Sweet Urge

Zastanówcie się, o co prosicie, bo przy odrobinie pecha możecie to dostać.

Strona 2 z 2 Previous  1, 2
+5
Liel
Amirah
Satqiel
Mael
Admin
9 posters
Admin

Admin

https://sweet-urge.forumpolish.com/t47-wzor-kp-i-poradnik-do-jej-tworzenia#69
https://youtu.be/f52mI1YHp-k
https://sweet-urge.forumpolish.com/t287-wzor-korespondencji#571
https://sweet-urge.forumpolish.com/t296-wzor-relacji#582
https://sweet-urge.forumpolish.com/t49-zamowienia#71
https://sweet-urge.forumpolish.com/t265-wzor-dziennika-i-dodatki#522
First topic message reminder :

Stolik nr. 3



Usiel

Legionista

https://sweet-urge.forumpolish.com/t581-usiel?nid=3#3210
https://sweet-urge.forumpolish.com/
Powędrował spojrzeniem, ponad ramieniem swojego współrozmówcy gdy dostrzegł kontur jej karminu. Wypuścił powietrze przez zaciśnięte zęby, wydając z siebie przeciągły świst.
Zapomniał, tak zwyczajnie, tak po prostu i po ludzku.
Jego mina wyrażała konsternację, przerażenie, zawahanie na dodatek wstyd. Jednak uśmiechnął się mimo tego co się w nim kotłowało. Ukrywał ją przed nim od ponad dwóch mileniów. Jak mógł zapomnieć, gdyby miał w sobie mniej z honoru, zwyczajnie by odszedł. Zabawne, że zerknął w stronę zaplecza szukając wyjścia.
Gdy skierował spojrzenie na Samadriela wyraźnie dostrzegł błysk powiązania faktów. Wstał powoli, układając dłoń na jego smukłych palcach, gdy dostrzegł że lampa zaraz za nim zaczęła lekko błyskać.
Pamiętał, że jego młodszy brat był elementalistą.
Nagle ułożył swoją dłoń na brzuchu przytrzymując krawat i lekko odsunął kobiecie krzesło w geście zapraszającym.
Ahassunu Wyszeptał imię, które znał tylko on.
Poznaj mojego brata Sama. Powiedział z szacunkiem, jednak coś w jego spojrzeniu miało w sobie nutę bezkompromisowości. Zupełnie jakby ściągniętymi brawami i sztywną postawą, nakazywał obycie obu stronom.
Dosunął krzesło kobiecie gdy siadała. Chwile niezręczności szybko rozerwało pojawienie się kelnerki z kartami. Czuł się uratowany, dlatego uśmiechnął się delikatnie do niej, w geście czystej wdzięczności.
.. należy do potęg… Rzucił szybko jakby dawał do zrozumienia by zachowała swoje subtelne żarty dla siebie, bo te z całą pewnością nie trafią do jego krewniaka.
Ahassun jest … heroldem… powiedział to niemal nonszalancko i od niechcenia, szybko, bylejak i unosząc kartę by skierować na niej swoje spojrzenie. Czuł jak zasycha mu w gardle. Jego spojrzenie skakało po kolejnych napojach i dodatkach. Łyknął znad karty na kelnerkę jakby to w niej upatrywał zlitowanie.

@Misqse @Samardiel
Misqse

Herold

https://sweet-urge.forumpolish.com/t583-elizabeth-ward
https://youtu.be/o_l4Ab5FRwM?si=SybTC11jJiBR4NWu
https://sweet-urge.forumpolish.com/t596-relacje-misqse
Zapach ozonu w powietrzu był aż nazbyt wyczuwalny by można było go pominąć, skrzywiła lekko wymalowane usta, ale nie odezwała się. Gdzieś w jej pamięci, kołatało się wspomnienie z przed eonów, gdy sama tak potrafiła.
Usiadła pomiędzy mężczyznami, zaszczycając oboje szerokim uśmiechem, po czym wyjęła szpilkę przypinającą toczek i zdjęła go z głowy wieszając ostrożnie na oparciu krzesła. Robiła to powoli, z rozmysłem jakby dawała sobie czas na odpowiedź. Brat, przyprowadził brata, i to jeszcze Potęgę. Cóż to miało być przedstawienie rodzinie? Widziała to zmieszanie na twarzy Usiela. Nie spodziewał się jej? Niemożliwe. Może liczył, że zakończy to spotkanie nim przyszła? Cóż, za późno.
- Oolong, bez cukru – rzuciła do kelnerki, nie zerkając na kartę, dokładnie wiedziała czego chce, przynajmniej w kwestii herbaty. Zaplotła palce dłoni i oparła na nich głowę świdrując wzrokiem Samandriela.
- A więc, Sam. Miło cię poznać. Powiedziałabym, że wiele o Tobie słyszałam, ale byłoby to kłamstwo… – powiedziała miękko, a jej wzrok przesunął się na Usiela. – Chciałam porozmawiać, ale nie wiem czy w obecnej sytuacji…
Liczyła na jego wyjaśnienia.
@Usiel  @Samadriel
Usiel

Legionista

https://sweet-urge.forumpolish.com/t581-usiel?nid=3#3210
https://sweet-urge.forumpolish.com/
Westchnął, gdy młoda dziewczyna na nowo zaszczyciła ich swoją osobą. Nie mógł już udawać, że problemu nie było. Nie było szansy chowania się za kartą skoro musiał ją oddać.
Earl grey kolonialny- Rzucił i po chwili podjął na nowo to co przed tym jak usiedli powiedział mu brat.
A druga będzie z imbirem i pomarańczą.- Zamówił za niego. Choć miał wrażenie, że Sam jej nie pił wcześniej. Pewnie wyczytał w jednej ze swoich książek, coś o niej i postanowił spróbować.
Jednak nie mógł oprzeć się wrażeniu, że każde z nich reprezentowało dany rodzaj napoju.
Jedna była lekka i świeża, nieco kwiatowa, druga owocowa i korzenna a jego - czarna i gorzka. O ironio, zupełnie jakby miało to odniesienie do ich cech charakteru.
Spojrzał na kobietę i nie odpowiedział nic. Nie nawykł do jakichkolwiek tłumaczeń. Zresztą jeśli mieli rozmawiać o rzeczach, które implikują ich przetrwanie lub troje społeczne, brat również powinien o nich wiedzieć.
Ufam mu bardziej niż sobie samemu. Odpowiedział szorstko gdy tylko dziewczyna zniknęła a on upewnił się, ze nie ma nikogo w pobliżu kto mógłby ich podsłuchać.
Czy w kuchni zatrudniasz ludzi dla piekielnej rozrywki? Zdajesz sobie sprawę, że ten wypadek nie mógł być przypadkowy? Często do nich dochodzi? Rzucił nieco z wyrzutem, ludzie byli jego słabym punktem tak samo jak ich dobro, które demonka ewidentnie nadszarpywała.
Misqse

Herold

https://sweet-urge.forumpolish.com/t583-elizabeth-ward
https://youtu.be/o_l4Ab5FRwM?si=SybTC11jJiBR4NWu
https://sweet-urge.forumpolish.com/t596-relacje-misqse
Przez moment cisnęło jej się pytanie czy bardziej niż jej, ale odpowiedź była oczywista, mimo ich zażyłości była demonem, zaufanie było wykluczone – ich relacja funkcjonowała na zasadzie wiecznego niedopowiedzenia.
- Skoro tak… - kiwnęła głową i dokończyła zdanie w dialekcie akandyjskim. – Czy znasz Sam, jezyk starego Babilonu? To zawsze bezpieczniejsza opcja – większość istot nadnaturalnych była poliglotami, jednak ten dialekt nie był specjalnie popularny, a nie pielęgnowany zanikał. Ona go pielęgnowała, Usiel też, ale czy Sam.
- To kuchnia Usielu, gorące potrawy, ostre narzędzia. Wypadki się zdarzają – wzruszyła ramionami. Była demonem, ludzka krzywda jej nie bolała, czasami nawet cieszyła. – Miałabym pozbawiać pracy ludzi? Samotne kobiety, którym po wojnie ciężko związać koniec z końcem? Nie posądzałam Cię o taką bezduszność – uśmiechnęła się lekko jakby wytykała mu błąd.
@Usiel @Samadriel
Usiel

Legionista

https://sweet-urge.forumpolish.com/t581-usiel?nid=3#3210
https://sweet-urge.forumpolish.com/
Nie zna, odpowiedział twardo. Dając tym samym do zrozumienia, że musza poczekać z omówieniem sytuacji aż znajdą się w mniej publicznym miejscu.
Zabębnił palcami o o stół w irytacji albo znudzeniu. Znów sięgnął spojrzeniem ponad ramieniem Sama by zerknąć kiedy dostaną wreszcie swoje zamówienie. Miał wrażenie, że ten moment przeciągał się niebezpiecznie.
Jednak gdy smukła sylwetka kobiety w fartuszku pojawiła się między stolikami, uśmiechnął się jowialnie. Miała tacę z napojami i po raz kolejny była jego wybawcą.
Dziękuję panienko Powiedział krótko aż rzeczowo. Lubił zapach świeżo parzonej herbaty i brzęk porcelany oraz zastawy. Nie przeszkadzało mu na to, że do jego napoju dodano mleko.
Bywa.
Trudno.
Sięgnął po łyżeczkę i zaczął mieszać w swojej filiżance.
Cmoknął i pokręcił przecząco głową, potem spojrzał na demonie z uśmiechem. Coś w jego uśmiechu było nie tyle radosnego, co zaczepnego. Zupełnie jakby prowadzili ze sobą wojnę mentalną od tysięcy lat, bez prawa zwycięstwa dla jednej ze stron.
Manipulacja? Naprawdę? Ooooo… Zaintonował i zawiesił głos na ostatnią samogłoskę. Niczym kobitą dostrzegająca urocze dziecko albo psiaka.
Drwił z niej. Uderzyła go tam gdzie najbardziej zabolało - w krzywdę ludzi a jednak mimo tego, nie złapał przynęty. Ich relacje można było określić mianem - skomplikowanej w każdym najdrobniejszym aspekcie.
Cieszę się, że przynajmniej z naszej dwójki ty posiadasz serce ze złota. Po chwili skierował spojrzenie na milczącego towarzysza.
Nie sprawdzałeś co dzieje się w niebie? Zapytał nagle jak gdyby nigdy nic. Pomiędzy kulturalną kłótnią z demonem. Bacznie obserwował młodszego brata jakby to pytanie było w jakiś sposób szczególnie ważne.

@Misqse @Samadriel
Samadriel

Legionista

https://sweet-urge.forumpolish.com/t554-samadriel
https://youtu.be/TETgHZf6ho0?si=Oq62748yCPEzGPMv
https://sweet-urge.forumpolish.com/t599-schowane-listy
https://sweet-urge.forumpolish.com/t598-zaral-dodi#3361
https://sweet-urge.forumpolish.com/t592-wydarte-karty#3285
On naprawdę zamierza z nią rozmawiać przy jednym stole? Przy mnie?

Lekka zmarszczka pojawiła się między gęstymi brwiami, świadcząc o irytacji i niezadowoleniu. Myśli potwierdziły się, gdy brat z taką nonszalancją odsunął kobiecie krzesło, zapraszając do wspólnego stołu. Rozumiał zauroczenie, sam był niejako zafascynowany demonem, nigdy jednak nie splamił się jego dotykiem czy większymi uczuciami. Czuł się zdradzony i zły, a niedawne uderzenie, zapiekło teraz jeszcze i gniewem. Dygnął nieznacznie głową w geście niejakiego powitania, choć ukradkiem zaciskał dłoń w pięść. Milczał nawet wtedy gdy przyniesiono im karty, gniewne spojrzenie przesunęło się po serwowanych w lokalu napojach i ciastach, które wyglądały zachęcająco, ale przez obecną sytuację, całkiem stracił apetyt.
-Mi również niezmiernie miło. Miło też, że nie chcesz splamić języka kłamstwem.- Wykrzywił wargi w wymuszonym uśmiechu. Herold udający niechęć do kłamstwa, manipulacja ewidentnie była jej mocną stroną.
- Sam nic o Tobie nie wiem.Najwyraźniej mój brat ma tendencję do pomijania niewygodnych rzeczy. -Wyrzekł,przewracając kolejną kartę w menu. Skoro im o sobie nie powiedział, najwyraźniej nie uznał tego na tyle istotne lub skrył się jak tchórz. Podniósł dłoń do skroni, czując lekkie pulsowanie i nieznacznie pomasował to miejsce, starając się zwalczyć w sobie potrzebę trzepnięcia Usiela w łeb, by się ogarnął. Ruszył lekko brwiami w geście zdziwienia lub i lekkiej konsternacji, gdy usłyszał o wypadku w kuchni, odczytując też emocje, jakie przy tym temacie się pojawiły. Już otwierał usta, żeby odpowiedzieć kobiecie na zadane pytanie, ale brat go uprzedził. Skierował więc wzrok na Usiela, posyłając mu pozornie uprzejmy uśmiech, zastanawiając się czy przypadkiem nie użyć trzymanej w dłoniach karty. Z niejaką ulgą przyjął fakt, że kilka chwil później na stole pojawiły się zamówione napoje. Nawet porcelana pasowała do wnętrza, tworząc spójną całość w najmniejszych detalach.

Stare, zgryźliwe małżeństwo

To właśnie to przyszło mu na myśl, gdy dochodziło do tej wymiany zdań. Choć wyraźnie wyczuwał irytację brata i rozumiał ją, znając jego zamiłowanie do ludzi, to między tym wszystkim dostrzegał jego słabość. Nie ukrywałby przed nim pierwszej,lepszej, ani też nie pozwałby sobie na jej towarzystwo przy nim. Sięgnął po filiżankę ze swoim napojem, zaciągając się przyjemnym zapachem pomarańczy i mocniejszej woni imbiru. Zawsze chciał jej spróbować, gdy widział jak ludzie ogrzewali się przy niej w chłodniejsze dni. Lekko szturchnął przy tym but Usiela, dając mu do zrozumienia, by opanował emocje, które zaczynały się w nim gotować. Kruczowłosa ewidentnie potrafiła uderzyć w czuły punkt, to jednak nie było miejsce, by zrekompensować jej to w inny sposób. Gdy z ust mężczyzny padło pytanie, Sam nie odpowiedział od razu, zamiast tego mocząc nieznacznie wargi w ciepłym napoju, który faktycznie już od pierwszego łyku potrafił roznieść po ciele przyjemne ciepło. Powinien zabrać tutaj Oliviera, sam pewnie nie wybrałby się do takiego miejsca. A może zrobi mu taką herbatę? Ludzie szybciej marzli, szczególnie w tym małym mieszkanku nie było za ciepło. Oddech później, odstawił filiżankę niemal bezgłośnie i skierował spojrzenie na mężczyznę, zastanawiając się czy pożądanie na tyle wypaliło mu rozum, by sądził, że poruszy ten temat przy demonicy.
-Nie miałem okazji zagłębić się w sytuację, obowiązki Potęg wzywały. - Nie była to do końca prawda, nie chciał jednak poruszać wewnętrznych tematów przy kobiecie. Ostatnim czasem czuł w Niebie napięcie, a sytuacji nie poprawiał fakt, że ślady Najwyższego gdzieś się ulotniły. Ostatnie, które znalazł prowadziły właśnie tu, na ziemię.
- Prowadzisz restaurację? - Spytał, kierując uważne spojrzenie na rozmówczynie. Mógłby ją znaleźć i jeśli ten wypadek, który się przydarzył był wynikiem jej niedbalstwa lub celowego działania, miałby pretekst do użycia miecza, chociaż myśl, że Usiel mający narzucone te jej pęta, prawdopodobnie miałby mu to za złe. Sięgnął po filiżankę raz jeszcze, wsuwając smukły palec w wystające, misternie zdobione ucho naczynia. Para unosząca się znad niego oznaczała, że napój wciąż był gorący, więc podmuchał go przez chwilę i dopiero potem upił kolejny łyk, czując jak lekko palący smak roztacza się na podniebieniu. Anioł uśmiechnął się kącikami ust, uwidaczniając nieco dołeczki i wrócił myślami na przyjemniejsze tory. Tak, stanowczo powinien zabrać tutaj Oliviera.

@Usiel   @Misqse
Misqse

Herold

https://sweet-urge.forumpolish.com/t583-elizabeth-ward
https://youtu.be/o_l4Ab5FRwM?si=SybTC11jJiBR4NWu
https://sweet-urge.forumpolish.com/t596-relacje-misqse
Uśmiechnęła się słodko, lekko wzruszając ramionami, jakby branie na swoje barki czynienia dobra dla mieszkańców Londynu było powinnością, którą z niechęcią musiała nosić na swoich barkach, bo oni nie podołali.
Nigdy nie wyrzucała aniołowi jego ofiarności w czynieniu dobra, zwyczajnie mu nie pomagała, nigdy też on nie wyrzucał jej krzywdzenia ludzi, choć tutaj demonica najzwyczajniej w świecie po prostu go okłamywała, co przecież leżało w jej naturze, a jej czyny choć na wskroś złe i przesiąknięte własnym interesem, zwykle nie były tak…. oczywiste. W końcu Herolodzi najpierw spełniali marzenia, a dopiero później pobierali za nie okrutną cenę. Była niczym wróżka chrzestna z piekielnym cennikiem.
Przez moment przyglądała się naparowi w filiżance, fusom wirującym w lekko zielonkawym napoju, nie tak dawno temu wróżenie z fusów, było bardzo modne. Był to oczywiście grzech jak wszelkie podobne praktyki, przez co Elizabeth na początku wieku z lubością oddawała się podobnym praktykom namawiając dziesiątki kobiet i mężczyzn do podobnych sesji.
Westchnęła rozrzewnieniem i upiła łyk. Jej idealnie skrojona brew uniosła się lekko do góry na słowa Sama.
- Och, musiał mieć bardzo pracowite milenia, musisz mu wybaczyć – mruknęła słodko, tym samym niejako dając skrzydlatemu znać, że ciągnie się to wystarczająco długo by miał co wyrzucać bratu. Czy miała z wyjawienia tej tajemnicy trochę radości? Oczywiście. Żałowała wręcz, że nie zobaczy jak Usiel wije się pod gradem pytań, które niewątpliwie na niego spadną później. Miała wrażenie, że Samandriel nigdy nie widział tej strony jego oblicza.
- Owszem, Indygo we wschodniej części Londynu. Zapraszam gdybyś miał ochotę spróbować ostryg, sam Najwyższy Anioł czasami do nas zagląda – mrugnęła do niego lekko jakby chciała sprawdzić jakie wrażenie zrobi to na Potędze, nie dodawała, że jego towarzystwem był Król Piekieł, to mogłoby potrzaskać wyobrażenia anioła, a to wolała zostawić sobie na później.
– Myślę, że jeśli mamy obopólnie skorzystać na tym spotkaniu powinniśmy zawrzeć pewną… umowę – zaczęła celowo omijając słowo „pakt”, to mogło by nie przejść bez echa.- Czy wam się to podoba, czy nie, zniknięcie Boga w równym stopniu nie pasuje nam jak i wam. A skoro w tej kwestii mamy wspólny interes… - jej palce obróciły filiżankę z cienkiej chińskiej porcelany na spodeczku, a jej oczy przeskoczyły z Sama na Usiela jakby szukała w jego wzroku… aprobaty? Nie, może potwierdzenia, że myślą podobnie. - Będę się z wami dzielić informacjami jakie sama zdobędę, w zamian wy powiecie mi to czego się dowiedzieliście. Czysto, i bez żadnych dodatkowych kruczków. Nie chodzi o zdradzanie tajemnic, waszych kolegów, ale to do czego doszliście sami to chyba sprawiedliwa oferta? – uniosła filiżankę i upiła kolejny mały łyk. W swoim odczuciu zawsze proponowała sprawiedliwe oferty. Bo czy dusza to tak wiele, za spełnione marzenia? W końcu sami zwykle się zgadzali.
- Im szybciej to rozwiążemy tym szybciej będziesz mógł wrócić do polowania na nas – dodała radośnie choć pod skórą czuła, że nic nie będzie tu szybkie, ani proste.
@Usiel  @Samadriel
Usiel

Legionista

https://sweet-urge.forumpolish.com/t581-usiel?nid=3#3210
https://sweet-urge.forumpolish.com/
Jego wzrok przeskakiwał od Samadriela po Misqse, nie omieszkał uśmiechnął się delikatnie gubiąc na chwilę poczucie przytłoczenia sytuacją i zmieszania jakie jeszcze przed chwilą go oniemiło.
Pociągnął łyk gorzkiej i cierpkiej herbaty, rozumując już dlaczego ludzie dodali do niej mleko, to łagodziło w pewien sposób smak i sprawiało, że naparł miał jedynie aromatyczny lakoniczny posmak.
Oboje jesteście dla mnie ważni... Zaczął nagle wypowiadając to uzewnętrznienie, nie było to do niego podobne. A jednak brzęczało teraz w ich uszach. Jednak w tym jednym prostu zdaniu dał wiele do zrozumienia. Spojrzał na Sama jakby chciał by siła jego słów dotarła.
Oboje tak samo. Dodał uparcie i bezobcesowo. W tej frazie kryło się wszystko : ufacie sobie jak i ja wam ufam, chrońcie siebie na tyle na ile możecie, oraz coś jeszcze "nie groź jej bo podejmę działania".
Uśmiechnął się jowialnie, odstawił filiżankę, delikatnie kiwnął głową jakby zgadzają się na jej plan.
Irracjonalnie przyjął na plan wykreowany przez demony, jednakże znali się przez eony a ona żadnej ze swoich form go nie zawiodła ani nie nadszarpnęła jego zaufania. Był jej słabym punktem, tak samo jak ona jego. Choć do tego żadne z nich nigdy się nie przyznało.
Samadriel

Legionista

https://sweet-urge.forumpolish.com/t554-samadriel
https://youtu.be/TETgHZf6ho0?si=Oq62748yCPEzGPMv
https://sweet-urge.forumpolish.com/t599-schowane-listy
https://sweet-urge.forumpolish.com/t598-zaral-dodi#3361
https://sweet-urge.forumpolish.com/t592-wydarte-karty#3285
Lekkie drgnięcie brwi zburzyło jego chwilowo spokojny wyraz twarzy, gdy popijał aromatyczną herbatę.
- Wypełniając swoje obowiązki, też jestem zmuszony zajrzeć do takich miejsc. - Odparł, podnosząc spojrzenie na demonicę, która najwyraźniej czerpała satysfakcję z tych drobnych przytyków.
- Umowę?- - Już samo to słowo wypowiedziane z kształtnych ust towarzyszki powinno budzić niepokój. Umowy z istotami jej pokroju nigdy nie kończyły się dobrze, choć pozornie korzyści mogły być niezwykle kuszące. Najważniejsze jest to patrzeć na ten niemal niewidoczny druczek, który zawsze gdzieś był. Smukłe palce zacisnęły się na uszku filiżanki nieco bardziej niż by chciał, przed naruszeniem wrażliwej struktury powstrzymał go jedynie Usiel, a raczej słowa, które wypowiedział.

Jest całkowicie pod jej kontrolą, nawet nie potrafi lub nie chce dojrzeć tych cienkich, pajęczych wici, które wokół niego oplotła.

Jeśli demonica zdradzi w jakikolwiek sposób lub  skrzywdzi jego brata… W imię Boga sztyletem piszę zemsty słowo.
Te słowa rozbrzmiały w jego głowie, idealnie odzwierciedlają to, do czego byłby zdolny, gdyby przyszło mu bronić Usiela.
Przymknął na kilka chwil powieki, pozwalając by choć przez chwilę niespokojne myśli skupiły się wyłącznie na dźwiękach otoczenia.
Słyszał strzępki rozmów, uroczo brzmiący śmiech jakiegoś brzdąca, który poruszał co chwila grzechotką, odgłos kroków - tych pośpiesznych, ale z osobliwą gracją, z którą poruszały się kelnerki. Skupienie się na tym pozwoliło mu wyciszyć się na tyle, by przestać myśleć o odczuwalnym zawodzie.
- Brzmisz, jakbyś już coś wiedziała. Słucham więc, podziel się z nami tą cenną informacją. - Odstawił filiżankę na misternie zdobiony podstawek, nie spuszczając wzroku z kobiety. Nie mógł w tym momencie liczyć specjalnie na roztropność Usiela, ani jego chłodny osąd. Skoro tak, sam zamierzał przejść do interesów z towarzyszką.
@Usiel  @Misqse
Misqse

Herold

https://sweet-urge.forumpolish.com/t583-elizabeth-ward
https://youtu.be/o_l4Ab5FRwM?si=SybTC11jJiBR4NWu
https://sweet-urge.forumpolish.com/t596-relacje-misqse
Deklaracja jaką złożył Usiel była niespodziewana i mrugnęła kilka razy by dobrze ją przetrawić. To zawsze gdzieś było pod powierzchnią ich relacji. W gestach, stałości ich spotkań, może gdzieś wypowiedziane szeptem. Ale wiedzieć, a powiedzieć to w kierunku innego anioła. To coś zupełnie innego. Wiedziała czemu to zrobił, chodziło o podwaliny ich współpracy, może nigdy do końca sobie nie zaufają z Samandrielem, ale na potrzeby tej chwili.
- Umowę – kiwnęła lekko głową. – Spokojnie nikt tu nie zaprzedaje swojej duszy, Samie – uśmiechnęła się leciutko jakby sama myśl o tym była absurdalna.
- Cóż, jak zapewne wiecie już, że tropem jest pewien członek Zakonu, który miał wizje. Po jego zniknięciu przeszukaliśmy księgarnię i wiemy, że był śledzony, prawdopodobnie ukrywa się w jakimś lesie na obrzeżach Londynu, ale którym…- wzruszyła lekko ramionami, dla demonów przeszukiwanie miejsca strzeżonego przez Zakon nie było najłatwiejsze. – Natrafiliśmy na znak jakiegoś kultu pozostawiony na globusie w księgarni, może to ta grupa go śledziła, bo z pewnością nie był to nikt od nas, zakładam, też, że nie byliście to wy… - spojrzała na nich, a potem upiła herbaty. Zastanawiała się na ile oni będą skłonni podzielić się informacjami. W zasadzie nic nie ryzykowała, w jednej z grup był przecież jakiś anioł.
- Chyba nie muszę mówić, że nie za dobrze by było gdyby to Zakon odnalazł Theodora jako pierwszy. Są rzeczy, o których ludzie nie powinni wiedzieć. Szczególnie tak wścibscy jak Łowcy. Gdyby dowiedzieli się o zniknięciu Boga… - demonica zacmokała lekko i pokręciła głową.
@Usiel @Samadriel
Usiel

Legionista

https://sweet-urge.forumpolish.com/t581-usiel?nid=3#3210
https://sweet-urge.forumpolish.com/
Słuchał z uwagą przyglądając się jej ładnie zarysowanym ustom, które podkreśliła karminem. Lubił je tak. Musiała to wiedzieć.
Zdawał sobie sprawę, z tego jeśli postanowiła to wszystko powiedzieć robiła to z troski o niego, nawet jeśli ta była nieuzewnętrzniona. Czuł to w gestach i działaniach bardziej niźli słowach.
To była ta chwila, gdy popijał herbatę i przyglądał się wyrazowi jej twarzy gdy uzmysłowił sobie, że przecież on o niczym nie miał pojęcia.
Nigdy nie wtrącał się w politykę niebiańską.
Jego nadrzędnym celem i istotą była ochrona ludzi i ich dobrobyt. I choć sama mogła sobie wmawiać, że ów układ jest jedynie środkiem do pozyskania informacji, wiedział lepiej. On żadnych nigdy nie posiadał. Był niczym dziecko we mgle, które prowadziła czasem za rękę.
Uśmiechnął się delikatnie.
Mówiąc Zakon mamy na myśli tych, którzy polują na anomalia profana? Podpytał, nie będąc pewnym, co tylko świadczyło o jego odseparowaniu niejako od świata, który się rządził swoimi prawami.
Nie powinnismy wykluczać żadnej alternatywy, ani też że jest to jakieś ugrupowanie demonów ani, że są to jedni z naszych. Mówiąc to postukał palcami w porcelanowe naczynie.
Jeśli nie został znaleziony, pomaga mu ktoś korzystający z potężnych rytuałów. Umilkł nieodpowiadając jednak coś w szorstkości jego głosu mówiło jasno-nie należało ufać nikomu.
Jeśli mają go demony potrzebują go do czegoś, więzi go ktoś wysoko postawiony z piekła by tak skutecznie mylić tropy.
A jeśli są to anioły cóż, nie wiedział dlaczego mieliby go chronić i ukrywać ale nie zdarzyło się by pogwałcali pakt i tak bezobcesowo wpływali na losy jednostki i świata.
Więc to podpowiadała mu intuicja i niepokój jaki ostatnimi czasy odczuwał?
Wyjął kilka funtów z kieszeni swojej idealnie skrojonej marynarki i położył na stolik, opłacając tym samym rachunek za całą trójkę.
Wstał powoli z krzesła i pochwalił się nad demonicą składając na jej policzku, delikatny pocałunek. Nie nawykł by to robić. Sam fakt tego gestu werbalizował jedno - uważaj na siebie.
Bracie.- Skinął na Sama dając mu tym samym wyraz tego, że powrócą do swojej prywatnej rozmowy w innych okolicznościach.
Wybaczcie mam coś do załatwienia. Odrzekł, podał rękę kobiecie drugą przytrzymując krzesło by móc je odsunąć i jej pomóc. Po czym skierował się do wyjścia.

zt
Samadriel

Legionista

https://sweet-urge.forumpolish.com/t554-samadriel
https://youtu.be/TETgHZf6ho0?si=Oq62748yCPEzGPMv
https://sweet-urge.forumpolish.com/t599-schowane-listy
https://sweet-urge.forumpolish.com/t598-zaral-dodi#3361
https://sweet-urge.forumpolish.com/t592-wydarte-karty#3285
Opuścił spojrzenie na filiżankę,choć zdawać by się mogło, że jego wzrok uciekał gdzieś w dal, stając się coraz bardziej nieobecny. Z każdym kolejnym słowem, które padało z ust demonicy, czuł lekki niepokój. Informacje, które posiadała, praktycznie niczym nie odbiegały od tego, co sam wiedział, zatem o dziwo mówiła prawdę. To, co jednak bardziej go niepokoiło to świadomość, że w Zakonie mogły być osoby, które maczały w tym palce. W tym samym Zakonie, do którego należał Olivier. Czy był bezpieczny? Czy powinien się w to mieszać? Nieświadomie wygiął usta w wąską kreskę, obracając palcami porcelanową filiżankę po spodku, jakby to w jakiś sposób pomagało mu skupić myśli.
- Na ten moment wiem tyle samo, co Ty. - Wyrzekł, podnosząc jednocześnie spojrzenie na swojego brata, który najwyraźniej niezbyt dokładnie zapoznał się z całą sytuacją. Czy tak bardzo skupił się na swojej wybrance, czy na ratowaniu ludzkiego życia? Nie zamierzał mu tego jednak wypominać, kiedy sam coraz mniej zagłębiał się w sprawy “wyższej wagi”.
- Tak. Miałem okazję poznać kilku z nich. - Skrzywił się wewnętrznie na myśl o tym człowieku, którego poznał, gdy dowiedział się,że Olivier go widzi. Czy on miał coś z tym wspólnego? Nie chciał tego sugerować na podstawie tylko krótkiej rozmowy i swoich własnych odczuć.
- Co jeśli nie jest to wyłącznie ich działanie? Mogą współpracować z kimś od nas lub od was. - Potarł lekko palcami skroń, znów czując to uciążliwe pulsowanie. Przebywanie w ludzkiej postaci dostarczało mu znacznie więcej bodźców niż przypuszczał, może powinien częściej w niej przebywać, żeby bardziej się uodpornić? Skinął głową wychodzącemu bratu, zaraz przenosząc spojrzenie na demonice. Nie odezwał się jednak do czasu, aż nie usłyszał za sobą tego charakterystycznego dzwoneczka, który zwiastował otwarcie i chwilę później zamknięcie drzwi.
-To jedynie chwilowa współpraca dla obopólnej korzyści. Myślę, że zdajesz sobie sprawę, że nie zaufam Ci tak, jak mój brat. - Uśmiechnął się kącikami ust, prostując się na krześle. Atmosfera wydawała się cięższa niż chwilę wcześniej, jakby to Usiel zabrał ze sobą całe powietrze.
-Mnemé Arché. Przyjdź tam, jeśli czegoś się dowiesz. To znacznie bezpieczniejsze niż rozmowa tutaj. Ja sprawdzę sytuację w Zakonie. - Wstał z miejsca, poprawiając lekko swój płaszcz, choć nie powstały na nim żadne zagniecenia.
- Ty i mój brat. Cokolwiek was łączy nie ma dla mnie znaczenia. - Spojrzenie Samadriela stało się głębsze i bardziej przeszywające, choć to ten igrający na ustach uprzejmy uśmiech wydawał się bardziej przerażający. Jasno jej deklarował, że wystarczy tylko jedno zranienie jego brata, a nie zawaha się jej zabić nawet jeśli narazi się na jego gniew. Opuścił lokal chwilę później, pozostawiając kobietę samą sobie.

Z.t
@Usiel  @Misqse
Misqse

Herold

https://sweet-urge.forumpolish.com/t583-elizabeth-ward
https://youtu.be/o_l4Ab5FRwM?si=SybTC11jJiBR4NWu
https://sweet-urge.forumpolish.com/t596-relacje-misqse
Usiel zawsze żył trochę obok tego wielkiego boskiego zarządzenia, obok spraw, które łączyły Piekło i Niebo. I nie było w tym nic złego, ona sama, kiedy mogła unikała mieszania się w ten świat. Oboje mieli zbyt wiele na sumieniu by pchać się na świeczniki.
Kiwnęła mu lekko głową potwierdzając jego przypuszczenie, nie dziwiła się, że ich nie zna. W końcu na niego nie polowali.
- Wszystko jest możliwe, nie wykluczam, że to jakaś grupa, która nie podąża za wytycznymi z góry – przytaknęła obu mężczyznom. – Skoro poznałeś kilku z nich może jesteś w stanie dowiedzieć się o ich poczynaniach nieco więcej niż ja. Niespecjalnie za nami przepadają – uniosła brew w lekkim rozbawieniu. Najwyraźniej przyprowadzenie Sama na spotkanie miało niejako podwójny cel? Czy Usiel o tym wiedział?
Pożegnała go nieco zbyt powłóczystym spojrzeniem odprowadzając do samych drzwi, ale gdy spojrzała ponownie na Sama jej wzrok nieco stwardniał.
- Och nie mam co do tego najmniejszych złudzeń – rzekła uśmiechając się i nachylając w stronę Sama. Otoczył go zapach lekkich, kwiatowych perfum z wybijającą się nutą fiołka.  – Nie próbuj nas poróżnić, nie pozwolę ci nas rozdzielić – choć dla postronnego widza jej twarz nie wyrażała niczego prócz uprzejme zainteresowanie, głos brzmiał niczym wężowy syk.
Odsunęła się i zamrugała lekko oczami i kiwnęła głową.
- Możesz spodziewać się mojej wizyty – odparła w ramach pożegnania i odprowadziła kolejnego z aniołów wzorkiem do drzwi.
Pozostawiona sama sobie dumała jeszcze chwilę nad swoją filiżanką herbaty. Chwilowo nie musiała tak bardzo kryć się ze spotkaniami z Niebianami, co pozwalało jej na swobodniejsze spotkania z Usielem. Pakt miał swoje dobre strony, ale musiała uważać, odkrycie prawdy było ważne, o ile nie ważniejsze, niż jej relacja z aniołem.
Wkrótce stolik pozostał pusty, a o obecności aniołów i demonów świadczył jedynie specyficzny zapach ich aur i lekka nuta fiołka.
@Samadriel  @Usiel

Z.T
Sponsored content

Strona 2 z 2 Previous  1, 2
Mapy
Rozdziały
Historia i realia
FAQ
Mechanika
Kostki
Waga Serc
Cnoty
Grzechy
Moce aniołów
Moce demonów
Moce widzących
Enochiańskie rytuały
Ludzkie rytuały
Magiczne artefakty
Bestiariusz
Spis NPC
Rzut kością: