1 miesiąc na forum = dwa miesiące realne.
Admin
Admin
Piekło: Kręgi
Co wiek i kolejne stulecia ludzkość zmieniła swój pogląd na temat wyglądu piekła. Ci, którzy kiedykolwiek z niego “powrócili” opowiadali o wielkich metalowych kotłach, w których gotowano dusze, inni twierdzili, że ich męką było trwanie we wiecznie rwącym potoku krwistej rzeki, jeszcze insi natomiast opowiadali historie o bezkresie ciemności, która była im najgorszym przytłaczającym koszmarem.
Na pytanie, jak dokładnie wygląda piekło nie ma ani dobrych, ani złych odpowiedzi. Jest ono bowiem “substancją” zmienną dla każdego śmiertelnika, któremu przeznaczone było skazanie na przekleństwo. Podobno swoją obecną formę fizyczną Piekło zaczęło przyjmować wraz z naborem przeklętych Dusz, dostosowując się pod potrzebę ich "składowania. Na zakazaną manifestację sfery mogą spojrzeć jedynie oczy Piekielnego, Niebianina lub Widzącego Łowcy, który na mocy rytuałów może wyjść poza bezpieczną sferę ziemską. Oni i tylko oni są w stanie pojąć pokrętną metafizykę przeklętego miejsca, które względem wysokich Niebios sukcesywnie opada w dół na wzór odwróconej niesławnej Wieży Babel w kondygnacji niższych rejonów dla bardziej “spaczonych” stworzeń.
Z uwagi na swój konstrukt oraz potrzebę “kategoryzacji” piekielny wymiar dzieli się na tak zwane kręgi. Każdy z nich wygląda nieco inaczej i jest siedliskiem odmiennej grupy piekielnych rezydentów. Ma również swojego strażnika, demona wyższej kasty odpowiedzialnego za porządek w “sferze”. Dba nie tylko o bezpieczeństwo, ale i szkolenie oraz przyjmowanie nowych podopiecznych, spaczonych dusz, które dostępują “zaszczytu” odrodzenia się jako demon.
Jeśli wierzyć plotkom, piekło nieustannie się rozrasta.
Przedpiekle
Niekiedy nazywane po prostu Bramą Piekieł, a czasami dawnym rajem, który umarł w gniewie Bożym po wypędzeniu z niego pierwszych ludzi. Przedpiekle jest niezwykle ponurym miejscem, w którym rzadko coś rośnie, przeważnie są to kolczasta trawa i coś na wzór ususzonych drzew, niezdatnych do rodzenia owoców. Jałowa ziemia boleśnie parzy stopy swoim gorącem, a otaczające wody wyglądają jak potoki krwi. To właśnie tutaj trafiają dusze skazańców, które sukcesywnie są wchłaniane przez ogromną wyrwę w glebie, na której widnieje płomienny runiczny zapisek tłumaczony jako porzucenie wszelkiej nadziei przez tych, którzy tu wchodzą, do wnętrza piekła, a dalej do kręgu wedle najsilniejszego grzechu za życia.
Chociaż według reguł świata wstęp do Przedpiekla mają tylko istoty nadnaturalne, historia zanotowała na kartach przypadki wtargnięcia doń ludzi, widzących łowców, którzy jako jedyni posiedli tajniki rytuału, pozwalającego im na opuszczenie Ziemi i fizyczne wtargnięcie do Przedpiekla. Pobyt w nim jest dla nich niezwykle groźny, nie tylko z uwagi na temperaturę czy ciężkie powietrze, ale ryzyko śmierci z paszczy mitycznego Cerbera, strażnika miejsca, któremu przydzielono zadanie pilnowania, aby nikt ani nic nie ośmieliło się zaburzyć nieustającego marszu skazańców.
Przedpiekle oprócz swojej podstawowej funkcji jest podobno domem pomniejszych demonów, bytów, które nie zdołały odnaleźć swojego miejsca w piekle, uciekły z niego lub zostały wygnane pod karą unicestwienia, stając się wyrzutkami swojego rodzaju lub monstrów zrodzonych z energii anioła i demona.
Bardziej dzikie osobniki są tropione i natychmiast unicestwiane przez Cerbera, podczas gdy bardziej ułożone jednostki mogą egzystować w Przedpiekle, o ile nie naruszą jego porządku.
Krąg I: Nierząd
Otulony pędem kolorowych kwiatów, co krok piękniejszych od poprzednich. Liczne sadzawki oraz baseny otoczone fragmentami budowli na wzór “ruin” oraz kolumn nadają temu miejscu bajeczny charakter, podobnie jak wysoko usytuowana na czerwonym nieboskłonie paszcza bram piekła w roli nieboskiego słońca.
Mieszkańcy miejscowego pałacyku z Kręgu Nierządu są przede wszystkim Sukkuby oraz Inkuby, dzieci ukochanej matrony i zarazem strażniczki miejsca, Lilith, matki wszystkich demonów.
Do nierządu trafiają dusze, które za życia nie potrafiły powstrzymać się od wszelakich uciech cielesnych w najbardziej spaczonej, groteskowej i perwersyjnej formie. Skondensowane do postaci “ogników” lawirują nad kwiecistymi łąkami, aż do momentu nowych narodzin, które często są poprzedzone dodatkowymi torturami schwytanych przez Sukkuby i Inkuby dusz na potrzeby rytuałów. Za moment odrodzania uważa się wyklucie duszy z kwiatowego pąku w przepięknym rozbryzgu krwi.
Z uwagi na swoje pochodzenie spod patronatu Lilith, Sukkuby oraz Inkuby są jedynymi demonami, które po wejściu w ludzką powłokę nie wzbudzają niepokoju wśród ludzi. Co więcej, cechuje je również ponadprzeciętna uroda odpowiadająca wszystkim gustom, którą często wykorzystują, aby zwabić na pokuszenie śmiertelne byty, a niekiedy anielskie na rzecz żywienia się ich energią życiową.
Z uwagi na rozpustne życie i słabość do uciech cielesnych, Sukkuby oraz Inkuby są odpowiedzialne za największy odsetek rodzenia i płodzenia dzieci ze śmiertelnikami.
Podobno Kleopatra po odrodzeniu się jako Sukkub, stała się jedną z ulubienic Lilith.
Krąg II: Chciwość
Drogą schodów w wieży co stopień w dół woń kwiecistych łąk ustępuje miejsca duszącej chmurze ulatniającej się z kominów mosiężnych pieców. Po otworzeniu masywnych wrót przed oczami rozpościera się widok długich, szerokich i wysokich kuźni. Te piękne machiny w metalicznym połysku co sekundę pożerają stosy czystego złota, aby zaraz móc je wypluć gorejącym potokiem magmy, z której uderzeniami mnóstwa młotów, kowale wykuwają broń, opancerzenie oraz wszelki rynsztunek wojenny i oblężniczy dla piekielnych zastępów. Zbrojownia piekła - tym właśnie rysuje się krajobraz II kręgu, więzienia dla dusz chciwych, które za życia nie potrafiły się opamiętać i nieustannie brnęły do powiększania swojego majątku w najbardziej obrzydliwy i nieuczciwy sposób.
Za rezydentów kuźni uważa się jej pracowników: od zwykłych parobków karmiących wiecznie głodne piece po szanowanych w demonicznej społeczności kowali, którzy zaopatrują wojenne jednostki. Za największego z nich, lecz nie strażnika, uchodzi kowal zwany tak samo Kowalem. Jest to masywny demon kolos pokryty grubą czerwoną skórą od stóp aż po czubek głowy, płonących dłoniach, długich zębiskach wystających z paszczy, gotowych do pożarcia nieposłusznego parobka i podwójnej parze zakręconych rogów. Jego zadaniem jest szkolenie nowych czeladników - on także odpowiada bezpośrednio przed strażnikiem - wiecznie śpiącym w nienaruszalnym stosie złota Plutosie, demonie uważanym w mitologii greckiej za boga bogactwa.
Dusze które trafiają do II Kręgu, nie mają lekko. Co jakiś czas część z nich zostaje pożarta przez płomienie z pieców, z których niekiedy wychodzą nowo zrodzone demony, ongiś ludzie dosłownie spaleni i utopieni we własnym grzechu po przegranej walce z nim.
Z uwagi na swój nietuzinkowy talent do wytwarzania, chciwe demony charakteryzuje smykałka do tworzenia przedmiotów, np. wyrobów z metalu oraz jubilerstwa i pracy z kamieniami szlachetnymi. Jako jedyne potrafią dotykiem naprawić zepsute rzeczy lub je postarzyć, prowadząc do ich zniszczenia bez użycia jakichkolwiek materiałów czy narzędzi.
Za słabość demonów z Kręgu II uważa się paranoiczną wręcz miłość do wszystkiego, co błyszczące, przez co w trakcie pobytu na ziemi często wpadają w tarapaty związane z kradzieżami.
Krąg III: Okrucieństwo
Tylko nieliczni znajdują w sobie dość odwagi, aby wskoczyć w czarną przepaść często nazywaną krańcem piekielnych kuźni. Ci, którym się to udało oraz zesłańcy, którzy za życia nie potrafili zapanować nad gniewem, tudzież dopuszczali się aktów mordu, natychmiast lądowali na polu walki. Otoczone ogromnym murem zwieńczonym kolcami z nabitymi nań ciałami poległych pod nieskończonym deszczem ognia z nieba - wykreowany na wzór gigantycznego Rzymskiego Koloseum Krąg III jest domem wojowników.
W nieustraszeniu i dzikiej furii, pod wiwatem publiki, demony “wojny” toczą nieskończone pojedynki pod wodzą generałów na poczet szlifowania zdolności bojowych. To oni stanowią główną siłę w wojnie z zastępami Niebios: są piechotą, kawalerią i jednostkami powietrznymi - całą furią piekieł. Żaden człowiek, anioł, inny demon tudzież stosy ksiąg, pergaminów i kamiennych tablic do dnia dzisiejszego nie zdołały w pełni opisać każdego rodzaju wojennego rezydenta. Tych bowiem cechuje największa zmienność w doborze oryginalnego kształtu czy gabarytów - od malutkich Impów po groteskowe bestie gotowe transportować całe rzesze wojowników lub burzyć niebiańskie fortyfikacje.
Nie każdemu jest dane odrodzić się z basenów krwi jako potwór tytan. Świeżo narodzeni rekruci przeważnie zaczynają jako zwykły pomiot i dopiero z czasem mogą awansować na silniejsze jednostki, o ile tylko zdołają zyskać przychylność swojego generała - drogą wygranych potyczek z innymi lub rzuceniem wyzwania o stanowisko w dość ryzykownej formie, wszak swoją posadę “Kaci” zyskali nie bez powodu.
Strażnikiem III Kręgu jest okrutny Minotaur, abominacja świata starożytnego, której nie pokonał żaden dotychczasowy śmiałek.
Z uwagi na swoją “florę”, rezydentów sfery okrucieństwa charakteryzuje najsilniejsza aura. Chociaż cechuje ona wszystkie demony, to tylko w ich wykonaniu potrafi wzbudzić prawdziwy lęk, niepokój, a nawet panikę. Do tego wszystkiego dochodzi “nabyty” talent do posługiwania się jednym wybranym typem oręża.
Krąg III prócz szkolenia nowych jednostek nie bez powodu budzi największy lęk wśród piekielnych rezydentów. To w nim odbywają się krwawe tortury na demonach, z których sukcesywnie wydziera się nabyte człowieczeństwo oraz za okazanie nieposłuszeństwa wobec generała, strażnika lub innego wyższego rangą.
Z uwagi na nieopisane okrucieństwo, tortur nigdy nigdzie nie opisano, a je same określa się mianem “Bluźnierczego Rytuału”.
Krąg IV: Kłamstwo
Niewiele dusz i demonów dostąpiło zaszczytu, aby przekroczyć progi strzeżonej bramy IV Kręgu. Pecha mieli kłamcy, którzy za życia nie potrafili zapanować nad swoim gadzim językiem, wyrządzając wiele szkód bliskim i niewinnym. Swoją przygodę po przekroczeniu przeklętej sfery zaczynali od odwiedzin lochów, bynajmniej nie w klasycznym średniowiecznym wydaniu. Zamknięci w wielkich kamiennych blokach z połyskującymi nań runami toczyli wewnętrzne boje z grzechem, a gdy przegrywali, opuszczali je, aby upaść w zatęchłym ludzkim negliżu na środek eleganckiej sali, w której zasiadała calutka śmietanka szlachecka piekła.
Zebrani i nazywani Trybunałem - w jego skład wchodzili wszyscy znani i nieznani Wysocy Książęta Piekieł, Upadli Aniołowie, którzy metodyką skrupulatnej selekcji dobierali pod siebie świeżo “wyplute” demoniczne pospólstwo, które następnie boleśnie kształtowali na własne podobieństwo. W ich oczach ludzie spaczeni do ról rdzennych mieszkańców piekieł od zawsze uchodzili za plugastwo, dla nich natomiast i po obejściu piekła echem wieści służba tak wysokim Panom była zaszczytem.
Heroldzi, rzekomi dyplomaci - sługusów Wysokich nie bez powodu nazywa się “Gadzimi Językami”. Jak nikt inny potrafią doskonale manipulować prawdą, aby najbardziej dopasować ją do swoich potrzeb. Otoczeni aurą łaski Panów są niewykrywalni w kwestii kłamstwa, co czyni ich idealnymi wysłannikami w odpowiednie miejsce i czas. To im przypisuje się zaszczyt podpisywania paktów ze śmiertelnikami. Ich cecha charakterystyczna, niekiedy zwana “Łaską Władcy” pozwala im tymczasowo stać się niewidzialnymi dla aniołów i osób z widzeniem.
Heroldzi Książąt, choć częściej “gnębieni” i wyśmiewani przez swoich Panów niżeli wynoszeni ponad piedestał, ani myślą o zdradzie. Mówi się, że za kurtyną bezgranicznego oddania stoi naznaczenie, inni twierdzą, że chodzi o pakt - co mądrzejsi natomiast widzą prawdę, a ta jest jedna.
Mamieni widokami bogactw, piekielnych zaszczytów towarzystwa prywatnych Sukkubów i wizją władzy nad demonami z pozostałych kręgów z poziomu stołka w eleganckich prywatnych komnatach, nie pędzą ku zmianie własnego statusu. Zaślepieni nim pragną więcej, toteż i czynią wszystko, aby jak najlepiej przydać się Panu. Drugim w kolejności batem nad wiernością jest strach, albowiem w razie pomyłki lub porażki, Heroldzi nie mają co liczyć na przebaczenie. Częstymi karami dla nich są tortury w salach III Kręgu, a najgorszą wygnanie pod groźbą całkowitego unicestwienia.
Poza główną komnatą, która wyglądem przypomina mroczną i bardziej krwistą wersję pałacowej sali bankietowej, nie da się w pełni określić całości prezencji IV kręgu.
Najbliższe temu miejscu jest określenie płótna, które pod mocą Książąt Piekieł ulega nieustannym zmianom, aby jak najlepiej odzwierciedlić widzimisię indywidualnego Upadłego oraz “prywatnego raju” każdego z heroldów. Jego rozwój postępuje stopniowo, wraz z sukcesywnym zdobywaniem łask u Władcy. Każdy pionek swoją przygodę zawsze zaczyna od przysłowiowego “małego” domku. Dopiero na drodze zdobywania awansu wewnątrz kręgu heroldów uzyskuje większą moc do szerszego i bardziej “figlarnego” kształtowania własnej “miejscówki”, choć nigdy przekraczającej potęgę Pana.
Krąg IV jako jedyny nie posiada pojedynczego strażnika. Jego granic pilnują Książęta Piekielni, którzy pod swoją wyłączną komendą posiadają byty nazywane “Upiorami”.
Krąg V: Zdrajcy
Z niedokończonego szczytu Wieży Babel droga prowadzi już tylko w dół, do Wód Nicości. Skąpane beztroską ciszą trwają z dala od trzasku kości, huku mieczy czy warczenia pieców. W swoich progach krąg V gości wyłącznie potępione dusze zdrajców Boga, którzy wbrew jego woli targnęli się na swoje życie, bądź dobrowolnie się od niego odwrócili. To im nakazano dryfować po powierzchni, aż po kres walki z własnym grzechem i zejścia na samo dno, do pałacu, w którym urzęduje aktualny Król Piekła, syn Lucyfera.
Widok zewnętrzny oraz sale wewnątrz niczym nie przypominają piekielnych komnat. Piękniejsze niż posesje, baseny i ogrody kusicieli, a jednocześnie mroczne niczym sala osądu przez Trybunał. Nie da się jednoznacznie określić dualizmu sfery zdrajców - w jednej chwili bowiem płynie spokojną taflą, by po kilku kolejnych na mocy kaprysu Władcy przeistoczyć się w prawdziwie wzburzone wody, w których wedle legend beztrosko egzystuje nienasycony Lewiatan.
Mimo iż liczeni w “całych rzeszach”, zdrajcy nie stanowią większego odsetka piekielnej społeczności. Ich ilość jest raczej niewielka - przed swoim odrodzeniem, w trakcie czy nawet po przegranej walce z grzechem rezydujące tutaj dusze potrafią spędzić w Wodach Nicości całe eony.
Za powód przyjmuje się ingerencję Króla Piekieł, który z tylko sobie znanych pobudek, powołuje do “życia” wyłącznie wybrane jednostki do roli narzędzi swojej woli - głównie zaprowadzania porządku w piekle oraz zamiennego sprawowania pieczy nad więzieniem Lucyfera. Po spełnieniu obowiązku zdrajcy powracają do stanu letargu do czasu ponownego powołania do służby z wyjątkami udzielenia łaski, na mocy której, powracają do Czyśćca.
Z gromady parobków tylko nieliczni kontynuują demoniczną egzystencję jako prywatni słudzy Króla. Oni również otrzymują dar, którym jest moc całkowitej zmiennokształtności w każdą żywą istotę lub monstrum znane z najstarszych legend. Z uwagi na swoją potęgę Zdrajcy są jednymi z najbardziej “wyczuwalnych” demonów, co przekłada się na niemalże natychmiastowe polowania na ich grupę po wyjściu na Ziemię, a w rezultacie sukcesywne zmniejszanie liczebności do praktycznie zerowej bytności w sferze ludzi. Jeno Bóg niech ma w opiece wszystkich łowców oraz aniołów, których te demony na drodze przypadku zdołały zabić przed swoim unicestwieniem.
Z uwagi na swoją specyfikę, Sfera Zdrajców jest niedostępna do gry. Jak najbardziej można przy kreacji postaci zostać skazanym na ten krąg, jednakże z uwagi na brak możliwości gry, Dusza odgórnie zostaje oddelegowana z powrotem do Czyśćca po spełnieniu obowiązku jako Demon V Kręgu lub innego Kręgu, gdzie pozostaje jako jego rezydent.
Krąg VI: Więzienie Lucyfera
Głęboko pod niedokończonym szczytem Wieży Babel i dnem Wód Nicości, gdzie nie dociera żadne światło, a ogień zamarza w mgnieniu oka, Bóg stworzył więzienie. To właśnie w nim trwa zamknięty po dziś dzień Lucyfer. Strzeżony przez demony zdradzieckiego syna, osłabiony mocą pieczęci ma pozostać w letargu do czasu nadejścia proroczej Apokalipsy.
O licznych figurach niewiele się mówi ponad krótkie wzmianki na temat ich historii w roli śmiałków - demonów, które pod rozkazami Panów z IV Kręgu oraz zbyt pewnych siebie pomniejszych Piekielnych łaknących władzy bezskutecznie próbowały zejść pod dno, aby odszukać zapomnianą celę prawowitego władcy.
Pobyt w VI kręgu jest raczej niewskazany - głównie z powodu przeszywającego mrozu, który potrafi gasić najgorętszy ogień piekielny, a ciało oraz esencję demona/anioła w mgnieniu oka zamienić w lodową figurę. Jedynym sposobem na pokonanie niegodziwości warunków, przez wielu uznawanych za wpływ samego Lucyfera, jest naznaczenie ciała potężnymi runami, o których wiedzę posiadają wyłącznie najwyżsi nadnaturalni i nikt niżej.