1 miesiąc na forum = dwa miesiące realne.
+2
Amirah
Admin
6 posters
Admin
Admin
First topic message reminder :
Mieszkanie Theodora
Lokacja istniejąca na potrzebę eventu - Ktokolwiek widział? Ktokolwiek słyszał?
Dostanie się do środka jest możliwe tylko przez posiadanie kluczy/włamanie. Mieszkanie ma dwa wejścia - z wnętrza księgarni i na zewnątrz z tyłu budynku.
Dostanie się do środka jest możliwe tylko przez posiadanie kluczy/włamanie. Mieszkanie ma dwa wejścia - z wnętrza księgarni i na zewnątrz z tyłu budynku.
Amirah
Legionista
Sarah Amelia Carstairs
Kindness is a mark of faith, and whoever is not kind has no faith.
26
57
172
0
Ludzka postać: Długie, rudoblond włosy, które w świetle słońca lśnią niczym aureola na prawosławnych ikonach. Tatuaż pomiędzy piersiami na wysokości serca: אֶמֶת, w języku hebrajskim oznacza prawdę. Blizny na plecach, które powstały, gdy osłoniła rannego towarzysza przed odłamkami na polu bitwy. Chodzi z kocią gracją, chociaż lekko utyka na lewą nogę, co jest konsekwencją walk na linii frontu.
Forma przejściowa: Ten sam tatuaż, co w ludzkiej formie, ale wyglądający jak otwarta rana żłobiona nożem. Ubrana zwykle w niebieskie, powłóczyste szaty. Potężne, białozłote skrzydła i długie włosy tej samej barwy.
Forma prawdziwa: Olbrzymi kot o dłuższej, wiecznie zmierzwionej, złotobiałej sierści i pierzastych skrzydłach tej samej barwy, wielkością dorównuje największym koniom pociągowym, a jego pazury są ostrzejsze od chirurgicznych skalpeli.
Forma przejściowa: Ten sam tatuaż, co w ludzkiej formie, ale wyglądający jak otwarta rana żłobiona nożem. Ubrana zwykle w niebieskie, powłóczyste szaty. Potężne, białozłote skrzydła i długie włosy tej samej barwy.
Forma prawdziwa: Olbrzymi kot o dłuższej, wiecznie zmierzwionej, złotobiałej sierści i pierzastych skrzydłach tej samej barwy, wielkością dorównuje największym koniom pociągowym, a jego pazury są ostrzejsze od chirurgicznych skalpeli.
32
29/06/2024
Amirah założyła ręce na piersi. Lawirowanie między światem śmiertelników, a obowiązkami nadanymi przez Niebo nigdy nie było proste. Jednak dla niej zawsze było oczywiste, co było priorytetem. Zawsze postawi powinność Anioła na pierwszym miejscu.
Dlatego po chwili uśmiechnęła się szeroko do mężczyzny z Zakonu.
- Oh, jeśli Theodore postanowi stanąć po stronie Piekła, to z pewnością będziemy próbować nakłonić go do powrotu na słuszną drogę. Jednak ostatecznie do niczego go nie zmusimy. Po coś w końcu otrzymaliście wolną wolę. A jeśli zacznie mówić innym o aniołach i demonach, to i tak mu mało kto uwierzy. Większość ludzi uzna, że zwariował, czyż nie? - Swoją wypowiedź podkreśliła jeszcze szerszym uśmiechem, choć podszytym smutkiem. Każdy człowiek, który schodzi na złą drogę, jest zmartwieniem Nieba.
- Moja lojalność zawsze stoi po jednej stronie. Czasem cele są po prostu zbieżne. A ludzie... Jedno życie mają, to od nich zależy, czy wolą być Kainem, czy Hiobem. Chyba pan komisarz niecierpliwi się pana osobą. - Amirah skinęła głową, wskazując w kierunku dołu schodów.
@Mistrz Gry @Śmierć
Dlatego po chwili uśmiechnęła się szeroko do mężczyzny z Zakonu.
- Oh, jeśli Theodore postanowi stanąć po stronie Piekła, to z pewnością będziemy próbować nakłonić go do powrotu na słuszną drogę. Jednak ostatecznie do niczego go nie zmusimy. Po coś w końcu otrzymaliście wolną wolę. A jeśli zacznie mówić innym o aniołach i demonach, to i tak mu mało kto uwierzy. Większość ludzi uzna, że zwariował, czyż nie? - Swoją wypowiedź podkreśliła jeszcze szerszym uśmiechem, choć podszytym smutkiem. Każdy człowiek, który schodzi na złą drogę, jest zmartwieniem Nieba.
- Moja lojalność zawsze stoi po jednej stronie. Czasem cele są po prostu zbieżne. A ludzie... Jedno życie mają, to od nich zależy, czy wolą być Kainem, czy Hiobem. Chyba pan komisarz niecierpliwi się pana osobą. - Amirah skinęła głową, wskazując w kierunku dołu schodów.
@Mistrz Gry @Śmierć
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Kreator Losu, opatrzność - ten, który prowadzi.
???
???
???
0
131
21/06/2024
Sypialnia była w można powiedzieć lekkim nieładzie. Hextre zresztą dobrze wiedział, że nie był pierwszym, który tu myszkuje, nie było to więc nic dziwnego. Przy oknie leżał rozbity wazon, biurko było przeszperane, łóżko trochę rozwalone, szafa uchylona. Widać jednak było, że to nie robota złodziei, bo po chwili rozglądania się, znalazł całkiem ładne wieczne pióro w jednej z szuflad. Był też nowiutki atrament, może nie jakiejś najwyższej jakości, ale dobry. Znalazło się też trochę grosza niefrasobliwie rzuconego do tej samej szuflady. Niestety nożyk do kopert należał do tych tańszych i był już wiekowy, być może miał dla Theodora wartość sentymentalną.
Drzwi wychodzące z kuchni znajdowały się za cienką ścianką działową, która mieściła półkę. Była to jednocześnie szafla na wszelkie pudełka i słoiki, które nie musiały leżeć w piwnicy. Drzwi na zewnątrz były zamknięte, więc chcąc nie chcąc Satqiel musiał uciec się do sztuczek włamywacza, choć może bardziej finezyjnych, niż przypuszczał?
Jeśli anioł wykazał się cierpliwością, jego towarzyszka w końcu wróciła, by im pomóc.
Edward nieznacznie uniósł głowę, na jej pytanie, które równie dobrze mogło być retoryczne. Ale nie do końca, sprawa była bardzo złożona wbrew pozorom.
— Z pewnością — odparł, bo była to tak naprawdę najlepsza odpowiedź dla Theodora.
Po chwili obejrzał się przez ramię na policjanta, który istotnie na niego czekał. Pokiwał lekko głową.
— Cóż, w takim razie nie zajmuję więcej czasu. I mam nadzieję, że i nasze cele będą zbieżne. — Ukłonił się elegancko i ruszył w dół schodów, by zaraz wyjść razem z mundurowym.
Niezależnie od tego, jak otworzyli tylne drzwi, nie stawiały one wielkiego oporu. Prowadziły na schody pożarowe, które wychodziły na dziedziniec kamienic, kawałek zielonego trawnika w szarej dżungli betonu i kamienia.
Mieszkanie zostało dokładnie przeszukane, ale nic ponad to, co już mieli, nie rzuciło im się w oczy. Ot, rzeczy prywatne, jakich można się było spodziewać, rzeczy codziennego użytku, parę książek i rupiecie. Theodore nie był zamożnym człowiekiem, mieszkanie było też raczej ciasne, ale najwyraźniej starał się żyć tak, jak chciał, miał zajęcia i zainteresowania. W końcu jednak musieli opuścić lokum, by ich przykrywka nie stała się za mało wiarygodna.
Zamykam sesję zgodnie z obietnicą. Podsumowanie swoich postępów znajdziecie w temacie eventowym <3
@Satqiel @Hextre @Amirah @Universal Person
Drzwi wychodzące z kuchni znajdowały się za cienką ścianką działową, która mieściła półkę. Była to jednocześnie szafla na wszelkie pudełka i słoiki, które nie musiały leżeć w piwnicy. Drzwi na zewnątrz były zamknięte, więc chcąc nie chcąc Satqiel musiał uciec się do sztuczek włamywacza, choć może bardziej finezyjnych, niż przypuszczał?
Jeśli anioł wykazał się cierpliwością, jego towarzyszka w końcu wróciła, by im pomóc.
Edward nieznacznie uniósł głowę, na jej pytanie, które równie dobrze mogło być retoryczne. Ale nie do końca, sprawa była bardzo złożona wbrew pozorom.
— Z pewnością — odparł, bo była to tak naprawdę najlepsza odpowiedź dla Theodora.
Po chwili obejrzał się przez ramię na policjanta, który istotnie na niego czekał. Pokiwał lekko głową.
— Cóż, w takim razie nie zajmuję więcej czasu. I mam nadzieję, że i nasze cele będą zbieżne. — Ukłonił się elegancko i ruszył w dół schodów, by zaraz wyjść razem z mundurowym.
Niezależnie od tego, jak otworzyli tylne drzwi, nie stawiały one wielkiego oporu. Prowadziły na schody pożarowe, które wychodziły na dziedziniec kamienic, kawałek zielonego trawnika w szarej dżungli betonu i kamienia.
Mieszkanie zostało dokładnie przeszukane, ale nic ponad to, co już mieli, nie rzuciło im się w oczy. Ot, rzeczy prywatne, jakich można się było spodziewać, rzeczy codziennego użytku, parę książek i rupiecie. Theodore nie był zamożnym człowiekiem, mieszkanie było też raczej ciasne, ale najwyraźniej starał się żyć tak, jak chciał, miał zajęcia i zainteresowania. W końcu jednak musieli opuścić lokum, by ich przykrywka nie stała się za mało wiarygodna.
Zamykam sesję zgodnie z obietnicą. Podsumowanie swoich postępów znajdziecie w temacie eventowym <3
@Satqiel @Hextre @Amirah @Universal Person
KONIEC