Sweet Urge

Zastanówcie się, o co prosicie, bo przy odrobinie pecha możecie to dostać.

Strona 2 z 2 Previous  1, 2
+2
Mael
Admin
6 posters
Admin

Admin

https://sweet-urge.forumpolish.com/t47-wzor-kp-i-poradnik-do-jej-tworzenia#69
https://youtu.be/f52mI1YHp-k
https://sweet-urge.forumpolish.com/t287-wzor-korespondencji#571
https://sweet-urge.forumpolish.com/t296-wzor-relacji#582
https://sweet-urge.forumpolish.com/t49-zamowienia#71
https://sweet-urge.forumpolish.com/t265-wzor-dziennika-i-dodatki#522
First topic message reminder :


Five o' clock tea & coffee







Niewielka kawiarnia, która od lat przyjmuje klientów szukających aromatycznych kaw i herbat. W czasie II Wojny Światowej pozostawała zamknięta ze względu na śmierć właściciela, który zginął na froncie. Rodzina zrzekła się praw do prowadzenia biznesu, który został odkupiony przez nowych zwierzchników. Najważniejszy jest jednak fakt, że jakość usług nie uległa zmianie, a obsługa dokłada najwyższych starań, by każdy produkt był jak najwyższej jakości. Warto wspomnieć, że o godzinie 17:00 do każdej herbaty i kawy serwowane jest ciasteczko z wróżbą - zwyczaj ten stał się znakiem rozpoznawczym Five o'clock tea & coffee.
Shen Aihan

Uczeń

https://sweet-urge.forumpolish.com/t467-shen-aihan
https://www.youtube.com/watch?v=9lgq6pTsCV4
https://sweet-urge.forumpolish.com/t479-poczta-aihan
https://sweet-urge.forumpolish.com/t478-another-one-bites-the-dust
https://sweet-urge.forumpolish.com/t539-memory-of-grace
Kwestią niedopowiedzianą dla postronnych i wścibskich uszu powinno pozostać to, czy Aihan pozostawała dziewicą i to do tego niechcianą. Takie fakty powinno się sprawdzać osobiście, lecz w miejscu publicznym podobny wybryk ściągnąłby niepotrzebną uwagę policji obyczajowej. Kobiecie w głowie jednak grały inne, bardziej pobożne tony.
A wszystko to przez to, że mężczyzna śmiał podważyć matronie tony, w które weszła. Zabębniła zniecierpliwiona długimi paznokciami o blat, odchylając się nieco w krześle, by utrudnić mężczyźnie możliwość spoglądania na nią – w dodatku z góry. Mógł on kłamać w każdym z aspektów. Żaden Rudolf mógł nawet nie istnieć, a tym bardziej mógł nie przekazać „Belette” żadnemu poznanemu na wojnie Greywoodowi. Delikatna zmarszczka przecięła czoło kobiety gdy ta całkowicie poświęciła się wywodowi Demona.
Może ma pan nawet rację? — przyznała z namysłem i spojrzała na Marthę. Aihan z pewnością otarła się o hipokryzję, lecz wewnętrznie sama znużona była wojną i spustoszeniami, jakie po sobie pozostawiła. Jak zwykle niczego nieświadoma, całe swoje życie spała w cieniu wielkiego wilka, który szczerzył groźnie kły grożąc, iż w każdej chwili rzuci się by ją rozszarpać. Jakimś cudem zawsze umykała; dwa razy uciekła przed Japończykami, ostatni konflikt spędziła na prowincji. Lecz los w każdej chwili mógł się odmienić, a szczęście od niej odwrócić. Spojrzała na Greywooda.
Szlachetna misja na ponure czasy. Ciekawe, czy panowie myśleli jednak o podobnej zatracie..? — poprawiając rąbek spódnicy przypadkiem bardzo delikatnie otarła się o łydkę mężczyzny, za co szybko przeprosiła skromnym uśmiechem — Przypomina mi to, że ma dla Ciebie Martho książki, o które prosiłaś. — wskazała podbródkiem na płócienną torbę, nim obróciła się ponownie do ciemnowłosego mężczyzny
— Eschatologia. Nie mogę się tego doczekać. — westchnęła studentka i przejęła torbę, zaglądając do jej środka.
Tak czy siak ma pan bardzo ambitne plany, panie Greywood. Ma pan już na oku pierwsze przedstawienie, jeśli można poprosić o uchylenie rąbka tajemnicy, jakie zostanie wystawione na deska pańskiego teatru?

@Bellum
Bellum

Herold

https://sweet-urge.forumpolish.com/t518-bellum
https://sweet-urge.forumpolish.com/
https://sweet-urge.forumpolish.com/t528-poczta-greywooda
https://sweet-urge.forumpolish.com/t551-bellum-omnium-contra-omnes
https://sweet-urge.forumpolish.com/f138-teatr-belette
https://sweet-urge.forumpolish.com/t552-dziennik-greywooda
Chociaż William nie mógł znać myśli Adelynn i nie miał wglądu w jej umysł, to nie ubolewał nad tym. Cieszył się raczej, że kobieta nie jest w stanie sięgnąć ku jego wnętrzu i przemierzać ścieżki demonicznej refleksji. Dowiedziałaby się wtedy, iż mężczyzna nie omieszkałby sprawdzić dziewictwo kobiety, gdyby tylko nadarzyła się ku temu sposobna okazja. Ciekawi świata mogliby nawet zadać pytanie, czy natura dziewictwa Chinki nie jest kwantowa, albowiem sam fakt sprawdzenia istotnie wpłynie na sprawdzaną i niejako ukonstytuuje ją z daleka od przyjaciół jednorożców i ofiar składanych smokom, by zawrzeć z nimi starożytne pakty.
Na razie jednak, ze względu na nudne konwenanse, zgromadzonych wokół ludzi, zasadę by gospodarza w złość nie wprawiać i kilka innych, niezbyt istotnych przeszkód, musiał jedynie obejść się smakiem, zadowalając wyłącznie własną fantazją. Na tę jednak William nigdy nie mógł narzekać. Ponadto przez lata spędzone nad brzegami Styksu, Demon tylko doskonalił się w niegodziwych sztukach, tyleż bluźnierczych, co bez reszty poddanych cielesnej żądzy.
Cały urok kłamstwa doskonałego polega na tym, że jest ono związane z rzeczywistością. Miesza w sobie fakty, lecz dodaje do nich nieprawdziwe motywy. Reinterpretuje i dodaje, zamiast tworzyć od podstaw. Wypacza prawdę. Pozostawia jej nagie, bezduszne ciało.
- Przepełniony wątpliwościami z radością słucham, gdy ktoś podziela moją i Rudolfa wizję. Chcieliśmy by to miasto tańczyło, miast kryło się po norach na dźwięk syren zwiastujących bombowce Luftwaffe. - Odparł w momencie, w którym kobieta przekazywała swojej uczennicy książkę, a jednocześnie "przypadkiem" otarła się o jego nogę. Jego spojrzenie dość szybko odnalazło oczy Adelynn a na twarzy zagościł uśmiech. Lekko uniesione kąciki ust, wargi złączone a podbródek nieznacznie pochylony.
- Czyżby chciała się pozbyć uczennicy? Dla bezpieczeństwa, czy może chcąc uniknąć oceny i moralnych konsekwencji podążania za własnymi emocjami? - Zadał pytania w swoich myślach będąc dalekim od porzucenia myśli, że kobieta chce sprowadzić czyhającego na nią wilka na dobrze ukrytą wśród traw pułapkę. Jednak ryzyko tylko sprawiało, że zabawa jest o wiele ciekawsza. Cóż to za radość pokonać wieśniaka bez broni? Zadawszy cios pójdzie się od razu dalej. Gdy jednak stanie się przed wprawnym szermierzem a każdy cios trafi na kontrę, którą swoim ruchem trzeba będzie odeprzeć - taką walkę zapamiętuje się na wiele lat.
- Jeszcze nie. - Odpowiedział spuszczając wzrok, kątem oka tylko zerknąwszy na Marthę i trzymaną przez nią książkę. - Myślałem nad czymś na tyle klasycznym, by Londyńczycy poczuli się jak w domu, lecz chcę ich olśnić mnogością wrażeń, by spędzili przedstawienie tak, jakby jutra miało nie być. - Gdy wypowiadał te słowa najpierw oczy miał lekko przymknięte, lecz wraz ze światłem przyszła pewność i na powrót poszukiwanie oczu Adelynn. Choć tylko szaleniec w lśnieniu doszukiwałby się tego, kto światło przynosi i apokaliptycznych zamiarów Williama, ten wszak pragnął by chwila trwała. - Może by przeciwstawić się pogrzebom i żałobie dać poddanym Króla opowieść o miłości? Może coś z Szekspira? - Sugerował, lecz swym zwyczajem nakłaniając kobietę, bądź jej młodszą towarzyszkę, by wypowiedziały słowa, które im do ust włożył - choć wprawdzie wolałby, gdyby w ich ustach znalazło się coś zgoła innego, choć także za jego sprawką.

@Shen Aihan
Shen Aihan

Uczeń

https://sweet-urge.forumpolish.com/t467-shen-aihan
https://www.youtube.com/watch?v=9lgq6pTsCV4
https://sweet-urge.forumpolish.com/t479-poczta-aihan
https://sweet-urge.forumpolish.com/t478-another-one-bites-the-dust
https://sweet-urge.forumpolish.com/t539-memory-of-grace
Być może Aihan wzruszyłaby się chęciami empirycznego zbadania jej właściwości. Wzruszyła bądź oburzyła, gdyż fakt potwierdzenia jej nienapoczętego stanu przemawiać mógłby na jej niekorzyść. Ku uldze wszystkich strapionych serc, głowa pani Sheffield nie zaprzątała podobna myśl. Krążyły one jedank dookoła tematów niejako z tym powiązanych, wszak była ona kobietą ciekawską ze swojej natury. Testowanie granic było jedną z licznych przyjemności, którym regularnie się oddawała. Była to gra wymagająca wiele subtelności – o wiele więcej, niż miała jej armia czerwona.
Oczywistym było, iż Martha była niewygodnym świadkiem niewinnych zabaw, jakich dopuszczała się Aihan. Świadkiem, który mógł powtórzyć zmyślone historyjki o jej mężu. A także świadkiem, który mógł doświadczyć nadnaturalnych zjawisk ze strony Greywooda, gdyby ten postanowił naruszyć zasady maskarady. Ostatecznie mogłaby stać się ofiarą gierek demona, który mógłby wykorzystać ją, zupełnie nieświadomą, do swoich celów – a na to pozwolić nie mogła. Świadomość, w której ręce ukryty jest nóż, była istotną przewagą nad oponentem. Przewagą, której stracić nie mogła.
Delikatnie poprawiła się w krześle i przyłożyła dłoń do policzka, gdy Demon zaproponował tematykę pierwszych sztuk teatralnych.  Aihan była gotowa przyjąć do ust niejedną rzecz, jaką przygotował dla niej Greywood.  Jeżeli mu wierzyć, przyszło jej pełnić rolę defloratora "Belette", od którego słów mogło zależeć, co też premierowo pojawi się na scenie teatru. Oczy pani Sheffield zaszły mgłą zadumy, w której bezwstydnie pozwoliła sobie się pogrążyć.
Szekspir pan powiada… — powtórzyła słowa z zamyśleniem i przyłożyła palec wskazujący do dolnej wargi; chwilę tak patrzyła nieobecnie w przestrzeń, nim ponownie złączyła się wzrokiem z mężczyzną – ciasno i intensywnie. Było w nim coś… onieśmielającego. Może tkwiło to w jego spojrzeniu? W rozszerzonych źrenicach, dziwnym blasku tańczącym na rogówce, manierze, w jakiej mrużył oczy? Czy tak czuła się łania, gdy ostatnim widokiem przed obezwładniającą nicością były utkwione w nią żółte ślepia drapieżnika, szykującego się do zrywu? Czy też odczuwała wszechogarniającą niemoc, która mroziła ciało w zdradliwym bezruchu, nuciła pieśń zatracenia, zachęcała do pogodzenia się z nieuniknionym? — I nie powinna to być tragedia, skoro służyć ma to ku uciesze serc zmęczonych wojną i niepokojami obywateli… Może warto byłoby przeżyć spotkanie z obdarzoną buńczucznym charakterem Katarzyną w „Poskromieniu złośnicy” lub prześledzić miłosne zmagania Oberona i Tytanii w „Śnie nocy letniej”? — postukała kilka razy wargę, a następnie zwilżyła usta — Te ostatnie mogłoby być miłą odskocznią od szarej, powojennej rzeczywistości. Ludzie uwielbiają fantastyczne historie. Przenieść się na ateńskie pola, w noc świętojańską… Sama wiele bym oddała, by znaleźć się w podobnych okolicznościach. — uśmiechnęła się, tym razem również oczami — Może mnie samej potrzeba odrobiny eskapizmu? — zaśmiała się cicho i spojrzała w dół, na kartę dań. Ucieczka od rzeczywistości paradoksalnie sprowadziła ją na ziemię, gdyż uświadomiła sobie, iż nie wybrały jeszcze swojego zamówienia.

@Bellum
Bellum

Herold

https://sweet-urge.forumpolish.com/t518-bellum
https://sweet-urge.forumpolish.com/
https://sweet-urge.forumpolish.com/t528-poczta-greywooda
https://sweet-urge.forumpolish.com/t551-bellum-omnium-contra-omnes
https://sweet-urge.forumpolish.com/f138-teatr-belette
https://sweet-urge.forumpolish.com/t552-dziennik-greywooda
Świadomość ataku może rzeczywiście dać sporą przewagę. Tym bardziej jeżeli połączyć ją z brakiem spostrzeżenia przez oponenta tej świadomości. Niekiedy jednak obnażone kły warczącego wilka nie są ostrzem, a jedynie odwracają uwagę przed ciosem, który miał nadejść z innej strony. Można zastanowić się dla przykładu czy William pozostawił swoją herbatę na stoliku umyślnie, jako część większego planu, czy może nie przewidział, że rozmowa się przeciągnie, a może zwyczajnie o tym nie pomyślał? Jego wcześniejsze spojrzenie na kartę, jeżeli zostało spostrzeżone uprzednio przez Adelynn, mogło do układanki wprowadzać kolejne komplikacje. Tylko czy zmyłka nie jest zmyłką w zmyłce? Może nie ma żadnego innego ataku, a wyłącznie chodzi o zasianie ziarna niepewności, odwrócenia uwagi i uderzenia tak brutalnie bezpośredniego, że mogłoby wydawać się głupie w swej brawurze.
- Podoba mi się. - Powiedział tuż po tym, jak jego oczy przeniosły się z menu na Chinkę, być może umyślnie pozostawiając pewne niedopowiedzenie - możliwość rożnych interpretacji.
Już zdążył zamknąć oczy na powrót opierając się plecami o krzesło i delikatnie odchylając głowę. Ułożywszy dłonie na kolanach z szeroko rozstawionymi łokciami miało być jedynie preludium dla snucia pewnej wizji. Nie miał jednak okazji wypowiedzieć nawet słowa, gdyż zjawiła się inna postać. Nieprzewidziane okoliczności, które wymuszały adaptację, czy może czasowo nieokreślony aksjomat?
Pracownik herbaciarni stanął nad ramieniem mężczyzny i spytał czy można przyjąć zamówienie. William spojrzał na mężczyznę kątem oka i pozwolił Adelynn oraz Marthcie zabrać głos jako pierwszym. Spoglądając zawsze na tę z kobiet, która aktualnie mówiła. W swojej świadomości zarejestrował, iż studentka zapowiedziała swoje rychłe odejście, toteż powiedział:
- Żałuję, że nie było nam dane zamienić więcej słów i ponownie przypominam: gdy teatr zostanie otwarty zapraszam serdecznie. - Mówił bez pośpiechu, jednocześnie uprzednio spojrzawszy na pracownika i dłonią pokazując mu, by zaczekał chwilę. Dopiero gdy pożegnał Marthę, która wstawała właśnie od stołu, przemówił do stojącego obok człowieka:
- Zostawiłem przy tamtym stoliku - Wskazał dłonią - herbatę, czy mógłbym pokornie prosić o przeniesienie jej? Do tego prosiłbym podać jeszcze polecić jakąś drobną przekąskę... - Przerwał w pół zdania i uśmiechnął się, kierując swoje spojrzenie raz jeszcze na Adelynn. - Te chińskie ciasteczka z wróżbą brzmią kusząco, proszę o dwa. - Czyżby zatem William w istocie miał ochotę na nieco chińszczyzny?
Dopiero gdy kelner już poszedł nadarzyła się okazja, by kontynuować przerwany temat. Niestety już bez świadka w postaci Marthy i bez całego napięcia, które tak skrzętnie Demon starał się przygotować. Niemniej wciąż w pewnym stylu, bardzo charakterystycznym dla Williama.
- Znalezienie aktorów oraz przygotowanie sztuki może zająć nawet z pół roku. - Przerwał na chwilę by kiwnąć głową w podzięce za przyniesioną herbatę, której zapach trafił do jego nosa. Była chłodniejsza, mniej wonna, lecz wciąż ciepła. - To oznacza, że idealnie na czerwiec przedstawienie byłoby gotowe i wtedy nastąpiłaby inauguracja teatru - uroczyste otwarcie i pierwszy spektakl. Choć myślę, że prace porządkowe i wstępne rozeznanie pozwoli na kilka mniejszych występów już w maju. - Na jego twarzy widać było zaangażowanie w snucie tych planów. Swoistą ekscytację, której zwieńczeniem było wyciągnięcie dłoni ku ręce Adelynn i delikatne, niezbyt nachalne ułożenie swoich palców na dłoni Chinki.
- Bardzo dziękuję za tę pomoc. To będzie idealne przedstawienie na początek. - Wypowiedziawszy te słowa uśmiechnął się, wolną dłonią sięgając po filiżankę.

@Shen Aihan
Shen Aihan

Uczeń

https://sweet-urge.forumpolish.com/t467-shen-aihan
https://www.youtube.com/watch?v=9lgq6pTsCV4
https://sweet-urge.forumpolish.com/t479-poczta-aihan
https://sweet-urge.forumpolish.com/t478-another-one-bites-the-dust
https://sweet-urge.forumpolish.com/t539-memory-of-grace
Przebłysk realizacji, iż poczuła ulgę na wieść o tym, że Martha ma jeszcze kilka spraw do załatwienia i musi ich opuścić, przyniósł jej fale niezrozumienia. Nie mogło to przecież wynikać ze zmniejszenia ryzyka, iż prawda o nadnaturalnych istotach wyjdzie na jaw; nadal pozostawali w ‘Five o’clock’, otoczeni sporą grupką klientów, z kursującymi blisko ich stolika pracownikami kawiarni. Odchrząknęła cicho i odgarnęła pukiel włosów za ucho – była to nerwowa maniera, której nie potrafiła się pozbyć, jednak ogarniające ją niezrozumienie było przytłaczające. Gest ten skorelowany był ze słowami rzuconymi w eter, lecz nie na miejscu było dociekać podmiotu pochwały Greywooda. Mężczyzna musiał się nią bawić, a ona zaskakująco chętnie poddawała się jego małym gierkom.
Do zobaczenia, kochana. Jakbyś miała jakiś problem z którymś z woluminów to koniecznie daj znać. — pożegnała się z przyjaciółką wstając i muskając jej policzek ustami, rzucając po drodze przelotne spojrzenie Greywoodowi.
Czy znalazła się na ścieżce, z której nie było odwrotu i musiała porzucić wszelką nadzieję nań wkraczając? Motywowała nią ciekawość, a ciekawość była pierwszym krokiem do piekła. Była to niebezpieczna zabawa, lecz niezwykle nęcąca. Przyjemne obycie Greywooda dziwacznie korespondowało z niepokojącą aurą, która okrywała go jak woalka.
Igra pan z losem, panie Greywood. — w ten tylko banalny sposób skomentowała wybór, którego dokonał mężczyzna; nie protestowała, lecz uśmiechnęła się delikatnie i lekko skinęła głową niejako w ten sposób wyrażając swoją aprobatę. Nieistotne były dla niej konotacje społeczne ciasteczek, na które w innych warunkach by narzekała; ciekawiło ją, jaki dadzą rezultat, więc bez wahania powiedziała „sprawdzam”. Igranie ciastkowym przeznaczeniem z Demonem brzmiało aż ryzykownie a tym samym – ekscytująco. Ostatecznie nie było to jednak niczym innym, niż niezobowiązującą rozrywką – a może misternie prowadzoną grą…?
Czy rzeczywiście wraz ze zniknięciem Marthy zniknęło napięcie? Aihan śmiało mogła polemizować z tą tezą, gdyż pozbawiona wsparcia przyjaciółki, pozostała na sam z Greywoodem, a dziwny dreszcz antycypacji oplótł ją ciasną pajęczyną napięcia, wprowadzając kobietę w bliżej nieokreślony dla niej stan. Stan, którego nie chciała przerywać, a raczej zachwycić się dziwacznymi i nowymi odczuciami. A nagły kontakt zainicjowany przez Williama wcale nie rozwiewał mgły, jaka ją spowiła. Ciepłe palce mężczyzny zdawały się wręcz parzyć zimne dłonie pani Sheffield.
Nie często zdarza się otwarcie teatru. — zauważyła, spuszczając wzrok na punkt, w którym jej ciało stykało się z ciałem Greywooda — Powinno być zatem wielką uroczystością, momentem kulminacji, w którym ujdą napięcia wszystkich tych, którzy na nie czekali. Wcześniejsze przedstawienia mogą zepsuć ten efekt, gdyż widownia będzie miała okazję rozładować się w ich trakcie, nasycić pierwszą ciekawość. — ledwie musnęła opuszkiem palca wierzch dłoni mężczyzny — Może trzeba być okrutnym i podsycać ich chęci bez możliwości ich zaspokojenia? — ciemne oczy skierowały się wprost na twarz Williama, jakby w ten sposób kobieta próbowała rzucić mu niewypowiedziane wyzwanie.

@Bellum
Bellum

Herold

https://sweet-urge.forumpolish.com/t518-bellum
https://sweet-urge.forumpolish.com/
https://sweet-urge.forumpolish.com/t528-poczta-greywooda
https://sweet-urge.forumpolish.com/t551-bellum-omnium-contra-omnes
https://sweet-urge.forumpolish.com/f138-teatr-belette
https://sweet-urge.forumpolish.com/t552-dziennik-greywooda
Greywood spostrzegł pełen flirtu gest Chinki, która postanowiła schować swoje włosy, by odsłonić mu nie tylko swoje ucho, lecz także szyję i policzek. Z oczywistych jednak powodów nie mógł tego skomentować inaczej, jak tylko uśmiechem - można by rzecz "przeklęty kelner". Niemniej odnosząc się do kwestii ujawnienia nadnaturalnych bytów przez Williama, to Adelynn nie musiała się niczego bać. W tej kwestii byli zgodni - zwykli ludzie nie powinni wiedzieć zbyt wiele. Nie w interesie demona było, by każdy wiedział o siłach stojących za nim i prawdziwych zamiarach. W tej kwestii pomiędzy piekielnym pomiotem z przeklętych otchłani czwartego kręgu piekła a także imigrantką z dalekiego wschodu było zadziwiająco wiele zgodności.
Demon pozostał czujny i słuchał słów wypowiadanych przez kobietę, mimo myśli krążących w głowie Williama a skupiających się między innymi na wielce interesującym pytaniu: jak Chinka wyglądałaby, gdyby jej przelotne spojrzenie rzucone było z inszej perspektywy. Na przykład takiej, gdzie kobieta patrzyłaby na Demona z dołu i byłaby niezwykle zajęta prezentacją swoich umiejętności. Była to dla niego w istocie kwestia wielkiej wagi, a przede wszystkim warta tego, by została zbadana empirycznie. Wszak Adelynn, jako wykładowca, nie pogardziłaby przecież metodą naukową w weryfikacji bluźnierczych hipotez.
- We Francji pewnego deszczowego, sierpniowego dnia. - Wstrzymał się na chwilę. Rozejrzał w obie strony. Swoją dłonią ujął jej drobną rączkę i pochylił się, by mimo ściszonego głosu kobieta mogła go usłyszeć. Całkiem przypadkowo skrócił dystans, który dotychczas ich dzielił.
- Przepraszam, jeżeli ta historia będzie nazbyt śmiała. Na wojnie rzadko dba się o konwenanse. - Gdy to mówił jego wzrok skierowany był w dół, na ich dłonie. Zupełnie tak, jakby w rzeczywistości był nieco zażenowany słowami, które ma zaraz wypowiedzieć. Może nawet zawstydzony? W istocie Demon kpił z konwenansów z kamienną twarzą, nigdy się nimi nie przejmując.
- Amerykanie opowiadali nam, że gdy wojna się skończy pragną odwiedzić jeden ze słynnych paryskich kabaretów. Sama opowieść o wyuzdanych tańcach była dla nich na tyle silną motywacją, że chcieli wrócić do miejsca, w którym stracili wielu swoich braci. Bez mniejszych przedstawień jak mógłbym pokazać jakość moich podopiecznych i jakże mógłbym dać obietnicę przyjemności? Ma jednak pani zupełną rację, że główna scena pozostanie zamknięta aż do wielkiej premiery. Należy jednak pokazać coś ludziom, dać im pewną obietnice. - Wypowiedziawszy te słowa uniósł lekko jej dłoń, oczywiście o ile nie zaprotestowała i złożył na niej delikatny pocałunek, ledwie musnąwszy skórę na jej palcach. Przymknął oczy. Trwało to zaledwie chwilę, po czym William dodał - także niemal szepcząc: - Kto nie zaznał tej słodkiej rozkoszy, jaką jest sztuka, nie wie nawet co stracił. Żyje z pustką, której źródła nie jest w stanie określić. Serce mnie boli, gdy o tym myślę.

@Shen Aihan
Shen Aihan

Uczeń

https://sweet-urge.forumpolish.com/t467-shen-aihan
https://www.youtube.com/watch?v=9lgq6pTsCV4
https://sweet-urge.forumpolish.com/t479-poczta-aihan
https://sweet-urge.forumpolish.com/t478-another-one-bites-the-dust
https://sweet-urge.forumpolish.com/t539-memory-of-grace
Przytłumiony szmer rozmów otulał ją jak kaszmirowy płaszcz; będąc niemal na widoku, w istocie czuła się schowana w bezpiecznym i przyjaznym miejscu. Nie kierowały nią jednak ekshibicjonistyczne skłonności, a raczej przeświadczenie, iż miejsce publiczne oraz ewentualne społeczne konwenanse powstrzymywały ją od czynów, których mogła żałować, gdy już opadłyby kotary nagłych emocji. Z drugiej strony – każdy z klientów kawiarni pogrążony był w swoim własnym małym świecie, nie poświęcali więc zbyt dużej uwagi duetowi Łowcy i Demona.
Proszę kontynuować. — zachęciła mężczyznę, choć przypuszczała, iż ten wcale nie potrzebował słów aprobaty. Kultura wymagała jednak odgrywania ściśle określonych konwenansów, jak chociażby dostosowania gestów do rodzaju relacji, a także kontekstu konwersacji.
Jakże mogłaby protestować w podobnych okolicznościach? Rozluźniła mięśnie dłoni, by ta niczym kukiełka została porwana przez przyjemnie ciepłe szpony Demona. Spodziewała się tego, co mogło nastąpić i godziła się z tym – a może nawet w pokręcony sposób wyczekiwała? Tak też z antycypacją przyglądała się, jak usta mężczyzny muskają skórę jej dłoni, a gest ten napełnił Aihan morzem sprzecznych doznań; z jednej strony, był on zbyt intensywny, by paradoksalnie z innej – być jedynie kroplą w morzu potrzeb. Rozmyślania te spowodowały, iż na jej ustach zakwitł blady cień uśmiechu. Trwała w chwili ciszy i kontaktu, nim ostatecznie przemówiła:
Ciekawi mnie zatem, proszę pana, jaki repertuar na tę okazję ma pan w zanadrzu? — delikatnym ruchem pochyliła w przód głowę, niemalże stykając się czołami z Greywoodem. Zdawać by się mogło, iż udzielił się jej intymny nastrój zainicjowany przez mężczyznę, gdyż głos Aihan również ścichł; być może wkradło się w niego również rezonujące drżenie? Nawet jeśli – umknęło to uwadze kobiety, gdyż nowa sytuacja pochłonęła ją niemal całkowicie, znacząco ograniczając zdolności autorefleksji.
Czyżby poczuła jakąś nić… czułości, która zrodziła się wobec mężczyzny w obliczu szarmanckiego gestu przezeń wykonanego? Brakowało jej tego, a mężczyzna ochoczo kusił ją możliwościami. Czy powinna zatracić się w chwili i desperacko życzyć, by trwała ona wiecznie, nawet jeżeli dawała jej jedynie pozory bliskości?
Krótkie komedyjki obyczajowe, kuplety o problemach z zaopatrzeniem? — w istocie słowa te były bez znaczenia, a kobieta wypowiedziała je jedynie, by samej sobie dodać kurażu, nim ostatecznie mruknęła po chwili refleksji przyozdobionej delikatnym przygryzieniem wargi w manierze raczej zamyślonej, niźli perwersyjnej — Muszę rzec, iż zaintrygował mnie pan serwowaną przez pański teatr sztuką. — ciemne oczy Aihan skryły się w cieniu długich rzęs, jakby kobieta wstydziła się tego, co mógł wyczytać z nich Demon. — Nie omieszkam przekonać się na własnej skórze, czy pańskie zapewnienia pokrywają się z rzeczywistością. A także z moim wyobrażeniem rzeczywistości.

@Bellum
Bellum

Herold

https://sweet-urge.forumpolish.com/t518-bellum
https://sweet-urge.forumpolish.com/
https://sweet-urge.forumpolish.com/t528-poczta-greywooda
https://sweet-urge.forumpolish.com/t551-bellum-omnium-contra-omnes
https://sweet-urge.forumpolish.com/f138-teatr-belette
https://sweet-urge.forumpolish.com/t552-dziennik-greywooda
Ambicja prowadzi do upadku. Nie dlatego że mierzenie ponad własne siły z reguły musi kończyć się źle. Demon nie wierzył w leniwą predestynacje, która ściągała odpowiedzialność z ramion kierowanych wolną wolą. To ludzie decydowali o swoich czynach i oni ponosili ich konsekwencje. W tym aspekcie demony były o wiele bliższe ludzkości, niż anioły prowadzone ścisłymi przykazaniami i będące wysłannikami nieobecnego. W oczach Williama nic co ludzkie nie było mu obce. Ambicja prowadziła do upadku, gdyż tylko wspinając się na szczyt można spaść na ziemię. Bellum zdecydowanie wolał sięgać wysoko, gdyż nawet jeśli upadł - to choć przez chwilę opuścił dno.
Właśnie kierowany tą myślą Demon nie obawiał się mierzyć z nieznanym sobie miastem i stawiać wysokie cele. Nie tylko zdobyć serca mieszkańców, lecz także rozszerzać swoje wpływy i kontakty. I podobnie, kierując się właśnie tymi przykazaniami, nie obawiał się sięgać po ciało i duszę Chinki oraz wiele innych rzeczy i bytów, po które prawowierny gołąbek by sięgać się nie ośmielił.
Przymknął oczy i uśmiechnąwszy się westchnął na słowa Adelynn, zaciskając swoje palce na drobnej rączce. Jego oczy pozostawały ukryte za zasłoną powiek, niczym teatralną kurtyną stanowiącą zasłonę dla przygotowanej scenerii. William pozwolił sobie na chwilę pauzy. Intymnej ciszy, w której miarowo oddychał, pochylony ku kobiecie.
Dopiero po dłuższej chwili, kilku długich sekundach, na powrót ujawnił swoje oczy rozmówczyni i raz jeszcze ukazał swój uśmiech.
- Proszę o wybaczenie, lecz nie mogę zdradzić wszystkich sekretów. wszak wtedy nie pozostałoby nic, co byłoby warte odkrycia. Płomienie ciekawości winny być podsycane, bo czy ktokolwiek przyszedłby na premierę nowej sztuki znając wszelkie jej dialogi i tok fabuły? - Gdy skończył mówić przybliżył się jeszcze bardziej, tak że jego policzek niemal dotknął policzka Kobiety.
- Mogę zapewnić, że spośród całej gamy uczuć i doznań, jakich Pani doświadczy po swojej pierwszej wizycie w moim teatrze zabraknie rozczarowania innego, niż te związane z nieuchronnym końcem i koniecznością wyczekiwania kolejnego razu. - Słowa te już szeptał do ucha, które zostało wcześniej odsłonięte. Mimo to niesforny kosmyk łaskotał go w nos, choć Demon wydawał się nie zwracać na to większej uwagi. - Czy pozwalam sobie na przesadę? - Zapytał, a jego ciepły oddech opadł łagodni na szyję kobiety, muskając ją wzruszonym powietrzem. - Pozwolę by mój drogi gość to ocenił. - Ostatnie słowa, przeciągnięta chwila milczenia i pracownik herbaciarni, który przyniósł zamówienie. Wraz z jego pojawieniem William odsunął się i skinięciem głowy podziękował. Chwycił ciastka w obie dłonie. Ułożył ręce na stoliku i rzekł:
- Po jednym dla każdego. Prawe czy lewe?
Shen Aihan

Uczeń

https://sweet-urge.forumpolish.com/t467-shen-aihan
https://www.youtube.com/watch?v=9lgq6pTsCV4
https://sweet-urge.forumpolish.com/t479-poczta-aihan
https://sweet-urge.forumpolish.com/t478-another-one-bites-the-dust
https://sweet-urge.forumpolish.com/t539-memory-of-grace
Czy akcje Aihan nie były również podsycane tlącym się płomieniem ambicji? Czy będąc jedynie drobnym człowiekiem, zaledwie uczniem, nie starała się chwycić szarżującego nań demona za rogi licząc, iż jest odpowiednio przygotowana, by przeżyć starcie i wyjść zeń zwycięsko? Przecież była jedynie myszą próbującą przechytrzyć kota.
Zdawać by się mogło, iż takie wytłumaczenie było dla Aihan wyjątkowo wygodne; przenosiło bowiem ciężar jej motywacji na rzeczy doniosłe, nadawało moralnej głębi jej czynom. Usprawiedliwiało ją. Stanowiło wymówkę idealną wobec atawistycznych odruchów, emocji targających jej ciałem i psyche, potęgowanych przez iluzję bliskości i zachęcającego ciepła bijącego od mężczyzny.
Jej wola nie była taka silna, jakby sobie tego życzyła. Czyżby zamarła w bezruchu? Przysłuchiwała się słowom padającym z ust Greywooda, jednak nie mogła na nie zareagować, jakby w obawie, że byle gest mógł przerwać łączący ich niemal do szpiku fizyczny kontakt. Być może targała nią ciekawość, jaką fakturę ma twarz Demona i być może to popchnęło ją do delikatnego muśnięcia policzkiem o policzek mężczyzny.
Choć słuchała, czy słyszała? W istocie nie potrafiła zebrać myśli otoczona feerią zmysłowych bodźców. Gorący oddech Greywooda tańczył po jej odsłoniętej szyi, zapuszczał się dalej w akcie niewypowiedzianej obietnicy, wyrywając tym samym z piersi Aihan zdradliwe westchnięcie, napinając ją jak strunę w palącym jej wnętrze uczuciu wyczekiwania. Zadrżała czując zmianę w jego głosie i czekała na coś, co jednak nie zaistniało.
Nagłe uczucie braku było jeszcze dotkliwsze, niż mogła przypuszczać. Zyskała przestrzeń, której zyskiwać wcale nie chciała, gdyż ciasna klatka Demonicznej obecności paradoksalnie zapewniała jej swobodę. Czy była to złośliwość losu, czy chytra zagrywka Demona – Aihan przypuszczała, iż była to wypadkowa obu czynników. Ramiona jej opadły, a kobieta odchrząknęła, próbując w ten sposób przegnać sidlącą jej głos chrypkę.
Lewe. — czuła szczypanie policzków, gdy wyciągnęła rękę po ciastko. Jeżeli mężczyzna przekazał je dobrowolnie, położyła je na talerzyku filiżanki. Nie otwierała go jeszcze. Miała inne sprawy do dokończenia.
Lecz czy znajomość sztuki nie ułatwia jej odbioru, a przez to przeżycia katharsis? — być może nie zgodziła się z nim dla samej zasady; ostatecznie była bardziej ugodowa, niż chciała się do tego przyznać — Czy Grecy nie znali kolei losu przeklętego Edypa, a jednak tłumnie nie wizytowali teatru Dionizosa u stóp zbocza Akropolu? — ciągnęła odrobinę buńczuczniej, niż jeszcze chwilę wcześniej, a na jej ustach powtórnie zagościł delikatny uśmiech — Nad głową króla wisiało nieubłagane fatum, o którym widzowie wiedzieli, w przeciwieństwie do samego Edypa. A jednak przeżywali z nim chwile rozpaczy i strachu, doświadczali jego niemożności pogodzenia się z losem. — wysunęła nogę do przodu; nieśmiało i ostrożnie musnęła nogawkę mężczyzny swoją łydką nie przerywając z nim kontaktu wzrokowego. Była świadoma, iż nie wyłga się z tego łatwo. — Wiedza o tym, co się wydarzy, pomagała im skupić się na szczegółach, poświęcić się w całości doznaniom…

@Bellum
Bellum

Herold

https://sweet-urge.forumpolish.com/t518-bellum
https://sweet-urge.forumpolish.com/
https://sweet-urge.forumpolish.com/t528-poczta-greywooda
https://sweet-urge.forumpolish.com/t551-bellum-omnium-contra-omnes
https://sweet-urge.forumpolish.com/f138-teatr-belette
https://sweet-urge.forumpolish.com/t552-dziennik-greywooda
Tak jak wystarczyło tylko ujrzenie rzekomej ofiary, drewnianego konia pozostawionego przez achajskie zastępy nad brzegami Troi, tak wystarczyło tylko słowo, by dłoń mężczyzny zanurzyła się w głąb stolika, kierując się ku Adelynn. Zamiast uzbrojonych żołnierzy, czekających by pod osłoną nocy otworzyć bramy - by rozpocząć upadek grodu Priama, była wróżba.
Czy prawdziwa? Byłoby lekkomyślne tak sądzić. Czy to jednak oznaczało, że nie miała w sobie pewnej mocy? Słowa mają tak wielką moc, jaką jest się gotowym im nadać. Pewne zwroty mogą oznaczać początek wojny, inne skazują na śmierć, a jeszcze inne kształtują narody. Z drugiej strony wiele z nich znika jak niczym śnieg, gdy przybędą wiosenne roztopy. Jeśli Adelynn dostrzegłaby w tej wróżbie znaku, to mogłaby nawet nieświadomie za nią podążać. Jeśli zaś zaprzeczyłaby jej treści, to także mogłoby wpłynąć na jej przyszłe oceny. Co jednak najważniejsze wróżby i proroctwa mają swoją potęgę w wieloznaczności. Wystarczy tylko dostatecznie sprawnie dopasować ich słowa do panującej sytuacji. I być może właśnie na to liczył William, gdy wprowadził swojego konia trojańskiego w mury talerza Chinki.
Chwilę później dłoń Demona cofnęła się. Mężczyzna obracał swoje ciasteczko z wróżbą w palcach, nie otwierając go jednak - zamiast tego skupiając się na słuchaniu kolejnych słów Adelynn. Wiedział do czego zmierza, a zatem porzucił na bok nieistotne spory. Nie zamierzał walczyć na frontach, z których nie miał żadnej korzyści. Rozmowa faktycznie od dawna przestała dotyczyć teatru, a stała się bardziej... intymna.
Powstrzymał się zatem przed uwagami na temat częstotliwości występów, czy też o wiele mniejsza konkurencyjność. Pozostawił także zachować dla siebie uwagi o wpływie igrzysk, walk gladiatorów, czy wyścigów rydwanów na popularność teatru. Nie wspominał nawet o kinach i ilości sztuk wystawianych w ciągu miesiąca na deskach londyńskich teatrów. Zamiast tego powiedział:
- Może to zuchwałe prosić o zaufanie, lecz będzie mogła Pani w całości oddać się doznaniom, gdy tylko odwiedzi mnie w, na razie wciąż zakurzonych, progach Łasiczki
Cichy, ledwo słyszalny trzask ciasta ujawnił światu wróżbę Williama. Niewielki biały kawałek papieru zapisany drobnym pismem pozostawał aktualnie jednak poza uwagą Demona - trzymany w lewej dłoni. Większą uwagę mężczyzna poświęcił prawej ręce, która uniosła się w stronę policzka kobiety, w tym samym czasie gdy mężczyzna pochylił się ponownie ku niej.
Najpierw muśnięcie i słowa.
- Edyp został przeklęty bez swej winy - Wnętrze dłoni przywarło delikatnie do gładkiej skóry Adelynn, a kciuk oparł się na podbródku. - Czy to nie tragiczne, gdy nie możemy nawet zdecydować o swoim upadku? - Prosty ruch z brody Adelynn na jej dolną wargę. Delikatny dotyk, drażniący delikatnie powierzchnię ust.
Oczy wpatrzone dotychczas w Chinkę przeniosły się w dół, na rozwiniętą w lewej ręce kartkę a William rzekł:
- Twoje ciało skrywa tajemnice, które tylko grzech potrafi wydobyć na światło dzienne - Zacytował swoją wróżbę i następnie, ponownie spoglądając na kobietę zapytał: - Co o niej sądzisz? - W myślach mężczyzna dodał jeszcze: [i]ktoś musiał mieć wybitnie dobry humor pisząc taką wróżbę. Czyżby fabryczni robotnicy postanowili zastrajkować, nie bacząc na skargi, które spłyną od rodziców, których dzieci otrzymają tego typu przepowiedni?

@Shen Aihan
Shen Aihan

Uczeń

https://sweet-urge.forumpolish.com/t467-shen-aihan
https://www.youtube.com/watch?v=9lgq6pTsCV4
https://sweet-urge.forumpolish.com/t479-poczta-aihan
https://sweet-urge.forumpolish.com/t478-another-one-bites-the-dust
https://sweet-urge.forumpolish.com/t539-memory-of-grace
Lecz nie dla niej przeznaczone był przestrogi wieszczki Kasandry, ni pełne obawy nawoływania świętokradczego Laokoona. Niczym nie różniła się od łatwowiernych mieszkańców Ilium, przekonana o własnym zwycięstwie – nie tyle nad mężczyzną, co nad własnym przekonaniem o samokontroli. Przecież w każdej chwili mogła się wycofać, czyż nie…? Tak przynajmniej sądziła, a że myśli te mogły mieć niewiele wspólnego z rzeczywistością – to już była sprawa innej materii.
Nie łamała słodkiej pieczęci swojego przeznaczenia, miast tego przejechała opuszkiem po miejscu, w którym jedna połówka łączyła się z drugą długim szwem, tworząc przestrzeń niezbędną dla papierowego pasażera, którego ciastko skrywało w swoim wnętrzu. Drażniła się z karteczką, lecz nie miała jeszcze zamiaru zaspokoić swojej ciekawości.
Trzymam pana za słowo. Muszę więc liczyć, iż mogę pana obdarzyć w tym zakresie… zaufaniem. — pochyliła się nad stołem, tym samym ponownie skracając dzielący ich dystans.
Gdzieś w odmętach świadomości Aihan rezonowała myśl, iż zachowuje się w sposób nieobyczajny, zbyt desperacko pragnie uwagi Greywooda. Czy Demon bawił się nią, chcąc uczynić z niej swą nową zdobycz? Odpowiedź była prawdopodobnie twierdząca, lecz Sheffield zdawała się to lekceważyć, zbyt pochłonięta urokiem chwili. Miękkim tembrem głosu siedzącego tuż obok młodzieńca, sposobem, w jaki załamywało się na nim światło, uwidoczniając pełne sprzeczności cechy jego aparycji paradoksalnie łączące się w harmonijną całość, wreszcie – zapraszającym ciepłem, jakie od niego biło. A przede wszystkim – konwersacją, która mimo swojej spontaniczności daleka była od niezręczności.
Wstrzymała oddech czując, iż całe jej ciało zamiera, napina się, nim na jej zimnym policzku zagościło przyjemne ciepło dłoni Demona. Gest ten był przynajmniej aprobowany; Aihan przymknęła oczy i westchnęła z lubością, tonąc w dotyku, poddając się niemej wędrówce palców po jej twarzy. Zawstydziła ją śmiałość mężczyzny, jego opuszek łaskoczący jej dolną wargę. Być może to instynkt kazał jej delikatnie rozchylić usta, poddać się natarciu jak drzwi twierdzy ustępujące pod taranami nieprzyjaciela.
Zatopiła się w dotyku. Słowa mężczyzny były przez krótką chwilę niczym więcej niż dźwiękiem odległego potoku dla kochanków cieszących się bliskością przyrody. Czy były one wymierzone w samą Aihan, niejako zwiastując jej upadek podług losu Edypa? Nie mogła tego wykluczyć.
Że jestem o krok od uwierzenia, iż to wszystko jest w istocie wyreżyserowanym przez ciebie spektaklem. — zaśmiała się cicho błyskając zębami w uśmiechu; skoro mężczyzna przeszedł z nią na „ty”, Adelynn wcale nie pozostawała mu dłużna.  — Wydaje mi się, iż spełnienie tej wróżby dalece odbiega od czynów uznawanych za dopuszczalne w kawiarni, chyba że mówimy o grzechu obżarstwa. — drobna finta zwieńczona uśmiechem i przymkniętymi oczami — Bardzo zmysłowa, bardzo… wulgarna. — ostatnie słowo wyszeptała niemal ze wstydem, spuszczając wzrok niby na podbródek mężczyzny — I oparta na paradoksie. Czy to, co grzeszne, nie powinno być ukryte? — spojrzała z dołu, delikatnie dociskając podbródek do klatki piersiowej.

@Bellum
Bellum

Herold

https://sweet-urge.forumpolish.com/t518-bellum
https://sweet-urge.forumpolish.com/
https://sweet-urge.forumpolish.com/t528-poczta-greywooda
https://sweet-urge.forumpolish.com/t551-bellum-omnium-contra-omnes
https://sweet-urge.forumpolish.com/f138-teatr-belette
https://sweet-urge.forumpolish.com/t552-dziennik-greywooda
Gdzieś w sercu ciemności kryje się niewypowiedziana prawda, że choć Aihan mogłaby się wycofać, gdy tylko zechce, to stając z Williamem twarzą w twarz w istocie przemyka przez mrok, niczym nie różniąc się od siedzącego naprzeciwko niej demona. Wszak grzech to nie sam czyn, lecz przede wszystkim wola. Wystarczyło, że nie zechciała się wycofać by zgubić trop i spaść na piekła dno.
Słysząc słowa Adelynn mężczyzna zareagował nad wyraz pogodnie. Ledwie widoczne poruszenie kącików ust, by po chwili wargi rozchyliły się a uśmiech jeszcze poszerzył ukazując zęby mężczyzny.
- To nazbyt pochlebne. - Odniósł się tymi słowami do wypowiedzi, iż wszystko jest wyłącznie wyreżyserowanym przez niego spektaklem. W sposobie w jaki wypowiedział te słowa było jednak coś trudnego do wychwycenia. Być może marzenie o posiadaniu wpływów tak wielkich, by móc wyreżyserować na pozór przypadkowe spotkanie. Może chęć zaszczepienia w Aihan przeświadczenia, że w tej jednej kwestii nie powinna mu wierzyć, czy może coś zupełnie innego. Z drugiej strony te zdradliwe nuty jego wypowiedzi mogły nie zostać nawet przez Chinkę wychwycone, pozostać poza jej świadomością.
Obżarstwo było w oczach Williama najnudniejszym i najbardziej bezużytecznym spośród wszystkich grzechów. W przeciwieństwie do majątku, do którego dąży chciwość, pochlebstw za którymi rozgląda się pycha, przyjemności upragnionej przez nieczystość, spokoju pożądanego przez lenistwo, obżarstwo zbyt szybko wywoływało nieprzyjemności a wykwintne dania zbyt szybko zmieniały się w bezkształtną masę. Tylko autodestrukcyjna zazdrość i gniew były mniej warte popełnienia, lecz te zdawały się demonowi o wiele ciekawsze.
"Przypadkiem" szturchnąwszy łokciem swoją laskę, opartą dotąd o stół, William pozwolił swojemu oparciu upaść na ziemię. Jego oczy powoli, bez pośpiechu spojrzały w stronę, skąd doszedł do niego brzdęk metalu uderzającego o podłogę. Odłożył do połowy opróżnioną filiżankę i uśmiechnąwszy się niemal przepraszająco pochylił się.
Jego dłoń zawędrowała na udo kobiety, a palce zacisnęły się na nim mocno. Troszeczkę nawet zbyt blisko miejsc, gdzie dłonie demona - jak się zdaje - nie powinny były się zapuszczać. Dając obietnicę, która nie została jednak spełniona. Gdy mężczyzna złapał laskę w swoją dłoń i wyprostował się, jego palce opuściły skryte za ubraniem ciało Adelynn.
- Bardzo przepraszam. - Choć wypowiedział te słowa, jego twarz, oczy wpatrzone w twarz kobiety, delikatnie rozchylone usta wygięte w uśmiechu wskazywały jasno, że przeprosiny to fikcja. Co więcej można sobie zadać pytanie, czy on nie chciał, by Adelynn o tym wiedziała.
- Ukryte? Czasem ukryte jest to, co mamy w rękach. To na co patrzymy. - Opierając prawą dłoń na gałce laski, wskazał lewą na ciastko z wróżbą swojej rozmówczyni. - Ukryta pozostaje Twoja wróżba, a przecież mamy ją na wyciągnięcie ręki. To co ukryte nie musi być wcale odległe. - Odpowiedział ściszonym głosem.

@Shen Aihan


Ostatnio zmieniony przez Bellum dnia Sro Wrz 25, 2024 7:46 pm, w całości zmieniany 1 raz
Admin

Admin

https://sweet-urge.forumpolish.com/t47-wzor-kp-i-poradnik-do-jej-tworzenia#69
https://youtu.be/f52mI1YHp-k
https://sweet-urge.forumpolish.com/t287-wzor-korespondencji#571
https://sweet-urge.forumpolish.com/t296-wzor-relacji#582
https://sweet-urge.forumpolish.com/t49-zamowienia#71
https://sweet-urge.forumpolish.com/t265-wzor-dziennika-i-dodatki#522
The member 'Bellum' has done the following action : Rzut kością


'k6' : 4, 1, 4
Shen Aihan

Uczeń

https://sweet-urge.forumpolish.com/t467-shen-aihan
https://www.youtube.com/watch?v=9lgq6pTsCV4
https://sweet-urge.forumpolish.com/t479-poczta-aihan
https://sweet-urge.forumpolish.com/t478-another-one-bites-the-dust
https://sweet-urge.forumpolish.com/t539-memory-of-grace
W pierwszej chwili, wiedziona samarytańską wolą niesienia pomocy bliźnim, Shen drgnęła i pochyliła się w krześle, by pomóc podnieść mężczyźnie laskę – poddając się tym samym grze, jaką Greywood z nią prowadził przyjmując postać okaleczonego przez wojnę weterana. Jeżeli znajdował się w potrzebie, musiała mu pomóc – wymagały tego od niej normy społeczne, a groziła sankcja pogardy i niepochlebnej opinii Londyńczyków. Nie dane jej było jednak dokończenie tego aktu przyzwoitości, gdyż zamroziły ją w miejscu dłonie samego Demona.
William może był chromym, ale z całą pewnością nie był ślepcem. Nie zdawał się być również niezdarny, a zatem gest z jego strony musiał być celowy. Chinka raz jeszcze zamarła w bezruchu, biernie poddając się poczynaniom Demona. Spowodował to nagły i intensywny dreszcz adrenaliny mieszającej się z ekscytacją. Psocili, bez wątpienia, a psoty zawsze smakowały najlepiej w towarzystwie.
Jedynym wyjściem z tej patowej sytuacji była kapitulacja ze strony Aihan. Poprawiła się w krześle i spojrzała w twarz Williama, szybko jednak mruknęła z rezygnacją i wróciła do swojej normalnej pozycji. Demon zdecydowanie się z nią bawił, a kobieta w zupełności zapomniała o swojej początkowej motywacji skłaniającej ją do niesienia pomocy weteranowi.
Wraz z przeprosinami ze strony Greywooda, cała kawiarnia stałą się dla Aihan niczym więcej niż onirycznym urojeniem na jawie. Nic nie potrafiło skupić jej uwagi, a z sekundy na sekundę stawała się coraz bardziej rozkojarzona. Czy mogła samą siebie winić, skoro jej towarzysz tak bezpardonowo ją wodził na pokuszenie?
„Nie uciekaj przed ciemnością — może to jedyne miejsce, w którym jesteś sobą." — wyrecytowała zachrypniętym głosem. Szybko uświadomiła sobie istniejącą w nim dysharmonię spowodowaną ściśniętym gardłem, toteż odchrząknęła i uniosła nieznacznie brwi, unikając wzroku Greywooda — Przypadkiem nie trafiła nam się jakaś felerna partia…? — westchnęła cicho mnąc w dłoniach brzegi karteczki — Tu światłość, tam ciemność. Paradoks skrywa kolejny paradoks w nieskończenie zawiłym splocie przypadku. — cóż innego mogła uczynić, niż spróbować obrócić całą tę sytuację w groteskowy żart? Nie pomagał jej rój myśli, które niczym wściekłe osy atakowały jej odsłonięte ego-intruza próbującego wedrzeć się do ich gniazda. — To… niemal obezwładniające. — nie spodziewała się, iż wypowie te słowa. Brzmienie jej własnego głosu zaskoczyło ją i frapowało śmiałością swojego wyznania.

@Bellum
Bellum

Herold

https://sweet-urge.forumpolish.com/t518-bellum
https://sweet-urge.forumpolish.com/
https://sweet-urge.forumpolish.com/t528-poczta-greywooda
https://sweet-urge.forumpolish.com/t551-bellum-omnium-contra-omnes
https://sweet-urge.forumpolish.com/f138-teatr-belette
https://sweet-urge.forumpolish.com/t552-dziennik-greywooda
Czy istniała możliwość, że William przygotował starannie spotkanie, w tym odpowiednio spreparowane ciastka z wróżbą, które wręczył pracownikowi herbaciarni z poleceniem przyniesienia ich w odpowiednim momencie? Fizycznie taka możliwość nie jest niemożliwa, a jednak bezsprzecznie nieprawdziwa. Niemniej korzystał ze zbiegu okoliczności i wykorzystywał go na swoją korzyść.
- W paradoksie zawsze kryje się jakiś błąd. - Odpowiedział głosem spokojnym, nieco ściszonym - dopasowanym do intymnej sytuacji, jaką mężczyzna starał się stworzyć. Zupełnie tak, jakby metaforycznie pragnął przysłonić Chince fakt, iż znajdują się w miejscu publicznym, gdzie ich słowa i czyny mogą być dostrzeżone przez zupełnie przypadkowe osoby.
Palce Demona ruchem pewnym i niespodziewanym chwyciły dłoń Adelynn, przyciągając ją lekko w swoją stronę. Choć jednak sam chwyt był nagły, to wszystko co nastąpiło po nim było wyważone i delikatne. Kierował jej ciało ku sobie, lecz miast pchnąć ją w przepaść jedynie zaprowadził nad jej krawędź - pozwalając by to kobieta wykonała decydujący ruch.
- Czy Wróżby to nie są tylko słowa, którym samodzielnie nadajemy sens? Czym bowiem innym jest ciemność, jak nie miejscem ukrytym przed światłem spojrzeń tych, którzy stoją na drodze temu, by móc się w pełni oddać swoim potrzebom? Prywatną ostoją, gdzie nie trzeba nosić maski mentora, dając się poprowadzić własnym potrzebom. Pokojem w domu, za zamkniętymi drzwiami, schronem zapomnianym po zakończeniu wojny, czy nieczynną sceną. - Przy tym ostatnim William uśmiechnął się wymownie pozwalając sobie na uniesienie dłoni Adelynn - chyba że kobieta uprzednio odtrąciła jego dotyk...
- Czyż nie pragniesz tego typu ciemności? Skrycia się za kurtyną, by tym razem móc odgrywać przedstawienie, które zawsze pragniesz, a nie to które zawsze musisz?
Jednocześnie jego druga dłoń dołączyła do pierwszej, muskając palcami wierzch ręki Chinki. Tym delikatnym, acz znaczącym gestem pragnął ułatwić jej udzielenie odpowiedzi na swoje pytanie - nawet jeżeli gołąbeczki nazwałyby jego działania manipulacją. Kto zresztą liczyłby się ze zdaniem kogoś, komu z tyłka wyrastają pióra?
Trzeba było przyznać, że obie wróżby były dziwne. Wydawały się nie pasować do tego, co zwykle jest umieszczane wewnątrz tego typu ciastek. Z drugiej strony William nie zważał na to. Dla niego istotny był cel, który zamierzał osiągnąć.

@Shen Aihan
Shen Aihan

Uczeń

https://sweet-urge.forumpolish.com/t467-shen-aihan
https://www.youtube.com/watch?v=9lgq6pTsCV4
https://sweet-urge.forumpolish.com/t479-poczta-aihan
https://sweet-urge.forumpolish.com/t478-another-one-bites-the-dust
https://sweet-urge.forumpolish.com/t539-memory-of-grace
Nie podobało jej się, iż zmuszeni byli do przebywania w kawiarni. Ściany lokalu nagle zdały się niemal klaustrofobicznie zaciskać dookoła osoby Chinki. Aura siedzącego przy niej mężczyzny potęgowała to uczucie; Aihan przyłapała się na tym, iż zbyt natarczywie doszukuje się pewnej harmonii w twarzy swojego towarzysza.
Niecierpliwiła się, przerzucała nogę na nogę. Skóra paliła ją przez ubranie, a brzuch zaciskał się w ciasny splot. Mężczyzna zawstydzał ją – lecz nie swoimi gestami a tym, do czego popychał bezwładną Shen. Pozwoliła sobie wpół przymknąć oczy i zanurzyć się w tej drobnej, na pozór niewinnej pieszczocie. Opuszki łaskotały wierzch jej dłoni, a jednak nęciły niewypowiedzianą obietnicą.
Taka wizja ciemności kusi bezpieczeństwem. — zauważyła wpółprzytomnie, nakrywając dłoń mężczyzny swoją wolną dłonią; musnęła delikatnie nadgarstek Williama, nie unosiła jednak wzroku — Może w istocie ciemność może być bezpieczną przystanią…? — pytanie zdawało się być bardziej skierowane do niej samej, niż do mężczyzny, lecz dopiero w momencie, w którym wybrzmiało w pełni, Shen ośmieliła się podnieść wzrok i spleść się w niemej grze spojrzeń z Greywoodem.
Przekrzywiła delikatnie głowę i uśmiechnęła się delikatnie, w ten sposób przypieczętowując swój los.
Nie wiem, czego pragnę. Być może muszę to dopiero odkryć? — skłamała, a swoje kłamstwo przypieczętowała drobnym chichotem — Być może potrzebuję kogoś, kto poprowadzi mnie na tej drodze i będzie moim przewodnikiem?

@Bellum
Bellum

Herold

https://sweet-urge.forumpolish.com/t518-bellum
https://sweet-urge.forumpolish.com/
https://sweet-urge.forumpolish.com/t528-poczta-greywooda
https://sweet-urge.forumpolish.com/t551-bellum-omnium-contra-omnes
https://sweet-urge.forumpolish.com/f138-teatr-belette
https://sweet-urge.forumpolish.com/t552-dziennik-greywooda
William nie odpowiedział na słowa Adelynn dotyczące bezpieczeństwa skrytego w ciemności. Sens tych słów mógł być rozpatrywany na wielu płaszczyznach, a jakkolwiek ciemność i mrok budzą zwykle niepokój, tak to właśnie w czasie, gdy panuje ciemność śmiertelnicy śpią - spokojni i nieświadomi tego, co dzieje się wokół.
W ocenie demona jednak, jakiekolwiek słowo, jakakolwiek wypowiedź - czy to antagonizująca zaproponowaną wcześniej interpretacje, czy też z nią zgodna, mogłoby zniszczyć efekt, który udało się już wywołać. Zbytni entuzjazm mógłby wzbudzić podejrzenia, doprowadzić do pytań, które były w tym czasie całkowicie zbędne.
Zamiast więc mówić Bellum wyłącznie patrzył kobiecie prosto w oczy, z delikatnie uniesionymi kącikami ust. jego dłoń, oparta na ręce Adelynn, poruszała się powoli, gładząc Chinkę po skórze. Mężczyzna pozwalał kobiecie walczyć z własnymi myślami i tylko małymi gestami, bardzo nieznacznie wpływał na obrany przez nią kurs. Zupełnie jak morski prąd kierujący statek niezauważenie, gdy ten zmaga się z porywistym wiatrem.
Dopiero sprowokowany demon poszerzył swój uśmiech, rozchylając delikatnie swoje wargi. Pozwolił Chince ujrzeć nie tylko zęby, lecz również język, który poruszył się, dotykając wewnętrznej części górnych zębów. Kto jednak zwróciłby uwagę na tak drobny, ledwo dostrzegalny gest?
- Być może... - Odparł chwytając wolną dłonią za trzonek swojej laski. Wiedząc także, że do piekła powinien trafić ten, kto miałby myśli nieczyste, czytając poprzednie zdanie...
- Rola przewodnika jest jedną z trudniejszych, bowiem wymaga doskonałej znajomości nie tylko własnych kwestii, ruchów i ciała, lecz także współpracy i znajomości tekstów, nawyków i ciała prowadzonego. Gdzie jednak lepiej jest odegrać tak trudną rolę, jak nie na deskach prawdziwego teatru? - To odparłszy powoli wstał ze swojego miejsca, nie odrywając swojej dłoni od kobiety.
Zupełnie jakby w istocie grał przewodnika, który chce uzmysłowić prowadzonymi, iż powinien trzymać się jego dłoni. Gest ten, dokładnie przemyślany poprzedzał wsparcie laski na stoliku, tak by ta osunęła się delikatnie w stronę Chinki. Tym razem ledwie przypadek, a nie celowe działanie.
Wolną rękę William wykorzystał by unieść herbatę i napić się z filiżanki.

@Shen Aihan
Shen Aihan

Uczeń

https://sweet-urge.forumpolish.com/t467-shen-aihan
https://www.youtube.com/watch?v=9lgq6pTsCV4
https://sweet-urge.forumpolish.com/t479-poczta-aihan
https://sweet-urge.forumpolish.com/t478-another-one-bites-the-dust
https://sweet-urge.forumpolish.com/t539-memory-of-grace
William nie musiał bardziej udowadniać Shen swojego rodowodu – dziwaczny ruch językiem w istocie był wężowy, nieobyczajny w swej naturze. Mężczyzna widocznie się nią bawił, napawał atawistycznymi odruchami ciała Chinki, wywołanymi jego zuchwałymi poczynaniami. Kobieta być może byłaby na niego realnie obrażona, gdyby nie to, iż jego małe obietnice działały na nią w sposób iście obezwładniający. Jasny rumieniec pokrył jej policzki, a sama Shen przygryzła w zamyśleniu wargę.
Herbata powoli kończyła się, a mrok za oknem ponaglał do szybszego opuszczenia kawiarni i skrycia się w bezpiecznych zakamarkach własnego mieszkania, z dala od trosk i miejskiego zgiełku, a także obezwładniającej prezencji demona. Tylko czy w rzeczywistości chciała tak szybko kończyć ich spotkanie, czy może próbowała zachować pozory bycia porządną obywatelką, która nie wdaje się w przelotne romanse z przypadkowymi demonami?
Tak wymagające zadanie z pewnością może przynieść słodkie owoce wysiłku. — przełknęła ślinę i odwróciła wzrok, wolną ręką gładząc gładką krawędź filiżanki — Jeżeli jest to zaproszenie na prywatne nauki, kim jestem, by odmówić tak doświadczonemu nauczycielowi? — odparła cicho, z trudem, nie podnosząc wzroku na siedzącego przed nią mężczyznę.

@Bellum
Bellum

Herold

https://sweet-urge.forumpolish.com/t518-bellum
https://sweet-urge.forumpolish.com/
https://sweet-urge.forumpolish.com/t528-poczta-greywooda
https://sweet-urge.forumpolish.com/t551-bellum-omnium-contra-omnes
https://sweet-urge.forumpolish.com/f138-teatr-belette
https://sweet-urge.forumpolish.com/t552-dziennik-greywooda
Wyciągnięta dłoń nie zawsze świadczy o pomocy. Jednakże gdy spoczywa na niej smakowicie wyglądające jabłko można by zastanowić się co za nim stoi. Rozważyć konsekwencje przyjęcia podarunku i zastanowić się jaką cenę mają rzeczy otrzymane za darmo. Jednakże nie w myśl Williama było by pozwolić Adelynn na tę refleksję.
Pochylił się ku kobiecie, gdy ta zadała mu pytanie. Mężczyzna natychmiast określił je w swoim umyśle jako retoryczne i nie miał zamiaru odpowiadać. Wszak to zrodziłoby przestrzeń do przemyśleń, do wycofania się ze swoich deklaracji i byłoby rozczarowujące. Nie zamierzał zatem pytać, a raczej kusić miąższem jabłka kapiącym po jego palcach - metaforycznie oczywiście.
- Będę zatem oczekiwał w teatrze na przybycie mojej uczennicy. - Odparł i po tych słowach musnął swoimi ustami bądź to usta, bądź policzek Adelynn w zależności od tego jak kobieta zareagowała. Jeżeli wyszła mu naprzeciw, unosząc lekko swój podbródek i odwzajemniając gest, to dotknął jej ust. Jeżeli jednak pozostała nieruchoma, bądź był świadkiem oznak braku zadowolenia z tego zbliżenia, Demon zadowolił się wyłącznie policzkiem Chinki. Mając wszak nadzieję, że prędzej czy później przyjdzie czas, by zebrał owoce ofiarowanego jabłka.
Na razie jednak Bellum pozwolił chwili trwać tylko tak długo, jak było niezbędne by się podnieść, a następnie - ubrawszy się - opuścić herbaciarnie. Nie pogardził jednak jeszcze rzuceniem przelotnego spojrzenia w stronę swojej rozmówczyni, gdy poczuł na policzkach mroźny wiatr z zewnątrz. Tuż przed tym jak przekroczył próg.


ZT
Sponsored content

Strona 2 z 2 Previous  1, 2
Mapy
Rozdziały
Historia i realia
FAQ
Mechanika
Kostki
Waga Serc
Cnoty
Grzechy
Moce aniołów
Moce demonów
Moce widzących
Enochiańskie rytuały
Ludzkie rytuały
Magiczne artefakty
Bestiariusz
Spis NPC
Rzut kością: