Sweet Urge

Zastanówcie się, o co prosicie, bo przy odrobinie pecha możecie to dostać.

3 posters
Admin

Admin

https://sweet-urge.forumpolish.com/t47-wzor-kp-i-poradnik-do-jej-tworzenia#69
https://youtu.be/f52mI1YHp-k
https://sweet-urge.forumpolish.com/t287-wzor-korespondencji#571
https://sweet-urge.forumpolish.com/t296-wzor-relacji#582
https://sweet-urge.forumpolish.com/t49-zamowienia#71
https://sweet-urge.forumpolish.com/t265-wzor-dziennika-i-dodatki#522

Tower Beach







Plaża publiczna, która została otwarta w 1934 roku. Położona jest nad północnym brzegiem Tamizy, doskonale widać z niej Tower Bridge i przepływające pod nim statki. Londyńczycy bardzo chętnie korzystają z tej formy rozrywki, szczególnie w lato, gdy chłodna woda przynosi prawdziwe ukojenie. Plaża największym powodzeniem cieszy się oczywiście wśród dzieci, choć również młodzież lubi przesiadywać nad brzegiem Tamizy w ramach przeróżnych spotkań towarzyskich.
Hextre

Rezydent

https://sweet-urge.forumpolish.com/t369-vincent-zusebi#667
https://www.youtube.com/watch?v=ZRqCX0Hi3Fc&ab_channel=SharpayEvans-Topic
https://sweet-urge.forumpolish.com/t429-korespondencja-hextre#871
https://sweet-urge.forumpolish.com/t430-relacje-hextre#873
https://sweet-urge.forumpolish.com/t428-dziennik-hextre#870

Jestem najpiękniejszy, prawda?
10.01.1947r. Początek nocy

Wybrał się na spacer, w środku nocy, bo czemu nie? Księżyc świecił tak pięknie, że nie mógł nie skorzystać z okazji, by lśnić w jego blasku. Ubrany w swoją najukochańszą biżuterię, ociekający srebrem leżał na środku plaży. Leżał nie dlatego, że uznał, ze to poetyckie czy piękne, po prostu się jak debil wywalił na piachu i uznał, że w sumie jak leży to się nie wywali drugi raz, więc nie wstawał, przeturlał się tylko , żeby było mu wygodniej.
Podgiął goni opierając się stopami o ziemię, ułożył dłonie na swoich żebrach, aby lśnienie pierścieni i obrączek wybijało się na tle ciemnego garnituru chronionego przed brudną ziemię wcale nietanim płaszczem.
Wziął głęboki wdech i powoli wypuścił powietrze. Nie musiał otwierać oczy by wiedzieć, że otoczyła go chmura pary od ciepłego oddechu. Gdyby nie lekki chłód przebijający się przez płaszcz, to na spokojnie dałby radę tutaj zasnąć. Cały dzień pracy go zmęczył, zasłużył na odpoczynek.

@Salwiusz
Salwiusz

Legionista

https://sweet-urge.forumpolish.com/t508-salwiusz#1717
https://youtu.be/3Hg2pmG6FOk
https://sweet-urge.forumpolish.com/t530-listy-do-swiata#1938
https://sweet-urge.forumpolish.com/t531-jaka-masz-definicje-dla-mojego-imienia#1940
https://sweet-urge.forumpolish.com/t529-w-moich-snach-jest-swiat#1937
Noc była przyjemna, choć chłodna. Ale takie powietrze miło się wdychało, orzeźwiało umysł i pomagało ułożyć myśli. W taką pogodę, czystą i spokojną, w otoczeniu pustego nabrzeża samotność nie wydawała się zła. Wręcz przeciwnie, była uspokajająca, choć nie był pewien, skąd dokładnie płynęło to uczucie. Może po prostu potrzebował chwili odpoczynku od zgiełku miasta i dnia, pewnie wyszłoby na jedno, gdyby po prostu poszedł spać.
Odziany w dłuższy płaszcz, spod którego wyglądał ciemny sweter i proste spodnie, szedł przez plażę. Całkiem przeciętnej rangi buty obierały się w wilgotny piasek, u szyi wisiał niedbale zawinięty szalik, a na głowie był czarny kaszkiet. Ręce trzymał w kieszeniach, wpatrując się głównie w piach przed sobą, który chrzęścił cicho przy każdym kroku.
Podniósł wzrok na łódkę nieopodal, która obiła się nieco głośniej o keję. Wydawało mu się, że coś poruszyło się na pokładzie, ale to równie dobrze mogła być sama ciemność nocy. Natomiast ruch kawałek przed nim był już dużo wyraźniejszy. Crispin przystanął na moment, widząc jak postać chwieje się, zatacza i przewraca na plażę. Delikatnie zmrużył oczy, chyba poruszyła się jeszcze raz, ale nie wstawała. Rozejrzał się wokół, jednak nie było tu innych ludzi. Ludzi? Z tym człowiek coś było nie tak, o ile był to człowiek i o ile tu był. Ale normalny czy nie, wyglądał na pijanego.
Ruszył nieco szybciej w jego stronę, aż zatrzymał się parę kroków obok.
— Wszystko w porządku? — zapytał, teraz mając już pewność, że nie mówi do człowieka. To jednak nie miało wielkiego znaczenia. Zasadniczo to tylko potwierdzało, że mógł być pijany albo odurzony czymś innym, a to była zimna noc.

@Hextre
Hextre

Rezydent

https://sweet-urge.forumpolish.com/t369-vincent-zusebi#667
https://www.youtube.com/watch?v=ZRqCX0Hi3Fc&ab_channel=SharpayEvans-Topic
https://sweet-urge.forumpolish.com/t429-korespondencja-hextre#871
https://sweet-urge.forumpolish.com/t430-relacje-hextre#873
https://sweet-urge.forumpolish.com/t428-dziennik-hextre#870
Nie było mu dane lśnić za długo w świetle księżyca w samotności, z resztą czy właśnie nie chodziło mu o widownię? Chciał się połączyć z naturą i swoją zagubioną duszą, a tutaj czyjeś szybkie kroki się do niego zbliżały, do tego czuł coś czego nie chciał czuć. Kolejny anioł, znowu mu przerywają chwilę świetności. Zmówili się? Może to ich misja życiowa? Może jak go zignoruje, to pójdzie sobie?
Nie, nie pójdzie. Otworzył jedno oko i spojrzał na anioła.
- Oczywiście, że tak. - odpowiedział, lekko oburzony. - Jest idealnie, spójrz tylko na mnie. Widzisz to wszystko? Czy można się świecić bardziej niż ja? Nawet księżyc to docenia. - przeniósł spojrzenie na biały spodek na niebie. - Właśnie... - zamachał dłonią na aniołka. - ... przesuń się, bo rzucasz na mnie cień. - nie odganiał go jednak całkowicie, tylko poklepał miejsce na piasku obok siebie, zapraszając go do zajęcia miejsca, bo w końcu widownia też łechtała mu miło ego.

@Salwiusz
Salwiusz

Legionista

https://sweet-urge.forumpolish.com/t508-salwiusz#1717
https://youtu.be/3Hg2pmG6FOk
https://sweet-urge.forumpolish.com/t530-listy-do-swiata#1938
https://sweet-urge.forumpolish.com/t531-jaka-masz-definicje-dla-mojego-imienia#1940
https://sweet-urge.forumpolish.com/t529-w-moich-snach-jest-swiat#1937
Spoglądał na demona spokojnie i z cierpliwym wyczekiwaniem. Nie było powodu go poganiać, właściwie to szansa na to, że właśnie został śmiertelnie ugodzony licho tylko wie czym, była tak znikoma, że prawie nie przyszła mu do głowy. Prawie, bo w natłoku przeróżnych myśli i taka się znalazła, ale została grzecznie z boku i nie przeszkadzała już dłużej. W każdym razie mężczyzna nie wyglądał na rannego, a że otworzył oko, to spać też nie spał. Jeszcze. Bo nigdy nie wiadomo, może zaraz jednak urwie mu się film. Co prawda Salwiusz nie czuł alkoholu, ale nie tylko alkohol potrafi go urywać.
Pokiwał głową na uzyskaną odpowiedź, a zaraz doszedł do wniosku, że w zasadzie niczego się nie dowiedział, bo ktoś, kto burczy takim tonem, raczej i tak by się nie przyznał do potrzeby pomocy. Ale kim on był, żeby zmuszać do takich rzeczy i szczerych wyznań, szczerość to najpewniej była blondynowi bardziej obca niż przeciętna latawica.
— Mhm — dodał jednak, bo w półmroku nocy kiwania głową mogło zaginąć. Zerknął w stronę wybrzeża. Miał wrażenie, że coś się poruszyło w cieniu pomiędzy łunami lamp. Może to było zwierzę, ale niczego już nie widział. — Myślisz? — Podniósł wzrok na księżyc, który istotnie błyszczał srebrzyście na niebie, swoją aureolą przyćmiewając najbliższe gwiazdy. — Jemu chyba wszystko jedno, na kogo świeci — westchnął cicho i brzmiało to całkiem poważnie. Zerknął znów na upadłego, a zaraz po tym zawahał się, trochę niezgrabnie zrobił krok w bok i w tył, może trochę wolniej, niż demon by tego oczekiwał. A przynajmniej Crispinowi wydawało się, że gdyby tego oczekiwał, to chciałby, żeby było zrobione szybciej.
Ostatecznie znalazł się po drugiej jego stronie, obchodząc mężczyznę gdzieś za jego głową. Kiedy ten poklepał piasek, Salwiusz nie zastanawiał się za wiele, po prostu usiadł obok po turecku.
— Jak chcesz się opalić, to chyba cię rozczaruję — rzucił z lekka żartobliwym tonem. — A jak to miał być komplement, to też cię rozczaruję. — Chwycił jakiś patyczek i zaczął nim kreślić wzory w piasku, co rusz zerkając na upadłego. — Często to robisz? — zapytał za moment i początkowo było to tylko pytanie, a z każdą sekundą stawało się coraz bardziej pytaniem intrygującym.

@Hextre
Hextre

Rezydent

https://sweet-urge.forumpolish.com/t369-vincent-zusebi#667
https://www.youtube.com/watch?v=ZRqCX0Hi3Fc&ab_channel=SharpayEvans-Topic
https://sweet-urge.forumpolish.com/t429-korespondencja-hextre#871
https://sweet-urge.forumpolish.com/t430-relacje-hextre#873
https://sweet-urge.forumpolish.com/t428-dziennik-hextre#870
Był szczery, często, a przynajmniej czasami, kiedy miał na to ochotę. Nieraz jednak nawet jego szczerość była uznawana za kłamstwo, więc co to za różnica co mówi? Liczyło się tylko to, ze on sam wiedział i rozumiał co ma na myśli i czego pragnie, co chce osiągnąć.
Oburzony jeszcze mocniej zmarszczył brwi na jego słowa.
- Ale mi nie, a to ja tu leżę, przyszedłem i ma świecić na mnie pięknie. - no co było tu trudnego do zrozumienia? Prawda, że nie do końca umiał to wyjaśnić, ale niektóre rzeczy trzeba brać na wiarę. Taką rzeczą było to, że księżyc go docenia.
Nie oglądał się za aniołem kiedy ten go tak obchodził, to był w końcu anioł, prawda? Nie zrobi mu nic, to legalnie jest niemożliwe.
Prychnął nosem na jego słowa o rozczarowywaniu i komplementach, ale uśmiechnął się, doceniając jednak to co powiedział.
- Od czasu do czasu, kiedy księżyc jest wystarczająco mocno świecący, jak teraz. - rozłożył ręce na boki, zagrzebując końcówki palców w mieszankę piachu i śniegu. - Zazwyczaj robię to w swoim domu, bez ubrań, w lato jest to zdecydowanie przyjemniejsze. - zerknął na niego półotwartym okiem chcąc zobaczyć czy wyznanie wywoła jakąś reakcję, w końcu aniołki to takie niewinne czyścioszki. - Też możesz się położyć, wiesz, może poczujesz t o co ja. - zaproponował zaintrygowany tym, że anioł póki co słuchał się poleceń.

@Salwiusz
Salwiusz

Legionista

https://sweet-urge.forumpolish.com/t508-salwiusz#1717
https://youtu.be/3Hg2pmG6FOk
https://sweet-urge.forumpolish.com/t530-listy-do-swiata#1938
https://sweet-urge.forumpolish.com/t531-jaka-masz-definicje-dla-mojego-imienia#1940
https://sweet-urge.forumpolish.com/t529-w-moich-snach-jest-swiat#1937
Lekko uniósł brwi na jego odpowiedź, śmiałą i buńczuczną, jakby nie spojrzeć. To było zuchwałe, mieć roszczenia do świata, nawet jego małego elementu. Odważne. Gdyby świat mógł na to odpowiedzieć, mógłby nie być zachwycony. Ludzie ciągle mieli jakieś roszczenia, ciągle oczekiwali tego, co było najlepsze dla nich, dla jednostek, ale nie interesowali się ogółem. Z drugiej strony ogół wciąż tworzyły te same jednostki. Pozostawał jeszcze inny zasadniczy problem.
— Samolubstwo to kłopoty — wymruczał, trochę może nieadekwatnie do słów demona, trochę nawet bardziej do siebie niż do niego, jakby po prostu rzucił swoje myśli na głos. W zasadzie tak właśnie było.
To jednak nie przeszkadzało mu usiąść obok, jakby nigdy nic. Jakby gość tuż obok nie był uosobieniem przynajmniej jednego z grzechów. Aż zaczął się zastanawiać jakiego. Być może lenistwa i narcyzmu, ale to pewnie dało się przypisać wielu.
Podniósł wzrok na niebo, gdzie księżyc dalej cieszył się publiką w ich osobach. Cieszył się póki mógł, bo zgodnie ze słowami upadłego, jego podróż do ciemności oznaczała odpływ zainteresowania.
— To trochę przykre — rzucił w lekkim zamyśleniu, ale nie rozwodził się nad tym zbyt długo. Słuchał swojego towarzysza rozmowy i jego niefrasobliwych wyznań mieszkaniowych. — To mam nadzieję, że mieszkasz sam — odparł, a na ustach zaplątał mu się cień uśmiechu. Może to był mały pstryczek w nos, ale wpadł na ten pomysł dopiero po wypowiedzeniu tych słów, więc chyba nie. Więc to chyba jednak tylko czysta przyzwoitość. On sam nie czuł się oburzony faktem, że ktoś leży nago w swoim salonie czy czymś innym swoim. — Ludzie wylegują się nago w wannach całymi godzinami i nikt nie ma im tego za złe.
Demon zaprosił go na parter. Salwiusz patrzył na niego przez chwilę, po czym zerknął na niebo, przechylił się i opadł miękko na plecy, a jego płaszcz i szalik rozlały się po wilgotnym piasku. Byli od siebie może o krok.
— Czuję chłód. — To chyba nie tak miało być, to z pewnością nie było to mistyczne coś, co nie tylko zwabiło podstępnie upadłego, ale zmusiło do łagodnej stagnacji. A może tym czymś był po prostu narcyzm.
W każdym razie było chłodno.
— Latem faktycznie byłoby przyjemniej — potwierdził po chwili namysłu nad tym szczegółem.

@Hextre
Hextre

Rezydent

https://sweet-urge.forumpolish.com/t369-vincent-zusebi#667
https://www.youtube.com/watch?v=ZRqCX0Hi3Fc&ab_channel=SharpayEvans-Topic
https://sweet-urge.forumpolish.com/t429-korespondencja-hextre#871
https://sweet-urge.forumpolish.com/t430-relacje-hextre#873
https://sweet-urge.forumpolish.com/t428-dziennik-hextre#870
Anioł miał kolejne obiekcje, średnio pasujące, ale...
- Jak uważasz. -wzruszył ramionami, bo przecież nie będzie go przekonywać do swoich racji, prawda?
- Życie, kochany, życie. -kiedy jest się słabym ludzie na ciebie patrzą aby wytykać, kiedy jesteś najlepszy ludzie na ciebie patrzą aby się zachwycać, a kiedy jesteś średni, to po prostu egzystujesz w nicości. Na kolejne słowa jednak myśli o przeciętności odeszły i zastąpił je śmiech. - Oczywiście, że tak, nie zniósłbym życia z kimś, dzielenia mojego majątku na pół, to brzmi jak koszmar. - wszystko co ma miałby dawać żonie? Jasne, już to widział, mhmm. Jedynym wyjątkiem by było to gdyby jego żona była bardziej zamożna niż on sam, a takie kobiety są rzadkością.
- O, dokładnie, dobrze rozumiesz moje podejście. - pokiwał mądrze głową i aż zagestykulował okrętnie dłonią. No i tego mu było w życiu potrzeba. Nie chciał, żeby ludzie mówili mu oczywistości w stylu samolubstwo to grzech, czy po co ci tyle bogactwa, nie masz i tak komu tego przekazać. Chciał ludzi, co po prostu potwierdzą czasem to co myślał, bez tłumaczenia i wymyślania argumentów.
Anioł się położył, co po raz kolejny z lekka zaskoczyło Hextre, ale tylko odrobinkę.
- Czyli musisz kupić sobie grubszy płaszcz. - podsumował jego odczucia, chociaż sam powoli zaczynał czuć lekki chłodek.
- Mówiłem. - odpowiedział mu z triumfem w głosie. -b Nie mogę się już go doczekać, chociaż przy takim leżeniu zaraz oblezą cię robaki, to w cieple poranka dużo przyjemniej zbiera się bursztyny na plaży. -- przekręcił głowę w jego stronę. - A jaki jest twój ulubiony kamień? - zagadał. Czy anioł w ogóle będzie wiedział jakie są kamienie?

@Salwiusz
Salwiusz

Legionista

https://sweet-urge.forumpolish.com/t508-salwiusz#1717
https://youtu.be/3Hg2pmG6FOk
https://sweet-urge.forumpolish.com/t530-listy-do-swiata#1938
https://sweet-urge.forumpolish.com/t531-jaka-masz-definicje-dla-mojego-imienia#1940
https://sweet-urge.forumpolish.com/t529-w-moich-snach-jest-swiat#1937
Dzielenie majątku na pół brzmi jak koszmar. Te słowa były dziwne. Rozumiał co prawda sens, ale tego typu stwierdzenia zawsze były strasznie przerysowane. Miał wrażenie, że taki człowiek nigdy nie przeżył prawdziwego koszmaru, jeśli uważa zań tak błahe rzeczy jak czekanie godzinę na autobus albo dzielenie się rzeczami z kimś innym. Względnie ma jakąś obsesję, to też była opcja. Ale tutaj miał przed sobą demona, one z zasady przeżywają wiele koszmarów, więc jego słowa były niezrozumiałe. Teatralne. Nieszczere. A może wręcz przeciwnie, może blondyn wyrzucał z pamięci to, co naprawdę ważne, by nie musieć się tym przejmować. To brzmiało wręcz wygodnie.
— No nie wiem — rzucił, kiedy został posądzony o zrozumienie. Tak naprawdę nie znał jego podejścia, mógł się tylko domyślać i jeszcze ufać, że demon powiedział mu prawdę. Już samo to brzmiało jak oksymoron.
Zerknął na niego.
— Mój płaszcz jest dobry. Po prostu czasem problem tkwi w ziemi — odparł spokojnie i skierował uwagę z powrotem na gwiazdy. — Nigdy nie widziałem tu bursztynów... — Umilkł na krótki moment. Nie zastanawiał się nad postawionym pytaniem, po prostu chciał ująć to najlepiej, jak się da, ale doszedł do wniosku, że to jest równoznacznie z "krótko". — Tygrysie Oko. — A może niekoniecznie, może powinien wyjaśnić. Coś mu mówiło, że inaczej jego towarzysz nie zrozumie. — Za każdym razem, kiedy na nie patrzysz, widzisz więcej. I ma ładny kolor. — Czy lubił złoto, chyba nie. Nigdy nie przywiązywał to tego uwagi, ale miodowe złoto miało w sobie coś urzekającego. — A twój? — zapytał, zwracając na niego ciemne ślepia.

@Hextre
Hextre

Rezydent

https://sweet-urge.forumpolish.com/t369-vincent-zusebi#667
https://www.youtube.com/watch?v=ZRqCX0Hi3Fc&ab_channel=SharpayEvans-Topic
https://sweet-urge.forumpolish.com/t429-korespondencja-hextre#871
https://sweet-urge.forumpolish.com/t430-relacje-hextre#873
https://sweet-urge.forumpolish.com/t428-dziennik-hextre#870
Każdy ma swoje demony i koszmary, każdy się czegoś boi, a on bał się biedy. Jeśli kiedyś straci majątek, to wróci do piekła i więcej z niego nie wyjdzie, za nic.
Puścił jego słowa mimo uszu, zakochany w poczuciu zrozumienia, którego nie odpuści tak łatwo.
Problem tkwi w ziemi? No tak oskarżanie natury zawsze wszystkim przychodzi łatwo. To przez pogodę, bo padało, było ślisko. Pogoda od dawna jest taka sama, nie zmienia się zbyt wiele, tylko ludzie nie są w stanie nauczyć się do niej dopasować i być gotowi na wszystko.
- Bo zawsze wszystkie są już wybrane. - gdziekolwiek się nie pójdzie, to ludzie wczesnym porankiem urządzają polowania na miodowe kamienie.
Uśmiechnął się kącikiem ust i zmrużył lekko oczy przy tym, jakby wiedział więcej niż wszyscy myślą. Do tego zaraz podążyło materialne wytłumaczenie, piękno przyciągało również anioły.
- Pasuje ci ten kamień. Powinieneś go nosić przy sobie. - wrażenie jakie anioł mu dawał sprawiało, że uważał, iż tygrysie oko może wiele w jego życiu zmienić, pomoże mu nabrać kolorów nieco się wybić w mdłego tłumu spokoju.
- Ametyst. Kocham ametyst. - odpowiedział spokojnie, walcząc w środku z niepokojem oceny. Skoro anioł wiedział jak nazywa się tygrysie oko, to kto wie co jeszcze wie, może połączy kropki, może nie.
- Jakim aniołem jesteś? Wydajesz się być łagodną owcą i tylko przez przyzwyczajenie zakładam, że masz złe intencje. - co to za szczerość? Z resztą czy to ważne? Pewnie więcej się nie spotkają, skoro do tej pory na siebie nie wpadali.

@Salwiusz
Salwiusz

Legionista

https://sweet-urge.forumpolish.com/t508-salwiusz#1717
https://youtu.be/3Hg2pmG6FOk
https://sweet-urge.forumpolish.com/t530-listy-do-swiata#1938
https://sweet-urge.forumpolish.com/t531-jaka-masz-definicje-dla-mojego-imienia#1940
https://sweet-urge.forumpolish.com/t529-w-moich-snach-jest-swiat#1937
To nie do końca było logiczne, zwłaszcza z ich punktu widzenia. Z ich możliwościami. W zasadzie to nawet nie rozumiał problemu, może nie tyle przez wzgląd na ich nadnaturalność, co sam rzekomy brak bursztynów.
— Zawsze możesz być pierwszy. — Choć nadal uważał, że ten brak wcale nie jest rzekomy.
Ich rozmowa o kamieniach toczyła się dalej swoim rytmem. Ciekawe to nawet było zjawisko, kiedy proste pytanie o preferencje wcale tego rytmu nie zabiło, a sprezentowało tylko drobną zmianę toru. Bardzo wygodne, bo na poprzednim Salwiusz wyczuwał konflikt, a rzecz była głupia, to właśnie o głupie wybuchały najgorsze spory. Nikt nie chciał polec na głupocie.
— Hm? — Chyba w międzyczasie zgubił wątek, potrzebował paru sekund, żeby połączyć odpowiedź z kontekstem. — Po co miałbym go nosić? To nie ma sensu — odparł spokojnie, jakby było to coś absolutnie oczywistego.
Odbił jednak zadane mu pytanie i uzyskał odpowiedź, która brzmiała przede wszystkim ciekawie. Była niestandardowa, więc mógł zakładać, że szczera, ale z tego samego powodu mogła też być kiepskim żartem. A on patrzył na upadłego i nie umiał tego ocenić, za mało o nim wiedział.
— Jest ładny — przyznał na ten wybór. — Zwłaszcza w geodzie. Geoda to takie jajo ziemi... — Jajo, z którego wykluwała się niesamowita istota. Mógł wyobrazić sobie minę pierwszego człowieka, który rozłupując szary kamień, odkrył nieoczekiwany skarb. I być może zobaczył w nim coś więcej. — Myślisz, że tak ludzie odnajdują siebie? — Pewnie nie powinien zadawać tego pytania demonowi. Jego pogląd na te sprawy najpewniej był zupełnie skrzywiony, ale to nie oznaczało, że pogląd Salwiusza jest prosty.
Padło kolejne pytanie i to zupełnie inne od reszty, już z pozoru mniej trywialne. Milczał przez chwilę, pozwalając temu pytaniu wisieć ponad nimi, na tle gwiazd. Jakim był aniołem. Nie wiedział czy wie, ale jednego był pewien. Żeby być jakimś kimś, trzeba być kimś, a już samo to nie było takie proste. Ani jednoznaczne.
— Mam nadzieję, że jestem aniołem — rzucił w końcu, minimalny akcent kładąc nie na przedostatnie słowo, lecz ostatnie. — Co to za przyzwyczajenie? — Zerknął na niego. — Zakładanie jest bezsensu... Każdy może mieć złe intencje i każdy może ich nie mieć. Każdy też może czynić zło i może go nie czynić. I wszystko jednocześnie. — Wstał z piasku i otrzepał z grubsza płaszcz, by zaraz wyciągnąć rękę do demona. — Napijmy się czegoś.

@Hextre
Hextre

Rezydent

https://sweet-urge.forumpolish.com/t369-vincent-zusebi#667
https://www.youtube.com/watch?v=ZRqCX0Hi3Fc&ab_channel=SharpayEvans-Topic
https://sweet-urge.forumpolish.com/t429-korespondencja-hextre#871
https://sweet-urge.forumpolish.com/t430-relacje-hextre#873
https://sweet-urge.forumpolish.com/t428-dziennik-hextre#870
- Mogę być, ale czy jest to warte? Czy nie lepiej pojechać już gdzieś i tam poszukać, w spokoju, bez presji, ze zaraz całe miasto się rzuci? - pytanie nie wymagało odpowiedzi, zostało rzucone tylko w przestrzeń, aby dodać kolejną opcję, choć żadna nie zostanie wybrana, bo jest środek nocy i do bursztynów daleko im.
- To ma sens. - odpowiedział, lekko oburzony, że ktoś może nawet nieświadomie ignorować koc minerałów. - Kamienie mają aury, właściwości, siłę, wszystko to ci przekazują jeśli je nosisz i odpowiednio o nie dbasz. Pochłaniają zło dookoła chroniąc cię przed nim. - no nie każde zło bo gdyby każde chłonęły, to by nie był demonem. - Mówię ci, spróbuj ponosić przy sobie Tygrysie Oko i zobaczysz różnicę. - mógł mu nawet sprezentować taki kamień, bo ma ich sporo w sklepie.
Wyznał jaki kamień jest jego ulubionym i uniósł brew na reakcję anioła. Uśmiechnął się delikatnie na jego pochwały dla ametystu.
- Tak, chociaż ja go lubię w każdej formie. - nie wybrzydzał, bo głównie chodziło mu o kolor i właściwości. - A skąd mam wiedzieć? Nie spędzam z nimi aż tak dużo czasu, to w końcu niezdrowe. - zmarszczył nos na samą myśl, że miałby się czegoś więcej o ludziach dowiadywać. - Ale możliwe, że tak, pewnie u każdego to wygląda inaczej. - wzruszył ramionami. W końcu ludzie, demony i anioły wbrew pozorów są do siebie dość podobni.
Spojrzał na niego trochę podejrzliwie, a trochę zmieszany. Czy nie wiedział kim był? Do tego zaraz...
- Krytykujesz właśnie lata moich doświadczeń, które się sprawdzały. - odburczał, nie akceptując możliwości zmiany zdania.
Zmrużonymi oczyma obserwował go jak wstaje i wyciąga do niego rękę. Chce zapłaty za terapeutyczną rozmowę? Nie? Popatrzył na jego rękę, popatrzył na jego twarz.
- No, to teraz nabieram co do ciebie podejrzeń. - mruknął, nie patrząc na anioła, ale mimo tego podał mu dłoń. Jeśli go zdradzi, to najwyżej przy kolejnym spotkaniu od razu pójdzie na niego z pięściami.

@Salwiusz
Salwiusz

Legionista

https://sweet-urge.forumpolish.com/t508-salwiusz#1717
https://youtu.be/3Hg2pmG6FOk
https://sweet-urge.forumpolish.com/t530-listy-do-swiata#1938
https://sweet-urge.forumpolish.com/t531-jaka-masz-definicje-dla-mojego-imienia#1940
https://sweet-urge.forumpolish.com/t529-w-moich-snach-jest-swiat#1937
Może i lepiej, że pytanie upadłego nie wymagało odpowiedzi, bo nie wiedział, jak mógłby odpowiedzieć. Nie umiał wyobrazić sobie tego tłumu złaknionego biednych bursztynów, a przynajmniej obrazek w jego głowie był bardzo nierealny.
Za moment demon znowu zanegował jego zdanie i to znacznie bardziej dosłownie. I w zupełnie inny sposób, jego naiwność była wręcz rozczulająca. Trochę jak z małym dzieckiem, które święcie wierzy w opowiedzianą mu bajkę, choć jest na tyle duże, by samo mogło dojść do wniosku, że bajka nie ma sensu. Bo ta bajka nie miała sensu i argumenty blondyna ani trochę do niego nie trafiały. A kiedy ten poradził mu nosić tygrysie oko, to aż się uśmiechnął z powątpiewaniem. Ciekawe, co by powiedział, gdyby znał prawdę, o tak, prawda zawsze była najzabawniejsza w takich chwilach.
— Kamień to kamień. Pan stworzył go kamieniem i nie jest niczym więcej. Obawiam się, że nie byłoby żadnej różnicy z nim w kieszeni czy bez — odparł swobodnie, z nutą rozbawienia w głosie. No, jakby tak spojrzeć z innej strony, to byłaby różnica. W pewnym sensie, bo byłby wtedy bezbronny, ale to niuanse sytuacji.
— Niezdrowe... — powtórzył za nim, zastanawiając się, na ile to określenie jest słuszne. Na pewno było słuszne w odniesieniu do ludzi chorych, ale nie o takich rozmawiali. Chora natura ogółu była czymś zupełnie innym i Salwiusz nie był pewien, czy chce się z tym zgadzać. Może dlatego, że demon poniekąd miał rację. — Z ludźmi trzeba uważać, to wszystko.
Wstał i zaoferował mu rękę, której ten absolutnie nie potrzebował. Był chyba ciekaw, tak po prostu, tak właśnie po ludzku, bo choć od ciekawości wszystko się podobno zaczynało, to ciekawość sama w sobie nie była zła. Skoro zaczynała wszystko, to dobre rzeczy również. Czy demon nie był ciekaw? To było chyba niemożliwe.
Zaśmiał się, kiedy padły kolejne oskarżenia w jego stronę, może niewinne, ale jednak.
— A co, boisz się? — rzucił, nie dając mu wiele czasu na reakcję, gdyż jednocześnie złapał rękę upadłego i pociągnął, by pomóc mu wstać. Zaraz po tym oddał mu w całości przestrzeń osobistą i ruszył w stronę brzegu plaży, gdzie zaczynał się chodnik.


Wyjście z Lokacji
Salwiusz i Hextre
Sponsored content

Mapy
Rozdziały
Historia i realia
FAQ
Mechanika
Kostki
Waga Serc
Cnoty
Grzechy
Moce aniołów
Moce demonów
Moce widzących
Enochiańskie rytuały
Ludzkie rytuały
Magiczne artefakty
Bestiariusz
Spis NPC
Rzut kością: