Sweet Urge

Zastanówcie się, o co prosicie, bo przy odrobinie pecha możecie to dostać.

Strona 1 z 3 1, 2, 3  Next
Mael

Najwyższy Anioł

https://sweet-urge.forumpolish.com/t362-najwyzszy-aniol-mael#660
https://www.youtube.com/watch?v=_1LbYtsAAoM
https://sweet-urge.forumpolish.com/t393-will-heaven-hear-your-prayers#709
https://sweet-urge.forumpolish.com/t392-find-your-wings#707
https://sweet-urge.forumpolish.com/f73-trzecie-pietro
https://sweet-urge.forumpolish.com/t394-stairway-to-heaven#716
Otrzymane zaproszenie było czymś niespodziewanym. Wszak nie wiedział gdzie demon mieszka, a ten wyjawił mu swoje zacisze. Wyczuwał tutaj podstęp, ale jednocześnie chciał dowiedzieć się więcej o aktualnym Królu Piekieł. Wiedzieli tak mało, a taka okazja może nie nadarzyć się więcej. Wmawiał sobie, że przyszedł tylko tutaj w celu rozeznania się w razie ewentualnego złamania paktu i wybuchu wojny. Zawsze było do tego blisko.
Zjawił się więc, któregoś wolniejszego dnia, mając na celu nie rozmawiać dzisiaj o nadchodzącej misji. Zdziwiło go okolica, bardzo spokojna, niemal sielankowa, skryta pod warstwą świeżego białego puchu. Okoliczna rzeczka była przymrożona, ale woda dalej żwawo przepływała pod lodową skorupą.
Nieśpiesznie podszedł do drzwi, a było koło południa. Nie wiedział czego tak naprawdę oczekiwać. Byli tutaj kompletnie sami, nie licząc okolicznej fauny. Zapukał jednak do drzwi, dość głośno, by Kabraxis mógł go usłyszeć i czekał na zaproszenie. Mael niby mógł wejść bez problemu do środka, ale nie był taki prostakiem, by ładować się komuś bez pozwolenia do domu. Nawet jeśli był to demon, to nie widział powodu, by nie przestrzegać zasad kultury. Wręcz przeciwnie, było to dla niego czymś normalnym, nie licząc zdrajców. Tych nienawidził...
Przyniósł ze sobą mały prezent dla gospodarza. Jakąś nalewkę oraz ciasto z najlepszej cukierni w mieście. Specjalnie by mieli co na osłodę tego zimnego styczniowego dnia.

@Kabraxis




This sweetness of theforbiddеn apple tempts you.
Kabraxis

Król Piekieł

https://sweet-urge.forumpolish.com/t375-kabraxis-krol-piekiel
https://www.youtube.com/watch?v=lVyo5K1e2Wo
https://sweet-urge.forumpolish.com/t378-the-bounds-of-the-universe#687
https://sweet-urge.forumpolish.com/t377-the-devil-you-know#686
https://sweet-urge.forumpolish.com/f131-domek-nad-strumieniem
https://sweet-urge.forumpolish.com/t379-dandelion#688
Diabeł od zawsze tkwił w szczegółach. Taki domek dla przykładu, ładnie wyremontowany i ustawiony na tak zwanym zadupiu, z dala od głośnego miasta, unoszących się w powietrzu kłębów czarnego dymu, trosk i osób wiecznie podejrzewających go o coś niecnego. Po Demonie tego typu plotki i ploteczki zawsze spływały jak po rynnie, drogą w dół i do gleby. Wewnętrznie za to troszeńkę się naśmiewał, nie, tyle że złośliwości, ile rozbawienia łatwowiernością nawet nie istot ludzkich a Niebian, którzy w większości wierzyli pogłoskom. Obie strony natomiast rozumiał w kontekście osądu, bowiem jedni i drudzy przejawiali tendencję do oceny książki po okładce. Przypadki insze od reguły były Kabraxisowi znane w ilościach zliczanych na palcach jednej ręki - stąd i nazywane nielicznymi wyjątkami.
Gdy dźwięk rozbiegł się po drewnie, z którego wykonano drzwi, coś w powietrzu drgnęło. Gość nie musiał długo czekać na odpowiedź. Po zaledwie kilku sekundach gospodarz stanął w progu ubrany w luźną koszulę i spodnie, bosy i wesoły, do tego ciut umorusany czymś na lewym kąciku ust. Czerwień śladu mogła wskazywać na krew, ale nic bardziej mylnego. W rzeczywistości była to pozostałość po słodkim dżemie, którym Kabraxis postanowił dopieścić kubki smakowe.
- A więc, jednak pokusiłeś się o przyjście. Zapraszam. - Powiedzmy, że na przywitanie mężczyzna wyciągnął rękę. Pakunek, tj. nalewkę oraz ciasto odebrał po wymianie uprzejmości i zachęceniu Niebianina do wejścia.
- Rozgość się. Herbaty? Kawy? - Otwieranie napitku na dzień dobry nie leżało w geście Demona. Na dobry początek należało inaczej rozgrzać ciało po spacerze w chłodną pogodę. Gorący napój sprawdzał się najlepiej, a dopiero potem alkoholowe upojenie, nie bez powodu wybierane przy huczniejszych spotkaniach.
W domku panował porządek - wszystko było poukładane, a sam wystrój wnętrz, mimo iż schludny i miejscami ciut wykwintniejszy, nie bił po oczach przesadnym bogactwem.
Mael mógł udać się do salonu i spocząć na wygodnej sofie lub podążyć za Azjatą, który aktualnie przebywał w kuchni. Wygodne "papucie" na nogi leżały na drewnianej półce w malutkim przedpokoju.

@Mael
Mael

Najwyższy Anioł

https://sweet-urge.forumpolish.com/t362-najwyzszy-aniol-mael#660
https://www.youtube.com/watch?v=_1LbYtsAAoM
https://sweet-urge.forumpolish.com/t393-will-heaven-hear-your-prayers#709
https://sweet-urge.forumpolish.com/t392-find-your-wings#707
https://sweet-urge.forumpolish.com/f73-trzecie-pietro
https://sweet-urge.forumpolish.com/t394-stairway-to-heaven#716
Oczywiście, że pokusił się o przyjście. Chciał w końcu poznać nieco bardziej demona i dowiedzieć się co nim kieruje. Nie zrobił na nim złego wrażenia na pierwszym spotkaniu, postanowił więc dać mu szansę. Intrygowała go też jego historia.
Wszedł więc do środka, wręczając podarek i ściągnął niepotrzebne już warstwy odzienia.
- Witaj Kabraxisie. Dosyć mocno dziś pruszy. - odparł spokojnie, oczywiście narzekając na pogodę, ale nie żeby z jej powodu specjalnie cierpiał... Na piechotę tutaj nie przyszedł. Niemniej rozglądał się uważnie po wnętrzu budynku i powoli przeszedł do salonu, gdzie spoczął na sofie. Oczywiście, ze założył papucie, bo nie ukrywał, że chciał zachować wszelkie zasady kultury.
- Poproszę herbaty. - odpowiedział mu i zlustrował wzrokiem spojrzenie. Nic nie umknęło jego uwadze, ani styl budynku oraz pomieszczeń, ale także i sielankowe zachowanie demona. Musiał przyznać, że nigdy wcześniej nie widział żadnego Piekielnego w ich domu. Nigdy żadnego wcześniej nie odwiedził. Nie było po co...
- Widzę, że lubisz być poza miejskim zgiełkiem... - zaczął spokojnie temat, ale Mael także wolał naturę. Niestety poczuwał się do obowiązku pozostania w mieście i bycia na wyciągnięcie rąk swoich Ptaszyn. Ciężar władzy był nieznośny.

@Kabraxis




This sweetness of theforbiddеn apple tempts you.
Kabraxis

Król Piekieł

https://sweet-urge.forumpolish.com/t375-kabraxis-krol-piekiel
https://www.youtube.com/watch?v=lVyo5K1e2Wo
https://sweet-urge.forumpolish.com/t378-the-bounds-of-the-universe#687
https://sweet-urge.forumpolish.com/t377-the-devil-you-know#686
https://sweet-urge.forumpolish.com/f131-domek-nad-strumieniem
https://sweet-urge.forumpolish.com/t379-dandelion#688
Woda rozlała się do czajnika, a jej pisk wkrótce miał dać gospodarzowi znak do powrotu do kuchni, zdjęcia przedmiotu z kuchenki, rozlania wrzącej cieczy do smukłej szklanki z sitkiem, w którym znajdowały się suszone rozdrobnione liście herbaty i w charakterystycznym metalowym koszyczku z uszkiem do chwytania.
Nim jednak płomień podniósł temperaturę wody do stadium pary, Demon grzecznie wyjął dwa talerzyki z szafki, na których umieścił idealnie pokrojone kawałki łakocia przyniesionego przez Maela ciasta. Dla dodatkowej osłody obok zagościła domowa konfitura a całość, czyli poczęstunek wraz z herbatami na metalowej tacy, która gestem przeniesienia, momentalnie zawitała w salonie.
- Lubię, a Ty wyglądasz na mocno zaskoczonego tym faktem. Bez obaw. Nikt nas tutaj nie podsłucha. Z mojej strony również Ci nic nie grozi, jestem po godzinach pracy. - Smukłe ręce mężczyzny z gracją rozstawiły przysmak i świeżo przygotowany napar, a obok niego ślicznie pomalowaną cukiernicę i oczywiście sztućce: dwa widelczyki do jedzenia i łyżeczki na poczet wsypania proszku tak zwanej białej śmierci do herbaty.
- Styczeń bywa kapryśny. Dlatego go lubię, śnieg zresztą też. Splot wydarzeń szczęśliwie zaopatrzył mnie w bardzo wygodny szalik, który skutecznie chroni przed przeziębieniem. - Pierwotnie skupione na tacy czarne ślepia dość prędko zmieniły obiekt zainteresowań. Po spoczynku na tej samej sofie, a więc nieopodal Niebianina, poczęły ukradkiem zerkać na jego osobę. Wkrótce dołączył do nich głos w wyjątkowo barwnej i miękkiej odsłonie oraz śmiech, który jednoznacznie zdradzał rozbawienie demona.
- Nalewkę proponuje skonsumować później. Teraz zdradź mi, co skłoniło Cię do przyjęcia zaproszenia? - Lekkość gestów przy ruchu nie była jedyną oznaką swobody wobec gościa. Inszym, ciut grzeszniejszym detalem był luźny materiał koszuli wraz z kilkoma guzikami, które niekoniecznie pilnowały posterunku. Pod wpływem pracy ciała tylko śmielej eksponowały ukrytą skórę pod tkaniną lub to, co takie kotki, tygryski i skrzydełka lubiły najbardziej.

@Mael
Mael

Najwyższy Anioł

https://sweet-urge.forumpolish.com/t362-najwyzszy-aniol-mael#660
https://www.youtube.com/watch?v=_1LbYtsAAoM
https://sweet-urge.forumpolish.com/t393-will-heaven-hear-your-prayers#709
https://sweet-urge.forumpolish.com/t392-find-your-wings#707
https://sweet-urge.forumpolish.com/f73-trzecie-pietro
https://sweet-urge.forumpolish.com/t394-stairway-to-heaven#716
Mael postarał się o prawdziwie zimowe ciasto. Świeżo upieczony piernik z orzechami. Nie za duży, nie za mały. Podejrzewał podświadomie, że Kabraxis mieszkał sam. Czemu? Nie wiedział. Intuicja? Wyglądał mu na samotnika. zwłaszcza w zaciszu domowym. Atencja osób trzecich była niewygodna.
- Nie często widuje się demony nie łaknące atencji i bycia w centrum wydarzeń. Jednak można powiedzieć, że wyglądałeś na osobę, która preferuje zacisze. - mruknął cicho do niego, wcale nie mając tego za coś złego. Czyste spostrzeżenia, które wywnioskował po obserwacji jego osoby. - Po godzinach pracy? Jako ksiądz czy król? - rzucił luźniej, bardziej zaczepnie.
- Ach tak... Mój szalik. Mam nadzieję, że chociaż o niego dobrze dbasz... - odparł całkiem poważnym tonem choć spojrzenie miał ciepłe. Oczywiście nie żeby był przywiązany do materialnych rzeczy, ale bawiło go, że Kabraxis właśnie to "pożyczył". Sięgnął po filiżankę herbaty, by powąchać, poczuć jej nuty i zaraz skosztować. Dopiero później zabrał się za kawałek ciasta.
- Hmm... Można powiedzieć, że czysta ciekawość. Do tej pory żaden demon nie śmiał zaprosić mnie do własnego domu. Byłem ciekaw twoich intencji i twojej osoby, co wyraziłem już wcześniej. Podczas naszego spotkania w restauracji. - zaczął po pierwszym kęsie piernika, oblizując delikatnie usta z okruszków. Patrzył cały czas na demona, nie obawiał się go, po prostu ciekawie obserwował.

@Kabraxis




This sweetness of theforbiddеn apple tempts you.
Kabraxis

Król Piekieł

https://sweet-urge.forumpolish.com/t375-kabraxis-krol-piekiel
https://www.youtube.com/watch?v=lVyo5K1e2Wo
https://sweet-urge.forumpolish.com/t378-the-bounds-of-the-universe#687
https://sweet-urge.forumpolish.com/t377-the-devil-you-know#686
https://sweet-urge.forumpolish.com/f131-domek-nad-strumieniem
https://sweet-urge.forumpolish.com/t379-dandelion#688
Słodycz ciasta przyjemnie pieściła kubki smakowe podczas degustacji. Gospodarz mógł tylko pochwalić gościa za wybór piernika, co zresztą zrobił po pseudo kradzieży pierwszego kęsa przy pomocy szerokiego uśmiechu oraz charakterystycznego skinienia głową w wyrazie aprobaty.
- Nie każdy chce pławić się w świetle atencji. Niektóre demony owszem, inne natomiast preferują ciut cichszy tryb życia, choćby i złego. Ja czasami lubię stanąć w centrum wydarzeń, a niekiedy zanurzyć się w odmętach samotności dla zachowania balansu. Ty za to wyglądasz na osobę, która bardziej preferuje spokój, chociaż bardziej z przymusu niż chęci. Pomimo otoczenia ukochanymi dziećmi, bije od Ciebie smutek i to niekoniecznie ten związany ze zniknięciem Twojego Boga. - Kabraxis już w trakcie wspólnego spaceru wychwycił specyficzne spojrzenie Maela, jego blask lub raczek brak charakterystycznej iskry, która gościła w żywych, radosnych ludzkich jestestwach.
Określenie stanu anioła mianem marazmu było błędne - o wiele bliżej stało pojęcie tęsknoty lub bardziej niemocy wobec otwarcia się przed kimś z powodu piastowanego stanowiska. Po głębszym zastanowieniu się nad sprawą mężczyzna nawet to rozumiał, wszak i on musiał zawsze pokazywać wyłącznie silną stronę jestestwa, bowiem w inny przypadku ucierpiałoby na tym jego autorytet. Bycie władcą wymagało nieustannej walki i niestety często sprowadzało jednostkę do prowadzenia samotniczego trybu życia, a w rezultacie do pogrążenia we własnych troskach.
- Oczywiście, że dbam! Co mi po przedmiocie, który uległby uszkodzeniu? O zdobycze, szczególnie cenne należy dbać, toć to pierwsza zasada każdego szanującego się strasznego Smoka z bajek. A teraz na poważnie... Zejdźmy z tych intencji. Ja wysłałem zaproszenie, Ty z niego skorzystałeś i tyle, nie kryje się w tym nic niezwykłego. Jak porządni obywatele miło spędzimy czas, pogadamy, popijemy. W ogóle smakuje Ci herbata? - Powagę należało ukrócić. Właśnie dlatego Azjata od razu zmienił ton i poniekąd tor rozmowy, również po to, aby ciut wyluzować Aniołka, który najwyraźniej potrzebował towarzystwa.

@Mael
Mael

Najwyższy Anioł

https://sweet-urge.forumpolish.com/t362-najwyzszy-aniol-mael#660
https://www.youtube.com/watch?v=_1LbYtsAAoM
https://sweet-urge.forumpolish.com/t393-will-heaven-hear-your-prayers#709
https://sweet-urge.forumpolish.com/t392-find-your-wings#707
https://sweet-urge.forumpolish.com/f73-trzecie-pietro
https://sweet-urge.forumpolish.com/t394-stairway-to-heaven#716
Serafin wysłuchał słów Demona, mrużąc nieco oczy. Oczywiście, że starał się ukrywać swoje problemy, bo nie był kimś kto mógł sobie pozwolić na słabość przy osobach, które miał chronić i prowadzić. Był ich jedyną nadzieją, a myśl o tym, że mógłby zawieść przyprawiała go o nieprzyjemne dreszcze strachu i obawy.
- Cóż, nie sposób mi ukryć, że zniknięcie Stwórcy bardzo mnie dotknęło. Zresztą jak każdego Serafina, który od początku przebywał przy Jego osobie. Nikt nigdy nie wyobrażał sobie nawet takiej sytuacji. Chyba każdy próbuje się odnaleźć w tej nowej sytuacji.- powiedział szczerze, bo nie było to tajemnicą. Żadna ze stron nie spodziewała się, że Bóg po prostu zniknie bez śladu. Może był to test? Albo ich porzucił? Mael nie był w stanie odpowiedzieć, bo nie znał odpowiedzi. Myślał, że znał Stwórce, bo tyle z nim przebywał, a co chwilę dowiaduje się o rzeczach, które przed nim zataił... To też napawało go lękiem. Nie ufał mu? Nie był godny? Tyle wątpliwości, a tak mało wskazówek...
- Ależ wcale ci nie grożę... Po prostu chciałem się upewnić, że moja własność nie uległa jeszcze zniszczeniu. - powiedział spokojnie, zajmując się konsumpcją piernika, który zapijał aromatyczną herbatą. - Tak, muszę przyznać, że jest bardzo smaczna. Nie za gorzka, nie za słodka. Idealny kontrast do słodyczy piernika i konfitury.- pochwalił demona, bo Mael był smakoszem herbacianym. Za kawą nie przepadał... Nie miała dla niego tego czegoś i możliwości kombinacji nie było aż tak wiele. Zresztą napary herbaciane pijał od stuleci. Nawyk.

@Kabraxis




This sweetness of theforbiddеn apple tempts you.
Kabraxis

Król Piekieł

https://sweet-urge.forumpolish.com/t375-kabraxis-krol-piekiel
https://www.youtube.com/watch?v=lVyo5K1e2Wo
https://sweet-urge.forumpolish.com/t378-the-bounds-of-the-universe#687
https://sweet-urge.forumpolish.com/t377-the-devil-you-know#686
https://sweet-urge.forumpolish.com/f131-domek-nad-strumieniem
https://sweet-urge.forumpolish.com/t379-dandelion#688
Ciężkie westchnięcie zdradziło demona. Nigdy nie krył zdumienia całą tą miłością i bezgranicznym oddaniem wobec Boga. Był, jaki był, stworzył świat i ludzi, ale miewał swoje kaprysy i nie zawsze każdego osądzał tak samo. Demonom sporo brakowało do zrozumienia pojęcia czystości, ba, zdawać by się mogło, że w tej jednej konkretnej rzeczy górowały nad Niebianami, ale była to tylko iluzja. W rzeczywistości obie strony dręczył podobny smutek - skrzydlatych za ich Stwórcą, a piekielnych za ludzką iskrą, którą utracili po walce z grzechem.
- Wiesz, jeśli tak bardzo potrzebujesz, możesz to z siebie wylać. Jesteśmy sami, nikt nikogo nie oceni... Jesteśmy sobie niezbędni, więc nic mi po wykorzystywaniu Twoich słów przeciwko Tobie, włącznie ze słabościami płynącymi z tęsknoty. Mogę być Twoim terapeutą. - Kabraxis cierpliwie poczekał, aż towarzysz odstawi szklankę. Potem wykorzystał moment i dźgnął go lekko skrzydłem, a następnie trącił ramieniem, aby zmyć z niego odrobinę ponurej farbki. Niech straci; ten jeden (nie)jedyny raz mógł pozwolić sobie na odrobinę luźnej arogancji wobec rzeczonego nieprzyjaciela.
- Wprawdzie jest chłodno i pada śnieg, ale to nie powód, aby wszystko w sobie kisić. Zawsze mogę oprowadzić Cię po domu, albo możemy przejść się na spacer, ale szalika i tak nie oddam. - Robienie z siebie pajaca nie mogło nie pomóc w poprawie nastroju. Na pytanie, czy zachowanie było udawane, odpowiedź widniała prosta: nie. Wbrew temu, co mówiło się o Uzurpatorze, ten nie zapomniał o sposobach na czerpanie radości z ludzkiego życia, nawet jeśli mu je odebrano.

@Mael
Mael

Najwyższy Anioł

https://sweet-urge.forumpolish.com/t362-najwyzszy-aniol-mael#660
https://www.youtube.com/watch?v=_1LbYtsAAoM
https://sweet-urge.forumpolish.com/t393-will-heaven-hear-your-prayers#709
https://sweet-urge.forumpolish.com/t392-find-your-wings#707
https://sweet-urge.forumpolish.com/f73-trzecie-pietro
https://sweet-urge.forumpolish.com/t394-stairway-to-heaven#716
Nie oczekiwał, że Abra będzie go rozumiał. Pochodzili bowiem z dwóch różnych światów.
- Demon moim terapeutą? A to ciekawe. Skąd to zainteresowanie i chęć "pomocy"? - zapytał szczerze, ale nie ukrywał zdziwienia, bo rozumiał to, że się potrzebują i nie ma co do tego wątpliwości. Oboje chcą żyć i nie chcą doprowadzić do bezsensownej wojny... Niemniej Serafina intrygowało co Demon chciał przez to osiągnąć. Na pewno nic? Nie miał ukrytego celu? - Po prawdzie to nie chodzi tutaj o tęsknotę. Swoje już przebolałem i odreagowałem. Bardziej o władzę, którą zostałem obarczony i jak wszyscy patrzą mi na ręce. Oczekują bycia idealnym i nieskazitelnym, a tak naprawdę nikt nim nie jest, a ja też nie chcę taki być. mam swoje uczucia i potrzeby... Nigdy nie chciałem władzy, bo i nie chcę tej atencji z nią związanej. Tej "sławy" i oczu wszystkich dookoła. - powiedział spokojnie, ale powiedział część swoich problemów. Ten większy leżał głębiej, ale póki co nie dzielił się z nim z demonem. Chciał go poznać i zaufać, by móc mu więcej o sobie opowiedzieć.
- Możesz oprowadzić, co do spaceru... To może później. Rozpadało się, a nie ukrywam, że nie jestem wielkim fanem zimna. - przyznał otwarcie, bo jego żywiołem był ogień. Wolał ciepło kominka, niżeli tarzanie się w śniegu. - Niemniej jestem otwarty na propozycję. Nie wiem co miałeś w planach, ani co zazwyczaj robisz, będąc samemu.

@Kabraxis




This sweetness of theforbiddеn apple tempts you.
Kabraxis

Król Piekieł

https://sweet-urge.forumpolish.com/t375-kabraxis-krol-piekiel
https://www.youtube.com/watch?v=lVyo5K1e2Wo
https://sweet-urge.forumpolish.com/t378-the-bounds-of-the-universe#687
https://sweet-urge.forumpolish.com/t377-the-devil-you-know#686
https://sweet-urge.forumpolish.com/f131-domek-nad-strumieniem
https://sweet-urge.forumpolish.com/t379-dandelion#688
- Demon, demon, ciągle ten demon. Ranisz mnie i zapominasz, że byłem człowiekiem! Wbrew temu, co normalnie więzienie tam na dole czyni z duszami, proces mojej przemiany przebiegł troszeńkę inaczej. - Teatralne oburzenie szybko wypełniło ściany pokoju odbijającym się echem. Zaraz po nim po tej samej powierzchni zaczęły frywolnie skakać nuty dźwięcznego śmiechu. Były jawnym świadectwem rozbawienia mężczyzny wobec nieustępliwej, słusznej, podejrzliwości wobec intencji. Te gospodarz miał wyjątkowo czyste niczym domowy bimber, którym delektowali się nieliczni koneserzy z mocnymi głowami.
- Jak to szło? Aha, droga wojownika i przywódcy to często droga samotnika. Nie wiem, jak działacie tam na górze, ale śmiem powątpiewać w tak wygórowane oczekiwania. Ciebie raczej nikt nie strąci, to nie piekło, ba, takie coś pewnie nikomu nawet przez myśl nie przejdzie. Z drugiej strony to normalne dla każdego przywódcy, nie chcieć pokazywać słabej strony. Patrząc po tym, ile kotłuje się w Twoim środku, wygląda na to, że nie masz z kim się tym podzielić, a to z kolei oznacza, że nikt nie jest Ci wystarczająco... Bliski? Ja Cię do niczego oczywiście nie zmuszam. Ostatecznie sam zadecydujesz czy pozwolisz sobie na odrobinę swobody w moim towarzystwie. Jak już mówiłem, obaj jesteśmy sobie potrzebni, tak więc nie mam interesu w tym, aby jakkolwiek Cię wykorzystać. Co pojawi się w tym domu, w nim również zostanie, tak po ludzku. - Odgłos stukotu dotarł do uszu, gdy Demon odstawił herbatę na stół, wstał, po czym przeciągnął się leniwie, chcąc rozbudzić mięśnie ciała. Niewiele czekając, wyciągnął finalnie rękę w kierunku Anioła, jakoby w zaproszeniu na mały spacerek.
Ponieważ parter został już poniekąd odsłonięty, dobrym gestem wobec gościa było poprowadzenie go ku górze. Podążając za pomysłem, mężczyzna naturalnie poczekał na reakcję, a jeśli tylko ta byłaby mu przychylna, za początek obrałby strych, miejsce, w którym ulokował prywatną niewielką czytelnię i w którym przesiadywał najczęściej podczas srogich burzy lub zbyt upalnego lata, szczęśliwie niedocierających do środka dzięki dobrej izolacji.

@Mael
Mael

Najwyższy Anioł

https://sweet-urge.forumpolish.com/t362-najwyzszy-aniol-mael#660
https://www.youtube.com/watch?v=_1LbYtsAAoM
https://sweet-urge.forumpolish.com/t393-will-heaven-hear-your-prayers#709
https://sweet-urge.forumpolish.com/t392-find-your-wings#707
https://sweet-urge.forumpolish.com/f73-trzecie-pietro
https://sweet-urge.forumpolish.com/t394-stairway-to-heaven#716
- A więc jak przebiegł? Wytłumacz mi zatem, Kabraxisie. - począł temat ciekaw jak więc stał się demonem zachowując człowieczeństwo. Był to na pewno dość niespodziewany zabieg. Nie wiedział, że takie coś w ogóle istnieje.
- Nie chcę nikogo obarczać moimi problemami jak mają własne. Jestem dla nich podporą, nie mogą widzieć, że i ja mam wątpliwości co do sytuacji. Może i nie ma nikogo kto by mnie osądził, ale to nie zmienia faktu, że mogą krytykować. Tak samo jak wiele nie zgadza się z naszym sojuszem i paktem. Wielu uważa, że był to błąd... - odparł spokojnie do demona, bo może i aniołowie nie pożądali władzy i pod tym względem nie musiał się obawiać, ale mimo wszystko byli bardzo krytycznie nastawieni do demonów. Ten cały sojusz nie był zgodny z ich przekonaniami. Mael to rozumiał i szanował to, że pomimo krytycznego podejścia, respektują jego zasady.
Dopił swoją herbatkę, zaraz po tym jak skończył kawałek ciasta. Oblizał ust, ale złapał za dłoń Demona i wstał chcąc pozwolić się oprowadzić po tym miejscu. Był ciekaw kogo jeszcze przyjmował w swoje progi Kabraxis. Udał się wiec z nim na strych, oglądając z ciekawością każdy detal.
- Tak samo jak mi, widzę, że i tobie doskwiera samotność. Przynajmniej tak zakładam, bo nie widzę nigdzie śladu obecności partnerki czy partnera... - rzucił szczerze, bo nie ukrywał, że zauważył ten pewien szczegół.

@Kabraxis




This sweetness of theforbiddеn apple tempts you.
Kabraxis

Król Piekieł

https://sweet-urge.forumpolish.com/t375-kabraxis-krol-piekiel
https://www.youtube.com/watch?v=lVyo5K1e2Wo
https://sweet-urge.forumpolish.com/t378-the-bounds-of-the-universe#687
https://sweet-urge.forumpolish.com/t377-the-devil-you-know#686
https://sweet-urge.forumpolish.com/f131-domek-nad-strumieniem
https://sweet-urge.forumpolish.com/t379-dandelion#688
Gdy trasa dobiegła ku końcowi, przed dwoma nadnaturalnymi jestestwami pojawiły się drzwi, nie, raczej coś w rodzaju schodów na strych. Umiejscowiona na nim czytelnia nie była duża, ot mała, skromnie umeblowana, chłodna, przytulna z całkiem przyzwoitym zbiorem książek na regałach. Uroku całości dodawało wygodne siedzisko pod postacią fotela, który znajdował się idealnie obok okna ze sporym parapetem, na który bez obaw można było odłożyć książkę lub kubek herbaty bądź innego napoju.
- Prędzej czy później Twoje zapory pękną. Wtedy woda w końcu się wyleje, tyle że zamiast strumieniem, popłynie ogromną falą tsunami. Mówiąc takie słowa, brzmisz, jakbyś nie ufał swoim “dzieciom”. - Wielkie było zdziwienie Demona wydźwiękiem słów oraz nieufności Niebianina do własnej braci. Jeszcze większe pojawiło się po analizie drugiej części wypowiedzi, która rysowała anielską rodzinę w bardzo surowych barwach, niemal musztrowych bez miejsca na więzi przyjaźni czy chociażby braterstwa.
- Nie za surowo oceniasz własną rasę? Przywykłem do odgórnej nienawiści. Czasem bywa całkiem zabawna, szczególnie w wykonaniu Potęg, ale żeby ktoś inny tak ich oceniał? - Ciało poczęło przemieszczać się z miejsca na miejsce. Wolna dłoń chętnie gładziła naprzemiennie grzbiety książek z drewnem półek, aż nie dotarła na sam kraniec. Zasmucona przepaścią nie cofnęła się jednak w tył, lecz powędrowała dalej i tak po pokonaniu kolejnej odległości omyłkowo spoczęła na ramieniu Niebianina.
- Doskwiera? - Najpierw padło pytanie, potem na twarzy Upadłego pojawił się uśmiech i dopiero na samiutkim końcu raczył zmniejszyć odległość ciał, stając centralnie za gościem, aby móc zaśpiewać mu wprost do ucha:
- Kłamstwem byłoby powiedzieć, że nikogo nie miałem, ale na pewno nie w tym miejscu i nie na długo. To prywatna przystań, niemal domowa jak wspomnienie dawnego życia z żoną i dziećmi, ale to żadna tajemnica. - Melodyjny dźwięk miał szybko przelać się do jestestwa, a w nim podążyć drogą ku każdej kończynie, tkance i komórce tworzącej puzzle poszczególnych elementów całego jestestwa Maela.
Diabeł nie spieszył się z ruchami; cały czas stał niebezpiecznie blisko i karmił wewnętrzną samotność bodźcem dotyku po zejściu rąk wzdłuż kibici centralnie na pas. Po objęciu zbliżył się jeszcze bardziej, niemal zacierając ostatki przestrzeni dzielącej dwa ciała.
- No i teraz nie jestem też sam. - Postura jeszcze przez moment trwała w bezruchu. Pchnięta impulsem po niespełna kilku sekundach poruszyła twarzą i dopuściła się niegodziwego czynu wezbrania do płuc powietrza, poprzez przytknięcie nosa do odsłoniętej skóry na karku.
Zapach, którym przesiąkały wszystkie drobiny, skutecznie pieścił wrażliwe zmysły. Pod ich wpływem ciało Demona drgnęło i w ułamku sekundy wypuściło ofiarę z zacisku, ale tylko po to, aby momentalnie ją obrócić przodem do siebie, po czym pchnąć na siedzisko miękkiego fotela.
Finałem niegodziwego aktu było ułożenie rąk po obu stronach fotela i pochylenie się Kabraxisa idealnie nad mężczyzną. Oczami bacznie go lustrował, chociaż momentami raczył uciec ku ustom.

@Mael
Mael

Najwyższy Anioł

https://sweet-urge.forumpolish.com/t362-najwyzszy-aniol-mael#660
https://www.youtube.com/watch?v=_1LbYtsAAoM
https://sweet-urge.forumpolish.com/t393-will-heaven-hear-your-prayers#709
https://sweet-urge.forumpolish.com/t392-find-your-wings#707
https://sweet-urge.forumpolish.com/f73-trzecie-pietro
https://sweet-urge.forumpolish.com/t394-stairway-to-heaven#716
Mael uważnie badał pomieszczenie wzrokiem, ot z czystej ciekawości gustu Demona. Był mu bardzo ludzki, co widocznie przejawiało się człowieczeństwem i wychowaniem. Nie brał jednak tego za nic złego. Wręcz przeciwnie. Brak natłoku luksusu był przyjemny dla oka. Dom wydawał się mu względnie ciepły i przytulny.
- Nie tyle co im nie ufam, ale nie chcę być dla nich problemem. Nie chcę by zaprzątali sobie mną głowę zwłaszcza gdy teraz wiele czynników może osłabić ich wiarę i doprowadzić do upadku. Nikomu tego nie życzę. - powiedział spokojnie, bo swoje Ptaszyny traktował jak priorytet. Zachowanie balansu i równowagi nawet kosztem siebie. Mael wiedział co to znaczy poświęcenie.
- Nigdy nie byłeś aniołem więc nie miałeś okazji zasmakować jak to wszystko wygląda. Młode anioły łatwiej się dostosowują do takich zmian. Innym ciężej przełknąć sojusz z wrogiem, na którego się tyle polowało. Wymaga to czasu, a tego aż tak wiele nie mamy. Niemniej nie mogę powiedzieć, że się nie starają. Próbują uszanować moją decyzję i dobro świata. - wyjaśnił, przyglądając się Kabraxisowi, jak umiejętnie zbliża się do jego osoby. Tak też zerknął na jego dłoń, która znalazła się na jego ramieniu. Wzrok jednak prędko wrócił na oczy Demona, obserwują jego poczynania i to jak prędko znalazł się za nim. Mael w tym czasie ani drgnął. Słyszał już od Kabraxisa, że posiadał wcześniej rodzinę, za ludzkiego życia. Poniekąd rozumiał tą tęsknotę. Wodził wzrokiem za dłońmi, które bezczelnie dotykały go tu i tam, aż spoczęły na pasie, a Król ponownie się zbliżył.
- Teraz nie, ale to nie to samo. - odpowiedział niby neutralnie choć na zetknięcie się nosa z jego skórą, wyraźnie zadrżał, nieco zaskoczony też taką bliskością. Niemniej nie zamierzał uciekać czy się przed nim specjalnie bronić. Co to to nie. Nie było go tak łatwo sprowokować do tak ekspresyjnej reakcji. Opadł jednak na fotel, ponownie zaskoczony zwłaszcza, że Kabraxis tak bezczelnie sobie go obserwował.
- Nadal mam uwierzyć, że zaprosiłeś mnie tutaj bez powodu? - mruknął z lekkim rozbawieniem, krzyżując ręce na torsie. Ciemne oczy wpatrywały się w oczy Demona, który ewidentnie drażnił się z nim.
- Nie jesteś teraz grzeczny... - złapał go dłonią za koszulę i lekko pociągnął w dół, skoro tak nad nim wisiał. - Choć chyba ty lubisz być niegrzeczny, prawda? Mnie jednak nie interesują przygody... - powiedział nieco poważniej, bo nie miał ochoty na puste przyjemności. Mimo to, dłoń puściła koszulę, by przesunąć się po jego szyi i ująć podbródek. Serafin by na niego patrzeć musiał nieco odchylić głowę, choć póki co jego oddech był spokojny i opanowany. Zaraz jednak założył nogę na nogę, niby przypadkiem kogoś szturchając.

@Kabraxis




This sweetness of theforbiddеn apple tempts you.
Kabraxis

Król Piekieł

https://sweet-urge.forumpolish.com/t375-kabraxis-krol-piekiel
https://www.youtube.com/watch?v=lVyo5K1e2Wo
https://sweet-urge.forumpolish.com/t378-the-bounds-of-the-universe#687
https://sweet-urge.forumpolish.com/t377-the-devil-you-know#686
https://sweet-urge.forumpolish.com/f131-domek-nad-strumieniem
https://sweet-urge.forumpolish.com/t379-dandelion#688
- To prawda, nie jestem, jak to ładnie ująłeś, grzeczny, bo w końcu nigdy nie byłem aniołem. - Uśmieszek na egzotycznej twarzy poszerzył się o kilka milimetrów, a oczy jeszcze śmielej zaczęły błądzić po ciele. Raz lustrowały twarz, zaraz usta, a po chwili schodziły jeszcze niżej i to bez cienia wstydu po powrocie na poziom oczu, którymi zdaje się, że Mael również nie ustępował przy dociekliwej taksacji. Pociągnięcie koszuli czy przypadkowe szturchnięcie tylko potwierdziło podejrzenia wobec zalążka intencji, co z kolei przyczyniło się na sposób wypowiedzi, który wybrzmiał niedługo po opadnięciu na Niebianina - mówiąc prościej; po zajęciu miejsca na jego udach.
- Tobie również daleko nieskalanej czystości. - Ponieważ Demon ręce miał wolne, chętnie pobłądził palcami wzdłuż lewego przedramienia i ramienia, aż do szyi Niebianina. Delikatny jej chwyt przyszedł mu z łatwością, tak samo jak dobrowolne poddanie się bodźcowi dotyku, gdy Mael jako pierwszy w epizodzie po zmianie pozycji nawiązał bezpośredni kontakt fizyczny. To pod jego wpływem po powrocie na poziom oczu, ślepia Kabraxisa zaiskrzyły pomarańczowym kolorem, a materiał koszuli pod kolejnym ruchem odsłonił troszeczkę więcej, niż powinien.  
- Oczekujesz deklaracji? Z tym może być trudno. Możemy jednak podjąć pertraktacje, w końcu mamy w tym całkiem niezłą wprawę. - Dłoń ani myślała zejść z zajętej pozycji, za to usta chętnie zatarły przestrzeń, niemal dzieląc wspólny oddech, zarówno przed jak i po wymianie słów. Nieuniknioną konsekwencją zbliżenia stał się znaczny wzrost temperatury. Do tego wszystkiego dochodziły dodatkowe smaczki, które Mael mógł bez problemu wychwycić, jeśli tylko zwrócił na nie uwagę, a były nimi: przyspieszone tętno oraz poszerzone źrenice.
- Dlaczego tak bardzo chcesz poznać proces mojej przemiany? Mógłbym Ci niby o nim opowiedzieć lub nawet pokazać, ale byłoby to... Mało przyjemne doświadczenie. - Zgodnie z kanonem Demon dalej kokietował swojego gościa.
Rozmowa, choć odsłaniająca skrawki tajemnic, stanowiła kluczowy element w zabawie. Do jej roli należało odwrócenie uwagi od poczynań, za które mężczyzna przyjął poprawę pozycji z grzecznej na usadowienie się okrakiem dla jeszcze większego komfortu.
- Uwierz mi na słowo. Ból wydzieranego człowieczeństwa jest przy tym pocałunkiem. Warto się w to zagłębiać? Bo dla przykładu, ja chciałbym się dowiedzieć, co leży w kręgu Twojego zainteresowania? - Wskazówki zegara nieustannie tykały, póki nie przyszło im zamrzeć w bezruchu. Trudno powiedzieć, czy był to efekt działania mocy, czy skupienia świadomości wyłącznie na jednym punkcie. Kabraxis nie przykładał do tego większej wagi, ponieważ epicentrum jego atencji był aktualnie Mael i całkowite zatarcie przestrzeni po złożeniu prawdziwie diabelskiego pocałunku.

@Mael
Mael

Najwyższy Anioł

https://sweet-urge.forumpolish.com/t362-najwyzszy-aniol-mael#660
https://www.youtube.com/watch?v=_1LbYtsAAoM
https://sweet-urge.forumpolish.com/t393-will-heaven-hear-your-prayers#709
https://sweet-urge.forumpolish.com/t392-find-your-wings#707
https://sweet-urge.forumpolish.com/f73-trzecie-pietro
https://sweet-urge.forumpolish.com/t394-stairway-to-heaven#716
Wolna dłoń spoczęła na biodrze demona, który zasiadł na jego kolanach. Serafin zdążył już obejrzeć sobie co go interesowało, teraz wpatrywał się uważnie w gesty i słuchał słów, które opuszczały to grzeszne jestestwo.
- Nikt nie jest nieskazitelnie czysty Kabraxisie. Każdy ma swoje potrzebny. - oznajmił jakby oczywistość, ale Aniołowie nie byli skazani na celibat. Nikt tego od nich nie oczekiwał. Zwłaszcza Mael, który nie wiedział wszystkiego jak Stwórca oraz nie zamierzał chodzić i robić dochodzeń w sprawie rzekomych wykroczeń. Nie miał na to chęci i czasu.
Pozwolił się chwycić za szyję, ciekaw reakcji Kabraxisa, który ewidentnie nie uciekał, a tylko bardziej prowokował. Był ciekaw celu tego zbliżenia, tej chęci wejścia Demona w prywatną strefę Serafina.
- Nie. Nie chcę deklaracji, ale co do umowy... Dobrze nam wychodzą Pakty. Możemy omówić warunki... - powiedział spokojnie i miękko, wcale nie zamierzając się wycofywać. Był ciekaw gdzie to zaprowadzi. Czy Demon ośmieli się dalej pertraktować? Anioł był ku temu skłonny, skoro i tak nawzajem siebie potrzebowali. Tętno podskoczyło, a z wraz z nim temperatura ciała. Taka bliskość była nieznośna. Drażniła zmysły. - A więc? Odważysz się? - mruknął już w bardziej kokietujący sposób, delikatnie się uśmiechając, prowokując Demona świadomie. Nie umniejszało to temu, że zauważył, że ktoś tutaj zmienił pozycję, znajdują się jeszcze bliżej. Anioł też nie zamierzał siedzieć bezczynnie. nieco oderwał się plecami od oparcia, by urzeczywistnić i rozłożyć swoje piękne skrzydła. Ich ogrom był ciężki, by w pełni je rozprostować, ale nie tego chciał. Celem było coś innego, a mianowicie zamknięcie ich obu w potrzasku świetlistych, opalizujących piór.
- Wierzę, ale poznanie kogoś to nie tylko przyjemności. Trzeba też dzielić to drugie. Ból i smutek, by w pełni zrozumieć. Nie boję się. - powiedział cicho, wpatrując się w te błyszczące oczy. Dopiero po chwili poczuł miękkość i gorąc czyichś usta. Z początku się wahał, ale w końcu odwzajemnił pocałunek, ręce usadawiając na udach Demona. Zacisnął je lekko, jakby przytrzymując go sobie by nie uciekł. Pomimo tego, że już zamknął go w pierzastej klatce.

@Kabraxis




This sweetness of theforbiddеn apple tempts you.
Kabraxis

Król Piekieł

https://sweet-urge.forumpolish.com/t375-kabraxis-krol-piekiel
https://www.youtube.com/watch?v=lVyo5K1e2Wo
https://sweet-urge.forumpolish.com/t378-the-bounds-of-the-universe#687
https://sweet-urge.forumpolish.com/t377-the-devil-you-know#686
https://sweet-urge.forumpolish.com/f131-domek-nad-strumieniem
https://sweet-urge.forumpolish.com/t379-dandelion#688
Szczęśliwie ku zbiegom okoliczności strych był całkiem przestronny. Nie tylko pomieścił rozłożyste anielskie skrzydła, ale przede wszystkim uchronił cenny dobytek pod postacią książek i zastawy w formie kubków, które rozdzielały szeregi dzieł pisanych, wprowadzając ciut finezji do monotematycznego wystroju wnętrz.
- Czy ja się odważę? To pytanie powinno powędrować raczej do Ciebie. Tak poważne pertraktacje to niemal... Grzech. - Słodki pocałunek przeciągał się w nieskończoność. Kabraxis chętnie pławił się w jego rozkoszach, również w dotyku, smaku, słuchu i zapachu, którymi Mael nieustannie drażnił jego zmysły. Najbardziej narażone były tylko dwa; trzeci i czwarty, tym ostrzejsze po opuszczeniu gardy, dzięki której ciało pozostawało ludzkie.


@Mael
Mael

Najwyższy Anioł

https://sweet-urge.forumpolish.com/t362-najwyzszy-aniol-mael#660
https://www.youtube.com/watch?v=_1LbYtsAAoM
https://sweet-urge.forumpolish.com/t393-will-heaven-hear-your-prayers#709
https://sweet-urge.forumpolish.com/t392-find-your-wings#707
https://sweet-urge.forumpolish.com/f73-trzecie-pietro
https://sweet-urge.forumpolish.com/t394-stairway-to-heaven#716
- Grzech... Jak mówiłem. Nikt nie jest nieskazitelnie czysty. - mruknął w odpowiedzi, wcale nie chcąc przerywać tej przyjemności, którą czerpał z ich bliskości. Ani drgnęły skrzydła, ani jego ciało. Wpatrywał się w jego postać, jakby doszukując się czegoś więcej, czy to w oczach Kabraxisa czy w jego gestach.


@Kabraxis




This sweetness of theforbiddеn apple tempts you.
Kabraxis

Król Piekieł

https://sweet-urge.forumpolish.com/t375-kabraxis-krol-piekiel
https://www.youtube.com/watch?v=lVyo5K1e2Wo
https://sweet-urge.forumpolish.com/t378-the-bounds-of-the-universe#687
https://sweet-urge.forumpolish.com/t377-the-devil-you-know#686
https://sweet-urge.forumpolish.com/f131-domek-nad-strumieniem
https://sweet-urge.forumpolish.com/t379-dandelion#688


@Mael
Mael

Najwyższy Anioł

https://sweet-urge.forumpolish.com/t362-najwyzszy-aniol-mael#660
https://www.youtube.com/watch?v=_1LbYtsAAoM
https://sweet-urge.forumpolish.com/t393-will-heaven-hear-your-prayers#709
https://sweet-urge.forumpolish.com/t392-find-your-wings#707
https://sweet-urge.forumpolish.com/f73-trzecie-pietro
https://sweet-urge.forumpolish.com/t394-stairway-to-heaven#716


@Kabraxis




This sweetness of theforbiddеn apple tempts you.
Kabraxis

Król Piekieł

https://sweet-urge.forumpolish.com/t375-kabraxis-krol-piekiel
https://www.youtube.com/watch?v=lVyo5K1e2Wo
https://sweet-urge.forumpolish.com/t378-the-bounds-of-the-universe#687
https://sweet-urge.forumpolish.com/t377-the-devil-you-know#686
https://sweet-urge.forumpolish.com/f131-domek-nad-strumieniem
https://sweet-urge.forumpolish.com/t379-dandelion#688


@Mael
Sponsored content

Strona 1 z 3 1, 2, 3  Next
Mapy
Rozdziały
Historia i realia
FAQ
Mechanika
Kostki
Waga Serc
Cnoty
Grzechy
Moce aniołów
Moce demonów
Moce widzących
Enochiańskie rytuały
Ludzkie rytuały
Magiczne artefakty
Bestiariusz
Spis NPC
Rzut kością: