1 miesiąc na forum = dwa miesiące realne.
3 posters
Admin
Admin
Eteryczne ogrody
Eteryczne Ogrody otaczają cały Pałac aż po krańce szóstego dystryktu. Delikatny, pachnący wiatr wita Cię, gdy wchodzisz do tego raju żywych, świecących kwiatów i szmaragdowych drzew. Majestatyczne Drzewo Życia stoi w centrum, a jego złote liście rzucają ciepłe światło. Kryształowo czyste strumienie płyną przez ogrody, lśniąc boską luminescencją, prowadząc do spokojnych basenów i wodospadów. Ścieżki z polerowanego białego kamienia wiją się przez krajobraz, obramowane luminescencyjnymi roślinami i kwiatami. Powietrze wypełniają niebiańskie melodie śpiewane przez niewidzialne chóry. Ustronne wnęki i spokojne polany zapewniają idealne miejsca do cichej refleksji. Złote mosty wyginają się wdzięcznie nad strumieniami, prowadząc do ukrytych gajów i otwartych łąk.
W sercu ogrodów znajduje się Niebiańska Fontanna, wykwintna kryształowa struktura, której wody tworzą skomplikowane wzory w powietrzu. Otoczony starymi drzewami, oferuje naturalną katedrę światła.
Jest to lokacja publiczna.
W sercu ogrodów znajduje się Niebiańska Fontanna, wykwintna kryształowa struktura, której wody tworzą skomplikowane wzory w powietrzu. Otoczony starymi drzewami, oferuje naturalną katedrę światła.
Jest to lokacja publiczna.
Salwiusz
Legionista
Crispin Kay
Wilk może nie lubić innego wilka, bo wszedł na jego teren, zjada jego jedzenie i może ukraść mu partnerkę. Człowiek jest gorszy od wilka. Potrafi znaleźć milion powodów, by nie lubić innego człowieka.
25 lat
79 kg
178 cm
0
Postura raczej szczupła, ciemne, lekko kręcone włosy, ciemne oczy, łagodne rysy twarzy. Ubiera się przeciętnie, bez krzykliwych czy drogich rzeczy.
33
23/03/2024
To wcale nie był piękny dzień. Zdawać by się mogło, że w niebie każdy taki jest, ale chyba właśnie to sprawiało, że żaden nie był taki sam z siebie. Był dobry o tyle, o ile nic złego się w nim nie stało, a teraz chylił się już ku końcowi. Jednak dla Salwiusza był przede wszystkim dziwny. Dyskomfort powodowany wieloma myślami, które chodziły mu po głowie, z każdą chwilą tylko rósł. Kręciły się w kółka jak psy za własnymi ogonami, a on nie umiał nic poradzić na rodzący się przez to chaos. Mógł tylko patrzeć na kryształową rzekę, leniwie płynącą pod delikatnie wygiętym mostem.
Przesunął dłonią po balustradzie. Niejednokrotnie miał okazje jej dotknąć, ale za każdym razem wydawała się niewiarygodnie gładka, jakby jej faktura idealniejsza była od szkła. Kiedyś to by nie dziwiło, jednak po latach spędzonych w niezwykle nieidealnym świecie śmiertelnych takie rzeczy uderzały. Bez ostrzeżenia wkradały się do świadomości, sprawiając, że znów czuł się zagubiony, jakby pierwszy raz patrzył na świat.
— Nie wiem, czy dobrze rozumiem...
Nie miał być tutaj sam, nie po relaks przyszedł do ogrodów, zwłaszcza tych, choć nie od razu wyjawił prawdziwe powody. Poprosił Maela o spotkanie, a teraz czekał na jego przybycie. Te konkretne słowa rzucił w przestrzeń, do sobie tylko znanego słuchacza, choć teraz nie był pewien, kto powinien nim być. I kto mógł nim być. Ta wątpliwość wprawiała w zakłopotanie.
Delikatnie poruszył skrzydłami, układając pióra, które zmierzwiły się przez ubranie.
@Mael
Mael
Najwyższy Anioł
Liu Yijun
W obliczu wieczności, któż potrafi ocenić chwile?
∞
65
175
100
Ludzka:
Młody Azjata o blond bądź czarnych włosach i delikatnych rysach twarzy, dość smukłej budowy ciała. Ubierający się albo w tradycyjne stroje Azjatyckie, w garnitury, albo stroje z zakresu renesansu. Jego kolor oczu czasem zmienia kolor na ciemny błękit tudzież błękit nieba w zależności od stanu emocjonalnego.
Elyon:
Charakteryzuje się posiadaniem trzech ogromnych par skrzydeł, których pióra opalizują kolorami błękitu bądź fioletu. Czasami pojawiają się na jego ciele perłowe łuski, które zdradzają jego smoczą naturę. Zwykle widywany w półzbroi, rzadziej w pełnym rynsztunku.
Adon:
Ma postać eterycznego smoka, charakteryzującego się świetlistym białym i krystalicznym wyglądem. Jego trzy pary skrzydeł są rozległe i przypominają pióra, wtapiające się w otaczającą je przestrzeń, jakby zlewając z samym powietrzem. Łuski niczym opale odbijają wszechobecne światło, mieniąc się wieloma kolorami. Charakterystyczne są też niby popękane rogi, których odłamki jednak tworzą całość połączone niewidzialnym jestestwem. Towarzyszy też mu swego rodzaju aureola okalająca nie głowę, a barki.
Młody Azjata o blond bądź czarnych włosach i delikatnych rysach twarzy, dość smukłej budowy ciała. Ubierający się albo w tradycyjne stroje Azjatyckie, w garnitury, albo stroje z zakresu renesansu. Jego kolor oczu czasem zmienia kolor na ciemny błękit tudzież błękit nieba w zależności od stanu emocjonalnego.
Elyon:
Charakteryzuje się posiadaniem trzech ogromnych par skrzydeł, których pióra opalizują kolorami błękitu bądź fioletu. Czasami pojawiają się na jego ciele perłowe łuski, które zdradzają jego smoczą naturę. Zwykle widywany w półzbroi, rzadziej w pełnym rynsztunku.
Adon:
Ma postać eterycznego smoka, charakteryzującego się świetlistym białym i krystalicznym wyglądem. Jego trzy pary skrzydeł są rozległe i przypominają pióra, wtapiające się w otaczającą je przestrzeń, jakby zlewając z samym powietrzem. Łuski niczym opale odbijają wszechobecne światło, mieniąc się wieloma kolorami. Charakterystyczne są też niby popękane rogi, których odłamki jednak tworzą całość połączone niewidzialnym jestestwem. Towarzyszy też mu swego rodzaju aureola okalająca nie głowę, a barki.
95
11/03/2024
Mael często spędzał czas w Niebie. Jego funkcja nie pozwalała na długie przebywanie w świecie ludzi. Musiał wszak wspierać Anioły, które potrzebowały opieki. Niektóre z tych Ptaszyn sam wywyższył. Jeszcze bardziej poszczególne jednostki otaczał wyjątkową opieką. Miał tylko jednego rodowitego potomka, ale niektórzy wzbudzali w nim to coś, przez co skłaniał się ku łagodniejszemu traktowaniu.
Tak też zgodził się na spotkanie z Salwiuszem. Jego małą czarną owieczką, która miała wiele wzlotów i upadków... Czy go winił? Nie do końca. Anioł był bowiem wyjątkowo osobliwą osobą o nietuzinkowej osobowości, która niekiedy sama sprowadzała na niego kłopoty. Nie zawsze specjalnie...
- Nie rozumiesz czego? - głos rozbrzmiał w pobliżu Salwiusza, który zjawił się w ogrodach pałacu Maela. To miejsce było dla Serafina wyjątkowe. Szukał w nim wyciszenia i samotności, bo zwłaszcza on, potrzebował takich momentów, by pobyć sam na sam. Mael nigdy nie lubił być w centrum uwagi, a już na pewno nie miał parcia i chęci do władzy.
- Cóż tam znowu się kłębi w twoje głowie, Synu? Coś cię trapi? - zapytał się go spokojnie, podchodząc powoli w akompaniamencie szelestu skrzydeł. Czy martwił się o swojego podopiecznego? Zawsze. Każdy Pierzasty był jego zmartwieniem. Nie chciał ich upadku, nigdy żadnego nikomu nie życzył. Chyba, że za własną zgodą...
@Salwiusz
This sweetness of theforbiddеn apple tempts you.
Salwiusz
Legionista
Crispin Kay
Wilk może nie lubić innego wilka, bo wszedł na jego teren, zjada jego jedzenie i może ukraść mu partnerkę. Człowiek jest gorszy od wilka. Potrafi znaleźć milion powodów, by nie lubić innego człowieka.
25 lat
79 kg
178 cm
0
Postura raczej szczupła, ciemne, lekko kręcone włosy, ciemne oczy, łagodne rysy twarzy. Ubiera się przeciętnie, bez krzykliwych czy drogich rzeczy.
33
23/03/2024
Śledził wzrokiem fruwającego nad wodą kwiatowego kotka, którego delikatne promhki lśniły w słońcu i refleksach kryształów. Pchany lekkim ruchem powietrza zdawał się wręcz żywym stworzeniem, tak bardzo beztroskim, jak tylko to możliwe. Świadomość tego, że dmuchawiec najpewniej w końcu utonie, była przykra w jakiś sposób. Sprawiała, że chciało się tęsknić za tym, co jeszcze nie przeminęło.
Drgnął, słysząc kroki i głos zaraz po nich, pytanie, którego nie brał pod uwagę. Ale musiało poczekać tak czy inaczej.
Salwiusz odwrócił się do Maela, przyłożył prawą dłoń do piersi i skłonił głowę.
— Niech będzie pochwalony Trzykroć Święty Pan Zastępów — zaczął od pozdrowienia, by zaraz opuścić rękę i podnieść wzrok na anioła. — Witaj, Maelu... — Czy to było zbyteczne? Być może, choć nie oczekiwałby, że serafin również się przywita, nie w tych okolicznościach. I przyznać musiał, że to była dziwna myśl. Nie godziła też w osobę Maela, jak możnaby się spodziewać, to po prostu jego przejście do rzeczy było tak dobrze dopasowane do chwili, że Salwiusz chyba sam zrobiłby podobnie.
Ale te myśli straciły już dawno głębszy sens.
— Długo by wymieniać... w obu przypadkach — odparł po jego kolejnych słowach, a nawiązując też do pierwszego pytania. Jego wzrok powrócił na wodę. Pytanie było trudne, z rodzaju tych, które chce się usłyszeć i zarazem nie chce się na nie odpowiadać. Ale skoro już tu przyszedł, nie było odwrotu. — Um... — Zgubił wątek i potrzebował paru sekund na przypomnienie sobie pytania Maela. — Jakie są granice paktu? Nie wiem czy... — Zawahał się, błądząc wzrokiem po ziemi. — Czy rzeczy są aktualne. Kiedyś już samo przebywanie w tym samym pomieszczeniu — westchnął cicho, próbujsc już teraz znaleźć tego samego.
@Mael
Drgnął, słysząc kroki i głos zaraz po nich, pytanie, którego nie brał pod uwagę. Ale musiało poczekać tak czy inaczej.
Salwiusz odwrócił się do Maela, przyłożył prawą dłoń do piersi i skłonił głowę.
— Niech będzie pochwalony Trzykroć Święty Pan Zastępów — zaczął od pozdrowienia, by zaraz opuścić rękę i podnieść wzrok na anioła. — Witaj, Maelu... — Czy to było zbyteczne? Być może, choć nie oczekiwałby, że serafin również się przywita, nie w tych okolicznościach. I przyznać musiał, że to była dziwna myśl. Nie godziła też w osobę Maela, jak możnaby się spodziewać, to po prostu jego przejście do rzeczy było tak dobrze dopasowane do chwili, że Salwiusz chyba sam zrobiłby podobnie.
Ale te myśli straciły już dawno głębszy sens.
— Długo by wymieniać... w obu przypadkach — odparł po jego kolejnych słowach, a nawiązując też do pierwszego pytania. Jego wzrok powrócił na wodę. Pytanie było trudne, z rodzaju tych, które chce się usłyszeć i zarazem nie chce się na nie odpowiadać. Ale skoro już tu przyszedł, nie było odwrotu. — Um... — Zgubił wątek i potrzebował paru sekund na przypomnienie sobie pytania Maela. — Jakie są granice paktu? Nie wiem czy... — Zawahał się, błądząc wzrokiem po ziemi. — Czy rzeczy są aktualne. Kiedyś już samo przebywanie w tym samym pomieszczeniu — westchnął cicho, próbujsc już teraz znaleźć tego samego.
@Mael
Mael
Najwyższy Anioł
Liu Yijun
W obliczu wieczności, któż potrafi ocenić chwile?
∞
65
175
100
Ludzka:
Młody Azjata o blond bądź czarnych włosach i delikatnych rysach twarzy, dość smukłej budowy ciała. Ubierający się albo w tradycyjne stroje Azjatyckie, w garnitury, albo stroje z zakresu renesansu. Jego kolor oczu czasem zmienia kolor na ciemny błękit tudzież błękit nieba w zależności od stanu emocjonalnego.
Elyon:
Charakteryzuje się posiadaniem trzech ogromnych par skrzydeł, których pióra opalizują kolorami błękitu bądź fioletu. Czasami pojawiają się na jego ciele perłowe łuski, które zdradzają jego smoczą naturę. Zwykle widywany w półzbroi, rzadziej w pełnym rynsztunku.
Adon:
Ma postać eterycznego smoka, charakteryzującego się świetlistym białym i krystalicznym wyglądem. Jego trzy pary skrzydeł są rozległe i przypominają pióra, wtapiające się w otaczającą je przestrzeń, jakby zlewając z samym powietrzem. Łuski niczym opale odbijają wszechobecne światło, mieniąc się wieloma kolorami. Charakterystyczne są też niby popękane rogi, których odłamki jednak tworzą całość połączone niewidzialnym jestestwem. Towarzyszy też mu swego rodzaju aureola okalająca nie głowę, a barki.
Młody Azjata o blond bądź czarnych włosach i delikatnych rysach twarzy, dość smukłej budowy ciała. Ubierający się albo w tradycyjne stroje Azjatyckie, w garnitury, albo stroje z zakresu renesansu. Jego kolor oczu czasem zmienia kolor na ciemny błękit tudzież błękit nieba w zależności od stanu emocjonalnego.
Elyon:
Charakteryzuje się posiadaniem trzech ogromnych par skrzydeł, których pióra opalizują kolorami błękitu bądź fioletu. Czasami pojawiają się na jego ciele perłowe łuski, które zdradzają jego smoczą naturę. Zwykle widywany w półzbroi, rzadziej w pełnym rynsztunku.
Adon:
Ma postać eterycznego smoka, charakteryzującego się świetlistym białym i krystalicznym wyglądem. Jego trzy pary skrzydeł są rozległe i przypominają pióra, wtapiające się w otaczającą je przestrzeń, jakby zlewając z samym powietrzem. Łuski niczym opale odbijają wszechobecne światło, mieniąc się wieloma kolorami. Charakterystyczne są też niby popękane rogi, których odłamki jednak tworzą całość połączone niewidzialnym jestestwem. Towarzyszy też mu swego rodzaju aureola okalająca nie głowę, a barki.
95
11/03/2024
Jego błękitne oczy uważnie badały sylwetkę Salwiusza. Na szczęście innych aniołów, Mael nie czytał w myślach. Może i potrafił, ale to naruszało czyjąś prywatność, a Mael nie był osobą, która się do czegoś takiego uciekała. Pomimo ogromu mocy, był szczęśliwy, że nie musi wykorzystywać całości jej potencjału. Dawało mu to namiastkę normalności.
- Witaj Salwiuszu. - odpowiedział mu miękko i podszedł bliżej, kładąc mu rękę na ramieniu. Anioł ów był wyjątkowym przypadkiem... Mimo, że testował cierpliwość Maela do granic możliwości, nie mógł za długo się na niego gniewać. Można by rzec, że już się przyzwyczaił, że pod tym chaosem loków zawsze kłębił się równie spory chaos myśli.
- Mamy czas... Nie śpieszy mi się nigdzie. Jak potrzebujesz porozmawiać to słucham. - mruknął z lekkim uśmiechem i zaraz przysiadł na kryształowej ławce, która pojawiła się znikąd, za sprawą myśli Najwyższego. Delikatnie poklepał miejsce obok siebie, zachęcając anioła by spoczął u jego boku.
- Granice paktu? W jakiej kwestii? - dopytał chcąc wiedzieć by jak najdokładniej mu odpowiedzieć. - Z demonami? Ten "sojusz"? Tak. Nadal jest aktualny Salwiuszu. Nie możemy pozwolić sobie na wojnę w takim stanie. - powiedział cicho, zerkając z tafli wody, na twarz anioła. - Tylko ten pakt i pieczęć, trzyma nasz świat w ryzach. Sam nie dałbym rady utrzymać bariery. Aż tak wszechpotężny nie jestem i choć wiem, że nie jest wam to na rękę, nawet ja muszę się poświęcać. Dla większego dobra.
@Salwiusz
- Witaj Salwiuszu. - odpowiedział mu miękko i podszedł bliżej, kładąc mu rękę na ramieniu. Anioł ów był wyjątkowym przypadkiem... Mimo, że testował cierpliwość Maela do granic możliwości, nie mógł za długo się na niego gniewać. Można by rzec, że już się przyzwyczaił, że pod tym chaosem loków zawsze kłębił się równie spory chaos myśli.
- Mamy czas... Nie śpieszy mi się nigdzie. Jak potrzebujesz porozmawiać to słucham. - mruknął z lekkim uśmiechem i zaraz przysiadł na kryształowej ławce, która pojawiła się znikąd, za sprawą myśli Najwyższego. Delikatnie poklepał miejsce obok siebie, zachęcając anioła by spoczął u jego boku.
- Granice paktu? W jakiej kwestii? - dopytał chcąc wiedzieć by jak najdokładniej mu odpowiedzieć. - Z demonami? Ten "sojusz"? Tak. Nadal jest aktualny Salwiuszu. Nie możemy pozwolić sobie na wojnę w takim stanie. - powiedział cicho, zerkając z tafli wody, na twarz anioła. - Tylko ten pakt i pieczęć, trzyma nasz świat w ryzach. Sam nie dałbym rady utrzymać bariery. Aż tak wszechpotężny nie jestem i choć wiem, że nie jest wam to na rękę, nawet ja muszę się poświęcać. Dla większego dobra.
@Salwiusz
This sweetness of theforbiddеn apple tempts you.
Salwiusz
Legionista
Crispin Kay
Wilk może nie lubić innego wilka, bo wszedł na jego teren, zjada jego jedzenie i może ukraść mu partnerkę. Człowiek jest gorszy od wilka. Potrafi znaleźć milion powodów, by nie lubić innego człowieka.
25 lat
79 kg
178 cm
0
Postura raczej szczupła, ciemne, lekko kręcone włosy, ciemne oczy, łagodne rysy twarzy. Ubiera się przeciętnie, bez krzykliwych czy drogich rzeczy.
33
23/03/2024
Uśmiechnął się lekko, kiedy dłoń serafina wylądowała na jego ramieniu. Ten drobny gest znaczył bardzo wiele, jeszcze więcej zdawał się ze sobą nieść. Przypominał, zapewniał, przestrzegał. Aż na ułamek sekundy Salwiusz uciekł wzrokiem gdzieś w bok, jakby to jedno znaczenie było trapiące. Poniekąd była to prawda, musiała być, bo dlaczego by inaczej miał poczuć niepokój? A może raczej wstyd. Wstyd był chyba najbardziej pasującym tu słowem, choć nie w klasycznym swoim znaczeniu. Anioł miał po prostu przeczucie, że powinien był znać odpowiedzi, których szuka.
— Jak zawsze — przyznał mu na pierwsze słowa. Mael zawsze umiał znaleźć czas i umiał słuchać.
Rzucił okiem na ławkę, przez moment po prostu patrząc na mieniące się kryształy. Nie żeby już takiej nie widział, ale to zawsze był tak samo wyjątkowy widok. Zaraz i usiadł obok serafina.
Już po kilku pierwszych zdaniach chciał coś powiedzieć, ale powstrzymał się, nie chcąc mu przerywać. Nawet jeśli nie były to słowa całkowicie na temat, to wciąż były ważne. Wciąż mógł się czegoś dowiedzieć, nawet tego nie planując. Słuchał więc w ciszy, lekko pochylony do przodu, bo opierał się łokciami o kolana.
— Wiem. Niekoniecznie to miałem na myśli, po prostu... — Zdał sobie sprawę, że pierwsze przedstawienie tematu nie tylko zabrzmiało niefortunnie, ale przede wszystkim nieskładnie. — Kiedyś konszachty z demonami były zakazane, teraz mamy współpracować. Nie umiem znaleźć granicy. W znajomości, w pracy... Gdzie kończy się kompromis, a zaczyna przyzwolenie na zło? — Usiadł bardziej prosto, przenosząc na niego zagubione spojrzenie. — Myślałem, że wiem wszystko o sztuczkach demonów, ale gdyby zaliczyć do nich tę historię, byłaby najlepszą. — dodał, w głowie wciąż mając osobę Vincenta na plaży i w kawiarni. W normalnych warunkach by go przepędził, teraz nie mógł, więc zaczął z nim rozmawiać. I miał wrażenie, że był to błąd.
@Mael
— Jak zawsze — przyznał mu na pierwsze słowa. Mael zawsze umiał znaleźć czas i umiał słuchać.
Rzucił okiem na ławkę, przez moment po prostu patrząc na mieniące się kryształy. Nie żeby już takiej nie widział, ale to zawsze był tak samo wyjątkowy widok. Zaraz i usiadł obok serafina.
Już po kilku pierwszych zdaniach chciał coś powiedzieć, ale powstrzymał się, nie chcąc mu przerywać. Nawet jeśli nie były to słowa całkowicie na temat, to wciąż były ważne. Wciąż mógł się czegoś dowiedzieć, nawet tego nie planując. Słuchał więc w ciszy, lekko pochylony do przodu, bo opierał się łokciami o kolana.
— Wiem. Niekoniecznie to miałem na myśli, po prostu... — Zdał sobie sprawę, że pierwsze przedstawienie tematu nie tylko zabrzmiało niefortunnie, ale przede wszystkim nieskładnie. — Kiedyś konszachty z demonami były zakazane, teraz mamy współpracować. Nie umiem znaleźć granicy. W znajomości, w pracy... Gdzie kończy się kompromis, a zaczyna przyzwolenie na zło? — Usiadł bardziej prosto, przenosząc na niego zagubione spojrzenie. — Myślałem, że wiem wszystko o sztuczkach demonów, ale gdyby zaliczyć do nich tę historię, byłaby najlepszą. — dodał, w głowie wciąż mając osobę Vincenta na plaży i w kawiarni. W normalnych warunkach by go przepędził, teraz nie mógł, więc zaczął z nim rozmawiać. I miał wrażenie, że był to błąd.
@Mael