1 miesiąc na forum = dwa miesiące realne.
Admin
Admin
Wojna Grzechu
Świat i wszelkie sfery obok niego w swoim istnieniu nie zapamiętały wyłącznie obrazów przelanej krwi. Karty zakazanych “ksiąg” wspominały o odległych dziejach, w których egzystujące ówcześnie Anioły i Demony, zamiast toczyć nieskończone boje w imię władzy, próbowały nawiązać pokojowe relacje.
Chcąc uciec przed gniewem swoich pobratymców, odmieńcy jako ich potem okrzyknięto, opuścili rodzime sfery i na mocy posiadanej potęgi utworzyli prywatny raj - miejsce usytuowane z dala od Nieba, Piekła oraz Ziemi. Świeżo ulepione Sanktuarium dryfowało beztrosko po Wodach Nieskończoności, znanych pod mianami Czyśćca lub Studni Dusz, wśród śniących w nich duszach, w otoczeniu mnóstwa gwiazd oraz innych, mniej i bardziej zamieszkałych planet. Klimatem oraz panoramą miejsce przypominało połączenie obu sfer - wewnątrz “Domu” panowało przyjemne ciepło, a po wyjściu na zewnątrz powiewał łagodny wiatr, muskając skórę i rozmierzwiając włosy, spod których wzrok radował widok odrestaurowanej na dawny ludzki wzór, przeciwnej do piekielnych ruin, usytuowanej ku szczytowi pięknej Wieży Babel, w całości wykonanej z materiału o fakturze kości słoniowej. Zamiast pychy symbolizowała pokój pomiędzy rasami, choć wkrótce zaczęła przyciągać ku sobie innych ochotników. Wraz z biegiem lat, na przestrzeni przejścia ludzkich dziejów pomiędzy starożytnością w średniowiecze, w Sanktuarium osiadło wielu Niebianów oraz Demonicznych.
Pomimo mniejszych konfliktów rozwiązywanych wewnątrz grona, Odmieńcy nie raczyli już ingerować w sprawy swoich pobratymców - nie odpowiadali na rozkazy Boga i nie ruszali za głosem Książąt Piekielnych czy Króla. Skupieni na własnej egzystencji i budowaniu relacji wkrótce odkryli coś, co na zawsze odmieniło ich nowe życia.
Wbrew temu co mówi się dzisiaj, pierwsze Dzieci Chaosu miały niewiele wspólnego ze współczesną wizją. Zrodzone z przeciwnych sobie esencji - obłaskawione anielskim pięknem oraz ognistym temperamentem i ambicją, wykazywały niezwykły potencjał i to wcale nie w dziedzinie niszczenia. Jednym skinieniem potrafiły wznieść nowe budowle, tchnąć życie w rośliny, a nawet zwierzęta ulepione z gliny z ziemi w Sanktuarium.
Na początku "Dzieci" budziły lęk w sercach rodziców, lecz widząc niewinność ich dusz, anielscy mieszkańcy zdołali przekonać braci piekielnych do oszczędzenia owoców namiętnych spotkań, które potem określono mianem grzesznej miłości.
Bóg widział wszystko i także słyszał wszystko. W pierwszych momentach machnął ręką na malutkie Sanktuarium, bo przecież czym było jego istnienie w obliczu całego Wszechświata. Dopiero po narodzinach pierwszego “Dziecka” w boskim sercu zawitał gniew, a nawet zazdrość wobec kradzieży prawa do tworzenia. Pożarty rzekomo “nieznanymi” mu emocjami zesłał wówczas zastępy anielskie, aby oczyściły młodziutką sferę ze zrodzonego Plugastwa.
Wojna Grzechu trwała długo i wobec wszystkich innych pochłonęła najwięcej nadnaturalnych istnień. W rozpaczy po utracie umiłowanych dzieci zbuntowane Anioły jeden po drugim zaczęły upadać, a rozgniewane bezkarnym wtargnięciem i widokiem mordu Demony poddały się furii. Otworzywszy portale do piekła, sprowadziły rzesze braci, którzy w dzikości rzucili się na odwiecznych wrogów.
Pod światłem gwiazd i odbiciu planet Wody Nieskończoności spływały obficie krwią. Obudzona naruszeniem delikatnej równowagi, nie zaś sympatią do Boga czy innej strony, Śmierć wyłoniła się z głębin, gdy do jej “uszu” dotarł lament pierwszej ze spaczonych dusz. Wtem sięgnęła po kosę i po dotarciu na krwawe pobojowisko zebrała obfite żniwa głów Niebian oraz Demonów, a także ich dzieci w łasce ucieczki od szaleństwa, którym ukarał je zazdrosny Bóg.
Żaden więcej Anioł ani Demon nie odważył się na spłodzenie podobnego potomstwa. Nauczone drogą historii lub wypalenia torturami już na zawsze kojarzyły Dzieci Chaosu jako plugastwa, zresztą słusznie, bo chociaż wojna dawno się zakończyła, a echo o niej za sprawą wyższej ingerencji popadło w niepamięć, Twórca wszystkiego nie odwołał swojej klątwy, tako i naznaczając jej szaleństwem każde poczynione i zrodzone w podobny sposób “dziecię”, gdyż On i tylko On miał prawo życie dawać - on oraz obłaskawieni Jego słowem ludzie.