Sweet Urge

Zastanówcie się, o co prosicie, bo przy odrobinie pecha możecie to dostać.

Strona 2 z 2 Previous  1, 2
Admin

Admin

https://sweet-urge.forumpolish.com/t47-wzor-kp-i-poradnik-do-jej-tworzenia#69
https://youtu.be/f52mI1YHp-k
https://sweet-urge.forumpolish.com/t287-wzor-korespondencji#571
https://sweet-urge.forumpolish.com/t296-wzor-relacji#582
https://sweet-urge.forumpolish.com/t49-zamowienia#71
https://sweet-urge.forumpolish.com/t265-wzor-dziennika-i-dodatki#522
First topic message reminder :


Cukiernia 'Angel Cakes'







Cukiernia położona jest na rogu jednej z ulic. To mały biznes prowadzony przez starszego wojskowego, któremu pomaga jego syn. Mężczyzna czuł się bardzo zagubiony po powrocie z I Wojny Światowej, na której stracił nogę i słuch w prawym uchu - okazało się, że pieczenie ciasteczek i tortów sprawia mu niesamowitą przyjemność i pomaga ukoić nerwy. Cukiernię nazwał 'Angel Cakes', ponieważ twierdzi, że to właśnie Anioł (czyżby to robota Cnót?) zesłał mu natchnienie do założenia biznesu.
To właśnie tutaj w ciastka z wróżbą zaopatruje się kawiarnia Five o'clock tea & coffee.
O wyjątkowości tego miejsca stanowi jeszcze jeden fakt - czasami można zauważyć tu Chochliki, które podwędzają klientom zakupione słodkości, zawsze jednak zostawiając coś w zamian. Choć może zauważyć to złe słowo, bo w końcu potrafią być wyjątkowo nieuchwytne.
Michael

Legionista

https://sweet-urge.forumpolish.com/t450-michael-won-seung
https://www.youtube.com/watch?v=nOI67IDlNMQ
https://sweet-urge.forumpolish.com/t482-korespondencja-michael-won-seung
https://sweet-urge.forumpolish.com/t474-michael-won-seung
https://sweet-urge.forumpolish.com/t481-dziennika-michasia
Mężczyzna zauważył pewną niezręczność u nowo poznanej kobiety. Obserwował ją cały czas, widząc, że ignorowała jego spojrzenie, co można odczuć poniekąd w tej sytuacji. Jednakże zastanawiał się, czy to faktycznie było na miejscu, że taki ruch wykonał wobec niej. Mógł na dobrą sprawę poczekać, bo w tym momencie zaczynał zastanawiać się, czy nie skreśliła go z powodu nachalności, ponieważ przeszłość w nim odezwała się, gdyż podobny ruch wykonał, kiedy był zakochany w tamtej kobiecie, ale miał pewne déjà vu. Pamiętał, że podobne słowa padły, ale to może być jedynie dzika okoliczność. Przedtem widział rodzinę z dzieckiem, która spojrzała na niego z uśmiechem. Poczuł się nieco niezręcznie, dlatego przymknął ciemne oczy z lekkim zażenowaniem z powodu swojego zachowania. Potem skierował swój wzrok na nią, chcąc się wytłumaczyć. - Nie chciałem cię tym urazić - odpowiedział poważnym głosem, co można wyczuć, rozdarcie jak i smutek u mężczyzny, ponieważ przed chwilą pogrążył się we wspomnieniach. - Nie ma sprawy - dopowiedział. Gdy mijała pewna niezręczna i głucha cisza, zastanawiał się, jak zrekompensować ów nieudany wyskok Seunga wobec Adelynn. - Chciałbym cię zaprosić na piwo przy następnym spotkaniu - odpowiedział, mając nadzieję, że zgodzi się i pozwoli naprawić swój błąd dzisiejszego dnia.

@Shen Aihan
Shen Aihan

Uczeń

https://sweet-urge.forumpolish.com/t467-shen-aihan
https://www.youtube.com/watch?v=9lgq6pTsCV4
https://sweet-urge.forumpolish.com/t479-poczta-aihan
https://sweet-urge.forumpolish.com/t478-another-one-bites-the-dust
https://sweet-urge.forumpolish.com/t539-memory-of-grace
Starych ran nie powinno się rozdrapywać, a zwłoki powinny zostać zostawione samym sobie. Przygryzła wargę, a wnętrze jej ust wypełniło się metalicznym posmakiem krwi. Niezobowiązująca pogawędka z nieznajomym przemieniła się w coś nieoczekiwanego. Nie podobało się to Aihan. Może rzeczywiście minionego wieczora spadły na nią groźne kły klątwy? Ta refleksja spowodowała, iż w jej wnętrzu zakiełkowała nieokreślona tęsknota, popychająca do działania i zmuszająca do dalszej drogi. Zesztywnienie powoli opuszczało jej ciało, jednak nadal pozostawała w pewnym sensie ospała.  
– No dobrze, ale to piwo musi być naprawdę dobre, skoro próbujesz się wykupić. – wstała z krzesła i sięgnęła po swój płaszcz – Trzynasty stycznia, około siedemnastej, Bank Station. Potem ustalimy, gdzie się udamy.
Skinęła głową na pożegnanie i oddaliła się. Miała na głowie jeszcze kilka spotkań i rzeczy do załatwienia.


Wyjście z Lokacji
Shen Aihan, Michael
Sakhmet

Rezydent

https://sweet-urge.forumpolish.com/t538-sakhmet#2092
https://youtu.be/h4fOIVlEOIY?list=PLu6_FOgZp3eikUgbHxXMjkrHNTjegSJzQ
https://sweet-urge.forumpolish.com/t565-sakhmet#2653
https://sweet-urge.forumpolish.com/t564-sakhmet#2652
Przechadzanie się ulicami powojennego Londynu napawało Sakhmet małą dozą satysfakcji. W końcu karmiła się okrucieństwem, a widząc zmagania śmiertelników, tylko bardziej karmiła swoją pychę i chciwość. Ubrana w dość drogie i wysokiej jakości ubrania, przemierzała ulice, chełpiąc się widokiem biedaków i bezdomnych, czy tych co stracili wszystko. Czy zamierzała pomóc? Skądże. Była arystokratką. Tacy jak ona nie pomagali biedocie.
Udała się więc do cukierni na coś słodkiego oraz kawę.
Zasiadła przy stoliku przy oknie, ówcześnie składając zamówienie. Jej dni zazwyczaj mijały na tym samym. Na trwonieniu pieniędzy oraz na przypatrywaniu się cierpiącym śmiertelnikom. Choć większość swojego czasu spędzała w piekle, doskonaląc swoje umiejętności oraz torturując skazańców, którzy dali się wciągnąć do piekła. Nadal bawiło ją to jak ci potem błagali o litość i drugą szansę, a ona z przyjemnością ich uświadamiała, że piekło jest ostateczne. Przecież nie będzie im opowiadać o ewentualnych drogach ucieczki. Toż to była zdrada! Taaaak. Sakhmet nie przepadała za wybrakowanymi demonami z człowieczeństwem, które nie przysługiwały się piekłu oraz Królowi. Mimo swoich wielu wad, jedną z jej zalet była lojalność. Obiecała ją synowi Lucyfera i zamierzała słowa dotrzymać.
Gdy otrzymała kawę, upiła łyk, rozkoszując się jej gorzkim smakiem. Nie dodawała do swoich naparów mleka, chcąc rozkoszować się nutami smakowymi. Poznawać i odkrywać wszelkie ich zawiłości. Musiała to oddać śmiertelnikom, że parzyli dobre kawy i herbaty.

@Salwiusz
Salwiusz

Legionista

https://sweet-urge.forumpolish.com/t508-salwiusz#1717
https://youtu.be/3Hg2pmG6FOk
https://sweet-urge.forumpolish.com/t530-listy-do-swiata#1938
https://sweet-urge.forumpolish.com/t531-jaka-masz-definicje-dla-mojego-imienia#1940
https://sweet-urge.forumpolish.com/t529-w-moich-snach-jest-swiat#1937
Angel Cakes miało bardzo dobrą reputację, ale nie dlatego tu przyszedł. Też nie ze względu na nazwę, bynajmniej, to byłoby mało rozsądne. W zasadzie zarządził to czysty przypadek i szczypta przyzwyczajenia do odrobiny słodyczy w gorzkim świecie. A że było to najbliższe miejsce, tak nie zamierzał się powstrzymywać. Wręcz przeciwnie, jakaś ciekawość ciągnęła go do środka, może nawet ta sama, która kazała ponownie zerknąć w stronę kobiety, która chwilę temu złożyła zamówienie i teraz siedziała przy wolnym stoliku.
Salwiusz w tym czasie czytał menu przy ladzie i składał własne życzenia. Wzrok ponownie uciekł mu na rudowłosą damę i to damę pełną krasą, bo wyglądała na kogoś, kto nawet nie dotknie rzeczy klasyfikowanej jako "średnia". Fakt, że była demonem, trochę ujmowało jej z urody, ale dodawało jemu zainteresowania.
Odsunął się od lady i ruszył w jej stronę, nie bardzo przejmując się tym, co właściwie powie.
— Można się dosiąść? — rzucił do nieznajomej, w zupełności gotowy na to, że ta zwyczajnie go wygoni. Gdyby był demonem, pewnie mocno by to rozważał, choć z drugiej strony wtedy jego ciekawość byłaby nie mniejsza. Rozmawianie ze śmiertelnym wrogiem zawsze miało w sobie coś niezwykłego. — Nie sądziłem, że ten szyld aż tak przyciąga — rzucił, jeśli jednak pozwoliła mu zająć miejsce na przeciwko siebie. Nie wyglądał ani trochę na zestresowanego, zupełnie jakby już kiedyś się poznali, choć był prawie pewien, że nie.

@Sakhmet
Sakhmet

Rezydent

https://sweet-urge.forumpolish.com/t538-sakhmet#2092
https://youtu.be/h4fOIVlEOIY?list=PLu6_FOgZp3eikUgbHxXMjkrHNTjegSJzQ
https://sweet-urge.forumpolish.com/t565-sakhmet#2653
https://sweet-urge.forumpolish.com/t564-sakhmet#2652
Wyroby cukiernicze zawsze były jej małym grzechem. Słodkości bowiem potrafiły osłodzić nawet najbardziej gorzkie chwile. Sakhmet jednak nie była tutaj w takim celu. Wyjątkowo była tutaj w sprawie "przyjemności". Broń boże fizycznych, a zmysłów. Była wielkim smakoszem i chętnie delektowała się słodkościami, dociekając ich składników.
Rzuciła jednak spojrzeniem ku aniołowi, który widocznie nie bał jej się, choć jej aura była tą najbardziej plugawą. Skinęła mu głową, na jego pytanie, ocierając usta chusteczką z okruszków.
- Czasem każdy ma ochotę na trochę przyjemności. Czyż nie prawda? - zaświergotała swoim płynnym głosem, nie ukrywając w swoim głosie wyuczonego tonu i akcentu klasy zamożnej.
- Czemu więc zawdzięczam ten zaszczyt, Aniołku? - mruknęła po chwili i złapała z gracją za filiżankę, by upić łyk gorzkiego napoju, który równoważył słodycz ciasta. Była ciekawa czemu ten ptaszek zaszczycił ją swoją obecnością. Miał jakiś ukryty cel? A może po prostu był młody i głupi? Wszystko było możliwe. Trochę brakowało jej tych dawnych czasów udawania bogini... Może i teraz ludzie dalej ją szanowali, ale nie na takim samym poziomie jak kiedyś.

@Salwiusz
Salwiusz

Legionista

https://sweet-urge.forumpolish.com/t508-salwiusz#1717
https://youtu.be/3Hg2pmG6FOk
https://sweet-urge.forumpolish.com/t530-listy-do-swiata#1938
https://sweet-urge.forumpolish.com/t531-jaka-masz-definicje-dla-mojego-imienia#1940
https://sweet-urge.forumpolish.com/t529-w-moich-snach-jest-swiat#1937
Aura demonicy w żaden sposób nie powinna zachęcać do kontaktu, ale rzeczywiście nie czuł przed nią strachu. Może dlatego, że byli w miejscu publicznym. Pakt niejako zapewniał bezpieczeństwo, uniemożliwiał bezpośredni atak, nawet jeśli chciałaby to zrobić. Ale przede wszystkim nie wyglądała, jakby chciała. Wyglądała na o wiele zbyt ważną osobę, albo wyniosłą, żeby miała zaprzątać sobie głowę przypaleniem piórek przypadkowego anioła na ulicy.
Choć pewnie sprawiłoby jej to przyjemność.
— Prawda. A "czasem" bywa zaskakująco często — odparł i podniósł do ust własną filiżankę. Przyjemne, zaprawione czekoladą ciepło rozlało się po ustach, dodając tej chwili dziwnie beztroskiego wyrazu.
Uśmiechnął się pod nosem na jej pytanie.
— A musisz czemuś zawdzięczać? Może po prostu chciałem spędzić trochę czasu z... kimś do siebie podobnym — wymruczał, delikatnie przechylając głowę, kiedy zerknął na nią. Często to robił, co w rozmowie było normalne, ale równie często zdawał się rozpraszać przez przypadkowy obiekt w polu widzenia. — A może postanowiłem przypilnować, żebyś nie zrobiła niczego głupiego? To też brzmi sensownie i wtedy chyba nie byłby to zaszczyt. — Z pewnością szybko by się go pozbyła, gdyby zaczął jej przeszkadzać. Jego albo siebie, to raczej nie miałoby dużego znaczenia, chyba że nie była tutaj tylko dla ciastek. — Ale jakby nie patrzeć, to ty się zgodziłaś na towarzystwo — zwrócił jej uwagę na głos. Mógł swobodnie zapytać o to samo, ale czy to by ich gdzieś doprowadziło, to chyba wątpił. — Nie zdążyłem się przedstawić. Crispin — dodał, kiedy tylko ta myśl pojawiła mu się w głowie. Że było to jego zastępcze imię, to już nie precyzował.

@Sakhmet
Sakhmet

Rezydent

https://sweet-urge.forumpolish.com/t538-sakhmet#2092
https://youtu.be/h4fOIVlEOIY?list=PLu6_FOgZp3eikUgbHxXMjkrHNTjegSJzQ
https://sweet-urge.forumpolish.com/t565-sakhmet#2653
https://sweet-urge.forumpolish.com/t564-sakhmet#2652
Poniekąd anioł miał szczęście. Demonica nie chciała angażować się zbytnio w walkę przy ludziach. Mimo tego jak bardzo kochałaby ich wrzaski, tak jednak znała zdrowy rozsądek i umiar. Nie chciała w końcu spalić swojego wygodnego życia.
- Zwłaszcza jak ma się pieniądze stołować się w tych dobrych miejscówkach. - odparła do niego cicho i zajęła się swoim ciasteczkiem. Jadła je powoli, małymi kęsami, można by powiedzieć, ze z gracją. W końcu była arystokratką. Kobiecie nie przystoi się opychać.
- Z kimś do siebie podobnym? Wygodniej by ci na pewno było wśród aniołków... - rzuciła dosyć luźno, lekko uśmiechając się ironicznie. Zwłaszcza na jego kolejne słowa. Przystała na jego towarzystwo, to prawda, może z powodu nudy?
- Markiza Nyah Blackthorn. - przedstawiła się z tytułem, nie kwapiąc się na wyciąganie w jego kierunku ręki, bo nie uważała, że znał się na szlacheckiej etykiecie. Nie wymagała tego od jego osoby.
- A więc, Crispinie, czemu akurat Anglia? Okropnie nas tutaj dużo prawda? Powołanie, prośba, rozkazy? - rzuciła tematem rozmowy, który poniekąd dotyczył ich oboje. Skoro już siedzieli przy tym samym stoliku, nic nie stało na przeszkodzie luźnej rozmowy. W końcu nie musiała mordować wzrokiem każdego Niebianina na okrągło. To zbyt nudne.

@Salwiusz
Salwiusz

Legionista

https://sweet-urge.forumpolish.com/t508-salwiusz#1717
https://youtu.be/3Hg2pmG6FOk
https://sweet-urge.forumpolish.com/t530-listy-do-swiata#1938
https://sweet-urge.forumpolish.com/t531-jaka-masz-definicje-dla-mojego-imienia#1940
https://sweet-urge.forumpolish.com/t529-w-moich-snach-jest-swiat#1937
A więc miała pieniądze. Chyba go to nie dziwiło. Nie, zdecydowanie nie, już na pierwszy rzut oka wyglądała dobrze, a poza tym, większość demonów dążyła do tego, by mieć coś w śmiertelnym świecie. Posiadanie zdawało się być tak samo ważne jak władanie cudzym losem. To była nawet interesująca wiedza, choć stara jak podział między ich rasami. Co zabawne, taki sam podział rysował się między nią a nim też tutaj przy stoliku. Nie żeby nie umiał się zachować, ale chyba dużo bliżej mu było do definicji przypadkowego człowieka niż rudowłosej. Ona pasowała do damy co sobotę chodzącej do teatru i rozprawiającej w salonikach z ludźmi, których teoretycznie nazywa przyjaciółmi rodziny. Podobał mu się ten kontrast. Był interesujący.
Podniósł na nią wzrok, odrywając uwagę od kawy.
— "Wygodniej" to chyba nie jest odpowiednie słowo. Powiedziałbym raczej... zwyczajniej — poprawił, choć to słowo też nie wydawało się idealne. Ciężko było nazwać to, co chodziło mu teraz po głowie, ale na pewno nie tyczyło się komfortu. Póki nikt nie próbował się mordować czy robić inne dziwne rzeczy, Salwiusz czuł się bardzo komfortowo.
Zerknął w bok, w stronę okna, ale na krótką chwilę.
— A więc mam do czynienia z damą, kto by pomyślał... że przypadkiem jakąś spotkam — odparł, delikatnie przeciągając przerwę w zdaniu. Umyślnie czy też nie, to już można było zgadywać. Upił kawy, rozważając, co powinien odpowiedzieć. A opcje były trudne, kiedy miało się do wyboru prawdę, prawdę i ciszę. — Przyjaciel — rzucił w końcu, ponownie podnosząc na nią spojrzenie. — Coś mu obiecałem parę lat temu. Teraz muszę jakoś dotrzymać słowa. — Umilkł na moment, wyrzucając z głowy pchające się tam wspomnienia. — A ty? Sprawy majątkowe? — zapytał z nikłym uśmiechem.
Sakhmet

Rezydent

https://sweet-urge.forumpolish.com/t538-sakhmet#2092
https://youtu.be/h4fOIVlEOIY?list=PLu6_FOgZp3eikUgbHxXMjkrHNTjegSJzQ
https://sweet-urge.forumpolish.com/t565-sakhmet#2653
https://sweet-urge.forumpolish.com/t564-sakhmet#2652
Sakhmet nigdy nie była typowym demona. Może i uwielbiała mord i tortury, ale nie była w tym zatracona. Każdy zadany ból był dla niej swego rodzaju rytuałem. Niemniej jej mąż tego nie uświadczył. Może na niewinnych zabawach, ale nie zrobiła mu nic złego. Los chciał, że niestety z wojny nie wrócił. Czy sie tym martwiła? Skądże. Opłakała go ku uciesze innych i tyle. Wróciła do swojego życia. Przynajmniej miała powód do noszenia czerni, którą tak uwielbiała.
- To na pewno. - mruknęła w odpowiedzi, jednak ona miała neutralne mniemanie o innych demonach. Nie przepadała za nimi, byli jej obcy, niegodni zaufania. Tym, których ufała mogła policzyć na palcach jednej ręki i to bardzo dosłownie. Piekło nie było przyjemne, ani łatwe.
- Mało co dzieje się przypadkiem. - rzuciła cicho, bo nie wierzyła w czysty przypadek i losowość. Ten ktoś u góry, który zaginął, uwielbiał grać wszystkim jak na szachownicy. Wierzyła, ze pewnie ich nici losy dawno uprządł i mało mają wpływu na to co się może wydarzyć.
- Ach przyjaciel. Więzi tak niesamowicie wiążą ze sobą, zwłaszcza wplecione w nie obietnice. - kolejna cicha wypowiedź, która nasuwała na myśl to, że doskonale kobieta wiedziała o sile składanych obietnic i przysiąg.
- Ja? Skądże. Wygoda i chęć zmiany miejsca. Niewiele krajów posiada jeszcze arystokrację.

@Salwiusz
Salwiusz

Legionista

https://sweet-urge.forumpolish.com/t508-salwiusz#1717
https://youtu.be/3Hg2pmG6FOk
https://sweet-urge.forumpolish.com/t530-listy-do-swiata#1938
https://sweet-urge.forumpolish.com/t531-jaka-masz-definicje-dla-mojego-imienia#1940
https://sweet-urge.forumpolish.com/t529-w-moich-snach-jest-swiat#1937
Zgodziła się z nim. Dość lakonicznie, więc nie był pewien, na ile poważnie powinien brać tę zgodę, ale jednak było to coś. Jakieś pokątne przyznanie, że jest normalniejszym towarzystwem niż człowiek. To chyba była spodziewana odpowiedź, choć nasuwała kolejne pytanie, jakie interesy sprowadziły ją na ziemię, jeśli nie przyjemność.
Choć może wybiegał za daleko.
— Poniekąd masz rację — przyznał a propos przypadków. — Ale z drugiej strony nie... Czy skoro przypadek nie może być planowany, to plan nie może być przypadkowy? A jeśli jednak obydwa są możliwe? A gdzie jeszcze miejsce na wybór? — rzucił spokojnie i podniósł filiżankę do ust.
Wypłynął temat jego znajomego. Nie był pewien, czy dobrze zrobił, poruszając ten drobny szczegół, choć potencjalnie był on bezużyteczny. Przynajmniej Salwiusz jeszcze nie znalazł dlań żadnego paskudnego zastosowania, tak naprawdę ciężko było nawet go szantażować samą tą ideą.
Lekko przechylił głowę, kiedy mówiła. Brzmiała jak stara matrona, która zbyt dobrze zna już życie, żeby traktować opowiadane przez dzieci mrzonki poważnie.
— Więzy obietnic są tak mocne, jak słowność obiecującego — odparł, trochę ją w tym poprawiając. To wcale nie było takie oczywiste, czy Salwiusz jest przywiązany do danego słowa, on sam niejednokrotnie miewał wątpliwości co do słuszności tego wszystkiego. Ale póki co, wydawało się w porządku. Choć zawsze mógł o czymś nie wiedzieć. — To chyba dobrze... Rządy arystokracji były kulawym systemem, kompletnie nie dla ludzi... — wymruczał, poświęcając chwilę tej myśli. — Choć pewnie stwierdzisz inaczej. —Byłby zaskoczony, gdyby tak nie było, im więcej ludzie popełniali błędów, nawet tych organizacyjnych, tym większe potępieni mieli pole do popisu.

@Sakhmet
Sakhmet

Rezydent

https://sweet-urge.forumpolish.com/t538-sakhmet#2092
https://youtu.be/h4fOIVlEOIY?list=PLu6_FOgZp3eikUgbHxXMjkrHNTjegSJzQ
https://sweet-urge.forumpolish.com/t565-sakhmet#2653
https://sweet-urge.forumpolish.com/t564-sakhmet#2652
Pokręciła głową z lekkim uśmiechem na jego słowa widząc, że trafił jej się filozof do rozmowy. Jeszcze tego brakowało. W jednym by na pewno się zgodziła z Salwiuszem, była dosyć starym demonem i ciężko było ją zaskoczyć, a już tym bardziej by przejęła się słowami nieznajomych.
- To prawda, dlatego nie składa się obietnic Kłamcom... I większości demonów. - mruknęła rozbawiona, wtrącając swoje cztery piekielne litery do tej wypowiedzi. W życiu by nie zaufałaby Kłamcy, nie mówiąc już o demonach z Kręgu Zdrajców. To dopiero piękna mieszanka towarzyska. Salwiusz na pewno o tym doskonale wiedział. Z tamtymi demonami trzeba bardzo uważać co się mówi. Podstępne istoty...
- Oczywiście, że stwierdzę inaczej. Rządy arystokracji miałyby znaczenie jeśli ludzie nie ulegali swoim żądzą. Niestety ulegają, zawsze, a wyjątki od reguły długo nie żyją. Bez obrazy, ale w tym nawet my nie musimy maczać palców... Sami na siebie krzywdę sprowadzają w imię chęci wzbogacenia się. W końcu nich ich do tego nie zmusza. - odparła z uśmiechem i upiła łyk kawy, zajadając się słodkim ciastem. Idealny kontrast. Gorzko-słodki. Tak jak życie.
- Niestety korupcja i chciwość zbiera swoje żniwa. Bez tego świat byłby o wiele przyjemniejszy, ale wtedy my nie mielibyśmy racji bytu, prawda?

@Salwiusz
Sponsored content

Strona 2 z 2 Previous  1, 2
Mapy
Rozdziały
Historia i realia
FAQ
Mechanika
Kostki
Waga Serc
Cnoty
Grzechy
Moce aniołów
Moce demonów
Moce widzących
Enochiańskie rytuały
Ludzkie rytuały
Magiczne artefakty
Bestiariusz
Spis NPC
Rzut kością: