Sweet Urge

Zastanówcie się, o co prosicie, bo przy odrobinie pecha możecie to dostać.

Strona 3 z 3 Previous  1, 2, 3
Admin

Admin

https://sweet-urge.forumpolish.com/t47-wzor-kp-i-poradnik-do-jej-tworzenia#69
https://youtu.be/f52mI1YHp-k
https://sweet-urge.forumpolish.com/t287-wzor-korespondencji#571
https://sweet-urge.forumpolish.com/t296-wzor-relacji#582
https://sweet-urge.forumpolish.com/t49-zamowienia#71
https://sweet-urge.forumpolish.com/t265-wzor-dziennika-i-dodatki#522
First topic message reminder :


Londyn zachodni







Zachodni sektor Londynu to urokliwe miejsce, w którym można między innymi bogatą w zbiory Księgarnię 'Silent Hill', przepiękny Hotel 'The Grand Royal', który zaserwuje nam wszelkie potrzebne i niepotrzebne wygody, a także mniej wyrafinowane przybytki. Miłośnikom towarzyskich wrażeń przypadnie do gustu Klub 'Dancing Queen' lub też całkiem przyjemny Bar 'Epoch Essence', a pasjonaci nowego zachodniego stylu życia z przyjemnością odwiedzą sławną ulicę handlową, gdzie znaleźć można podobno niemal wszystko.
Loki

Herold

https://sweet-urge.forumpolish.com/t397-loki?nid=1#738
https://www.youtube.com/watch?v=5PuMRNi0j44
https://sweet-urge.forumpolish.com/t419-poczta-johnathana-l-bjornsona#818
https://sweet-urge.forumpolish.com/t418-porzuccie-nadzieje-wy-ktorzy-tu-wchodzicie#817
https://sweet-urge.forumpolish.com/f123-mistletoe-mansion
https://sweet-urge.forumpolish.com/t420-czas-i-przestrzen-to-pojecia-ograniczajace-czlowieka-my-jako-nadnaturalni-im-nie-podlegamy#819
Może nie powinien, ale mimo wszystko uważnie ją obserwował. Chciał poznać jej reakcję, ale również wybadać, jakie emocje się z tym wszystkim wiążą. Bo odpowiedzieć może zgodnie z tym, co wpoiła jej wiara, a czuć może zupełnie inaczej. Z drugiej strony, kiedy nie zna się dokładnej wagi pytania, ludzie rzadko decydują się kłamać.
- Więc jesteś moja droga sceptyczna. Z jednej strony to dobrze, bo przecież w tych czasach ciężko wierzyć w rzeczy, których się nie doświadczyło za to banalnie łatwo w te, których było się świadkiem. – Przyznał, kiwając głową. Mniej więcej wiedział, z jakim sortem człowieka miał do czynienia, a co za tym szło, wiedział mniej więcej jaką należy obrać taktykę przy próbach namowy. Wybadanie gruntu wbrew pozorom było tak samo ważne, jak zdobycie zaufania.
Wprawdzie potrafił powiedzieć, jak bardzo Alice pragnęłaby rodzina do niej wróciła, a jednocześnie wiedział, że bezpośrednie uderzanie z informacja, że może jej dać to co straciła, jest idiotyzmem. Zawsze było, bo rzadko się zdarzało, żeby choć odrobinę wątpiący ludzie byli skłonni sprzedać duszę za coś, co uchodziło za cud.
- Właśnie przez to, że Londyn, nawet teraz jest za dużym miastem, żeby to przypadek mógł nas na siebie nakierować – przyznał z delikatnym uśmiechem. Miasto duże, a szanse na tak owocne spotkanie bardzo małe. – Ukojenie bólu, nie zawsze oznacza zapomnienie. Czasem to akceptacja, czasem rozmowa, która pozwala sobie pewne rzeczy poukładać.
Obserwował swoją towarzyszkę, a gdy uśmiechnęła się do niego, odpowiedział tym samym. Całkiem jakby chciał jej przekazać, że niezależnie od tego, co się stanie, będzie po prostu dobrze.
Alice Nash

https://sweet-urge.forumpolish.com/t444-alice-nash#1065
https://youtu.be/Z6qnRS36EgE
https://sweet-urge.forumpolish.com/t446-poczta-alice#1095
https://sweet-urge.forumpolish.com/t447-relacje-alice#1096
https://sweet-urge.forumpolish.com/f139-mieszkanie-alice
https://sweet-urge.forumpolish.com/t445-dziennik-alice#1094
Alice po całej tej rozmowie była wdzięczna Jonathanowi za jego obecność, jak i miłą konwersację. Może ona stąpała nieco po ziemi, ale to było spowodowane wojną, która zdecydowanie mocno odbiła się na psychice każdego. Tyle rannych widziała, ran śmiertelnych, że wiara w cuda mogła być wtedy, jeśli faktycznie przy tym był kapłan i czuć było, że te modlitwy były szczere. W końcu ile osób modliło się o cud, aby szybko zakończyły się bombardowania, które przez pewien czas nie ustawały – mnóstwo.
- Trochę i wojna też do tego się przyczyniła. Człowiek na samym początku modlił się o zakończenie przemocy, a ta tylko nieustannie trwała. - dorzuciła, po czym cicho westchnęła. Ona wierzy w Boga, tylko niekoniecznie w cuda.
- Ważne, aby iść z tym dalej, racja. Ale nie powiem, trochę ta rozmowa mi pomogła. Może na cuda nie będę liczyć, ale chyba wypada otworzyć nowy rozdział w życiu i spróbować nowych wyzwań.
Po zobaczeniu jego uśmiechu, nieco podniosła się na duchu. Zdecydowanie to jej dało nieco nadziei na lepsze jutro. Mogła też spróbować uporządkować stare sprawy, aby ruszyć do przodu. - A skoro miasto jest tak duże, to pewnie niejedno wyzwanie stanie na czele. Może to Pan ma wskazać moje wyzwanie, skoro się spotkaliśmy w parku. - zarzuciła weselszym tonem, chcąc rozluźnić nieco atmosferę. - Nie śmiałabym się pytać, czy miałby Pan jakieś wyzwanie, oczywiście, ale najwidoczniej los chce, abym spróbowała być otwarta na jakieś nowe wydarzenia. - dodała wesołym tonem, uciekając wzrokiem przed siebie.
Loki

Herold

https://sweet-urge.forumpolish.com/t397-loki?nid=1#738
https://www.youtube.com/watch?v=5PuMRNi0j44
https://sweet-urge.forumpolish.com/t419-poczta-johnathana-l-bjornsona#818
https://sweet-urge.forumpolish.com/t418-porzuccie-nadzieje-wy-ktorzy-tu-wchodzicie#817
https://sweet-urge.forumpolish.com/f123-mistletoe-mansion
https://sweet-urge.forumpolish.com/t420-czas-i-przestrzen-to-pojecia-ograniczajace-czlowieka-my-jako-nadnaturalni-im-nie-podlegamy#819
Pokiwał ze zrozumieniem głową, bo doskonale to rozumiał. Brak odzewu na modlitwy mógł faktycznie przyczynić się do tego, że ludzie mniej żarliwie wierzyli. Inna sprawa, że samo okrucieństwo wojny również wystarczyło, żeby ludzie zaczęli podupadać. Byli tak delikatni i krusi, niemal co krok trzeba było ich zapewniać, że wszystko jest w porządku i ich modły są wysłuchiwane. Ciekawe, co teraz Staruszek by na to powiedział, gdyby wiedział ile zwątpienia powstało w ludziach.
- Jak mawiał mój znajomy: „Szukając cudów, możesz przeoczyć te, które masz pod nosem” – rzucił wesołą anegdotką i lekko się uśmiechnął. Prawda jest taka, że czasem trzeba płynąc z prądem, a dobre rzeczy same trafią na odpowiednie osoby.
Uważnie słuchał co Alice ma do powiedzenia i szczerze mówiąc nieco go zaskoczyła takim stwierdzeniem, że może czekać będzie na nią nowe wyzwanie. Cóż, życie to szereg wyzwań z którymi trzeba było sobie w ten czy inny sposób radzić. Chociażby strata rodziny, to jedno z cięższych wyzwań.
- Hm… na razie na pewno przydałaby mi się pomoc w kontakcie ze szpitalem, nie jest to wiele i to raczej proste zadanie, ale nadal bardzo ważne – mruknął zamyślonym tonem. – Możliwe, że w miarę bliższego poznawania się… znajdzie się coś więcej i będzie chociaż odrobinę trudniejsze.
Alice Nash

https://sweet-urge.forumpolish.com/t444-alice-nash#1065
https://youtu.be/Z6qnRS36EgE
https://sweet-urge.forumpolish.com/t446-poczta-alice#1095
https://sweet-urge.forumpolish.com/t447-relacje-alice#1096
https://sweet-urge.forumpolish.com/f139-mieszkanie-alice
https://sweet-urge.forumpolish.com/t445-dziennik-alice#1094
Na jego słowa Alice przytaknęła głową, na znak że rozumie ich przekaz. Było w tym nieco prawdy, bo im bardziej człowiek czegoś szuka, tym większe prawdopodobieństwo, że nie dostrzeże czegoś pobocznego, co może okazać się istotną kwestią w przyszłości. Chyba powinna też zacząć tak powoli postępować i oprócz wykonywania pracy spróbować zobaczyć, czy wokół niej nie ma czegoś interesującego. Chociażby powrót do grania na fortepianie byłby dobrą opcją, ale to jeszcze nie był dobry moment na to.
- Na spokojnie, Panie Jonathanie. Spróbuję złapać moment na rozmowę z kimś z kierownictwa i przekazać pańską propozycję… w przypadku zaś kolejnych wyzwań… - Alice na moment skierowała spojrzenie na Jonathana. Gdzieś w tyle głowy ciągle jej wisiało to pierwsze nieufne wrażenie wobec niego, które na razie skutecznie tłumiła. - Myślę, że na razie nie ma pośpiechu. Ale nie powiem, może sobie też postawię jakiś cel na wyzwanie. Nawet coś przychodzi mi do głowy, tylko hmm. - Po tych słowach na chwilę zastanowiła się, nieznacznie uśmiechając się pod nosem. - No ale w każdym razie te dzisiejsze spotkanie trochę dało mi do myślenia. Uznajmy, że w ramach długu wdzięczności postaram się załatwić ten kontakt. Zgadza się Pan na to? - oznajmiła wesołym tonem. Skoro to było dla niego proste, a zadanie nie było jakoś trudne, to Alice uznała, że może potraktować to jako dług wdzięczności za dzisiejszy spacer, który dla niej nie był zbytnio łatwy. Wpierw ucieczka przed tamtym osobnikiem, potem spacer po starych rejonach. Jeśli była taka możliwość, to chociażby w ten sposób symbolicznie podziękuje mu za towarzystwo.
Loki

Herold

https://sweet-urge.forumpolish.com/t397-loki?nid=1#738
https://www.youtube.com/watch?v=5PuMRNi0j44
https://sweet-urge.forumpolish.com/t419-poczta-johnathana-l-bjornsona#818
https://sweet-urge.forumpolish.com/t418-porzuccie-nadzieje-wy-ktorzy-tu-wchodzicie#817
https://sweet-urge.forumpolish.com/f123-mistletoe-mansion
https://sweet-urge.forumpolish.com/t420-czas-i-przestrzen-to-pojecia-ograniczajace-czlowieka-my-jako-nadnaturalni-im-nie-podlegamy#819
Mówią, że na wszystko przyjdzie odpowiedni czas. Właśnie dlatego nie warto się śpieszyć z pewnymi rzeczami i dobrze jest płynąc z prądem. Zawsze jest szansa, że zaniesie on w jakieś ciekawe miejsce. A jednocześnie dobrze było być przygotowanym na wiele różnych możliwości.
- Zawsze mogę któregoś dnia podejść do szpitala, jak będziesz mieć dyżur i wtedy razem możemy udać się do kierownictwa – zaproponował. To również było jakieś rozwiązanie, w założeniu całkiem niezłe. Wtedy Alice nie musiałaby się niczym martwić, a także nie byłaby sama na sam z kierownictwem i próbą przekonania ich do spotkania. – To dobrze. Dobrze jest mieć coś do roboty. To pomaga w nie myśleniu o przykrych rzeczach. No i jeśli to dobry cel to może nawet przynieść liczne korzyści. Jak na przykład samorozwój.
Nie wiedział co chodzi jej po głowie, ale podejrzewał, że cokolwiek sobie postanowi wyjdzie jej to na dobre. Nie powinien bawić się w terapeutę, powinien żerować na jej bólu i przekonywać ją do niemożliwego. Powinien, ale nie robił tego tylko dlatego że wychodził z założenie że zbadanie gruntu i zdobycie zaufania może pomóc mu w realizacji tych śmiałych planów.
- Niech będzie – powiedział z uśmiechem. – Mam jednak nadzieję, że to nie oznacza pożegnania. Bo naprawdę milo mi się z panią rozmawia.
Alice Nash

https://sweet-urge.forumpolish.com/t444-alice-nash#1065
https://youtu.be/Z6qnRS36EgE
https://sweet-urge.forumpolish.com/t446-poczta-alice#1095
https://sweet-urge.forumpolish.com/t447-relacje-alice#1096
https://sweet-urge.forumpolish.com/f139-mieszkanie-alice
https://sweet-urge.forumpolish.com/t445-dziennik-alice#1094
Alice nie miała nic przeciwko, aby utrzymać dalej kontakt z Jonathanem. Po pierwszych rozmowach wydaje się być dżentelmenem, który próbuje odnaleźć się w nowym kraju. Nie będzie może poświęcała mu każdej wolnej chwili, ale postara się także o nim nie zapomnieć w natłoku innych zobowiązań. Dlatego też przytakiwała i nie szukała żadnych argumentów przeciwko tej propozycji. Wtedy jedynym problemem będzie dostępność dyrekcji, ale coś się wymyśli na poczekanie. Ponadto uśmiech nie schodził jej z ust, zwłaszcza że swoimi słowami wręcz zachęcał do samorozwoju. Tym bardziej czuła się zmotywowana do tego, aby spróbować chociażby stanąć przy jakimś starym fortepianie. Aż na samą tę myśl złączyła swoje dłonie i skierowała na nie swoje spojrzenie. Nieco to było nieśmiałe zachowanie, lecz po chwili wróciła wzrokiem do rozmówcy.
- Proszę się nie obawiać, panie Jonathanie. Zakładam, że nasze ścieżki przewiną się jeszcze kilka razy, chociażby w samym szpitalu. Co prawda, wolałabym nie widzieć pana jako pacjenta, lecz jeśli zdarzy się jakiś wypadek, to oczywiście też udzielę pierwszej pomocy. - oznajmiła, nie zdejmując uśmiechu ze swoich ust. - No i bym zapomniała, że pan też dodatkowo chciał zobaczyć Tower of London. Więc pewnie będzie możliwość do kontynuowania tych rozmów. - dodała, przypominając sobie o tym, o czym chwilę wcześniej rozmawiali.
Okolica na nowo zaczęła się nieco zmieniać i już Alice widziała, że zbliżają się do kamienicy, w której wynajmuje mieszkanie ze znajomymi. Przystanęła przy drzwiach do budynku i spojrzała na Jonathana.
- No dobrze, pozwoli pan, że udam się do mieszkania. Dziękuję za spacer i miłą rozmowę. - po tych słowach skinęła głową w ramach podziękowania.
Loki

Herold

https://sweet-urge.forumpolish.com/t397-loki?nid=1#738
https://www.youtube.com/watch?v=5PuMRNi0j44
https://sweet-urge.forumpolish.com/t419-poczta-johnathana-l-bjornsona#818
https://sweet-urge.forumpolish.com/t418-porzuccie-nadzieje-wy-ktorzy-tu-wchodzicie#817
https://sweet-urge.forumpolish.com/f123-mistletoe-mansion
https://sweet-urge.forumpolish.com/t420-czas-i-przestrzen-to-pojecia-ograniczajace-czlowieka-my-jako-nadnaturalni-im-nie-podlegamy#819
Obserwował swoją rozmówczynię z delikatnym uśmiechem. Pierwszy etap jego planu przebiegł bez większych problemów. Naprawdę nie rozumiał, czemu jego poprzednik nie umiał dokończyć roboty. Znaczy podejrzewał, że poszedł na łatwiznę i po prostu był namolny jak agent ubezpieczeniowy, a to nie zawsze działa.
- Mam nadzieję! – Stwierdził entuzjastycznie. Z drugiej strony… jeśli jej się przypadkiem zapomni, to jemu na pewno nie, a wiedział już gdzie kobieta pracuje i mniej więcej orientował się gdzie mieszka. To sprawiało, że przypadkowe spotkania stawały się bardzo realnym zagrożeniem. – Spokojnie, moja droga pani, cieszę się raczej końskim zdrowiem – przyznał z rozbawieniem i na kształt lekkiego zakłopotania. Trudno takiego nie mieć, kiedy jest się demonem. Na szczęście o tym nie musiała na razie wiedzieć.
Rozejrzał się dyskretnie gdy dotarli pod budynek, w którym prawdopodobnie mieszkała Alice.
- Pozwolę. Życzę miłego i spokojnego dnia. Do widzenia, droga pani – powiedział z delikatnym uśmiechem, a nawet skłonił się lekko swojej rozmówczyni.

/zt x2
Sponsored content

Strona 3 z 3 Previous  1, 2, 3
Mapy
Rozdziały
Historia i realia
FAQ
Mechanika
Kostki
Waga Serc
Cnoty
Grzechy
Moce aniołów
Moce demonów
Moce widzących
Enochiańskie rytuały
Ludzkie rytuały
Magiczne artefakty
Bestiariusz
Spis NPC
Rzut kością: