1 miesiąc na forum = dwa miesiące realne.
3 posters
Admin
Admin
First topic message reminder :
Źródła młodości
Ulokowane wśród kolumn i łuków antycznej budowli, otoczone krwistą czerwienią kwiatów, do tego skąpane we mgle miejscowego wodospadu. Jedno z wielu ulubionych miejsc perwersyjnych zabaw, a także punkt, w którym zranione lub wycieńczone demony I Kręgu mogą zregenerować siły. Źródła młodości nie bez przyczyny zyskały swój przydomek. Ich wody niosą prawdziwe ukojenie, za które podobnież płacą uwięzione dusze grzeszników. Mówi się, że ilekroć demon lub gość skorzystają z przeklętej mocy źródła, masa męczenników traci pokłady człowieczeństwa na rzecz przyspieszenia wylęgu nowych demonicznych dzieci.
Diablo
Rezydent
Dorian Oscar Gray
Lust's passion will be served; it demands, it militates, it tyrannizes.
27
88
192
-5
Powłoka ludzka:
Młody mężczyzna, o wyrazistych rysach twarzy, z krótkimi, ciemnymi włosami, które zazwyczaj opadają mu na czoło, nadając mu surowy i tajemniczy wygląd. Jego skóra jest jasna, a twarz często przybiera chłodny i obojętny wyraz, jakby skrywał w sobie wiele niewypowiedzianych sekretów. W kontrast do swojej prawdziwej, demonicznej natury, nosi na szyi prosty łańcuszek z krzyżem, co może sugerować pewną ironię lub głębsze znaczenie. Ubiera się nowocześnie, nie przywiązując wagi do formalnych strojów takich jak garnitury czy smokingi, co podkreśla jego niezależny i nieco buntowniczy charakter.
Annaszei:
W tej formie Diablo przybiera jeszcze bardziej muskularnej formy. Kolor skóry, choć wciąż jasny nabiera subtelnego, nienaturalnego, niemal eterycznego odcienia. Na głowie wyrastają mu długie, zakrzywione rogi. Włosy są wciąż podobne do ludzkiej formy, ale nieco dłuższe i srebrzysto-szare. Opadają mu swobodnie na bok. Jego skórę zdobią różnego rodzaju blizny i pęknięcia, tak jakby demoniczna moc chciała się uwolnić. Z pleców wyrastają mu czarne, niewielkie skrzydła, które jednak pozwalają na bardzo dynamiczne ruchy. Potrafi także latać, choć nie wykorzystuje tej umiejętności za często. Jego odzienie w tej formie jest bardzo minimalistyczne. Skórzane, misternie zdobione spodnie, przedramienniki oraz ponownie łańcuszek, tym razem przedstawiający umęczoną duszę.
Sodom:
W tej formie jego sylwetka staje się gigantyczna i przytłaczająca, emanując czystą, destrukcyjną potęgą. Jego ciało jest teraz osłonięte czarnymi, przypominającymi korzenie lub gałęzie strukturami, które tworzą przerażającą, organiczną zbroję. Z jego głowy wyrastają długie, rozgałęzione rogi, przypominające koronę cierniową, co potęguje wrażenie jego demonicznej potęgi. Twarz pozostaje całkowicie zasłonięta, a jedynym widocznym elementem są jarzące się na niebiesko oczy, przeszywające wszystko, co napotkają. Jego masywne skrzydła rozpościerają się szeroko, a cała postać promieniuje energią, która zniekształca i niszczy wszystko wokół. Jego dłonie, wydłużone i zakończone ostrymi szponami, są gotowe do zadawania niszczycielskich ciosów. Z tułowia wyrasta szereg gałęziowatych odnóży, które mogą chwytać i miażdżyć wszystko na swojej drodze. Mimo swojej potężnej postury ta forma służy głównie do wywoływania paniki i unieruchamiania przeciwników, skutecznie siejąc grozę wśród wrogów.
Młody mężczyzna, o wyrazistych rysach twarzy, z krótkimi, ciemnymi włosami, które zazwyczaj opadają mu na czoło, nadając mu surowy i tajemniczy wygląd. Jego skóra jest jasna, a twarz często przybiera chłodny i obojętny wyraz, jakby skrywał w sobie wiele niewypowiedzianych sekretów. W kontrast do swojej prawdziwej, demonicznej natury, nosi na szyi prosty łańcuszek z krzyżem, co może sugerować pewną ironię lub głębsze znaczenie. Ubiera się nowocześnie, nie przywiązując wagi do formalnych strojów takich jak garnitury czy smokingi, co podkreśla jego niezależny i nieco buntowniczy charakter.
Annaszei:
W tej formie Diablo przybiera jeszcze bardziej muskularnej formy. Kolor skóry, choć wciąż jasny nabiera subtelnego, nienaturalnego, niemal eterycznego odcienia. Na głowie wyrastają mu długie, zakrzywione rogi. Włosy są wciąż podobne do ludzkiej formy, ale nieco dłuższe i srebrzysto-szare. Opadają mu swobodnie na bok. Jego skórę zdobią różnego rodzaju blizny i pęknięcia, tak jakby demoniczna moc chciała się uwolnić. Z pleców wyrastają mu czarne, niewielkie skrzydła, które jednak pozwalają na bardzo dynamiczne ruchy. Potrafi także latać, choć nie wykorzystuje tej umiejętności za często. Jego odzienie w tej formie jest bardzo minimalistyczne. Skórzane, misternie zdobione spodnie, przedramienniki oraz ponownie łańcuszek, tym razem przedstawiający umęczoną duszę.
Sodom:
W tej formie jego sylwetka staje się gigantyczna i przytłaczająca, emanując czystą, destrukcyjną potęgą. Jego ciało jest teraz osłonięte czarnymi, przypominającymi korzenie lub gałęzie strukturami, które tworzą przerażającą, organiczną zbroję. Z jego głowy wyrastają długie, rozgałęzione rogi, przypominające koronę cierniową, co potęguje wrażenie jego demonicznej potęgi. Twarz pozostaje całkowicie zasłonięta, a jedynym widocznym elementem są jarzące się na niebiesko oczy, przeszywające wszystko, co napotkają. Jego masywne skrzydła rozpościerają się szeroko, a cała postać promieniuje energią, która zniekształca i niszczy wszystko wokół. Jego dłonie, wydłużone i zakończone ostrymi szponami, są gotowe do zadawania niszczycielskich ciosów. Z tułowia wyrasta szereg gałęziowatych odnóży, które mogą chwytać i miażdżyć wszystko na swojej drodze. Mimo swojej potężnej postury ta forma służy głównie do wywoływania paniki i unieruchamiania przeciwników, skutecznie siejąc grozę wśród wrogów.
89
18/08/2024
Słuchał uważnie Lokiego, przytakując na jego słowa. Mieli przed sobą dwie potężne frakcje, z którymi musieli się zmierzyć, a walka nie wchodziła w grę - przynajmniej na razie. Demon wiedział, że Pakt nie pozwala im na bezpośrednią konfrontację, co oznaczało, że musieli grać mądrze i z wyczuciem.
- Niestety, walka na razie nie wchodzi w grę, Loki. Mamy Pakt i musimy go przestrzegać, więc naszą jedyną bronią jest dywersja. - powiedział spokojnie, rozciągając swoje ciało na brzegu źródeł. Jego ruchy były płynne i niemal kocie, jakby każdy gest był zaplanowany i przemyślany. - Bez rozwagi nie ma sensownych planów, ale jeśli coś nam nie wyjdzie, możemy wrócić do knucia i manipulacji z ukrycia. Zawsze jest inny sposób. - podkreślił swoje słowa, obracając głowę w stronę mężczyzny z lekkim uśmiechem.
Kiedy Piekielny wyraził swoje niezadowolenie z braku rozwagi i deficytu improwizacji, Diablo skinął głową, przyznając mu rację. - Wiesz, improwizacja to wszystko, co nam pozostaje. Jeśli nie wyjdzie, znajdziemy inny sposób. Możemy liczyć tylko na nasze sprytne języki i umiejętność manipulacji. - odpowiedział z lekką ironią w głosie, podkreślając nieuchronność ich sytuacji.
Gdy Loki wspomniał o swoich powracających siłach, demon poczuł ulgę. Cieszył się, że jego towarzysz powrócił do formy. - To dobrze. Bardzo się cieszę, że Pierwszy Krąg sprawił, że wróciły ci siły witalne. Będziesz ich potrzebował przy naszej ciekawej zgrai. - zauważył z zadowoleniem, patrząc na demona, który zajmował się swoimi skrzydłami z niemal kojącą precyzją.
Gdy demon zaproponował, że zajmie się również jego piórkami, uśmiechnął się z nutą rozbawienia. - Dziś nie skorzystam z oferty, ale przy innej okazji? Jak najbardziej. – odparł, pozwalając sobie na mały flirt, ale wiedział, że nadszedł czas, by zająć się bardziej przyziemnymi sprawami.
Diablo z gracją i pewnością siebie zaczął przemieszczać się po źródłach, poruszając się niemal jak w tańcu – zwinnie, pełen wdzięku. Każdy krok był przemyślany. Podszedł bliżej Lokiego, nachylając się nad nim, a jego dłoń delikatnie musnęła twarz drugiego demona.
- Do zobaczenia, przystojniaku. - mruknął nisko, zanim przyciągnął go do siebie, składając na jego ustach namiętny, głęboki pocałunek. Był to gest pełen żądzy i dominacji, z lekką nutą pożegnania, ale i obietnicy, że ich ścieżki jeszcze się skrzyżują. Pocałunek był długi i łapczywy, jakby Diablo chciał w nim zostawić część swojej esencji. Dopiero po chwili oderwał się od mężczyzny. - Nie wracaj tu za szybko z podobnymi obrażeniami. - dodał, zanim odwrócił się na pięcie i ruszył w kierunku wyjścia, zostawiając za sobą ciepłe wody źródeł i towarzystwo drugiego demona.
@Loki
Wyjście z Lokacji
Diablo & Loki
- Niestety, walka na razie nie wchodzi w grę, Loki. Mamy Pakt i musimy go przestrzegać, więc naszą jedyną bronią jest dywersja. - powiedział spokojnie, rozciągając swoje ciało na brzegu źródeł. Jego ruchy były płynne i niemal kocie, jakby każdy gest był zaplanowany i przemyślany. - Bez rozwagi nie ma sensownych planów, ale jeśli coś nam nie wyjdzie, możemy wrócić do knucia i manipulacji z ukrycia. Zawsze jest inny sposób. - podkreślił swoje słowa, obracając głowę w stronę mężczyzny z lekkim uśmiechem.
Kiedy Piekielny wyraził swoje niezadowolenie z braku rozwagi i deficytu improwizacji, Diablo skinął głową, przyznając mu rację. - Wiesz, improwizacja to wszystko, co nam pozostaje. Jeśli nie wyjdzie, znajdziemy inny sposób. Możemy liczyć tylko na nasze sprytne języki i umiejętność manipulacji. - odpowiedział z lekką ironią w głosie, podkreślając nieuchronność ich sytuacji.
Gdy Loki wspomniał o swoich powracających siłach, demon poczuł ulgę. Cieszył się, że jego towarzysz powrócił do formy. - To dobrze. Bardzo się cieszę, że Pierwszy Krąg sprawił, że wróciły ci siły witalne. Będziesz ich potrzebował przy naszej ciekawej zgrai. - zauważył z zadowoleniem, patrząc na demona, który zajmował się swoimi skrzydłami z niemal kojącą precyzją.
Gdy demon zaproponował, że zajmie się również jego piórkami, uśmiechnął się z nutą rozbawienia. - Dziś nie skorzystam z oferty, ale przy innej okazji? Jak najbardziej. – odparł, pozwalając sobie na mały flirt, ale wiedział, że nadszedł czas, by zająć się bardziej przyziemnymi sprawami.
Diablo z gracją i pewnością siebie zaczął przemieszczać się po źródłach, poruszając się niemal jak w tańcu – zwinnie, pełen wdzięku. Każdy krok był przemyślany. Podszedł bliżej Lokiego, nachylając się nad nim, a jego dłoń delikatnie musnęła twarz drugiego demona.
- Do zobaczenia, przystojniaku. - mruknął nisko, zanim przyciągnął go do siebie, składając na jego ustach namiętny, głęboki pocałunek. Był to gest pełen żądzy i dominacji, z lekką nutą pożegnania, ale i obietnicy, że ich ścieżki jeszcze się skrzyżują. Pocałunek był długi i łapczywy, jakby Diablo chciał w nim zostawić część swojej esencji. Dopiero po chwili oderwał się od mężczyzny. - Nie wracaj tu za szybko z podobnymi obrażeniami. - dodał, zanim odwrócił się na pięcie i ruszył w kierunku wyjścia, zostawiając za sobą ciepłe wody źródeł i towarzystwo drugiego demona.
@Loki