Dziewczyna trzymała w dłoniach kubek z herbatą, lecz zaraz postanowiła go odłożyć na podłogę, aby przysunąć się bliżej przyjaciółki, która zdecydowanie potrzebowała wsparcia w tej sytuacji.
- Nie wiem, być może? W końcu kręcą się różne osoby, jak wcześniej wspominałaś. A może powinnam się tam przejść i zobaczyć, czy od kogoś z nich będę wyczuwała tę dziwną aurę? Byłybyśmy wiedziały, czy te osoby mogą być z tym powiązane. - zaproponowała rozwiązanie, w jaki sposób sprawdzić obecność tych dziwnych osób, o których wcześniej wspominała jej przyjaciółka. Jeśli to będą demony – o ile faktycznie wyczuwa demony, to będzie miała potwierdzenie, że coś jest na rzeczy. A jeśli Theodore zaplątałby się w coś, czego demony by szukały… zdecydowanie potrzebny byłby do wsparcia Levi. On wiedziałby, co dalej z tym zrobić.
Słysząc, że Theodore czytał ostatnio między innymi Biblię, Alice drgnęła nieco brwią z zaskoczenia. Przypadek? Czytał Biblię z zamiłowania, czy może coś zauważył? Tyle pytań zaczęło chodzić Alice po głowie, że nie wiedziała, które w jakiej kolejności powinna zadać.
- Być może. Chciał cię ochronić, a przynajmniej na to wskazuje zarówno ta kartka, jak i jego specyficzne zachowanie. Przecież żywi wobec ciebie uczuciem – w końcu kto normalny nagle zmienia swoje zachowanie? - próbowała pocieszyć przyjaciółkę, dlatego też zaraz położyła swoją dłoń na jej dłoniach.
- Wspominałaś o Biblii. Czytał coś konkretnego? Był bardzo wierzący? - zadała zaraz to pytanie, kierując swoje troskliwe spojrzenie w oczy przyjaciółki. Kolejne słowa padające z ust Anny tylko utwierdzały Alice w przekonaniu, że potrzebują wsparcia, bo to wszystko zaczyna być popaprane.
Tak samo popaprane było istnienie demonów i aniołów, którzy chodzą po Londynie. Tylko czy to wszystko można połączyć? A może wszystko to są zbiegi okoliczności?
- Jeśli to, co się dowiedziałam, jest prawdziwe, to powinniśmy unikać osób, od których wyczuwam taką aurę. Możemy zaryzykować i spróbować ją znaleźć - dziewczyna zaraz przełknęła ślinę.
- Tylko że to nie byłby dobry pomysł. W Londynie pojawiła się też inna osoba, od której wyczuwam taką aurę. I to nie jest osoba o dobrych zamiarach, bo… - Alice czuła, że chciałaby przemilczeć to wszystko, ale z drugiej strony chciała uświadomić przyjaciółkę, że spotkanie z Jill nie będzie dobrym rozwiązaniem.
- On wrócił, Anno… widziałam go kilka dni temu nieopodal… Jeśli od Jill wyczuwam podobną aurę, jak od niego, to wolę szukać innych rozwiązań… Możemy skierować się po pomoc… do tej osoby, u której dzisiaj byłam. Powiedział mi, w jaki sposób mogę ochronić nas przed tymi osobami, może będzie mógł coś więcej zdziałać w tej sprawie. - Początkowo można było usłyszeć w jej tonie niepewność i strach, zwłaszcza kiedy przerywała swoją wypowiedź. Potem jednak z niepewnością spoglądała na przyjaciółkę, nie wiedząc, jak to wszystko przyjmie.
@Mistrz Gry