Nie wie kim była. Nigdy nie interesowała ją jej przeszłość. Odkąd otworzyła oczy jako demon, żyła jako jeden z nich. Kąpała się w niezliczonych bogactwach Kręgu II i dobrze służyła Plutosowi, ale zawsze gdzieś wewnątrz niej panowała pewna pustka...
Wyszła więc z piekielnych czeluści wyłaniając się w sercu Starożytnego Egiptu. Zafascynowana ich kulturą, z którą czuła dziwne przywiązanie i nostalgię, postanowiła zagłębić się w nią. Wtedy też wyczuła idealną okazję do nasycenia swojej żądzy kosztowności, bogactw oraz władzy. Przywdziała imię Sakhmet i tak też objawiła się swoim "poddanym". Demonica z rozkoszą przyjęła strach i chęć służenia jej, idealnie wcieliła się w rolę Bogini wojny, zagłady, plag oraz... Uzdrowienia. W tym ostatnim pomagał jej pewien Herold, który zbierał żniwa tych nieszczęśników. Bardzo dobrze jej się powodziło, ale zauważyła, że niesienie cierpienia bardziej jej odpowiadało. Gdy więc Starożytny Egipt chylił się ku końcowi, wróciła do Piekła i zmieniła Krąg, by sprawdzić się w Okrucieństwu. To tutaj odnalazła sens własnego istnienia i to tutaj już została, służąc lojalnie Minotaurowi oraz Królowi Piekieł.
Na ziemi przywdziewa tożsamość kobiety urodzonej w arystokratycznej rodzinie, wdówki, której mąż zginął na wojnie. Odziedziczyła po nim majątek, tytuł oraz ziemię, bo zakochany po uszy Markiza, wszystko ofiarował swojej ukochanej. Niestety nie doczekali się dziecka, które ta mu obiecała po wojnie, a że ta go zabrała... To teraz "opłakuje" swojego utraconego kochanka. W kręgach towarzyskich zawsze uchodziła za "lwicę", to też zwróciło na nią uwagę ów Markiza z rodziny Blackthorn. Świetna w polowaniach oraz jeździe konno zawstydzała niejednego szlachcica. Wielu takie zachowanie nie odpowiadało damie, ale czy ona się tym przejmowała? Zwłaszcza gdy ktoś przez takie umiejętności ją podziwiał? Czy kochała swojego "męża" jak i on ją? Skądże, ale w ramach dobrej woli była mu właśnie skłonna ofiarować dziecko...