Sweet Urge

Zastanówcie się, o co prosicie, bo przy odrobinie pecha możecie to dostać.

Strona 1 z 2 1, 2  Next
+2
Mael
Admin
6 posters
Admin

Admin

https://sweet-urge.forumpolish.com/t47-wzor-kp-i-poradnik-do-jej-tworzenia#69
https://youtu.be/f52mI1YHp-k
https://sweet-urge.forumpolish.com/t287-wzor-korespondencji#571
https://sweet-urge.forumpolish.com/t296-wzor-relacji#582
https://sweet-urge.forumpolish.com/t49-zamowienia#71
https://sweet-urge.forumpolish.com/t265-wzor-dziennika-i-dodatki#522

Restauracja 'Indigo'







Miejsce należące do tych nieco bardziej prestiżowych - zwykły mieszkaniec Londynu raczej nie będzie mógł sobie pozwolić na obiad w takim lokalu. Wystrój i obsługa są z najwyższej półki, podobnie jak dania, które niejednokrotnie mogą zachwycić i zaskoczyć. Klienci tej restauracji to głównie przedstawiciele klasy wyższej, choć niejednokrotnie i nieco ubożsi londyńczycy kuszą się na aromatyczne potrawy. Czasami warto dołożyć nieco więcej i rozkoszować się nietuzinkowymi przystawkami i dobrym alkoholem, kto wie kiedy znów nadarzy się taka okazja?
Mael

Najwyższy Anioł

https://sweet-urge.forumpolish.com/t362-najwyzszy-aniol-mael#660
https://www.youtube.com/watch?v=_1LbYtsAAoM
https://sweet-urge.forumpolish.com/t393-will-heaven-hear-your-prayers#709
https://sweet-urge.forumpolish.com/t392-find-your-wings#707
https://sweet-urge.forumpolish.com/f73-trzecie-pietro
https://sweet-urge.forumpolish.com/t394-stairway-to-heaven#716
- Nie zawsze... Ale w większej mierze tak. Nikt z nas nie jest czysty jak łza. Mamy swoje grzechy i zmagania z nimi. Jak każda istota posiadająca wolną wolę. - odpowiedział szczerze, bo skłamałby gdyby powiedział, że jest idealny. Nie był, miał swoje słabości i niekiedy zdarzyło mu się zboczyć ze ścieżki. Nie było to jednak nic potwornego, a drobne występki, którymi Stwórca nie za bardzo się martwił. Nie karał przecież swoich dzieci za byle co.
Na kolejne słowa jednak już nic nie powiedział. Nie chciał już dłużej roztrząsać jego przeszłości, bo nie po to tutaj przyszedł. Nigdy w jego woli nie było by robić wyrzuty demonowi o jego ludzkie życie. Co było minęło. Nie mogli cofnąć czasu. TO było poza ich zasięgiem.
Pokręcił jednak tylko głową gdy Kabraxis objął go i postanowił zmienić lokację. Skoro nie mieli wierzchniego odzienia, jedynym rozsądnym wyjściem było coś w środku. Tak więc znaleźli się w restauracji. Całkiem drogiej, ale obaj raczej do biednych nie należeli. Problemem mógł się okazać stolik, ale dzięki anielskiej aurze Maela, udało im się dostać przyjemnie usytuowany stolik w kącie sali z dużą dozą prywatności.
- Mam nadzieję, że jesteś głodny... - rzucił luźno do swojego towarzysza biznesowego. W sumie Mael miał ochotę na coś dobrego, a bywał tutaj w miarę często. Doceniał kulinarne cuda i przysmaki. Kunszt wykonania i włożone w to starania. Takie doznania zapewniały lepsze wrażenia niżeli posilanie się w niebie. Tak wszystko było idealne i bezproblemowe. Nie było tego wysiłku.
Kelnerka podała im kary i zniknęła, obserwując ich z głębi sali i czekając na gest dający jej możliwość zbliżenia się.
- Ja dziś stawiam, więc najedz się do syta, Ojcze... - mruknął z lekką ironią w głosie.

@Kabraxis
Kabraxis

Król Piekieł

https://sweet-urge.forumpolish.com/t375-kabraxis-krol-piekiel
https://www.youtube.com/watch?v=lVyo5K1e2Wo
https://sweet-urge.forumpolish.com/t378-the-bounds-of-the-universe#687
https://sweet-urge.forumpolish.com/t377-the-devil-you-know#686
https://sweet-urge.forumpolish.com/f131-domek-nad-strumieniem
https://sweet-urge.forumpolish.com/t379-dandelion#688
Zamożność istot nadnaturalnych zawsze podchodziła pod kwestię dyskusyjną. Demon dla przykładu nie emanował bogactwem, na pewno nie na tyle, aby uchodzić za zamożnego mieszkańca Londynu. Skromne życie niosło za sobą wiele profitów, między innymi większą swobodę. To, że nie zawsze szło w parze z prawdą o faktycznym statusie majątkowym było już inszą kwestią, o której nie należało wypowiadać się na głos.
Pewnie dlatego Demon nie miał większych problemów z tym, skoro już zmienił ubranie, aby po zajęciu miejsca, sięgnąć po kartę i bezpardonowo zacząć przeglądać zawarte weń pozycje.
- Marnotrawstwo podchodzi pod grzech, także warto wybierać z umiarem. - Nutą ironii Mael sam wywołał wilka z lasu, tudzież Ojca w przebraniu po godzinach, który nie mógł sobie odmówić okazji do wystosowania kazania.
- Tak samo nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu. Obejdzie się bez wytrawnych uczt. Zaskocz mnie, chcę poznać Twój gust. Od siebie poleciałbym wino, ale czy masz na nie jeszcze ochotę? - Stwierdzenie i pytanie nie padły przypadkiem - były również dość dwuznaczne. Ich intencji demon nie zamierzał jednak zdradzać. Interpretacje wolał pozostawić w wolnej sferze, jeno ciekaw drogi, którą być może postanowi obrać Mael. Jeden krok już zrobili i to nie byle gdzie. Moment bliskości niewątpliwie zmiksował ze sobą dwie wonie.
Cóż i z tym fantem poczyni Mael?
Jakie obrzydzenie zagości na jego twarzy?
- W hojności zawsze kryje się haczyk. Myślałeś już, jak przypomnisz podwładnym o poszukiwaniach Theodora? - Decyzja wobec wyboru padła, zdana na gust Najwyższego. Od siebie piekielny mógł i poniekąd polecił napitek: jeśli nie wino, to coś lżejszego - szampana, drinka, kawę lub herbatę zależnie od tego, co miało zagościć na talerzu. Po wszystkim poprawił czarne włosy gestem zaczesania do tyłu.

@Mael
Mael

Najwyższy Anioł

https://sweet-urge.forumpolish.com/t362-najwyzszy-aniol-mael#660
https://www.youtube.com/watch?v=_1LbYtsAAoM
https://sweet-urge.forumpolish.com/t393-will-heaven-hear-your-prayers#709
https://sweet-urge.forumpolish.com/t392-find-your-wings#707
https://sweet-urge.forumpolish.com/f73-trzecie-pietro
https://sweet-urge.forumpolish.com/t394-stairway-to-heaven#716
Może nie emanował, ale jego przynależność do klubu golfowego mówiła co innego. Wszak na ten sport chodziła sama śmietanka towarzyska, bo członkostwo było czymś ekskluzywnym. Pewnie wiele o tym osób wiedziało. Ludzie uwielbiali plotkować.
- Jeżeli się przejadasz to tak, ale nasycenie głodu nie jest grzechem. - mruknął z lekkim uśmiechem, bo mimo ograniczeń ludzkiej formy, Mael nie narzekał na apetyt. Wszak jeszcze tyle było do spróbowania, a zawsze zostawiał hojne napiwki. Był przykładnym obywatelem i też za takiego uchodził. Bogaty filantrop. Właściciel sławnej herbaciarni.
- Wino już mieliśmy okazję zakosztować. Może tym razem coś innego? Dla przełamania smaku? - zapytał swojego towarzysza, bo samemu zamówił sobie lekkiego drinka i taki też polecił towarzyszowi. Nie za mocny, nie za słaby, łagodny w smaku, słodko kwaśny. W sam raz na początek.
- Co do jedzenia. Na przystawkę wezmę chrupiące kawałki kaczki, na główne danie, pieczeń wellington z puree ziemniaczanym i selekcją sałatek. Deser wybiorę później... - wygłosił swoje zamówienie i przyjrzał się uważnie Kabraxisowi. Był ciekaw i jego gustu, bo przecież musieli się choć odrobinę poznać, a co za tym idzie to i wyłożyć niektóre karty na stół. - Mają tutaj cudowne steki oraz pieczenie, wieprzowa jest niezwykle delikatna. Szarpana wołowina również zasługuje na uwagę. - zaproponował mu coś, tym samym wyjawiając, że bywał tutaj częściej niż raz na jakiś czas. Obsługa go znała, tak samo jak kucharze, którym nie raz gratulował kunsztu kulinarnego.
- Normalnie. Zbiorę ich na małą pogawędkę. Skoro tak kwapią się do bitki, dostaną ją prędzej jeśli odnajdą Stwórcę, w końcu wtedy Pakt wygaśnie. Może to ich zmotywuje do działania. Ale to jeszcze muszę przemyśleć. U nas jest łatwiej. Działamy jak armia. Za niesubordynację się odpowiada. A ty? - cały czas przyglądał się sylwetce demona. Czy wyglądał jakby jego bliskość wprawiała go w obrzydzenie? Raczej nie. Tak jakby się tym nie przejął... Jednak jego zapach wyraźnie wtedy wyczuł.

@Kabraxis
Kabraxis

Król Piekieł

https://sweet-urge.forumpolish.com/t375-kabraxis-krol-piekiel
https://www.youtube.com/watch?v=lVyo5K1e2Wo
https://sweet-urge.forumpolish.com/t378-the-bounds-of-the-universe#687
https://sweet-urge.forumpolish.com/t377-the-devil-you-know#686
https://sweet-urge.forumpolish.com/f131-domek-nad-strumieniem
https://sweet-urge.forumpolish.com/t379-dandelion#688
Kabraxis spasował z drinka. Zamiast niego wybrał bąbelki w wersji szampańskiej w myśl całkiem przyjemnej kompozycji dla pieczeni z niewielką ilością puree i sałatkami do wyboru przez kucharza wedle jego gustu.
- Zadziwia mnie prędkość, z jaką miejsce takie jak to zyskało na renomie i jak wielu ludzi pomimo sporej przepaści majątkowej po wojnie nadal dysponuje środkami, aby móc trwonić je na wykwitnę dania oraz napoje. Bogaci nigdy sobie niczego nie odmawiają, a tymczasem po drugiej stronie miasta biedota walczy z ubóstwem życia codziennego. - Demon niewiele różnił się gustem od Niebianina. Cenił sobie dobry smak, sposób podania, a nawet występ w wykonaniu obsługi, która była poniekąd wizytówką lokalu. Takim osobom nie żydził na napiwku, przeciwnie, potrafił okazać hojność, choć z pewnością nie w stopniu reprezentowanym przez Anioła. W przeciwieństwie do niego pseudonim Antychrysta nie rozchodził się po tylu ulicach Londynu. Nie był ani sławny, ani rozpamiętywany przez ludzi, co oczywiście było mu na rękę.
- Chciałbyś? Aby został jak najszybciej zerwany? - Pracownica lokalu dość sprawnie obsłużyła stolik nadnaturalnych. W podzięce za pokaz umiejętności kelnerskich piekielny posłał dziewczęciu uśmiech, a gdy zniknęła za rokiem, od razu chwycił za kieliszek szampana. Chwilą ciszy zebrał myśl, a następnie zadał kluczowe pytanie o rozejm i pogląd na jego dalsze istnienie.
- Wpierw przygotuję salę, w której odbędzie się spotkanie. Potem roześlę wiadomość zapraszającą i na czas oczekiwania rozsiądę się wygodnie w fotelu. Gdy już wszyscy się zbiorą, podkreślę im wyraźnie wagę naszej umowy i zwrócę uwagę na to, aby nie rwali się do walki, bo przez nią osoby trzecie jako pierwsze sprzątną nam sprzed nasz cel. Za posłuszeństwo nagroda, za jego brak, bolesna kara. - Słowa demona szło interpretować w dwojaki sposób, szczególnie w kwestii przymierza. Jedno jednak zostało powiedziane wprost: Król zamierzał dopilnować, aby to nie jego przedszkole jako pierwsze podniosło rękę. Co jak co, ale gdy przychodziło do paktów, demony potrafiły respektować jego warunki, przynajmniej tak długo, jak w powietrzu wisiała wizja sowitej zapłaty.

@Mael
Mael

Najwyższy Anioł

https://sweet-urge.forumpolish.com/t362-najwyzszy-aniol-mael#660
https://www.youtube.com/watch?v=_1LbYtsAAoM
https://sweet-urge.forumpolish.com/t393-will-heaven-hear-your-prayers#709
https://sweet-urge.forumpolish.com/t392-find-your-wings#707
https://sweet-urge.forumpolish.com/f73-trzecie-pietro
https://sweet-urge.forumpolish.com/t394-stairway-to-heaven#716
- Pewnie dlatego, że każdy szuka w pewien sposób ucieczki od codzienności. Od dawna wiemy, że ludzie uwielbiają trwonić pieniądze, a wojna zubożyła tylko najbiedniejszych. Wątpię by kogokolwiek z tutaj obecnych interesowało co się dzieje biedotą. - odpowiedział spokojnie i choć naprawdę chciałby pomóc, to nie mógł. Leżało to poza jego możliwościami wpływu, by ratować najbiedniejszych. Mael nie przejmował się zbytnio tym co mówią o nim ludzie. Pomagał komu chciał i uważał za stosowne. W końcu nie mógł uratować całego świata. To zaburzyłoby równowagę i bieg historii.
- Nie śpieszy mi się do tego, wcale, czego nie mogę powiedzieć o moich podwładnych. Potęgi znają głównie walkę, więc nie dziwię im się, że nagły wspólny cel jest im nie na rękę. - odpowiedział spokojnie, bo chęci Maela były dalekie od zerwania paktu, niemniej bariera i pieczęć wiecznie nie będą trzymać. Oczywiście zrobi co może by to odwlec, ale nawet Mael nie był wszechmocny. Nie można było jednak mu zarzucić, że się nie stara utrzymać tego rozejmu w ryzach. Wręcz przeciwnie...
- Czyli prościej ujmując zamierzasz ich zastraszyć. Ja osobiście wymierzę karę wszystkim aniołom, które nie podporządkują się i będą działać na szkodę. Może i Boga nie ma, ale to nie znaczy, że zasady się zmieniły. Niektórzy chyba o tym zapominają. - mruknął cicho i upił łyk swojego drinka wydając z siebie cichy pomruk zadowolenia. - Zobaczymy jak sobie poradzą. Mam nadzieję, że się nie pozabijają przy pierwszej okazji. - dodał po chwili, bo naprawdę już miał wystarczająco na głowie i dodatkowych problemów nie było mu potrzeba. Trochę zajęło zanim przyniosła im ich zamówione potrawy. Jednak wszystko było przygotowywane na bieżąco. Nic nie było odgrzewane, zwłaszcza w tak luksusowej restauracji.

@Kabraxis
Kabraxis

Król Piekieł

https://sweet-urge.forumpolish.com/t375-kabraxis-krol-piekiel
https://www.youtube.com/watch?v=lVyo5K1e2Wo
https://sweet-urge.forumpolish.com/t378-the-bounds-of-the-universe#687
https://sweet-urge.forumpolish.com/t377-the-devil-you-know#686
https://sweet-urge.forumpolish.com/f131-domek-nad-strumieniem
https://sweet-urge.forumpolish.com/t379-dandelion#688
- Nie nazywałbym tego zastraszeniem, a postawieniem sprawy jasno. Moi podwładni dobrze wiedzą, co ich czeka za niesubordynację. Sądzę również, że obecny stan rzeczy jest im, przynajmniej w większości, na rękę, bo nie psuje wewnętrznych interesów, nie wspominając już o wszystkich potajemnych schadzkach. Najbardziej nabuzowani mają co robić: opiekun ich nie szczędzi, a nadmiar energii zawsze mogą spożytkować w bardziej kreatywny sposób, jak na czasy starożytnego Rzymu przystało. Aktywność drogą do sukcesu. - Demon ostrożnie dobierał swoje słowa - nie tyle na wzgląd rozmowy z Niebianinem ile obecności osób trzecich - ludzi, istot swojskich i ciekawych i przede wszystkim niewtajemniczonych w istnienie światów poza ich maleńką Ziemią. Dla nich rozmowa pary mężczyzn, swoją drogą bankowo umówionych na jakieś biznesowe dywagacje, bo przecież żadne inne nie wchodziły w grę przy tak eleganckich strojach i w tak eleganckim miejscu, nawet jeśli przy sporadycznym pojawieniu się niezrozumiałych pojęć, powinna być niczym więcej, jak dialogiem o pracy i współpracy, np. pomiędzy biznesami.
To tłumaczyło brak większej reakcji ze strony kelnerki, która z uwagi na pracę i konieczność podania potraw, wparowała w sam środek wymiany argumentacji.
- Pławienie się w wygodzie dóbr materialnych nie leży wyłącznie w ich kwestii. - Nagrodzona uśmiechem oraz pochwałą kobieta znów zniknęła za rokiem. Kabraxis wykorzystał chwilę przerwy na poprawę koszuli oraz narzucenie serwetki na kolana, celem ochrony spodni przed przypadkowym upadkiem jedzenia. Po przejściu przez formalności powrócił do rozmowy, zwracając w niej uwagę nie tylko na ludzi, ale nadnaturalnych. Oni bowiem również uwielbiali wydawać ludzkie pieniądze, ba, nawet częściej i gęściej pławili się w przepychu.
- Nie obawiałbym się konfliktu a tego, kto podniesie w nim rękę jako pierwszy. Zasugerowałbym również stosowanie słów na okrętkę. Lokale publiczne mają to do siebie, że wszyscy zawsze wszystko słyszą i widzą. - Subtelne zwrócenie uwagi nie miało nic wspólnego z próbą podważenia anielskiego autorytetu. Wynikało tylko i wyłącznie z poczucia ostrożności wobec potencjalnych słuchaczy. Poza tym mężczyzna szybko zaczął raczyć kubki smakowe pierwszym kęsem dania.
Mael

Najwyższy Anioł

https://sweet-urge.forumpolish.com/t362-najwyzszy-aniol-mael#660
https://www.youtube.com/watch?v=_1LbYtsAAoM
https://sweet-urge.forumpolish.com/t393-will-heaven-hear-your-prayers#709
https://sweet-urge.forumpolish.com/t392-find-your-wings#707
https://sweet-urge.forumpolish.com/f73-trzecie-pietro
https://sweet-urge.forumpolish.com/t394-stairway-to-heaven#716
- Zobaczymy, jak to się rozwinie. Czy potrafimy chociaż w najmniejszym stopniu współpracować. - zwieńczył jego wypowiedź, bo nie miał więcej do dodania w tej kwestii. Zajmie się swoimi Ptaszynami, które na pewno wiedzą jak ważne jest odnalezienie Stwórcy. A reszta? No cóż... To, że Boga nie ma, nie znaczy, że nie ma i kar.
- Nie tylko, ale skutecznie odwraca uwagę od smutków tego świata. Choć na chwilę. Czyż nasi nie robią to samo? - skinął głową i zaraz przygotował się do posiłku zgodnie z tutejszymi obyczajami. Nie oceniał osób, które piastowały wysokie stanowiska i trwoniły swój majątek. Mieli wolną wolę na Ziemi i póki nie grzeszyli w nadmiarze, nie zamierzał na nikogo narzucać kar. Nie był katem, a poniekąd od pilnowania porządku byli Cherubini. To im zostawiał osądzanie tych, którzy nie przestrzegają zasad i obnoszą się za bardzo swoimi grzechami.
- Nie martw się. Zadbałem o to, że nikt nas nie podsłucha. Nie zrozumieją nas. - wyjaśnił demonowi, bo zanim zasiedli do stoliku, proste zaklęcie, gest i myśl, sprawiła, że każdy chcący ich zrozumieć nie będzie po prostu w stanie. Jakby mówili w jakimś innym języku. Co raczej nie powinno ich dziwić widząc dwóch obcokrajowców. To samo tyczyło się podsłuchujących nadnaturalnych. Zaraz jednak anioł zabrał się do konsumpcji swojego kawałka pieczeni. Jak zwykle idealny i starannie przygotowany, co cieszyło anielskie podniebienie.
- Wiem, że w twoim geście również nie leży prędkie złamanie paktu. Niemniej jeśli nie odnaleźliśmy by Jego na czas... Masz jakiś plan awaryjny?

@Kabraxis
Kabraxis

Król Piekieł

https://sweet-urge.forumpolish.com/t375-kabraxis-krol-piekiel
https://www.youtube.com/watch?v=lVyo5K1e2Wo
https://sweet-urge.forumpolish.com/t378-the-bounds-of-the-universe#687
https://sweet-urge.forumpolish.com/t377-the-devil-you-know#686
https://sweet-urge.forumpolish.com/f131-domek-nad-strumieniem
https://sweet-urge.forumpolish.com/t379-dandelion#688
Niewiele brakowało, aby Demon roześmiał się dźwięcznie widokiem zaklęcia, dzięki któremu ich rozmowa brzmiała jak potok niezrozumianych słów. Że też wcześniej Demon tego nie zauważył. Ha! Najwyraźniej był zbyt zafascynowany jedzeniem lub, o zgrozo boska, towarzyszem, który w swojej hojności postanowił za wszystko zapłacić. Skoro Mael tak postanowił się "zabawić", Kabraxis zamierzał dotrzymać mu kroku.
- A mówią, że to ponoć upadli lubują się w przekrętach. Nie, nad żadnym chwilowo nie myślałem. Ktoś skutecznie mnie rozprasza. - Ciemne oczy błysnęły turkusową barwą. Pod jej mocą stolik otoczyła transparentna kopuła: nic inwazyjnego, zaledwie maleńki urok, który nałożywszy na dwa jestestwa iluzje, stwarzał pozór toczącej się rozmowy w najbardziej naturalnej pozycji jedzenia oraz picia. W skrócie: obaj zostali otuleni urokiem w roli dopełnienia uniemożliwiającego osobom postronnym na dostrzeżenie wszelkich innych gestów niż te towarzyszące podczas dialogu, spożywania posiłku czy picia.
- Po co tak naprawdę przyszedłeś do Kościoła? Albo inaczej: dlaczego zaprosiłeś mnie akurat tutaj? - Pełnia prywatności pozwalała częściowo opuścić gardę. Idąc drogą rozluźnienia, Antychryst pozwolił sobie na ujęcie kieliszka wypełnionego szampanem i uniesienie go na wysokość oczu, aby móc spojrzeć na Maela centralnie przez bąbelki w szkle. Sposób, w jaki to uczynił nie byłby specjalnie dziwny gdyby nie fakt, że zamiast ręki, użył do tego jednej z kilku wstążek tworzących skrzydło. Jej jaśniejszy odcień turkusu przyjemnie pieścił oko.

@Mael
Mael

Najwyższy Anioł

https://sweet-urge.forumpolish.com/t362-najwyzszy-aniol-mael#660
https://www.youtube.com/watch?v=_1LbYtsAAoM
https://sweet-urge.forumpolish.com/t393-will-heaven-hear-your-prayers#709
https://sweet-urge.forumpolish.com/t392-find-your-wings#707
https://sweet-urge.forumpolish.com/f73-trzecie-pietro
https://sweet-urge.forumpolish.com/t394-stairway-to-heaven#716
Mael tylko zewnętrznie wyglądał na niewzruszonego widokiem zaskoczenia i rozbawienia demona. Każdy miał swoje asy w rękawie, a Serafin miał ich jeszcze wiele. Tak naprawdę nigdy nie miał okazji użyć pełni swoich mocy, bo i po co? Nie było tak naprawdę okazji.
- Zaraz tam przekręty... Drobne sztuczki dla zachowania swobodnej atmosfery. Wszak nie jesteśmy tutaj tylko w interesach... - wyjaśnił Kabraxisowi, zdradzając w pewnym sensie swoje intencje. Tak. Demon miał rację. Nie przyszedł do Kościoła tylko po to, by porozmawiać sobie na temat nadnaturalnych. Był to pretekst, ale nie główna intencja. Zerknął jednak kątem oka na iluzję, która ich otuliła. No proszę, demona zamierza odsłaniać karty? Maelowi wcale to nie przeszkadzało.
- Hmmm... Powiedzmy, że w ramach zapoznania. Twojego ojca znam, wszak kiedyś żyliśmy razem w niebiosach. Stoczyłem z nim wiele bitew. Można rzec, że twoja historia nie jest mi aż tak bliska. Szczerze mówiąc nie wiedziałem o twoim istnieniu aż do twojej niechybnej śmierci i zesłaniu do piekła. Potem to już słyszało się tylko plotki, ale teraz gdy jest ku temu okazja postanowiłem cię poznać i zrozumieć. - powiedział szczerze, przyglądając się temu co robi. Błękitne oczy Maela przebijały się przez pryzmat kieliszkowego szkła. Niebianin wyrażał zainteresowanie człowiekiem, który obalił Lucyfera i przejął jego tron. Nie zdarzyło się to wcześniej zwłaszcza, że owym Uzurpatorem jest właśnie syn Lucyfera i Lilith.
- A miejsce? Restauracja wprawia w dobry nastrój. Jedzenie przyjemnie pieści zmysły, alkohol rozluźnia, otoczenie tworzy bezpieczną atmosferę. Wydaje mi się, że to idealne miejsce na właśnie pierwsze, luźne spotkanie. Jeśli kiedykolwiek zechcesz skusić się na kolejne. - dodał po dłuższej chwili, rozkoszując się smakiem swojego drinka. Nie miał zamiarów pozbywać się Kabraxisa. Piekło musiało mieć władcę i to nie byle kogo. Dlatego potrzebował zrobić rozeznanie i dowiedzieć się jaki naprawdę jest Kabraxis i czego móc się po nim spodziewać.

@Kabraxis
Kabraxis

Król Piekieł

https://sweet-urge.forumpolish.com/t375-kabraxis-krol-piekiel
https://www.youtube.com/watch?v=lVyo5K1e2Wo
https://sweet-urge.forumpolish.com/t378-the-bounds-of-the-universe#687
https://sweet-urge.forumpolish.com/t377-the-devil-you-know#686
https://sweet-urge.forumpolish.com/f131-domek-nad-strumieniem
https://sweet-urge.forumpolish.com/t379-dandelion#688
Poznać - to było dobre i całkiem zabawne słowo z ust kogoś, kto tak swoją podchodził do tematu. Demon był tym faktem mocno zaskoczony - już pomijając kwestie mocy, która najzwyczajniej w świecie umknęła jego uwadze. Aż przechylił lekko głowę w ciekawości motywu, który kierował działaniem Najwyższego. Pragnienie poznania - czyżby wroga? Kompana? A może chodziło o zwykłe uzupełnienie luk wiedzy na wypadek wznowienia wojny? Wielu mu podobnych podeszłoby do tematu z dozą rezerwy, a nawet podejrzliwości, ale nie on. Zamiast wzmożonej ostrożności, na męską twarz wpełzł szeroki uśmiech, a kieliszek przysunął się ciut bliżej Niebianina, zupełnie jakby w oczekiwaniu na stuknięcie.
- A więc o to chodzi. Tak podejrzewałem. A nie wiesz, że ciekawość to pierwszy stopień do piekła? - No więc? Czy Azjata zgodził się na malutki toast? Jeśli tak, to wielce ucieszył tym Kabraxisa, który po uderzeniu szkłem o szkło, odstawił sztućce, aby móc skosztować trunku ino nie od razu i nie ze swojej szklanki.
- Dlaczego chcesz wiedzieć i czemu miałbyś pragnąć, zrozumieć? Powinienem obawiać się podstępu? A jeśli nawet, to co dostanę w zamian? Czy poznając mnie, pozwolisz poznać również siebie? - Skrzydło nadal trwało w powietrzu, ba, nawet raczyło owinąć się wokół anielskiego nadgarstka, jeśli ten uniósł rękę na znak przyjęcia toastu. Motyw za tym czynem stał jeden - Demon zapraszał do skosztowania szampana w zamian za możliwość upicia łyku napoju Maela.

@Mael
Mael

Najwyższy Anioł

https://sweet-urge.forumpolish.com/t362-najwyzszy-aniol-mael#660
https://www.youtube.com/watch?v=_1LbYtsAAoM
https://sweet-urge.forumpolish.com/t393-will-heaven-hear-your-prayers#709
https://sweet-urge.forumpolish.com/t392-find-your-wings#707
https://sweet-urge.forumpolish.com/f73-trzecie-pietro
https://sweet-urge.forumpolish.com/t394-stairway-to-heaven#716
Mael oczywiście spodziewał się podejrzliwości. Wszak byli przeciwnymi bytami, po dwóch różnych stronach. Na pewno jednak Kabraxis mógł czuć się bezpiecznie. Jego zniknięcie i co najgorsze śmierć, byłoby bardzo Najwyższemu nie na rękę. Czy jednak chodziło o poznanie wroga? Bynajmniej. Mael znał większość Upadłych, którzy postanowili opuścić Niebo w czasach Upadku Lucyfera. Nie chodziło tutaj o znanie ich umiejętności. W końcu na początku wszyscy razem mieszkali w Ogrodzie.
- Czysta ciekawość jeszcze nikogo nie zabiła, a raczej co później z tym zrobi i gdzie go zaprowadzi. - odparł z lekkim rozbawieniem, ale stuknął się szkłem z Demonem, mając nadzieję na owocną współpracę w utrzymaniu tego wszystkiego w ryzach. Mael nie życzył śmierci nikomu. Może i nie przepadał za demonami, a najbardziej za zdrajcami Nieba, ale wojna nie ważne jaka, nigdy nie napawała go szczęściem. W końcu straty są po obu stronach, nigdy po jednej.
- Podstępu? Nie. Bez przesady. Za kogo mnie uważasz? Takie zagrania nigdy nie były mi bliskie i nie będą. - wyjaśnił mu szczerze, bo nie zamierzał uciekać się do takich metod. Miał swoją dumę i jeśli już musiał wybierać to był to uczciwy pojedynek. - Niemniej tak, pozwolę ci siebie poznać. Nie mam nic do ukrycia. - kolejne szczere słowa, bo Serafin nigdy nie zastawiał się za kłamstwami. Zerknął jednak uważnie na jego skrzydło, które poczęło owijać się wokół nadgarstka Anioła. Z początku widać było zawahanie, jednak postanowił zagrać w tą grę z Kabraxisem. Był ciekaw gdzie ich to zaprowadzi. Nachylił się więc bliżej i wyciągnął szklankę w kierunku demona. Samemu chętnie sięgnął ustami kieliszka szampana by upić mały łyk, ale nie prędko, robił to powoli, cały czas obserwując uważnie osobę Króla Piekła. Po wszystkim, odsunął się nieśpiesznie i oblizał wargi, odkładając szklankę i wracając do posiłku.
- A więc jest coś o co chciałbyś mnie zapytać?

@Kabraxis




This sweetness of theforbiddеn apple tempts you.
Kabraxis

Król Piekieł

https://sweet-urge.forumpolish.com/t375-kabraxis-krol-piekiel
https://www.youtube.com/watch?v=lVyo5K1e2Wo
https://sweet-urge.forumpolish.com/t378-the-bounds-of-the-universe#687
https://sweet-urge.forumpolish.com/t377-the-devil-you-know#686
https://sweet-urge.forumpolish.com/f131-domek-nad-strumieniem
https://sweet-urge.forumpolish.com/t379-dandelion#688
Oczy chętnie wędrowały tu i tam, karmiąc się widokami mniej lub bardziej przyzwoitymi. Wyobraźnia nie odstępowała kroku, choć jej wizje pozostały tajemnicą - jedną z wielu, do których dostęp był pilnie strzeżony i to wcale nie z powodu wrażliwości danych, a na rzecz zachowania poczytalności umysłu osób trzecich!
- Nie wiem, wielu ostrzy sobie nożyk na mój łepek. Nie twierdzę, że bezpodstawnie, w końcu Antychryst i te sprawy. W gronie z pewnością znajdą się zbyt pewne siebie demony, Twoje dzieci, na pewno te bardziej temperamentne z większym naciskiem na radość na ustach jednego konkretnego, które już raz mnie przewiało ze świata ludzi i to w nierównej walce, przez łowców, co to już pewnie odprawili mszę za całą krucjatę na mnie, a na samej Śmierci kończąc, która aż rwała się do sprzątnięcia mojej duszy. Lista jest długa, a ja jeden. Jeszcze trochę, a będzie trzeba ustawiać się w kolejce do mordu. Czuję się prawdziwie rozchwytywany. - Poczęstunek trunkiem Demon przyjął z wyrazem zadowolenia. Same słowa natomiast wypowiedział formą żartu z zawartą weń nutą ironii lub czegoś na wzór żalu, o ile w ogóle znanego upadłej istocie. Geneza gorzkiego składnika miała, póki co, pozostać zakryta.
- Zacznijmy od czegoś prostego. Co czujesz, będąc na samym szczycie łańcucha pokarmowego? Mając pod sobą całe Niebiosa? Przepływa przez Ciebie radość? Zanurzenie? - Skrzydło niedługo trwało owinięte wokół anielskiego nadgarstka. Po bezpruderyjnej wymianie napitku, wypuściło rękę Maela, na powrót chowając się pod przebraniem pierwszej postaci demona. Również turkusowe oczy na powrót przyjęły ciemny odcień. Moc za to nadal otulała dwa jestestwa - pewnie po to, aby dalej kamuflować pewne gęsty za śladem innej, otulającej wszystkie wypowiadane słowa, tym wrażliwsze, bo jeśli nawet wypuszczone nurtem żartu, to z zawartą weń prawdą i skrawkiem faktów na temat Antychrysta.
Bieg rozmowy był ciekawy, na pewno na tyle, aby zachęcić Kabraxisa do powrotu konsumpcji dania. Po odbiciu piłeczki, rozsmakował się w kolejnym kęsie mięsiwa.

@Mael

Mael

Najwyższy Anioł

https://sweet-urge.forumpolish.com/t362-najwyzszy-aniol-mael#660
https://www.youtube.com/watch?v=_1LbYtsAAoM
https://sweet-urge.forumpolish.com/t393-will-heaven-hear-your-prayers#709
https://sweet-urge.forumpolish.com/t392-find-your-wings#707
https://sweet-urge.forumpolish.com/f73-trzecie-pietro
https://sweet-urge.forumpolish.com/t394-stairway-to-heaven#716
Był ciekaw tego co kryło się za turkusem oczu Demona. To tajemnicze spojrzenie wiele skrywało. Czy widział Maela jako wroga? Czy może jednak był potencjał na sojusz? Co jak co ale Aniołowi zależało na dobrych relacjach. Jak już wcześniej wspominał. Wojna była ostatnim czego teraz potrzebowali. Jeśli wybuchnie to nie będą w stanie utrzymać pieczęci, a to równa się z zagładą.
- Wierz mi, że i Lucyfer nie miał łatwo. Niemniej z tobą jest troszkę inna historia, bo wielu wierzy, że jesteś tym Antychrystem. Tym, który sprowadzi Apokalipsę. Fałszywym Prorokiem. Księdza też udajesz, więc pewnie łowcy mogą się tobą chcieć zająć. To jednak nic osobistego. Boją się. Co do moich dzieci... Wolałbym by nie były aż tak nadgorliwe do walki. Jeśli Pakt upadnie, czeka nas wszystkich śmierć. Czy czyjeś ambicje powinny być tego warte? Życie wszystkich istot? Zdecydowanie nie. Niemniej nie dadzą ci rady, nie wiem jak demony. Jednak z racji na Pakt, można powiedzieć, że w razie problemu możesz mnie prosić o pomoc. - wcale nie było w jego tonie kpiny czy innych oszczerstw. Nie uważał też Króla Piekieł za słabeusza, ale wiedział, że demony są zdolne do wszystkiego, tak samo ludzie. Jak bardzo wierzył w intencje łowców, tak nie może pozwolić, by cokolwiek stało się Kabraxisowi. Demon mógł jednak być jednego pewien. Mael wcale nie ustawiał się w kolejce wraz z innymi.
- Co czuję? Znużenie, ciężar obowiązków, to jak wszyscy mnie obserwują, nawet Śmierć. Nie ma w tym żadnej radości. Nie objąłem tego stanowiska dla przyjemności. To był i jest czysty obowiązek. - mruknął spokojnie, powoli delektując się każdym kęsem potrawy, aż nie zostało po niej nic na talerzu. Odłożył sztućce i otarł usta, by złapać ponownie za szklankę w połowie pustą.
- Co ty więc czujesz? Byłeś człowiekiem, potem zostałeś demonem, a teraz jesteś Królem. To dosyć spore osiągnięcie.

@Kabraxis
Kabraxis

Król Piekieł

https://sweet-urge.forumpolish.com/t375-kabraxis-krol-piekiel
https://www.youtube.com/watch?v=lVyo5K1e2Wo
https://sweet-urge.forumpolish.com/t378-the-bounds-of-the-universe#687
https://sweet-urge.forumpolish.com/t377-the-devil-you-know#686
https://sweet-urge.forumpolish.com/f131-domek-nad-strumieniem
https://sweet-urge.forumpolish.com/t379-dandelion#688
- Przede wszystkim kierowała nim duma. Czy jednak postrzegam go jako najgorsze zło? Nie, nie sądzę. Popełnił błąd, ale nie do końca taki nieuzasadniony. Być może kiedyś podzielę się z Tobą pewną teorią. - Kabraxis, tudzież Lawrence z ludzkiego pseudonimu żywił szczerą zadumę wobec intencji Maela. Anioł, ba, do tego najwyższy prosto z linii Boga, jeden z jego najwierniejszych sług, nieprzychylny upadłym i mimo wszystko demonom, pragnący zrozumieć jednego z nich, ha, do tego bez złych intencji! To Ci dopiero prawdziwa niespodzianka, choć jeszcze większą było wyjście z propozycją pomocy w razie buntu podopiecznych. Pakt w istocie wymuszał na obu rasach zawieszenie broni, ale jego treść nie wspominała o wspieraniu jednej strony przez drugą w razie wystąpienia wewnętrznych zamieszek. Słowa tak niecodzienne i dziwne wręcz nie mogły nie poruszyć przeklętym jestestwem i to znacznie większym stopniu niż podbiciem brwi ku górze.
- Teraz to mnie szczerze zaintrygowałeś Niebianinie. Pierwszy raz słyszę, aby Anioł dobrowolnie zaoferował swoją pomoc. Uważaj, bo jeszcze raczę z niej kiedyś skorzystać. - Uśmiech raz jeszcze wpełzł na twarz. Był szeroki i całkiem czarujący w kontraście do tego, co mogło się pojawić u standardowego upadłego, tj. cwaniacki wyszczerz pełen kpiny. Na szczęście Kabraxis taki nie był, na pewno jeśli nie musiał.
- Strach jest całkiem ludzki. Mimo to nie nazwałbym ich podejścia nieosobistym. Oczywiście nie żywię urazu, robią swoje, tak samo jak Ty czy ja. Mogę się z nimi pobawić, pociągnąć za nos, ale nie spotka ich śmierć z mojej ręki. Samo bycie księdzem to czysty pstryczek w nos pewnego łowcy. Nie śmiem brać tego na poważnie, a już na pewno nie moją intencją będą prowadzenie mszy czy udzielanie rozgrzeszenia. Z drugiej strony słuchanie ludzi jest dość ciekawe i tak samo służenie im radą - bez obaw, normalną, a nie jakąś tam piekielną. - Kabraxis poczuł się w obowiązku szybkiego wyjaśnienia słów, oczywiście z komicznym podejściem do sprawy. Dopiero przy kolejnej części wypowiedzi Maela, spoważniał.
- Nie? Myślałem, że syn boży poczuje dumę, mogąc przejąć berło po ojcu. Lucyfer z pewnością by się ucieszył. Czemu więc nie Ty? - Górę ponownie wzięła ciekawość i to właśnie przez nią demon zadał to konkretne pytanie.
- Nie nazwałbym swojego triumfu osiągnięciem. Towarzyszył temu obfity rozlew krwi. Do tego dochodzi nieustanna walka o pozycję - nie mogę sobie pozwolić choćby na odrobinę słabości, bo inaczej inni z pierwszych upadłych zaraz zaczną knuć.

@Mael
Mael

Najwyższy Anioł

https://sweet-urge.forumpolish.com/t362-najwyzszy-aniol-mael#660
https://www.youtube.com/watch?v=_1LbYtsAAoM
https://sweet-urge.forumpolish.com/t393-will-heaven-hear-your-prayers#709
https://sweet-urge.forumpolish.com/t392-find-your-wings#707
https://sweet-urge.forumpolish.com/f73-trzecie-pietro
https://sweet-urge.forumpolish.com/t394-stairway-to-heaven#716
- Niech będzie. Tak więc będę czekał, by usłyszeć twoją teorię. - mruknął z lekkim uśmiechem, bo nieco zaciekawił go swoimi słowami Syn Lucyfera. Co prawda po upadku nie znał jego dziejów aż tak dobrze, więc usłyszenie tego i owego od samego świadka będzie jak najbardziej interesujące. Ponadto Mael przyglądał się swojemu rozmówcy z zaintrygowaniem. Był ciekaw jak młody Król Piekieł rozegra swoją partię szachów.
- Czemu by nie skoro przyświeca ona większemu dobru nas wszystkich? Jak już mówiłem, twoja śmierć byłaby mi bardzo nie na rękę. - mruknął niby obojętnie, ale nie wymigiwał się od swoich słów. Były szczere, jak każde słowo jakie dziś wypowiedział. Zależało mu na bezpieczeństwie Demona.
- Póki nie robisz nic bezpośrednio złego, nie mogę ingerować w to co robisz. Proszę cię tylko o ostrożność. - odparł cicho, upijając łyk drinka, odstawiają pustą szklankę na stół. Niezbyt podobało mu się, że udawał księdza, ale kim on był by się w to mieszać? Teoretycznie nie miał mieszać się w dziejach ludzkości.
- Miałbym czuć dumę podczas gdy cały świat jest zagrożony, a jego Stwórca bez słowa zniknął? Nie wiem jak zarządza się Niebem, a co dopiero Światem. Można powiedzieć, że improwizuję i uczę się w tym samym czasie. - spytał się Kabraxisa nieco zaskoczony. Mael nie był tak butny by chełpić się władzą. Nie chciał tego.
- To na pewno. Pod tym względem Niebiosa są bardziej stabilne. Bardziej uporządkowane. - wyjaśnił Demonowi, by zaraz oprzeć się wygodnie o oparcie krzesła. - Tym przejęciem władzy narobiłeś sobie sporo wrogów, ale i sporo z nich będzie czuło respekt i będzie ostrożna, a niektórzy sami się tobie wystawią. Radzę ci ich się pozbywać jak będzie okazja.

@Kabraxis
Kabraxis

Król Piekieł

https://sweet-urge.forumpolish.com/t375-kabraxis-krol-piekiel
https://www.youtube.com/watch?v=lVyo5K1e2Wo
https://sweet-urge.forumpolish.com/t378-the-bounds-of-the-universe#687
https://sweet-urge.forumpolish.com/t377-the-devil-you-know#686
https://sweet-urge.forumpolish.com/f131-domek-nad-strumieniem
https://sweet-urge.forumpolish.com/t379-dandelion#688
W jednej sprawie Mael miał bezsprzeczną rację. Śmierć któregokolwiek z nich byłaby początkiem końca. Zesłana plagą na obie nacje niestety nie przyczyniłaby się do zakończenia konfliktu. Na eskalację nikt nie czekałby długo - przyszłaby szybko i gwałtownie. Wpierw w obie strony padłyby na kolana pod gromem braku przywódcy, potem swoje pięć minut miałby epizod próby wyłonienia nowego opiekuna, a na końcu i tak czekałaby wszystkich nieunikniona wojna, jeśli nie wewnętrzna to między rasowa w imię wypalonych idei. Droga dalej prowadziła już tylko do jednego - pęknięcia pieczęci i obudzenia Lucyfera, jedynego demona, którego obecność niosła za sobą o stokroć gorsze konsekwencje niż istnienie Antychrysta.
- W imię dobrej woli za ciepłe słowa pozwolę sobie skorygować paragraf obietnicy. Brak któregokolwiek z nas byłaby nie na rękę nie tyle Śmierci czy innej istocie, a machinie, która utrzymuje ten świat w ryzach. Przy takim brzemieniu odpowiedzialności pojęcie ostrożności obowiązuje dwie strony. Nawet najdoskonalszy pułk ma w swoich szeregach czarną owcę. Już sama jej obecność wystarczy do zniszczenia rzędu klocków domino. - Ciepło i smak potrawy mieszały się z chłodem i wonią szampana. Mikstura doznań sukcesywnie rozlewała się po ciele demona pod aktem konsumpcji, a także falą myśli i tez zrodzonych pod wpływem chwili w trakcie trwającego dialogu. Nazwanie tego uczucia nieprzyjemnym było niewłaściwe - zatem pożądane? Również nie.
- Ty się uczysz, ja nieustannie czuwam. Pewnych jestestw nie wypada mi usuwać i tak samo Ty nie powinieneś poddać się negatywnym odczuciom. Mimo wszystko władza daje nam pewne profity, o których inni nie mogą nawet śnić. Warto potraktować je jako światełko w morzu obowiązków. - Taki posiłek dla przykładu był bardzo przyjemny. Azjata ze smakiem pochłonął ostatni kęs i łyk. Po wszystkim grzecznie odłożył kieliszek oraz sztuczce, a następnie oparł głowę o dłonie jakże niegrzecznie wyciągnięte łokciami na stół, aby móc podtrzymać kontakt wzrokowy z aniołem.

@Mael[/b]
Mael

Najwyższy Anioł

https://sweet-urge.forumpolish.com/t362-najwyzszy-aniol-mael#660
https://www.youtube.com/watch?v=_1LbYtsAAoM
https://sweet-urge.forumpolish.com/t393-will-heaven-hear-your-prayers#709
https://sweet-urge.forumpolish.com/t392-find-your-wings#707
https://sweet-urge.forumpolish.com/f73-trzecie-pietro
https://sweet-urge.forumpolish.com/t394-stairway-to-heaven#716
Może i wojna demonom oraz aniołom bardzo leżała, ale byłaby to ich ostatnia wojna, w której wszyscy ponieśli by klęskę. Czy było warto? oczywiście, że nie.
- To oczywiste. Mimo tego, że nasi ludzie rwą się do bitki, musimy zachować status quo przynajmniej w rozumieniu wojen. Mniejszym potyczkom czy bitwom nie zapobiegniemy, ale możemy w pewien sposób to kontrolować. Grunt to dać im cel. Mam nadzieję, że mimo wszystko przetrwamy jak najdłużej. - powiedział z uśmiechem, ale po prostu chciał żyć. Bez demonów to niemożliwe. Tak samo bez aniołów. Potrzebowali się wzajemnie dla balansu. Mimo to Mael wodził po twarzy Kabraxisa tu i ówdzie. Interesował go ten demon i jego intencje, które wydają się szczere.
- Staram się jak mogę balansować pomiędzy różnymi wnioskami. Niestety nie jestem w stanie dogodzić wszystkim, a profity... Może i są, ale nie lubię z nich korzystać. Jestem wojownikiem, nie przywódcą. Nigdy za takiego się nie uważałem. Chcę tylko dla nas świata, byśmy mogli istnieć. - odpowiedział ciepło, bo mimo wszystko, chyba obie strony chciały móc żyć. Mordowanie się było bezsensowne, gdy i powód był błahy bądź nierozważny.
- A wiec czy masz jeszcze jakieś pytania? Chociażby i do mnie? - nie ukrywał, że był ciekaw o co mógłby Król Piekieł go zapytać. Chciał zejść bardziej na tematy im osobiste, niżeli skupiać się na ogóle sytuacji, która ich otacza. W końcu przybyli się tutaj rozluźnić i tak też zamierzał zrobić Mael. Błękitne oczy nie gasły, bacznie przyglądając się sylwetce demona, który wyglądał na dość zainteresowanego rozmową.

@Kabraxis




This sweetness of theforbiddеn apple tempts you.
Kabraxis

Król Piekieł

https://sweet-urge.forumpolish.com/t375-kabraxis-krol-piekiel
https://www.youtube.com/watch?v=lVyo5K1e2Wo
https://sweet-urge.forumpolish.com/t378-the-bounds-of-the-universe#687
https://sweet-urge.forumpolish.com/t377-the-devil-you-know#686
https://sweet-urge.forumpolish.com/f131-domek-nad-strumieniem
https://sweet-urge.forumpolish.com/t379-dandelion#688
Kabraxis nie musiał pytać, aby wychwycić subtelne spojrzenie, mówiąca, zmieńmy temat. Nie miał ku temu nic przeciwko, ba, w aprobacie zmienił pozycję na ciut wygodniejszą, następnie ułożył dłonie w charakterystyczną piramidkę.
- Sporo, ale po co zadawać je już teraz? Nie mogę jednak powstrzymać się przed jednym, tj. zaspokojeniem ciekawości. Faktycznie jesteś taki czysty? Nigdy nie zdarzyło Ci się zgrzeszyć czynem, myślą czy choćby słowem? O marzeniach i fantazjach nie będę wspominać, gdyż w większości stanowią pochodną tego, o czym już wspomniałem. - Ślepia błysnęły dziwnie drapieżną iskierką. Mimo iż konsumpcja dania i napitku dobiegły końca, gra toczyła się dalej. Również zaklęcia twardo izolowały dwa jestestwa od reszty, co jeszcze bardziej zachęciło upadłego do zadania takiego, a nie innego pytania. Po wszystkim Kabraxis poprawił włosy, zgarniając je do tyłu, zupełnie jakby był świadom ruchu całej muskulatury, która najwyraźniej bardzo odpowiadała czyjemuś gustowi. Demon nie śmiał oczywiście oceniać, preferował za to karmić wzrok i fantazje na modłę nauk kochanej mateczki. To, że okoliczności tylko temu sprzyjały było już inna bajką.
Poza tym, kto by sobie odmówił przyjemności ze sprawdzenia, na ile Anioł faktycznie musiał mówić prawdę po poruszeniu osobistych tematów? Nie żeby demon Markowi nie wierzył. Nie. Jego intencje były troszeczkę insze, ale nadal grzeczne!
No i nie zapominajmy, że Najwyższy miał również prawo do zadawania pytań. Wiedza za wiedzę.

@Mael
Mael

Najwyższy Anioł

https://sweet-urge.forumpolish.com/t362-najwyzszy-aniol-mael#660
https://www.youtube.com/watch?v=_1LbYtsAAoM
https://sweet-urge.forumpolish.com/t393-will-heaven-hear-your-prayers#709
https://sweet-urge.forumpolish.com/t392-find-your-wings#707
https://sweet-urge.forumpolish.com/f73-trzecie-pietro
https://sweet-urge.forumpolish.com/t394-stairway-to-heaven#716
Zadane pytanie przez Kabraxisa, nieco zmyło uśmiech z twarzy Niebianina. Było to dosyć intymne pytanie, jak na ich pierwsze spotkanie i nie spodziewał się, że demon je zada. Dobrze, że otaczała ich bariera, bo inaczej na pewno by po prostu zamilkł.
- Nikt nie jest idealny. Nawet ja. Nie ukrywam, że zdarzyło mi się zgrzeszyć w różnoraki sposób. Stwórca jednak nigdy mi tego nie wytknął. - wyjaśnił krótko, bo nie chciał wdawać się w szczegóły. Nie był z demonem na tyle blisko by zwierzać się z własnych grzechów. Większość z nich była popełniona jeszcze za czasów Stwórcy, ale ten nic nie powiedział. Jednak Mael swoimi czynami zawsze miał czyste intencje.
- Zadajesz dość osobliwe pytania jak na kogoś kto może grzeszyć do woli. Jestem pewien, że korzystałeś z tego przywileju. - mruknął spokojnie, ale wcale nie był to przytyk. Po prostu demonów nikt nie rozliczał, a aniołowie musieli być ostrożni. Nikt oczywiście nie będzie im zaglądał do łóżek, ani nie śledził na ziemi co robią i co czynią, ale póki wykonują swoją pracę i przestrzegają moralnych zasad, Mael nie zamierzał się mieszać.
- Kabraxisie, chciałbym abyś nieco mi o sobie opowiedział. Chcę lepiej zrozumieć jaką osobą jesteś, nie patrząc na ciebie przez pryzmat plotek.

@Kabraxis




This sweetness of theforbiddеn apple tempts you.
Sponsored content

Strona 1 z 2 1, 2  Next
Mapy
Rozdziały
Historia i realia
FAQ
Mechanika
Kostki
Waga Serc
Cnoty
Grzechy
Moce aniołów
Moce demonów
Moce widzących
Enochiańskie rytuały
Ludzkie rytuały
Magiczne artefakty
Bestiariusz
Spis NPC
Rzut kością: