale głos miał mocno niepewny. Może był ktoś jeszcze, albo był to ktoś z innego kościoła? Czy to ten co chodzi na święcenia? Czy brał od niego komunię?

@Alexander Huxley
Alexander Huxley

Wielki Mistrz Zakonu

https://sweet-urge.forumpolish.com/t346-alexander-huxley#644
https://youtu.be/y4i4_e7T7Ig
https://sweet-urge.forumpolish.com/t389-my-dear-friend#704
https://sweet-urge.forumpolish.com/t391-nie-wszystko-co-nieludzkie-jest-mi-obce#706
https://sweet-urge.forumpolish.com/f137-rezydencja-rodziny-huxley-ow
https://sweet-urge.forumpolish.com/t388-it-s-something-unpredictable-but-in-the-end-it-s-right#703
Był prawie pewien, że odpowiedź Maxima będzie twierdząca. Nie bywał w świątyniach aż tak rzadko, żeby nie kojarzyć osób, choć z drugiej strony człowiek takich ludzi zna bardziej z twarzy i głosu niż nazwiska. Do tego drugiego trzeba się przysłuchiwać rozmowom, ogłoszeniom i innym takim, a o to bywało już trudniej. Nie żeby podejrzewał o coś konkretnie swojego syna, po prostu wiedział, że w takich momentach mózg lubi się wyłączać i podążać własnymi ścieżkami. Alexander zbyt dobrze znał ten schemat, żeby nie brać go pod uwagę.
A jednak, Maxime przytaknął. Niejako.
— Pół-azjata, zgadza się — potwierdził, choć co do tego to można by mieć wątpliwości nawet nie znając prawdziwej natury Lawrence'a. Wyglądał dużo bardziej azjatycko niż wszelka krzyżówka w głowie Huxleya. — Trzymaj się od niego z daleka — przestrzegł i zrobił krótką pauzę, jakby chciał sprawdzić, z jaką odpowiedzią spotka się stwierdzenie bez argumentów. W rzeczywistości chciał jeszcze raz rozważyć swoją decyzję. — Jest demonem — dodał, zerkając na syna. — Brzmi to abstrakcyjnie, ale niestety, taka prawda. Nie wiem, czego tam szuka, ale na pewno nie zadośćuczynienia... — Zdawał sobie sprawę z tego, że jego zakaz może być swego rodzaju zachętą do jego łamania, a jednak uznał, że wytłumaczenie będzie lepsze od stawiania przed pustym faktem, zapraszającym do sprawdzenia, co za nim stoi. Nakarmienie ciekawości było nieuniknione, więc wolał zrobić to osobiście, niż obserwować przygodnie z boku.

@Maxime Huxley
Maxime Huxley

Uczeń

https://sweet-urge.forumpolish.com/t409-maxime-huxley#760
https://www.youtube.com/watch?v=yMiIrAxQhFA&ab_channel=SidewalksandSkeletons-Topic
https://sweet-urge.forumpolish.com/t498-korespondencja-maxime
https://sweet-urge.forumpolish.com/t497-relacje-maxime
https://sweet-urge.forumpolish.com/t499-dziennik-maxime
Coś mu dzwoniło, nie wiedział w którym kościele, ale jednak przytaknięcie ojca potwierdziło jego myśli. Już się ożywił i z uśmiechem pokiwał głową gotów słuchać jakiejś anegdotki czy ciekawostki, żartu czy czegoś w tym stylu, dlatego polecenie by trzymać się od niego z daleka całkowicie go zaskoczyło. Zmarszczył brwi, zaśmiał się krótko i dopiero po chwili spoważniał. Zaraz, serio? Nie odpowiedział w żaden konkretny sposób, bo nie chciał kwestionować słów ojca jednak taka decyzja nie mogła zostać odjęta bezpodstawnie, tylko co zrobił ksiądz, żeby zasłużyć na takie unikanie?
- Oh… - Demon? to... Tego się nie spodziewał, co jak co. Z resztą, no właśnie. - Jakim cudem może chodzić po terenie kościoła?! - niemalże krzyknął, obudzony tym, że jakiś demon łazi im po plebani, że ta masa krzyży, obecność wszystkich świętości, wina, wody, ozdób i witraży. JAK? - Nie powinniśmy czegoś z tym zrobić? - dodał zaraz, już w głowie próbując stworzyć jakiś plan działania, jednak zawsze to nie on był od planowania. On teraz leczył, a nie zastanawiał się jak skutecznie podejść demona.

@Alexander Huxley
Alexander Huxley

Wielki Mistrz Zakonu

https://sweet-urge.forumpolish.com/t346-alexander-huxley#644
https://youtu.be/y4i4_e7T7Ig
https://sweet-urge.forumpolish.com/t389-my-dear-friend#704
https://sweet-urge.forumpolish.com/t391-nie-wszystko-co-nieludzkie-jest-mi-obce#706
https://sweet-urge.forumpolish.com/f137-rezydencja-rodziny-huxley-ow
https://sweet-urge.forumpolish.com/t388-it-s-something-unpredictable-but-in-the-end-it-s-right#703
Czy czuł pod skórą, że ten temat będzie dla młodego rozczarowujący? Może odrobinę, ale chyba taki już był, że nie umiał wytrzymać w niepowadze zbyt długo. Nie umiał też długo czekać z rzeczami ważnymi, które czekać nie powinny, a za taką właśnie uważał sprawę Kabraxisa i bezpieczeństwa swoich bliskich. Być może Maxime uznałby za hipokryzję jego dalsze plany odnośnie demona, ale z tym już nic nie mógł zrobić.
Spojrzał na syna, kiedy ten po wstępnym zdziwieniu wybuchł niejako oburzeniem. Alexandra to ani trochę nie zdziwiło. Już jedną taką reakcję widział, a poza tym, to sam miał podobne odczucia, kiedy pierwszy raz zobaczył Azjatę na terenie jednego z kościołów. Już samo to brzmiało jak obraza Pana, a teraz on cały wydawał się chodzącym bluźnierstwem. Świadomość, że niewiele może z tym na razie zrobić, była skręcająca, ale i wygodna jednocześnie. Dawała czas, by zrozumieć, o co tutaj chodzi.
— Powinniśmy. Lecz na razie niczego nie jesteśmy w stanie zrobić. — Spojrzał na Maxime'a z powagą w oczach. — Tylko najpotężniejsze demony są w stanie ignorować świętą ziemię, on do nich właśnie należy. Żaden z nich nie ma z nim szans, Maxime. Zamiast ginąć w walce, musimy znaleźć lepszy sposób... — Przeniósł wzrok przed siebie i westchnął ciężko. — A jeszcze tego nam tutaj brakowało... — dodał, może nawet bardziej do siebie niż chłopaka. Jak teraz powiedział to na głos, to brzmiało jeszcze gorzej. Było ich niewielu, mieli skupić się na odbudowie sił, a nie uganiać za coraz to gorszymi problemami. Tymczasem świat najwyraźniej miał swoje plany i Alexander nie był pewien, co czeka ich następnego dnia. Maxime jako jeden z niewielu mógł zauważyć, że jego ojciec od dawna nie był tak zaniepokojony.

@Maxime Huxley
Maxime Huxley

Uczeń

https://sweet-urge.forumpolish.com/t409-maxime-huxley#760
https://www.youtube.com/watch?v=yMiIrAxQhFA&ab_channel=SidewalksandSkeletons-Topic
https://sweet-urge.forumpolish.com/t498-korespondencja-maxime
https://sweet-urge.forumpolish.com/t497-relacje-maxime
https://sweet-urge.forumpolish.com/t499-dziennik-maxime
To ci się wyrabiało w tym kraju, w tym mieście i w tych kościołach. Nie rozumiał, jak to możliwe, że żaden ksiądz nic nie podejrzewa, że go ziemia nie pali, że może od tak chodzić. Wszystko jednak się wyjaśniło. Najpotężniejszy demon? TUTAJ? Zmarszczka pomiędzy brwiami młodego się powiększyła.
- To niedopuszczalne, żeby ktoś taki po naszych kościołach chodził. - zafurkotał cały zacietrzewiony. Aż nie chciało mu się wierzyć w słowa ojca, ale widział jego powagę i niepokój, nie było więc możliwości, że ten go nabiera. - Z resztą naprawdę nie można go przepędzić? Przecież w przeszłości na pewno inni dawali radę, muszą być jakieś porady i sprawdzone sposoby, to kościół. Bóg go chroni, więc jak? - wątki bardzo mocno mu się nie łączyły.
- Ma to jakiś związek ze zniknięciem Theoodora? - co prawda ten cały Ashworth nie jest tutaj od wczoraj, ale kto wie, może planowali coś dużego, może znikały też i inne osoby, a oni dopiero to zauważyli?

@Alexander Huxley
Alexander Huxley

Wielki Mistrz Zakonu

https://sweet-urge.forumpolish.com/t346-alexander-huxley#644
https://youtu.be/y4i4_e7T7Ig
https://sweet-urge.forumpolish.com/t389-my-dear-friend#704
https://sweet-urge.forumpolish.com/t391-nie-wszystko-co-nieludzkie-jest-mi-obce#706
https://sweet-urge.forumpolish.com/f137-rezydencja-rodziny-huxley-ow
https://sweet-urge.forumpolish.com/t388-it-s-something-unpredictable-but-in-the-end-it-s-right#703
Zerknął ponownie na Maxima i wyrównał kroku z jego koniem, nie chcąc co chwilę oglądać się do tyłu. Mina chłopaka dużo mówiła o tym, co właśnie sobie myślał, zresztą, Alex myślał dość podobnie. Może mniej wybuchowo, z mniejszym oburzeniem, ale pewnie całkiem podobnie. Czy powinien się przez to zaniepokoić samym sobą? Może i tak, ale miał chwilowo ważniejsze sprawy na głowie niż stan własnej wrażliwości.
— Wiele rzeczy jest niedopuszczalnych, a mimo to się dzieją. Teraz widzisz, dlaczego — odparł, licząc, że młody zrozumie aluzję. A jeśli nie, to gotów był ją wyjaśnić. Westchnął cicho. — Bóg go chroni, owszem. Może dlatego nie stało się jeszcze nic gorszego. — Umilkł na moment. — Porad i sposobów trzeba poszukać. Nigdy nie słyszałem, żeby władca piekieł chodził po ziemi... ani... by był nim ktoś inny niż sam diabeł — dodał w zamyśleniu, bo ta myśl właśnie szturchnęła go ponownie. Że Lawrence był kim był, to wiedział, ale żeby od razu rządzić otchłanią? To było niepokojące.
Zerknął na niego znowu.
— Być może... To też trzeba dopiero ustalić, ale to zostaw mnie — odparł. Że musiał porozmawiać z demonem, to nie ulegało wątpliwości.

@Maxime Huxley
Maxime Huxley

Uczeń

https://sweet-urge.forumpolish.com/t409-maxime-huxley#760
https://www.youtube.com/watch?v=yMiIrAxQhFA&ab_channel=SidewalksandSkeletons-Topic
https://sweet-urge.forumpolish.com/t498-korespondencja-maxime
https://sweet-urge.forumpolish.com/t497-relacje-maxime
https://sweet-urge.forumpolish.com/t499-dziennik-maxime
Nie podobała mu się ta cała sytuacja, a jeszcze konieczność czekania i poszukania w ogóle rozwiązania jakie mogłoby podziałać jeszcze bardziej go frustrowały.
Ojciec miał rację, nie pomyślał kompletnie o tym, że gdyby nie ochrona mogłoby być dużo gorzej, w końcu Bóg nie robi wszystkiego za ludzi, on im tylko pomaga, żeby dzięki wolnej woli mogli sami stawiać czoła problemom. Do tego właśnie pozostawała kwestia tego dlaczego to akurat ten demon chodził po ziemi i rządził piekłem. Co się tam działo? Wybory były? Zmarszczył brwi, zastanawiając się nad tym wszystkim, ale nie miał żadnej pewnej odpowiedzi, spekulacje i domysły mógł snuć, ale nic ich nie potwierdzi i nic im nie zaprzeczy. Fuknął nosem z frustracji i zaraz jeszcze bardziej obruszony spojrzał na ojca.
- Jak tobie? Chcę pomóc, na pewno mogę coś zrobić. Z resztą zaraz mam urodziny, muszę zdobywać więcej praktyki. - co prawda jako lekarz to trudno o praktykę pokonywania demonów, ale jeśli ojciec cokolwiek planuje, to miał zamiar być obok i mu pomóc, czy to walcząc czy to lecząc. - Poza tym i tak nic mi się nie stanie, będę z tobą, więc nie masz co się martwić. - co prawda nie miał pojęcia co starszy Huxley planował, ale pisał się na to i tak.

@Alexander Huxley
Alexander Huxley

Wielki Mistrz Zakonu

https://sweet-urge.forumpolish.com/t346-alexander-huxley#644
https://youtu.be/y4i4_e7T7Ig
https://sweet-urge.forumpolish.com/t389-my-dear-friend#704
https://sweet-urge.forumpolish.com/t391-nie-wszystko-co-nieludzkie-jest-mi-obce#706
https://sweet-urge.forumpolish.com/f137-rezydencja-rodziny-huxley-ow
https://sweet-urge.forumpolish.com/t388-it-s-something-unpredictable-but-in-the-end-it-s-right#703
Mógł się spodziewać podobnej reakcji. Pod tym czy innym względem, z różnych powodów, ale wszystkie prowadziły mniej więcej do jednego, co właśnie mógł słyszeć. Cisnęło mu się na usta przypomnienie, że właśnie dlatego dobrze by było, żeby tych urodzin jednak dożył, ale nie powiedział nic w tym stylu. Spojrzał jedynie z nutą dezaprobaty, która jednak była całkiem dobrze widoczna.
— Nigdy nie odsłaniaj wszystkich kart przed kimś, kto gra nieczysto. Nie możesz mieć pewności, kiedy spróbuje to wykorzystać — rzucił, może dość ogólnikowo, ale jednak znacznie bardziej na temat, niż mogłoby się wydawać. Jakkolwiek źle by to nie brzmiało, ich więź mogła okazać się słabością ich obojga, wrażliwym punktem, który aż prosił się o to, by w niego uderzyć. Alexander nie miał zamiaru tak ryzykować, nie chciał podsuwać żadnemu z piekielnych tak paskudnej sugestii. Musieli chronić siebie nawzajem. — Ale jak taki jesteś chętny do pomocy, to proszę. Wypytaj ludzi. Dowiedz się, co myślą o ojcu Ashworthcie, gdzie lubi się zabawiać, a gdzie udaje, że pracuje. Ostatnio widziałem go w Dancing Queen... Choć prędzej zacząłbym od szpitala... — Zerknął na niego. — Pod przykrywką ostatniego namaszczenia... mógłby tam polować na desperatów. — To była całkiem świeża myśl, ale wydawała się niepokojąco trafna.

@Maxime Huxley
Maxime Huxley

Uczeń

https://sweet-urge.forumpolish.com/t409-maxime-huxley#760
https://www.youtube.com/watch?v=yMiIrAxQhFA&ab_channel=SidewalksandSkeletons-Topic
https://sweet-urge.forumpolish.com/t498-korespondencja-maxime
https://sweet-urge.forumpolish.com/t497-relacje-maxime
https://sweet-urge.forumpolish.com/t499-dziennik-maxime
Zmarszczył brwi na słowa taty. Z początku nie zrozumiał o co mu chodzi, w końcu jakie on ma karty? Dopiero po chwili przyszło zrozumienie. Ta sama analogia jaką stosował do swojego wymarzonego psa. Widocznie skupiony pokiwał głową. Ostatnie czego chciał to rozpraszać ojca podczas wykonywania zadania.
Na szczęście nie skończyło się jedynie na odrzuceniu pomysłu pomocy. Mógł się tego spodziewać, w końcu wszyscy rozumieli już, że jest całkiem sporym dzieciakiem i może wsadzać ręce w syfy organizacji.
Od razu jego mina się zmieniła, ze skupienia na coraz szerszy uśmiech, dumę i zadowolenie z zaufania jakim został obdarzony. ,,Dancing Queen". Coś mu w głowie grało, ale nie do końca wiedział gdzie, zapamiętał jednak nazwę. No i jeszcze szpital.
- Jasne, zacznę od jutra najlepiej. Im więcej wiemy tym lepiej. - obiecał bojowo i spojrzał na ojca. - A tak nawiasem mówiąc... Zaplanowałeś wolne na moje urodziny? Myślałem, że może moglibyśmy się znów gdzieś przejechać, może nawet nocować w lesie? Chyba, że będzie coś ciekawego w kinie. Wiesz, jeszcze trochę czasu zostało, można poplanować. - trochę liczył na jakąś niespodziankę, na inicjatywę ojca, jak to zawsze było na urodziny. Tym razem jednak urodziny były specjalne, bo osiemnaste! Ma się je raz w życiu! Znaczy, każde ma się raz w życiu, ale wiadomo o co chodzi.

@Alexander Huxley
Alexander Huxley

Wielki Mistrz Zakonu

https://sweet-urge.forumpolish.com/t346-alexander-huxley#644
https://youtu.be/y4i4_e7T7Ig
https://sweet-urge.forumpolish.com/t389-my-dear-friend#704
https://sweet-urge.forumpolish.com/t391-nie-wszystko-co-nieludzkie-jest-mi-obce#706
https://sweet-urge.forumpolish.com/f137-rezydencja-rodziny-huxley-ow
https://sweet-urge.forumpolish.com/t388-it-s-something-unpredictable-but-in-the-end-it-s-right#703
Jego mina mówiła absolutnie wszystko. Powoli rodzący się uśmiech świadczył bardzo dobrze o tym, że Max niczego teraz bardziej nie pragnął, jak być częścią całej sprawy. Cóż, powiedziało się A, to trzeba było też powiedzieć B, przewidywał taki scenariusz. I choć wcale nie był z niego tak do końca zadowolony, to zdawał sobie sprawę, że to najlepsze wyjście, nie tylko pod względem zaspokojenia ciekawości. Maxime nie mógł wiecznie siedzieć w bezpiecznych murach, życie nigdy mu na to nie pozwoli. Odsuwanie chłopaka od problemów tylko narobiłoby mu jeszcze większych w przyszłości.
Kiwnął głową na potwierdzenie jego słów. Wiedza była ważna, zwłaszcza, kiedy możliwości pozostawały ograniczone. Wraz z jego kolejnymi słowami, Alexander prychnął cichym śmiechem.
— Czy zaplanowałem wolne? A jak myślisz? — odparł z rozbawieniem i było to całkiem podchwytliwe pytanie, jako że kiedyś otwarcie stwierdził, że będąc w Zakonie, zawsze jest się na służbie. — I niby mam ci coś powiedzieć? Ha... — Przewrócił oczami i obejrzał się na niego. — Najpierw musiałbyś mnie złapać — rzucił z uśmiechem i w tej samej chwili popędził konia, który sam również zaskoczony zerwał się lekko i ruszył biegiem przez las.
Droga była szeroka i wygodna, jako tako nawet ubita, doskonała więc do tego by trochę zaszaleć. Alex nie zamierzał dawać mu forów, na pewno nie na samym początku, zerknął tylko jeszcze raz przez ramię, sprawdzając, czy faktycznie jest goniony.

@Maxime Huxley
Maxime Huxley

Uczeń

https://sweet-urge.forumpolish.com/t409-maxime-huxley#760
https://www.youtube.com/watch?v=yMiIrAxQhFA&ab_channel=SidewalksandSkeletons-Topic
https://sweet-urge.forumpolish.com/t498-korespondencja-maxime
https://sweet-urge.forumpolish.com/t497-relacje-maxime
https://sweet-urge.forumpolish.com/t499-dziennik-maxime
Im bardziej się czegoś zakazuje tym bardziej ktoś do tego dąży. Poznanie świata było nieuniknione, już z resztą do niego doszło, a nauka na błędach i parzenie się w dłoń były najlepszym sposobem na zrozumienie zagrożenia. Dostając zgodę przynajmniej wiedział, że jeśli coś się stanie, to może przylecieć do ojca z podkulonym ogonem i liczyć na pomoc, a nie, że ten będzie zły bo urządził samowolkę.
Były jednak sprawy ważne i ważniejsze i jego urodziny jak najbardziej wpisywały się w te ,,ważniejsze". Uśmiechnął się kącikiem ust słysząc pytanie, ale zmrużył oczy w zastanowieniu się. Chciał powiedzieć, że wziął wolne bo w końcu jego urodziny, ale demony nie zrobią przerwy tylko dlatego, że ktoś świętuje, właśnie wręcz przeciwnie, spróbują wykorzystać chwilę rozproszenia. Ale nie mógł nie wierzyć, że ojciec by go zostawił w ten dzień, szczególnie, że już wystarczającą ilość jego urodzin opuścił będąc na służbie w wojsku.
- E... EJ! - zaskoczony zaprotestował, ale jedyne do czego protestował to plecy Alexa i zad jego konia. - Oż ty. Emi, dalej! - pogonił swojego konia, którego spokój i opanowanie na pewno nie pomoże mu w wygranej, ale spróbuje! Wałachowi chwilę zajęło rozpędzenie się, ale jak już ruszy i leci całą swoją masą, to ciężko mu się zatrzymać, więc lepiej niech mu nikt na trasę nie wyskoczy. Lekkim siadem cmokał i cmokał, żeby choć odrobinę przyspieszyć, trochę nadgonić.
- To nie sprawiedliwe! - zarzucił mu w zabawie, ale przyjął wyzwanie. Każdy ma inny zbiór umiejętności i każdy musi sobie poradzić z zadaniem na swój własny sposób.

@Alexander Huxley
Alexander Huxley

Wielki Mistrz Zakonu

https://sweet-urge.forumpolish.com/t346-alexander-huxley#644
https://youtu.be/y4i4_e7T7Ig
https://sweet-urge.forumpolish.com/t389-my-dear-friend#704
https://sweet-urge.forumpolish.com/t391-nie-wszystko-co-nieludzkie-jest-mi-obce#706
https://sweet-urge.forumpolish.com/f137-rezydencja-rodziny-huxley-ow
https://sweet-urge.forumpolish.com/t388-it-s-something-unpredictable-but-in-the-end-it-s-right#703
Zdecydowanie zbyt wiele czasu już stracili. Ile razy ta myśl zjawiła się w głowie, tylekroć żałował. To była chyba jedyna rzecz, której żałował w związku ze swoją karierą wojskową. Może nie powinna być jedyną, ale taka pozostawała szara prawda. Pozostawało im jak najlepiej wykorzystać czas, który jeszcze mieli.
Zaśmiał się w odpowiedzi na zaskoczenie, jakie na moment odebrało chłopakowi zdolność wysławiania się. Na coś takiego właśnie liczył i szkoda mu było jedynie, że nie widział jego miny.
— Dalej, dalej! Może jak się postarasz, to mnie nie zgubisz! — rzucił przez ramię z rozbawieniem. Oczywiście, że go podpuszczał, choć na to jeszcze był czas, bo ciemny rumak potrzebował czasu, by się rozpędzić. — Niesprawiedliwe? To się postaraj, nie miaucz! — odparł na ten zarzut, absolutnie się nim nie przejmując. Nie miał mu też wcale za złe, wciąż dobrze było słychać rozbawienie w głosie Huxleya, ale cóż, życie było niesprawiedliwe i trzeba było z tym walczyć.
Maple gnał co sił, ryjąc kopytami leśną drogę, aż drobinki ziemi i piachu pryskały naokoło. Wziął łagodny zakręt wraz z trasą, wyminął jakiś większy kamień nieco z boku i leciał dalej w pełni zachwycony możliwością wybiegania się.

@Maxime Huxley

Kostki
Maxime Huxley

Uczeń

https://sweet-urge.forumpolish.com/t409-maxime-huxley#760
https://www.youtube.com/watch?v=yMiIrAxQhFA&ab_channel=SidewalksandSkeletons-Topic
https://sweet-urge.forumpolish.com/t498-korespondencja-maxime
https://sweet-urge.forumpolish.com/t497-relacje-maxime
https://sweet-urge.forumpolish.com/t499-dziennik-maxime
Przeszłości się nie zmieni, można jedynie starać się nie powtórzyć błędów jakie kiedyś się popełniło. Czy służba dla dobra kraju, a co za tym idzie dla dobra rodziny była czymś złym? Owszem, nie było Alexa kiedy Maxime nie radził sobie w szkole, kiedy stawiał pierwsze kroki wśród Widzących, ale był przy nim teraz i mógł prowadzić go w wejściu w dorosłe życie.
Motywowany do podjęcia choćby próby ruszył konia do galopu, wiedząc, że nie ma mocnych szans na wygraną. Szkoda tylko, że staranie nie było jedynym czynnikiem zapewniającym zwycięstwo. Musiał tu wejść spryt i wykorzystanie umiejętności własnego konia, szczególnie, że ich ściganka nie miała żadnych zasad poza jedną, dogonić ojca.
Chwycił mocniej wodze i skręcił swojego konia, wjeżdżając nim prosto w krzaki. Las nie był mu obcy, znał trasę wiedział gdzie są zakręty, gdzie prosta linia, gdzie są kamienie, gdzie jest powalone drzewo, a w tym miejscu były tylko krzaki i jakieś niewielkie brzózki. Wałach zachrypiał, lecz posłusznie ruszył w zieleninę, na skróty, za nic mając sobie trawę i drobne gałązki. Potknął się raz czy dwa, ale silne nogi zaraz zerwały roślinne witki i popędziły dalej.
Ryzyko się opłaciło i nagle z zarośli od boku wypadł na Alexa Emi, a na nim uśmiechnięty od ucha do ucha syn. Maxime się nawet zdziwił, że jego plan podziałał, ale widać ojcu nie szło zbyt dobrze popędzanie konia, albo specjalnie dawał mu fory.
- Dawaj, staruszku! - zaśmiał się chłopak motywując ojca do dalszych starań, w końcu przed chwilą starszy Huxley był taki pewny wygranej.

@Alexander Huxley

Kostki!
Alexander Huxley

Wielki Mistrz Zakonu

https://sweet-urge.forumpolish.com/t346-alexander-huxley#644
https://youtu.be/y4i4_e7T7Ig
https://sweet-urge.forumpolish.com/t389-my-dear-friend#704
https://sweet-urge.forumpolish.com/t391-nie-wszystko-co-nieludzkie-jest-mi-obce#706
https://sweet-urge.forumpolish.com/f137-rezydencja-rodziny-huxley-ow
https://sweet-urge.forumpolish.com/t388-it-s-something-unpredictable-but-in-the-end-it-s-right#703
Rzeczywiście był pewny wygranej, może dlatego nie poganiał Maple aż tak, jak powinien był w teorii to robić. Zamiast tego brał zakręty w miarę spokojnie i chyba właśnie ta kręta droga okazała się jego zgubą.
Słyszał głośniejszy szelest, ale nie miał wiele czasu, by oglądać się za siebie, zamiast tego uważając na drzewka, które łapczywie wyciągały młode gałęzie ponad drogę. Nie stanowiły problemu na co dzień, ale z grzbietu konia już można było nimi oberwać, a nie miał ochoty wracać ze szramą na policzku albo bez oka.
Maple uskoczył w bok, kiedy znienacka ciemny wałach pojawił się prawie tuż obok.
— Ty oszuście! — roześmiał się w odpowiedzi Alex, i skręcił zaraz raptownie w mniej uczęszczaną drogę, gdzie było trochę więcej nierówności i kamieni, trafił się nawet spróchniały pniak. Innymi słowy, była to już bardziej dzika ścieżka, wiodąca trochę na skróty do głównego skrzyżowania w lesie.

Zwinność Maple [4]Bieg krętą ścieżką wśród zarośli i leśnych śmieci.

Alexander Huxley carried out 4 launched of one k10 :
7 , 7 , 8 , 6
Maxime Huxley

Uczeń

https://sweet-urge.forumpolish.com/t409-maxime-huxley#760
https://www.youtube.com/watch?v=yMiIrAxQhFA&ab_channel=SidewalksandSkeletons-Topic
https://sweet-urge.forumpolish.com/t498-korespondencja-maxime
https://sweet-urge.forumpolish.com/t497-relacje-maxime
https://sweet-urge.forumpolish.com/t499-dziennik-maxime
Pewność siebie była na dobrej drodze by zgubić Alexa i przyznać medal wygranej młodszemu Huxleyowi.
- Ja tylko wykorzystuję zalety konia! - odrzucił od siebie zarzuty jakoby dopuszczał się oszust. Wszystko było legalnie, głównie dlatego, że nie było świadków i dowodów, że zrobił coś niezgodnie z zasadami.
Widać swoim zmienieniem trasy zachęcił ojca do zrobienia tego samego i jabłkowity koń poleciał boczną ścieżką. Skrót, kolejny? Jeśli będzie się trzymać zwykłej trasy, to nie ma szans wygrać. Do odważnych świat należy i chociaż Emi nie jest najbardziej zwrotnym koniem na świecie, to kto wie, może sobie poradzi całkiem lepiej. Skręcił i poleciał za Maple i o dziwo musiał przyznać, że nie spodziewał się po swoim koniu takiego zaangażowania. Patrzył pod nogi, podnosił je, całkiem sprawnie omijał drzewka i krzaki, chociaż Maxime czuł czasem korę zaczepiającą się mu o spodnie.
Wąska ścieżka miewała szersze momenty i jeden z nich został sprytnie wykorzystany przez Emi. Koń skoczył w bok, wyminął drzewko i tuż przed kolejnym pniakiem wślizgnął się zadem tuż przed pysk Mistrzowskiego konia.
- Ha! Patrzcie na to! - krzyknął do ojca, oglądając się na niego przez ramię i dosłownie sekundę później cienka brzozowa gałązka strzeliła go przez łeb, aż liście z niej odpadły. Upomniany przez naturę, by się nie popisywać dopóki wyścig się nie skończy, ze śmiechem obrócił się znów do przodu i popędził wałacha.

Nazwa Umiejętności/AtrybutuRzut na zwinność Emi. Jak sobie poradzi na wąskiej ścieżce?


Ostatnio zmieniony przez Maxime Huxley dnia Wto Wrz 10, 2024 12:52 am, w całości zmieniany 3 razy
Admin

Admin

https://sweet-urge.forumpolish.com/t47-wzor-kp-i-poradnik-do-jej-tworzenia#69
https://youtu.be/f52mI1YHp-k
https://sweet-urge.forumpolish.com/t287-wzor-korespondencji#571
https://sweet-urge.forumpolish.com/t296-wzor-relacji#582
https://sweet-urge.forumpolish.com/t49-zamowienia#71
https://sweet-urge.forumpolish.com/t265-wzor-dziennika-i-dodatki#522
The member 'Maxime Huxley' has done the following action : Rzut kością


'k10' : 3, 10, 4
Alexander Huxley

Wielki Mistrz Zakonu

https://sweet-urge.forumpolish.com/t346-alexander-huxley#644
https://youtu.be/y4i4_e7T7Ig
https://sweet-urge.forumpolish.com/t389-my-dear-friend#704
https://sweet-urge.forumpolish.com/t391-nie-wszystko-co-nieludzkie-jest-mi-obce#706
https://sweet-urge.forumpolish.com/f137-rezydencja-rodziny-huxley-ow
https://sweet-urge.forumpolish.com/t388-it-s-something-unpredictable-but-in-the-end-it-s-right#703
Nie było świadków, to prawda, ale przede wszystkim nie było żadnych ustalonych zasad, a więc w zasadzie cokolwiek Max by nie zrobił, nie stało z nimi w sprzeczności. Ot zalety cudzej niefrasobliwości, ale przecież to była tylko zabawa.
Maple miał chyba zły dzień, a przynajmniej był dziś na tyle leniwy, że niekoniecznie chciało mu się skakać dokładnie tam, gdzie byłoby to najkorzystniejsze. Zarośla spowalniały, nie jakoś szalenie, ale wciąż zauważalnie, kiedy Emi pojawił się tuż obok i wyleciał na przód. Cóż, najwyraźniej los chciał, żeby Alex przegrał swój zakład.
Jabłkowity koń prychnął i zwolnił na moment, nie chcąc wpakować się w zad swego kolegi. Ścieżka znów się zwęrzyła, a niedługo ujrzeli jej koniec. Emi wypadł na nieco większy plac ubitej drogi, największe skrzyżowanie w lesie, gdzie zbiegały się drogi z czterech stron świata.
Za sekundę pojawił się tam też Maple, zatańcował kilka kroków i zarzucił łbem, łapiąc oddech po gonitwie.
— Nieźle... Możesz pocieszyć się wygraną do następnego razu — rzucił z lekkim rozbawieniem i poklepał ogiera po szyi. — Wiesz, gdzie jesteśmy? — zapytał zaraz.

@Maxime Huxley
Maxime Huxley

Uczeń

https://sweet-urge.forumpolish.com/t409-maxime-huxley#760
https://www.youtube.com/watch?v=yMiIrAxQhFA&ab_channel=SidewalksandSkeletons-Topic
https://sweet-urge.forumpolish.com/t498-korespondencja-maxime
https://sweet-urge.forumpolish.com/t497-relacje-maxime
https://sweet-urge.forumpolish.com/t499-dziennik-maxime
Pewność jednego i wahanie drugiego doprowadziły do tego, że ciemny wałach wyleciał pierwszy na skrzyżowanie dróg i dopiero słysząc, jak Maple zwalnia sam przeszedł do kłusa i jechał tym tempem, żeby konie chociaż kawałek miały szans na nieco bardziej naturalne uspokojenie oddechu.
- Na pewno będę. - kolejna wygrana może nie przyjść tak łatwo, więc miał zamiar się cieszyć tą ile wlezie. Będzie się puszyć jak paw do końca dnia.
Poszedł w ślad za ojcem i przechodząc do stępa wyklepał porządnie konia.
- Ja nie, on tak. - zaśmiał się i puścił wodze, pozwalając im swobodnie wisieć na szyi wierzchowca.
- Swoją drogąąąąa… Chyba za wygraną coś mi się należy, prawda? - miał go w końcu złapać żeby dowiedzieć się o planach na urodziny, a go nawet nie tylko złapał raz wtedy jak wypadł na niego z krzaków, ale później nawet go przegonił, więc to mówi samo przez się. Nie to, że chciał sobie psuć niespodziankę, ale trochę się niecierpliwił. Ojciec tyle lat opuszczał jego urodziny, że chciał mieć zapewnienie, że tym razem na pewno ich nie ominie, szczególnie tak ważnych.

@Alexander Huxley
Sponsored content

Strona 1 z 2 1, 2  Next
Mapy
Rozdziały
Historia i realia
FAQ
Mechanika
Kostki
Waga Serc
Cnoty
Grzechy
Moce aniołów
Moce demonów
Moce widzących
Enochiańskie rytuały
Ludzkie rytuały
Magiczne artefakty
Bestiariusz
Spis NPC
Rzut kością: